W poniedziałek Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał na 26 lat więzienia 35-letniego Tomasza K. Mężczyzna był oskarżony o zabójstwo żony i upozorowanie jej śmierci w wypadku oraz sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym w Mezowie na Kaszubach.
Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał winę oskarżonego i wymierzył mu łączną karę 26 lat pozbawienia wolności. Tomasz K. będzie musiał też zapłacić odszkodowania najbliższym zamordowanej żony Jolanty K.
Prokurator Anna Grzech z Prokuratury Rejonowej w Kartuzach wniosła o karę dożywotniego pozbawienia wolności i możliwość ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po odbyciu kary 40 lat więzienia. Podkreśliła, że sprawstwo oskarżonego nie budzi wątpliwości i jest też oparte na materiale dowodowym, m.in. filmie z monitoringu i na materiałach DNA.
OSKARŻONY PRZEPRASZA
Tomasz K. w końcowym słowie stwierdził, że wszystkich przeprasza i nie ma godziny, żeby nie żałował zbrodni.
Mężczyzna odpowiadał za zbrodnię z 10 stycznia 2024 r. Tomasz K. przyjechał do salonu kosmetycznego swojej żony. Tam doszło do kłótni. Kiedy kobieta próbowała połączyć się z numerem alarmowym 112, mężczyzna zaatakował ją. Następnie umieścił zwłoki w bagażniku auta i pojechał na przejazd kolejowy w Mezowie. Tam zostawił ciało żony na miejscu kierowcy pojazdu i pozostawił na przejeździe kolejowym. Około godziny 20:30 w pojazd uderzył pociąg relacji Kartuzy – Gdańsk-Wrzeszcz. Przyznał się do zbrodni.
Motywem morderstwa był rozpad małżeństwa, z którym K. nie mógł się pogodzić. Tomasz K. nie chciał być doprowadzony z aresztu na ogłoszenie werdyktu. Nie było go w poniedziałek na sali rozpraw. Wyrok jest nieprawomocny.
PAP/ua





