Komisja doraźna sprawdzi, czy Marcin Modrzejewski, przewodniczący Rady Powiatu Kościerskiego, złamał prawo. Radny, który prowadzi własną działalność gospodarczą, otrzymał 50 tysięcy złotych dotacji z Powiatowego Urzędu Pracy w Kościerzynie. Zdaniem opozycji jest to podstawą do wygaszenia mu mandatu, bo radny nie może korzystać z pieniędzy organu, w którym pełni funkcję.
Jak wyjaśnił radny Grzegorz Świtała, złożono wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej w tej sprawie.
– Powołanie komisji to działanie pozorowane, tak, jak historycznie odnosimy to do komisji rewizyjnej, która badała kiedyś przetarg na budowę domów dziecka. Zakończyło się to niczym, bo chyba nie doszło do przedstawienia żadnych efektów – mówił.
„INICJATYWA ZE STRONY RADNYCH OPOZYCJI BYŁA JEDNOZNACZNA”
Marcin Modrzejewski twierdzi, że prawa nie złamał. Jego zdaniem, opozycja na niego poluje.
– Ja chciałbym jednoznacznie to podkreślić: jestem pewien swoich argumentów, że prawo nie zostało złamane. Dysponuję w tej kwestii również opiniami prawnymi. Cieszę się, że zostanie to wyjaśnione i zbadane. Widać, że inicjatywa ze strony radnych opozycji była jednoznaczna: ściąć głowę, zanim w ogóle ktokolwiek sprawdzi, czy jestem winien, czy nie – podkreślił.
Wyjaśnień w sprawie dotacji dla Marcina Modrzejewskiego żąda też wojewoda pomorska. Przewodniczący Rady Powiatu Kościerskiego ma teraz tydzień na wyznaczenie terminu nadzwyczajnej sesji.
Czytaj także: Kontrowersje wokół dotacji dla kościerskiego radnego. Marcin Modrzejewski może stracić mandat
Grzegorz Armatowski/aKa





