W Gdańsku trwają miejskie uroczystości upamiętniające wybuch II wojny światowej

Kwiaty złożono m.in. przy dawnej Victoriaschule (Fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

W Gdańsku odbywają się miejskie uroczystości związane z 85. rocznicą wybuchu II wojny światowej.

O godz. 8:30 przy pomniku-tablicy przy ul. Wałowej 21 upamiętniono nauczycieli polskich z Wolnego Miasta Gdańska zamordowanych podczas II wojny światowej. Na pomniku-tablicy znajdują się z 44 nazwiska polskich nauczycieli zamordowanych i zmarłych w latach 1939-1945.

Upamiętnienie nauczycieli polskich zamordowanych podczas II wojny światowej

Dziś 1 września, 85. rocznica wybuchu II wojny światowej. W Gdańsku odbywają się uroczystości, wśród nich upamiętnienie nauczycieli polskich z Wolnego Miasta Gdańska zamordowanych podczas II wojny światowej przy pomniku-tablicy przy ul. Wałowej 21. Na pomniku–tablicy znajdują się z 44 nazwiska polskich nauczycieli zamordowanych i zmarłych podczas II wojny światowej. Uczestnicy składają kwiaty i zapalają znicze.

Opublikowany przez gdansk.pl Sobota, 31 sierpnia 2024

Uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty i zapalili znicze.

UPAMIĘTNIENIE HARCMISTRZA OŻDŻYŃSKIEGO

Uroczystości odbyły się także przy tablicy na gmachu Dyrekcji Kolei w Gdańsku. Przed wojną w budynku znajdowały się polskie instytucje, m.in. Komendy Gdańskich Chorągwi Harcerek i Harcerzy. W trakcie obchodów uczczono pamięć harcmistrza Jana Ożdżyńskiego, jednej z pierwszych ofiar II wojny światowej w Gdańsku, jedyne osoby, która 1 września 1939 roku poległa w Gdańsku w trakcie walk, poza Westerplatte czy Pocztą Polską. Podczas obchodów odtworzono hymn Polski, a następnie głos zabrał harcmistrz Bogdan Radys.

– Harcmistrz Jan Ożdżyński w tym miejscu zginął, ale w tym miejscu też pracował. Był pasjonatem wychowania dzieci i młodzieży w duchu patriotycznym, ale i zabawowym. Druh Janek pięknie śpiewał, opowiadał, gawędził i uczył patriotyzmu oraz kultury polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku. Niestety padł pierwszą ofiarą. Prawdopodobnie się bronił. Wszyscy inni kolejarze zostali wzięci do niewoli. Miał zaledwie 36 lat i osierocił dwie córki, które prawdopodobnie nie zdążyły poznać ojca – wspominał harcmistrz Radys.

Zastępca prezydenta Gdańska Piotr Grzelak przypomniał słowa przysięgi, którą składali członkowie Tajnego Hufca Harcerzy.

– „Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, o wolność jej walczyć do ostatniej kropli krwi, sztandaru biało-czerwonego żadnym niegodnym uczynkiem nie splamić i być posłusznym prawu harcerskiemu”. Chociaż Jan Ożdżyński nie doczekał powołania Tajnego Hufca Harcerzy, wypełnił przysięgę, ponosząc najwyższą cenę: cenę życia. Nie dany był mu udział w nagrodzie: zwycięstwie wolnej Polski. Ciesząc się od 35 lat jednym z najpiękniejszych okresów w historii państwa, nie zapominajmy o długu, który każdy z nas ponosi wobec tych, którzy stanęli w obronie wartości – podkreślał.

– Harcerzem nie jest się z zawodu. Harcerze są lekarzami, urzędnikami, nauczycielami. W każdym zawodzie znajdziemy harcerza. Staramy się zawsze uczyć, by być gotowym do służby i nigdy nie dać się zaskoczyć. Harcerskie „Czuwaj” oznacza, że mamy zawsze być na posterunku, gotowi by nieść pomoc i działać. Taką postawę miał harcmistrz Jan Ożdżyński i bohaterowie harcerscy, którzy żyli i ginęli w mundurach podczas II wojny światowej. Wspomnijmy ich dzisiaj, bo na to zasługują i mamy względem ich ogromny dług wdzięczności – zaznaczył harcmistrz Artur Lemański ze Związku Harcerstwa Polskiego.

Po przemówieniach złożono wieńce.

UCZCZONO PAMIĘĆ POLAKÓW TORTUROWANYCH W VICTORIASCHULE

Zostali zdradzeni i aresztowani, a następnie katowani przez przez tych, którym ufali. 85 lat temu, w pierwszych dniach wybuchu II wojny światowej, Niemcy zamienili gmach Victoriaschule na przejściowe więzienie dla Polaków zamieszkałych w Gdańsku. Pod pamiątkową tablicą, znajdującą się na ścianie budynku Uniwersytetu Gdańskiego przy ul. Kładki 24, można było dziś usłyszeć hymn, złożono kwiaty, zapalono znicze i odmówiono modlitwę. W dniach 1-15 września 1939 roku Niemcy torturowali i zamęczyli tam przedstawicieli polonii gdańskiej.

(Fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

Jak wyjaśnia Monika Chabior, zastępca prezydent Gdańska ds. rozwoju społecznego i równego traktowania, to była zbrodnia sąsiedzka.

– Spotykamy się w 85. rocznicę wybuchu II wojny światowej przy budynku dawanej Victoriaschule. To tu więziono i katowano setki Polaków mieszkających w Wolnym Mieście Gdańsku. Ten budynek powinien kojarzyć się ze szkolną rutyną, ale rzeczywistość była inna. Gdańscy Niemcy przygotowywali się do wojny od lat. We wrześniu 1939 roku rozpoczęły się masowe aresztowania, które objęły tysiące osób. W kolejnych dniach zapełniono cele gdańskiego więzienia i prowizorycznych obozów. Wcześniej wielu z nich przeszło przez piekło Victoriaschule – mówiła Monika Chabior.

(Fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

Szacuje się, że w ciągu dwóch pierwszych tygodni wojny przez ten budynek przeszło około trzy tysiące aresztantów. Wiele osób skatowano w areszcie, inni trafili do obozu KL Stuthoff, gdzie również ginęli męczeńską śmiercią.

ODDANO HOŁD OBROŃCOM POCZTY POLSKIEJ

W niedzielę w południe na Placu Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku odbyły się miejskie uroczystości związane z 85. rocznicą wybuchu II wojny światowej, połączone z inauguracją roku szkolnego uczennic i uczniów Zespołu Szkół Morskich im. Bohaterskich Obrońców Westerplatte oraz Zespołu Szkół Łączności im. Obrońców Poczty Polskiej.

Obecna na wydarzeniu prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz podkreśliła, że II wojna światowa zmieniła w piekło życie milionów ludzi.

– 85 lat temu, w południe, pocztowcy już od ponad siedmiu godzin mężnie bronili przed Niemcami tej polskiej wysepki w Wolnym Mieście Gdańsku. Walczyli, choć wynik był przesądzony. Tylko pięciu uczestnikom obrony dane było przeżyć okupację. Już na zawsze obrona Poczty Polskiej zapisała się na kartach historii, jako jeden z pierwszych aktów oporu wobec Hitlera w czasie II wojny światowej – mówiła Dulkiewicz.

Stwierdziła, że nikomu z uczestników niedzielnego wydarzenia nie musi przypominać, dlaczego co roku mieszkańcy gromadzą się na Placu Obrońców Poczty Polskiej.

– Rodzą się jednak kolejne pokolenia dzieci, których dziadkowie nie pamiętają wojny. Z jednej strony to dobrze. Udaje nam się kolejne dziesięciolecia żyć tu, nad Wisłą w pokoju i nie przenosić na kolejne pokolenia traum wojennych. Z drugiej jednak strony, na nas wszystkich: rodziców, nauczycieli, muzealników, tych, którzy są aktywni w życiu społecznym, nakłada to poważne zobowiązanie ocalenia pamięci o bohaterach tamtych dni i takiego opowiadania o wojnie, które nade wszystko budzi pragnienie pokoju – zaznaczyła.

Były żołnierz AK, powstaniec warszawski i prezes Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej prof. Jerzy Grzywacz ps. „Tapir” stwierdził, że Poczta Polska, tak jak Westerplatte, jest symbolem rozpoczęcia II wojny światowej i obrony naszej wolności.

– Tej straszliwej wojny, w której zginęło 60 mln osób, w tym 6 mln Polaków. Procentowo najwięcej ze wszystkich narodów, bowiem te 6 mln ofiar znaczy, że zginął co piąty Polak. Ze wzruszeniem zawsze tu stoję, myśląc o obrońcach Poczty Polskiej. Myślę także o tym, że zginęła tutaj dziewczynka, córka dozorczyni tego gmachu. To świadczy o tym, że Niemcy hitlerowskie nie brały pod uwagę ani wieku, ani pozycji nas Polaków, a także i ludzi innych narodów, które zaatakowali – mówił.

Przed uroczystością w Muzeum Poczty Polskiej odbyło się spotkanie zarządu Poczty Polskiej z Kołem Rodzin byłych Pracowników Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku, podczas którego zaprezentowano okolicznościową kartkę pocztową emisji „Pamiętamy”, poświęconą 85. rocznicy Obrony Poczty Polskiej. Podpisana została również umowa pomiędzy Pocztą Polską a Muzeum Gdańska, na mocy której spółka przez kolejny rok będzie wspierała finansowo Muzeum Poczty Polskiej.

ua/aKa/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj