Politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą zmian w wystawie „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska. Rozpoczęli zbiórkę podpisów w tej sprawie przed Ratuszem Głównego Miasta. Wystawa opowiada o losach Polaków mieszkających na Pomorzu, siłą wcielonych do armii III Rzeszy.
Zdaniem posła Kazimierza Smolińskiego, wystawa relatywizuje historię i osłabia odpowiedzialność Niemców.
— Wyjeżdżali, byli zadowoleni, są uśmiechnięte twarze i napis: „Nasi chłopcy”. Jak ktoś jest obiektywnie nastawiony, to może stwierdzić, że wchodzi do niemieckiego muzeum. Gdzie mamy tutaj historię Polski, cały kontekst naszej tragedii, którą przeżyliśmy w czasie drugiej wojny światowej? — pyta.
JEST ODPOWIEDŹ KURATORA
Andrzej Hoja, kurator wystawy, zapewnia, że muzeum nie ulegnie politycznym naciskom.
— Powinniśmy przede wszystkim opowiadać z rzetelnością, tak? Mówimy o zjawisku, które rzetelnie pokazaliśmy na wystawie. Jej geneza jest właśnie związana z niewiedzą, z białymi plamami, które są w tysiącach pomorskich rodzin. W wielu przypadkach ci ludzie nie wiedzą, co z tym zrobić. Potrzebują rzetelnej informacji o tym, co wydarzyło się na Pomorzu w okresie wojny — wyjaśnia.
Na wystawie „Nasi chłopcy” są prywatne pamiątki i listy osób, które opisywały tamte trudne wydarzenia.
Oskar Bąk/aKa





