Krystyna Łubieńska: Sala zamarła, gdy Kalina Jędrusik pokazała nagi biust

– Byłam zakochana w Gdyni końca lat pięćdziesiątych, tu się wszystko budowało – mówiła Krystyna Łubieńska w audycji Gdynia Główna Osobista. Gospodarz programu Piotr Jacoń namówił aktorkę, aby podzieliła się swoimi wspomnieniami między innymi o swoim debiucie w Gdyni i znanych osobach, które tu bywały. Krystyna Łubieńska od 55 lat występuje na deskach Teatru Wybrzeże. Obecnie można ją zobaczyć w trzech sztukach: „Czarownicach w Salem”, „Martwych duszach” i „Nie-boskiej komedii”. Niewiele jednak osób wie, że aktorka debiutowała w 1958 r. w Gdyni. Dostając pracę, otrzymała również mieszkanie i zamieszkała w dopiero co wybudowanym bloku przy ulicy Władysława IV. – Dwa balkony, dwa pokoje, piękna kuchnia. Cudo! I jeszcze mieszkanie pachniało nowością, ale mojej mamie się nie podobało, bo nie było zieleni i obawiała się ruchu samochodów. Dałam więc ogłoszenie do gazety, że zamienię nowe mieszkanie w bloku w Gdyni, na lokal w małym domku w Sopocie. I miałam 98 zgłoszeń! W tym czasie wszyscy chcieli mieszkać w blokach. I w ten sposób po 10 latach spędzonych w Gdyni, trafiłam do Sopotu – mówi obecna sopocianka.

Aktorka od lat aktywnie uczestniczy w życiu kulturalnym Trójmiasta. – W Gdyni był Klub Książki i Prasy, w którym odbywały się wieczory poezji. Nawet Marek Hłasko był tam czytany, co wywołało trzęsienie ziemi, bo nie był to ukochany twórca reżimu. Ech, już tego klubu nie ma – z nostalgią wspominała 86-letnia aktorka. Przypomina, że na ulicy Świętojańskiej były małe sklepy warzywnicze i bar mleczny, w którym jadła kaszę gryczaną z zsiadłym mlekiem. – To było tak dawno i jednocześnie tak niedawno…

Krystyna Łubieńska przypomniała także jej wspólny występ z aktorką Kaliną Jędrusik w obecnym Klubie Marynarki Wojennej „Riwiera”. – Ona właśnie wróciła pięknie opalona z Cannes. Czekamy na występ. Sala była pełna marynarzy, wszyscy na nas patrzą, a zwłaszcza na Kalinę, która była już sławna. Miała sukienkę bez ramiączek i nagle hop – pokazała się toples mówiąc, że w Cannes tak się chodzi po plaży – wspomina Łubieńska. Sala zamarła. Zapadła totalna cisza. – Ja takiej ciszy nie pamiętam. Teraz to może nikt by na to nie zwrócił uwagi, bo się dużo zmieniło pod tym względem. Kalina ostatecznie dostała gromkie brawa – dodała aktorka.

marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj