Od początku tego roku w Chojnicach nie działa żadna apteka całodobowa. Negocjacje, które prowadził powiat z aptekarzami, zakończyły się fiaskiem.
– Koszty, jakie musielibyśmy ponieść, są ogromne – wyjaśnia Marek Szczepański starosta chojnicki. – Otrzymaliśmy ofertę taką, że szpital, który dzierżawi pomieszczenie dla apteki musiałby w 50% zrezygnować z kwoty dzierżawy, którą ma dzisiaj. Dodatkowo trzeba było zatrudnić trzy osoby do pełnienia dyżurów i apteka wyliczyła, że kwota, którą trzeba było na to przeznaczyć w przeciągu sześciu lat, to prawie milion 600 tysięcy złotych – dodaje.
Nocne apteki nie działają także między innymi w Bytowie czy Sopocie. To pokłosie nowelizacji „Ustawy o refundacji leków” wprowadzonej przez Ministerstwo Zdrowia w ubiegłym roku. Nocne i świąteczne dyżury finansowane są teraz przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a w powiatach, których siedzibą jest miasto liczące powyżej 40 tysięcy mieszkańców, dyżury te są dobrowolne.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Marcin Pacyno/mp





