Skrzywdzony przez człowieka niedźwiedź, który nie wie i nie rozumie, dlaczego został porzucony w tak okrutny sposób. Ciemną nocą jego opiekun przywiązał go do hydrantu i odszedł. Tak po prostu.
– Niestety, tak to wyglądało. To pokazał nasz monitoring. Była ciemna noc, zmiana pracowników w naszej placówce. Niespodziankę znalazła jedna z naszych pracownic. Na wjeździe do schroniska przywiązany do hydrantu był olbrzym, który był strasznie zdenerwowany. Na początku reagował na nieznane agresją. Dziś wiemy z całą pewnością, że lęk był większy od Bena – mówi Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt.
Jaki dziś jest Ben? Jakiego domu potrzebuje?
Posłuchaj:
Joanna Merecka-Łotysz/pb