W marcu przyszłego roku Scania zakończy produkcję autobusów w Słupsku. Fabryka zostanie zamknięta, a wszyscy pracownicy zakładu przy ulicy Grunwaldzkiej 12 – ponad 800 osób – zwolnieni. Pozostanie tylko część pracowników zakładu w Kobylnicy, gdzie powstają podwozia. To około 200 osób.

– To decyzja koncernu związana z opłacalnością produkcji całej Scanii. Pracownicy będą zwalniani etapami. Rozmawiamy z pracownikami i związkami zawodowymi, teraz jest czas na konsultacje. Kończymy produkcję pełnych autobusów w Słupsku. W tej chwili skupiamy się na tym, żeby w jak najszybszym czasie pójść do pracowników i powiedzieć im, jaka będzie ich przyszłość i na jakich warunkach będziemy się rozstawać – wskazywał dziś podczas konferencji prasowej Robert Eriksson, dyrektor zarządzający fabryki w Słupsku.

NA PIERWSZY OGIEŃ PÓJDĄ SPAWACZE

W październiku Scania ma zwolnić w Słupsku około 80 osób, a potem – etapami – pozostałą część załogi. – W pierwszej kolejności to będą pracownicy spawalni, bo to również pierwszy etap produkcji autobusów. Co do liczby, to szacunkowe, wstępne dane. Jeśli chodzi o warunki zwolnień, poza ustawowymi odprawami dla odchodzących pracowników pracodawca chce wspomóc załogę poprzez odprawę Scanii. Rozmawiamy o tym podczas trwających 20-dniowych konsultacji z pracownikami i związkami zawodowymi – dodawała Liliana Łuczkiewicz, dyrektor HR Scanii w Słupsku.

– Jesteśmy już umówieni na współpracę i spotkania z pracownikami i Scanią, aby ułatwić pracownikom znajdowanie nowych miejsc pracy. Na szczęście sytuacja na rynku pracy jest dobra i, moim zdaniem, znalezienie nowego miejsca pracy dla tych specjalistów nie będzie trudne – zaznaczał z kolei Paweł Kądziela, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku.

Firma w ciągu 31 lat wyprodukowała w Słupsku ponad dziesięć tysięcy autobusów. 98 proc. obecnej produkcji sprzedawała poza Polską.

Przemysław Woś/MarWer