Obronę trzeba załatać, atak – odblokować. Lechia w Krakowie zagra z Puszczą

(Fot. Maciej Czarniak / KFP / Trojmiasto.pl)

Pierwsze powody do optymizmu są. Lechia zaczęła kreować sytuacje i przypominać drużynę, którą była w zeszłym sezonie. Powodów do zmartwień nadal jest jednak więcej, bo skuteczność szwankuje, a obrona w kółko popełnia te same błędy. W takim stanie Lechia udała się do Krakowa i o pierwsze zwycięstwo w sezonie powalczy z Puszczą Niepołomice.

Ekstraklasa boleśnie weryfikuje Lechię na początku sezonu. W pierwszych trzech kolejkach biało-zieloni właściwie nie istnieli w ofensywie, zmieniło się to dopiero w czwartym meczu. Pierwszego zwycięstwa jednak nie było, bo choć Lechia wykreowała sporo sytuacji, to wykorzystała tylko jedną. Ofensywę można więc pochwalić za wszystko poza finalizacją.

– Musimy być skuteczniejsi niż ostatnio. Wiem, że sytuacje będą i jestem przekonany, że gola strzelimy. Jedną z najsilniejszych broni naszego najbliższego przeciwnika są stałe fragmenty, ale to żadna nowość. W pierwszej lidze dobrze radziliśmy sobie z drużynami silnymi fizycznie i liczę, że kolejny futbolowy egzamin zdamy wzorowo – mówi Grabowski, ale samymi słowami nikogo raczej nie przekona.

DEBIUT NA ŚRODKU OBRONY

Trudno bowiem za cokolwiek pochwalić defensywę. Szymon Grabowski dostał w pierwszych meczach kilka odpowiedzi. Wie już, że z Andreiem Chindrisem na środku defensywy daleko nie zajdzie. Wie też, że to Conrado musi być jego podstawowym lewym obrońcą. Dalej szuka jednak odpowiedzi na pytanie, kto ma zagrać w parze z Eliasem Olssonem, skoro nie rumuński stoper? Bo Loup-Diwan Gueho też spokoju nie gwarantuje.

Ma to zrobić Bujar Pllana. Młodzieżowy reprezentant Kosowa jest już gotowy do gry, dopełniono formalności związanych z rejestracją zawodnika. Debiut zaliczyć ma w Krakowie w meczu z Puszczą. To będzie poważny sprawdzian tego, jak Pllana poradzi sobie w powietrzu. Warunkami fizycznymi nie imponuje, ale podobno nadrabia skocznością i timingiem.

Zadebiutować ma też Anton Carenko, ale raczej nie od pierwszej minuty. Filigranowy pomocnik podobno robi świetne wrażenie, ma grać jako ofensywny pomocnik, więc albo na pozycji, o którą walczą aktualnie Tomasz Neugebauer i Karl Wendt, albo w miejscu Rifeta Kapicia. Kapitanowi Lechii konkurent do miejsca w składzie na pewno się przyda. Wzmocni rywalizację, ale też da szansę na odpoczynek.

Czy nowi piłkarze dadzą Lechii pierwsze w sezonie zwycięstwo, dowiemy się w piątek wieczorem. Początek meczu w Krakowie o 18:00.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj