Wracamy do historii pana Sławka z Wrzeszcza, który mieszka na powierzchni 25 metrów kw. z córką i żoną. Po latach prowadzonych batalii udało się uzyskać prawa do lokalu, ale mieszkanie jest kawalerką i życie w jednym pokoju z dorastającą córką jest, jak sam mówi, po prostu urągające. Urzędnicy obiecali większe mieszkanie, ale pan Sławek cały czas napotyka trudności. Jego historię opowiedział Daniel Wojciechowski w programie „Twoja Dzielnica”.
– W 2005 roku dostałem mieszkanie do remontu kapitalnego, mieszkanie było po pożarze, wyremontowałem je na własny koszt i miałem dostać decyzję na to mieszkanie, żeby prawnie móc tu mieszkać – mówił.
– Pierwszą osobą, która prowadziła moją sprawę była pani Magdalena. W momencie, kiedy miała przyjść zrobić odbiór mieszkania, oznajmiono mi, że otrzymała awans do urzędu miejskiego. Musiałem ponownie złożyć prośbę o odbiór. Moją sprawą zajął się pan Piotr. Przyszedł jeden raz, potem drugi, powiedział, że jest pięknie i elegancko zrobione, ale brakowało mu papieru uziemienia mieszkania. Dostarczyłem go, ale okazało się, że ten pan też dostał awans do urzędu miejskiego. Napisałem trzecią prośbę, to stwierdzili, że nie złożyłem tego papieru. Traf chciał, że pierwszy raz w życiu wziąłem specjalną kopię z pieczątką. Wtedy zrzucano winę na pracownika, ale w końcu przyszli na ten odbiór. Pierwsze co, to spojrzeli na sufit, tam były jakieś 2 centymetry niedoszlifowane i pani na wejściu zwróciła uwagę. Weszła do toalety, powiedziała, że kran się rusza. Mówię jej, że wyremontowałem w miarę swoich możliwości. Ona za każdym razem czegoś się czepiała, a ja jestem impulsywny i odpowiedziałem jej chamsko raz czy drugi. Zapytałem, czy przyszli po pieniądze, czy na odbiór mieszkania. Panie się obraziły i poszły. Później nie miałem do tego siły, cierpliwości i nerwów – dodawał.
Po latach walki, panu Sławkowi i jego rodzinie udało się dopełnić wszelkich formalności i obecnie w pełni legalnie zamieszkują lokal we Wrzeszczu. Jednak przez lata rodzina pana Sławka się powiększyła. Obecnie śpią we trójkę w pokoju liczącym niewiele ponad 10 m2, a ich kabina prysznicowa znajduje się w kuchni. Urzędnicy obiecali panu Sławkowi nowe mieszkanie na Ujeścisku, ale w tej sprawie pojawiła się na początku jedynie telefoniczna deklaracja. Tematem zajmuje się Aleksandra Kulma, radna dzielnicy Wrzeszcz Dolny.
– Ta sprawa nawet stanęła na radzie miasta i byliśmy pewni, że potoczy się bardzo szybko. Natomiast, odkryliśmy, że Dokumenty zostały nie wiadomo, gdzie odłożone. Tą sprawą zajmuje się nowa urzędniczka. Gdyby państwo nie zadzwonili, prawdopodobnie dalej bujalibyśmy się z tematem. Nie wierzę, że to mieszkanie może się trafić w styczniu lub lutym. Magistrat czas wyolbrzymia pewne rzeczy i lubi obiecywać – stwierdziła radna.
– Dopóki nie zobaczę, nie będę miał tego na papierze, to ja w to nie uwierzę – podkreślał pan Sławek. – Dawałem już tyle zaświadczeń o dochodach, że mogliby nimi sobie wytapetować pokój – dodawał.
Posłuchaj całej audycji:
mm