Wicepremier Jarosław Kaczyński: „Czternasta emerytura w 2023 r. wyniesie 2200 złotych netto”

(Fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

W niedzielę, 20 sierpnia, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński uczestniczył w dożynkach w miejscowości Paradyż w województwie łódzkim, gdzie m.in. ogłosił, iż 14. emerytura wypłacana w 2023 roku wyniesie 2200 złotych netto. Wicepremier odniósł się również do pytań referendalnych. 

– 14. emerytura, wypłacana w 2023 r. wyniesie 2200 zł netto – zapowiedział Jarosław Kaczyński.

Jak dodał, 14. emeryturę w tej wysokości otrzymają emeryci, których świadczenie wynosi do 2900 zł. Powyżej tej kwoty będzie obowiązywała zasada – złotówka za złotówkę, czyli 14. emerytura będzie proporcjonalnie pomniejszana.

Czternasta emerytura to świadczenie gwarantowane co roku przez ustawę. Rząd szacuje, że w 2023 r. otrzyma ją w sumie około 8,3 mln emerytów i rencistów, a koszt wypłaty świadczeń szacuje się na blisko 12 mld zł. Świadczenie zostanie wypłacone w tych samych terminach, co renty i emerytury. Aby otrzymać czternastkę, nie trzeba będzie składać żadnych wniosków.

W ustawie zapisano, że czternastka w pełnej wysokości wyniesie co najmniej kwotę najniższej emerytury, obowiązującej od 1 marca roku, w którym wypłacane jest kolejne dodatkowe roczne świadczenie pieniężne. W tym roku jest to 1588,44 zł brutto. Jak wyliczył pod koniec lipca ZUS, w przypadku osób ze świadczeniem głównym między 2900 zł a 4438,44 zł czternastka zostanie zmniejszona zgodnie z zasadą złotówka za złotówkę.

W ustawie przewidziano jednak możliwość określenia wyższej kwoty czternastej emerytury. Rada Ministrów, nie później niż do 31 października danego roku, będzie mogła ją określić w drodze rozporządzenia. Świadczenie będzie wolne od potrąceń, np. zajęć komorniczych. Nie będzie wliczać się do dochodu przy ubieganiu się o pomoc społeczną, alimenty czy 500 plus dla niesamodzielnych. Ze świadczenia zostanie pobrana jedynie składka zdrowotna oraz zaliczka na podatek dochodowy.

Czternastki nie otrzymają osoby ze świadczeniem, którego wypłata będzie zawieszona na dzień badania prawa do czternastki, np. z powodu przekroczenia limitów dorabiania.

PYTANIE REFERENDALNE O BARIERĘ NA GRANICY

Jarosław Kaczyński na dożynkach w Paradyżu mówił także o nadchodzącym referendum, które według niego jest „przedmiotem sporu”. Podkreślił, że pytanie o barierę na granicy Polski z Białorusią, jeśli spojrzeć na nie szerzej, dotyczy „zupełnie zasadniczej sprawy – czy mamy bronić polskich granic?”.

– Czy mamy ich bronić i to nie tylko przed imigrantami, przed prowokacjami. Dzisiaj prowokują białoruskie służby, ale może prowokować także nieporównanie groźniejsza Grupa Wagnera. Ale także, w najgorszym wypadku, przed obcymi wojskami. Możemy się domyślić jakimi – powiedział.

Wicepremier zaznaczył, że szerzej to pytanie oznacza także, czy mamy bronić Polski na granicy, czy dopiero na linii Wisły. – Czy mamy walczyć, jak to się mówi w NATO, o każdy centymetr kwadratowy polskiej ziemi – dodał. – Odpowiedź „nie” oznacza, że się nie zgadzamy na burzenie muru, a także nie zgadzamy się na te wszystkie koncepcje, które w istocie sprowadzają się do kwestionowania konieczności imperatywu obrony polskich granic, to jest odpowiedź polskich patriotów. Ale to jest także odpowiedź ludzi rozsądnych, którzy po prostu chcą żyć spokojnie, w rozwijającym się kraju – powiedział.

PYTANIE O NIELEGALNYCH IMIGRANTÓW

W swoim przemówieniu nawiązał również do kolejnego z pytań referendalnych: „Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?”. – Tutaj chodzi o nic innego jak o to, by inne państwa mogły narzucać Polsce decyzje odnoszące się do innych naszych spraw, naszych spraw wewnętrznych. Nigdy żeśmy takiego zobowiązania do zgody na taką sytuację nie przyjmowali. Tego nie ma w traktatach. Dlatego musimy powiedzieć „nie” – powiedział.

Kaczyński odniósł się też do treści innego pytania referendalnego: „Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?”. Jego zdaniem pytanie to dotyczy spraw odnoszących się do każdej rodziny. – Co by było, gdyby w czasie tej zimy zabrakło opału, co by było, gdyby upadło górnictwo. (…) Dlatego tutaj też zdecydowanie musimy powiedzieć „nie”. Bo chcemy mieć takie państwo, które może Polakom pomagać – mówił.

Jak dodał, statystyki m.in. Eurostatu, MFW, Banku Światowego i OECD wskazują na to, że w najróżniejszych wymiarach sytuacja w Polsce ogromnie poprawiła się w ostatnich latach.

PAP/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj