Są zdrowe, dobrze odżywione i mają ostry, przeszywający wzrok. W Gdyni zaobrączkowano cztery młode sokoły wędrowne – to trzy samce i jedna samiczka. To potomstwo mieszkającego od lat na kominie gdyńskiej elektrociepłowni Bosmana i jego nowej partnerki – Koksinki. Poprzednią – Bryzę – kilka miesięcy temu znaleziono martwą na terenie zakładu.
– Pisklaki wyglądają na okazy zdrowia – mówi Daria Podobajew ze stowarzyszenia „Sokół”. – Obrączkujemy, czyli na prawą nogę zakładamy obrączkę ornitologiczną w kolorze żółtym, co oznacza, że ptak gniazduje w mieście. Obrączka ma swój indywidualny numer, jednak jest ciężko ten numer odczytać przez lornetkę lub lunetę, dlatego na lewą nogę założymy drugą obrączkę, która ma większy numer i jest niebieską obrączką obserwacyjną – wyjaśnia. Po zaobrączkowaniu ptakom pobrano krew do badań genetycznych, dzięki którym można określić m.in. ich pochodzenie.
SAME WYBRAŁY GDYNIĘ
– Sokoły wędrowne to dziko żyjące ptaki, które same wybierają sobie miejsce do życia. Komin elektrociepłowni okazał się doskonałym punktem. My się tylko dostosowaliśmy i zbudowaliśmy gniazdo z podglądem. Był to jeden z pierwszych podglądów internetowych życia tych ptaków w Polsce. Cieszy się bardzo dużą popularnością – mówi Katarzyna Dudzin z Elektrociepłowni Gdyńskiej PGE Energa Ciepła.
Młode sokoły pokryte są puchem, ale już widać rosnące pióra i lotki. Za miesiąc powinny zacząć uczyć się latania i polowania. Po kolejnym miesiącu opuszczą gniazdo i wyruszą w świat. Tymczasem na stronie peregrinus.pl dobiega końca konkurs na imiona dla gdyńskich sokołów. Tam też dostępny jest wspomniany podgląd z kamery zamontowanej w ich gnieździe.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Marcin Lange/hb