Marcus da Silva nie przyjął oferty nowego kontraktu i kończy karierę  w wieku 39 lat. W Arce doświadczył najpiękniejszych momentów w sportowym CV, będąc jednocześnie autorem największych sukcesów żółto-niebieskich. Licznik zatrzymał się na 259 meczach i 63 golach.

Marcus był też niezłym asystentem, o czym nie zawsze się pamięta. W Arce zaliczył ich w sumie 30. Liczbą piłkarza będzie natomiast 63 – tyle goli zdobył dla gdyńskiego klubu, ten ostatni w sezonie 21/22 w wygranym meczu z GKS-em Katowice 4:2. To pozwoliło wyprzedzić w klasyfikacji strzelców Stanisława Gadeckiego.

STRASZYŁ DUŃCZYKÓW

Historia piłkarza jest gotowcem na romantyczny sportowy film. Bo zanim Brazylijczyk z polskim paszportem pokazał się jako przebojowy, ofensywnie usposobiony drybler, sztuczki techniczne prezentował na prowincjonalnych boiskach IV-ligowego Piasta Choszczno, później II-ligowca Czarni Żagań, by przez kręte drogi z przystankami w Ciechocinku, Bełchatowie i Rumi trafić wreszcie do Arki. Tam kariera Marcusa rozkwitła na dobre, a jej zwieńczeniem był awans do Ekstraklasy, a w 2017 roku zdobycie Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. Nagrodą dla całej drużyny był pamiętny, dramatyczny dwumecz z duńskim Midtjylland w kwalifikacjach Ligi Europy – da Silva zdobył dwie bramki w pierwszym spotkaniu oraz asystował przy golu Dawida Sołdeckiego w drugim, a zespołowi zabrakło do awansu kilkudziesięciu sekund.

BĘDZIE UROCZYSTE POŻEGNANIE

W ostatnich latach Marcus grał coraz mniej. Po raz ostatni regularnie występował w pierwszym sezonie po spadku – 20/21, kiedy uzbierał 1034 minuty w 25 spotkaniach. W następnej kampanii było to już tylko 399 minut w 17 występach, tylko raz zaczynając w pierwszej 11. – Klub zaproponował zorganizowanie pożegnania Marcusa przed własną publicznością. Gdy tylko zostanie wypracowana wspólna data razem z kibicami, do takiego wydarzenia z pewnością dojdzie – czytamy na oficjalnej stronie klubowej.

Paweł Kątnik