85. rocznica wybuchu II wojny światowej. Mieszkańcy wzięli udział w uroczystościach na Westerplatte

(fot. Kancelaria Premiera)

Przy pomniku Obrońców Wybrzeża na Westerplatte, nieopodal miejsca z którego pancernik Schleswig-Holstein rozpoczął krwawy ostrzał, odbyły się główne obchody 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Wzięli w nich udział liczni mieszkańcy Trójmiasta.

AKTUALIZACJA, 6:16

Po okolicznościowych przemówieniach księża kapelani ks. kmdr Zbigniew Rećko, ks. ppłk Tomasz Wola oraz ks. kmdr Daniel Popowicz zostali poproszeni o modlitwę.

Żołnierze wojskowej asysty honorowej złożyli wieniec przed Pomnikiem Obrońców Wybrzeża; Orkiestra Reprezentacyjna Marynarki Wojennej odegrała „Hymn do Bałtyku” oraz „Pieśń Reprezentacyjną Wojska Polskiego”.

Zwieńczeniem wydarzenia był przelot nad półwyspem Westerplatte trzech samolotów PZL-130 Orlik oraz dwóch samolotów myśliwskich F-16.

AKTUALIZACJA, GODZ. 6:09

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz powiedziała, że na rocznicy wybuchu II wojny światowej zgromadziła wszystkich wola upamiętnienia ofiar tej hekatomby, ale też pragnienie opowiedzenia się za przyszłością w pokoju, dialogu i wzajemnym szacunku.

– Chylimy dziś nisko głowy, by oddając hołd bohaterskim obrońcom Westerplatte wspomnieć o ofiarach tej strasznej wojny, żołnierzach pod biało-czerwonym sztandarem i cywilach, których życie wojna zamieniła w piekło – mówiła.

Aleksandra Dulkiewicz podczas przemówienia (fot. UM Gdańsk)

– Trzy lata przed napaścią na Polskę Hitler przekonywał: „nie jestem dyktatorem, ja tylko uprościłem demokrację”. Już wówczas w imię uproszczeń niemieccy Żydzi tracili kolejne prawa. Wolności obywatelskie i demokracja to pierwsze ofiary dyktatorów, którzy chętnie używają kultury, edukacji i mediów, by ulepić nowego człowieka. Pierwsze strzały, oddane z pokładu niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein do Wojskowej Składnicy Tranzytowej, były konsekwencją uproszczenia demokracji. Przez 7 dni żołnierze walczyli świadomi militarnej przewagi wojsk niemieckich i świadomi osamotnienia. Dziękuję, że władze państwowe zaprosiły gdańszczanki i gdańszczan do współorganizacji porannych uroczystości. To wiele dla nas znaczy, bo Westerplatte to ważny punkt na mapie pamięci i tożsamości naszego miasta – zaznaczyła Dulkiewicz.

Prezydent Gdańska przypomniała, że Sejm RP ustanowił rok 2025 Rokiem Franciszka Duszeńki, wybitnego rzeźbiarza, współautora Pomnika Obrońców Wybrzeża na Westerplatte.

– Franciszek Duszeńko był także żołnierzem Armii Krajowej i więźniem hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku, której był pierwszym demokratycznie wybranym rektorem, przygotowuje bogaty program wydarzeń. Ale istotne jest to, abyśmy kontynuowali dzieło zachowania Westerplatte, jako znaczącego miejsca w pamięci narodowej i międzynarodowej, naszej tożsamości – mówiła.

AKTUALIZACJA, GODZ. 6:04

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że w obecnych czasach Polska musi być mocna i zjednoczona.

– Nie ma w Polsce rodziny, która by nie doświadczyła okrucieństwa II wojny światowej. Każdy z nas ma swoją historię. Pomimo 85 lat tego nie da się zapomnieć, nie wolno przejść obok tego obojętnie i nie można w sposób bezkrytyczny patrzeć tylko na to, jak na część historii. Póki to żyje, ta pamięć żyje w nas, jest naszym zobowiązaniem – mówił Kosiniak-Kamysz.

Władysław Kosiniak-Kamysz na Westerplatte (fot. Ministerstwo Obrony Narodowej)

– Pułkownik Wincenty Sobociński 31 sierpnia 1939 roku przybył do majora Henryka Sucharskiego z jednym przesłaniem: „Nie dajcie się zaskoczyć”. Mieli świadomość, w jakiej sytuacji jest składnica tranzytowa na Westerplatte. Mieli świadomość, że nikt nie przyjdzie z pomocą i że pewnie nieuniknione jest oddanie życia. Wczoraj pułkownik Sobociński po latach tułaczki dotarł znów na Westerplatte, z tym samym przesłaniem: nie dajcie się zaskoczyć. Polska nie może być bezsilna i bezbronna, musi być mocna i zjednoczona. To nie tylko siła wroga, ale też podział wewnętrzny doprowadził do tego, że nie byliśmy w stanie w 1939 roku obronić ojczyzny. To niesprawdzenie sojuszy, które na papierze wyglądały pięknie, ale się nie ziściły. To brak budowy na tyle silnej armii, która byłaby nas w stanie obronić. Jednego nam nigdy nie brakowało i dziś też nie brakuje: miłości do ojczyzny, uszanowania do wojska, poczucia, że mamy siłę i moc w sobie – zaznaczył minister obrony narodowej.

– Tylko czemu ona się ujawnia, kiedy nie ma Polski na mapach Europy i świata? Czemu ona przychodzi dopiero wtedy, kiedy jesteśmy w trudnym położeniu? Co nas blokuje, co nam wszystkim przeszkadza, żebyśmy nie mogli tego zrobić, gdy mamy jeszcze tę możliwość – żebyśmy się nie dali zaskoczyć – dodał Kosiniak-Kamysz.

Szef MON podkreślił też, że do tego konieczne są sprawdzone sojusze, silna, zmodernizowana i dobrze dowodzona armia. Podziękował politykom i obywatelom zgadzającym się na to, by Polska ponosiła największe w Sojuszu Północnoatlantyckim wydatki na obronność. – To jest odpowiedź na wezwanie pułkownika Sobocińskiego – dodał.

– Musimy wykonać wielką pracę, żeby ten wysiłek społeczny, te miliardy, które idą na polską armię, były najlepiej zagospodarowane i spożytkowane. To jest zadanie dla naszych żołnierzy, dowódców, ale też dla nas wszystkich – podsumował szef MON.

AKTUALIZACJA, GODZ. 5:58

W swoim przemówieniu premier Donald Tusk podkreślił, że do zapewnienia bezpieczeństwa krajowi potrzebny jest patriotyzm i nowoczesna armia.

– Za każdym razem tu, na Westerplatte, 1 września myślimy jako jedna narodowa wspólnota o naszych bohaterach, przeszłości i o przyszłości naszej ojczyzny. By już nigdy w Polsce nie trzeba było stawiać pomników ofiarom. Żeby Polska już zawsze była zwycięska. To jest możliwe, bo jesteśmy narodem zdolnym do bohaterstwa. Tu czcimy pamięć bohaterów Westerplatte, ale przecież wspominamy dziś także bohaterów ze wszystkich frontów II wojny światowej. Bez bohaterów żaden naród nie przetrwa – mówił premier Donald Tusk.

Zaznaczył również, że „lekcja Westerplatte, lekcja II wojny światowej to nie jest abstrakcja, karty podręczników”. Premier przypomniał, że chodził do szkoły w Gdańsku wśród ruin. – W każdym polskim mieście, nie tylko w moim Gdańsku, te ślady wojny były obecne w czasie naszego dzieciństwa i jeszcze do dzisiaj – dodał.

Wskazał, że „wojna znowu przychodzi od Wschodu”. – Dzisiaj nie powiemy „Nigdy więcej wojny”. Dzisiaj musimy powiedzieć: „Nigdy więcej samotności”. Nie może już tak więcej być w historii, że Polska będzie samotnie stawiała czoła agresji temu czy innemu sąsiadowi – podkreślił Donald Tusk. Zapewnił ponadto, że „będziemy trwale budować Sojusz Północnoatlantycki i jednoczyć Europę także na rzecz obrony Polski, naszej cywilizacji”.

– Musimy także dzisiaj głośno powiedzieć „Nigdy więcej słabości”. Po to budujemy najnowocześniejszą armię w Europie, jedną z najsilniejszych w Europie, aby już nigdy nie wystawić na ryzyko bytu naszej ojczyzny. Żebyśmy już nigdy nie musieli poświęcać życia naszych bohaterów, żeby ojczyzna nasza była bezpieczna, wolna i niepodległa. Dziś, jutro i zawsze – zaznaczył premier.

Premier Donald Tusk podczas wystąpienia (fot. Kancelaria Premiera)

– Cześć bohaterom, to także trwały fundament naszego bezpieczeństwa. Budujemy dzisiaj najnowocześniejszą armię w Europie. Polska inwestuje z niezwykłym wysiłkiem i poświęceniem w swoją siłę obronną. Zaczyna to dostrzegać cały świat. Wiemy, że nie będziemy bezpieczni, jeśli nie wypełnimy tych dwóch wielkich potrzeb: patriotyzmu i gotowości do poświęcenia dla ojczyzny oraz nowoczesnej, dobrze zorganizowanej armii. Mówimy o tym wprost, bo nasze nadzieje, które wypowiadaliśmy przez dziesięciolecia na głos właśnie na Westerplatte każdego 1 września „nigdy więcej wojny” – one się nie sprawdziły. Wojna jest niedaleko nas – dodał.

– Dziś z Westerplatte muszą paść słowa ostrzeżenia i wezwania pod adresem wszystkich w Europie i na świecie: nie wystarczy mówić o pojednaniu, nie wystarczy schylić głowy w poczuciu winy. Dzisiaj najważniejszym świadectwem zrozumienia tej lekcji jest pełne poświęcenie dla obrony i gotowości organizowania całego świata Zachodu do obrony przeciwko agresji, której jesteśmy świadkami na polach bitew Ukrainy – apelował premier.

AKTUALIZACJA, GODZ. 5:51

Podczas wystąpienia marszałek Sejmu Szymon Hołownia nawiązał m.in. do kwestii dotkniętej wybuchem wojny ludności cywilnej.

– Dzisiaj trzeba zadać sobie pytanie: co działo się po drugiej stronie? Tam też była ludność cywilna i ludzie, którzy swoimi wyborami autoryzowali zło, które dotknęło obrońców Westerplatte, polskich mieszkańców Gdańska, ludność kaszubską, wszystkich mieszkańców Pomorza i wszystkich Polaków. Co doprowadziło do tego potwornego wybuchu autorytarnego imperializmu, który przestawił życie ludzi w tej części Europy i piętnem śmierci odcisnął się na pokoleniach? Lekcja, którą i my powinniśmy nosić w sercach po XX wieku brzmi: źli ludzie mogą działać wtedy, kiedy dobrzy ludzie działać nie chcą. Co doprowadziło do II wojny światowej? Oczywiście Hitler, ale też przecież monachijski porządek i nieświęta naiwność wielkich mocarstw, które w 1938 roku uznały, że wszystko jest załatwione i problemu nie ma. Skończyło się to tak, jak wszyscy wiemy – podkreślał w przemówieniu marszałek Szymon Hołownia, nawiązując do Układu Monachijskiego z 1938, gdy zachodnie mocarstwa zgodziły się na de facto rozbiór Czechosłowacji przez III Rzeszę.

Przemawia Szymon Hołownia (fot. UM Gdańsk)

Jak dodał Hołownia, „kolejna lekcja, która dzisiaj staje nam przed oczami (…) to ta, że trzeba czasem wiedzieć, że zbrodnią jest milczeć, kiedy trzeba mówić – podobnie jak ciężkim wykroczeniem bywa to, że mówi się, kiedy trzeba milczeć”. – Dzisiaj po raz kolejny przekonujemy się, że choć tego już miało nie być, są w naszym sąsiedztwie, bardzo blisko nas tacy, którzy są w stanie jakiegoś poranka, tak jak to było 2,5 roku temu o bardzo podobnej porze w Kijowie, zaatakować sąsiada i chcieć przejąć jego ziemię, zabijać jego dzieci, niszczyć w pień, bo coś komuś uroiło się w głowie – podkreślił.

Marszałek Sejmu wskazał, że odpowiedzią na zagrożenia nie może być tylko optymizm, „którego przecież nie brakowało w Polsce międzywojennej w tych dniach, które bezpośrednio wybuch wojny poprzedzały”.

– Dziś już wiemy, że sam optymizm nie wystarczy, że potrzebny jest pragmatyzm, twardy realizm. Wiemy już też dziś, że silni będziemy wtedy, kiedy nie będziemy jednolici, tacy sami, bo jedność nie oznacza jednolitości, ale kiedy zgodzimy się co do rzeczy fundamentalnych: do poświęceń, które musimy razem podjąć, kiedy będziemy dzielić wspólne wartości i nadzieję, że będziemy gotowi zrobić wszystko, żeby taka noc, jak ta nigdy się już więcej w historii Polski, naszych rodzin, nie powtórzyła – powiedział.

Hołownia zapewnił również – zwracając się do bohaterów i ofiar wojennych – że „wyciągnęliśmy lekcję z tego, co wydarzyło się 85 lat temu”. – Chcemy ich zapewnić, że nie zawiedziemy ich, ich pamięci, że obronimy najświętsze dla nas wartości, nasze domy, obronimy Polskę. Przed nami jako krajem potężne wyzwanie. Jednak nasz wspaniały naród tyle razy w historii dawał świadectwo, że jest w stanie stanąć razem, gdy będzie trzeba zabrać głos, że gdy źli będą działać, nie będzie obojętny – dodał.

AKTUALIZACJA, GODZ. 5:41

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera odczytał list prezydenta RP Andrzeja Dudy do uczestników uroczystości na Westerplatte.

Jak podkreślił prezydent, „czcząc naszych bohaterów w 85. rocznicę obrony Westerplatte, pamiętamy o wszystkich rodakach poległych w wojnie obronnej 1939 roku, a także o milionach ludzi, którzy podczas wojny i okupacji padli ofiarą eksterminacji, terroru i prześladowań ze strony hitlerówców”.

– Bezmiaru okrucieństw zadanych w tamtych latach nam, Polakom i innym narodom nie sposób zapomnieć. Pamięć o nich pozostaje zobowiązaniem na przyszłość, abyśmy strzegli wolności i bezpieczeństwa oraz dbali o siły własnego suwerennego państwa – podkreślił.

Jacek Siewiera odczytuje list (fot. UM Gdańsk)

Prezydent wskazał także, że „bezcenną wartość niepodległości naszej ojczyzny uświadamiamy sobie zwłaszcza teraz, spoglądając w stronę Ukrainy, która od ponad 900 dni mierzy się z rosyjską agresją”. – Wspierając naszych sąsiadów i sprzeciwiając się imperialnemu złu, które również dziś atakuje Europę, musimy dokładać wszelkich starań, by chronić nasze granice przed licznymi prowokacjami i toczącą się hybrydową wojną – napisał Duda. – Do tego wzywa na zarówno pamięć o rodakach, którzy ponieśli najwyższą ofiarę dla obrony Rzeczpospolitej, jak i myśl o dobru następnych pokoleń – dodał.

AKTUALIZACJA, GODZ. 5:10

Żołnierze Wojska Polskiego, harcerze i zaproszeni goście odśpiewali hymn państwowy. Zapłonął symboliczny znicz pokoju, a orkiestra wojskowa odegrała Marsz Bohaterów Westerplatte.

(fot. Ministerstwo Obrony Narodowej)

Następnie odczytany został Apel Poległych, podczas którego przywołano bohaterów poległych w obronie Ojczyzny.

Harcmistrz Artur Lemański ze Związku Harcerstwa Polskiego i harcmistrz Bernard Kiedrowicz ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej odczytali „przesłanie Westerplatte”.

Bohaterstwo obrońców ojczyzny zostanie uczczone salutem armatnim.

AKTUALIZACJA, GODZ. 4:48

Przed rozpoczęciem oficjalnych uroczystości przedstawicie władz państwowych na czele z premierem Donaldem Tuskiem, wicepremierami Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i Krzysztofem Gawkowskim, a także marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią i prezydent Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz złożyli kwiaty na Cmentarzu Żołnierzy Wojska Polskiego, gdzie spoczywają obrońcy Westerplatte razem ze swoim dowódcą majorem Sucharskim.

Obok szefa rządu i ministra obrony narodowej w wydarzeniu organizowanym u stóp Pomnika Obrońców Wybrzeża biorą udział m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia, parlamentarzyści i samorządowcy.

(fot. Ministerstwo Obrony Narodowej)

Jak relacjonuje nasz reporter Mateusz Czerwiński, najpierw doszło do przeglądu jednostki, która znajduje się na Westerplatte. W ten sposób z żołnierzami przywitał się minister Władysław Kosiniak-Kamysz, a następnie premier Donald Tusk. Na miejscu są także tłumy mieszkańców: mieli przeróżne motywacje, pewien gdynianin ze wzruszeniem w głosie opowiadał, że jego córka stwierdziła, że muszą całą rodziną wstać i stawić się na Westerplatte, by oddać hołd tym, którzy przelali za nich krew.

(fot. Ministerstwo Obrony Narodowej)

O godz. 4:43 1 września 1939 roku pancernik Schleswig-Holstein znajdował się już na Zakręcie Pięciu Gwizdków. Stamtąd miał lepszą widoczność. O godz. 4:43 Niemcy zapisali w dzienniku pokładowym: „Okręt idzie do ataku na Westerplatte”.

Dzisiejsze uroczystości, w nawiązaniu do tego ataku, symbolicznie rozpoczęły się tuż po godz. 4:45 krótkim materiałem filmowym, a następnie sygnałem syren alarmowych.

Podczas uroczystości zaplanowano również odczytanie listu od prezydenta RP Andrzeja Dudy, a także wystąpienie premiera Donalda Tuska, wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniak-Kamysza i marszałka Sejmu Szymona Hołowni.

W scenariuszu obchodów przewidziano też wspólną modlitwę. Uroczystości na Westerplatte zakończy ceremonia złożenia wieńca od Narodu pod Pomnikiem Obrońców Wybrzeża.

Atak niemieckiego pancernika „Schleswig-Holstein” na polską składnicę wojskową na Westerplatte był jednym z pierwszych wydarzeń rozpoczynających II wojnę światową. Oddziały polskie pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego do 7 września 1939 r. bohatersko broniły placówki przed atakami wroga z morza, lądu i powietrza. Według rożnych źródeł, gdy wybuchły walki, w polskiej składnicy przebywało 210-240 Polaków. W walkach poległo 15 polskich żołnierzy, około 30 zostało rannych. Liczbę zabitych po stronie niemieckiej szacuje się na 50 żołnierzy, rannych – na około 120.

Współorganizatorami obchodów są Ministerstwo Obrony Narodowej i Miasto Gdańsk.

Mateusz Czerwiński/PAP/am/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj