Trefl postawił się silnej hiszpańskiej Murcii. „Żałujemy błędów w obronie”

Sopot, 17.12.2025. Koszykarze Energi Trefla Sopot Raymond Cowels (L) i Szymon Zapa³a (P) oraz Michael Forrest (C) z UCAM Murcia podczas meczu grupy I Pucharu Europy FIBA, 17 bm. (gj) PAP/Adam War¿awa

16-punktowe zwycięstwo UCAM Murcia nad Energa Treflem Sopot to wynik nieoddający walki na parkiecie. Sopocianie postawili się trzeciej drużynie silnej ligi ACB w swoim drugim meczu drugiej fazy Pucharu Europy, ale rywal był tego dnia zbyt silny, a jego lider Michael Forrest dziurawił kosz trójkami. Ostatecznie polski zespół przegrał 77:93.

Bez wątpliwości do Sopotu przyjechał zespół dysponujący jak dotąd największym potencjałem, biorąc pod uwagę wszystkich przeciwników Trefla w tym sezonie. Trzecia ekipa najsilniejszej w Europie ligi ACB, legitymująca się bilansem 8-2 UCAM Murcia ma już w tym sezonie na rozkładzie m.in. Barcelonę, Joventut Badalonę, czy eurocupową Baxi Manresę.

Murcia zaczęła mecz bardzo skupiona, dyktująca warunki fizycznie, grając agresywnie w obronie i przechwytując piłki. Po jednym z takich przechwytów akcję efektownym wsadem zakończył Jonah Radebaugh, dając Hiszpanom prowadzenie 11:6. Po trójce Sant-Roosa poprzedzonej kolejną zbiórką w ataku, Murcia prowadziła 22-11, za chwilę poprawił trójką Dani Garcia i goście uciekli na 25-13. Na szczęście i gospodarze potrafili odpowiedzieć, jak pod koniec pierwszej kwarty po trójce Kaspera Suurorga, który redukował straty do 12 punktów (18:30), mając też najwięcej w zespole z Sopotu – 6 punktów po pierwszej kwarcie.

WRACALI DO GRY

Gdy drugą kwartę otworzył trójką Mindaugas Kacinas i przewaga stopniała do 9 punktów, wydawało się, że jeszcze nic nie jest przesądzone. Tym bardziej, że gospodarze zaczęli nieco agresywniej, odważniej rozpychać się na parkiecie. Chociażby Mikołaj Witliński, na tle atletycznych Rumuna Emanuela Cate i i Estończyka Sandera Raieste nie odstawiał łokci, odważnie, choć z różnym skutkiem wchodził pod kosz, co m.in. pozwalało podtrzymywać nadzieję na zmianę rezultatu. Byłoby pewnie jeszcze lepiej, gdyby nie bardzo wysoka dyspozycja Michael Forresta – rozgrywający Murcii odpalił w pierwszej połowie aż 3 trójki, łącznie zdobył 13 punktów i napsuł na obwodzie najwięcej krwi miejscowym.

ZAAKCENTOWALI POCZĄTEK

W drugiej połowie Murcia poszła po swoje. Od początku szalał Michael Forrest, który błyskawicznie zdobył 5 punktów, w dodatku Treflowi zdarzały się proste błędy i to takie najbardziej bolesne, bo poprzedzone świetną defensywą. Dwa przykłady? Goins dobrze zebrał, zastawił tablicę, ale przy wyprowadzeniu piłki z własnej połowy, niechlujnie podał do Scruggsa – strata. I drugi, kiedy po bardzo dobrej grze w obronie, chwilę później w prostej sytuacji przestrzelił z półdystansu Jakub Schenk. Ale nawet mimo tych błędów, sopocianie odrabiali straty. Świetny fragment w trzeciej kwarcie zagrał Dylan Addae-Wusu, jego trójka, ale i postawa całego, zdeterminowanego zespołu przyczyniła się do niwelacji strat do zaledwie 4 punktów. Na dwie i pół minuty przed końcem trzeciej kwarty, najpierw potężnym blokiem popisał się Szymon Zapała, a chwilę później Kasper Suurorg celną trójką wprowadził kibiców w szaleństwo – 58:59.

Na 15 sekund przed końcem trzeciej kwarty po szybkiej kontrze Trefla i celnej trójce Dylana Addae Wusu po raz pierwszy od początku meczu był remis.

EUFORIA ZGASZONA

Dwiema trójkami otworzyli czwartą kwartę zawodnicy z Murcii. Zneutralizowany w trzeciej kwarcie Michael Forrest, znowu przypominał gracza z pierwszej połowy – w duecie z potężnym skrzydłowym Howardem Sant-Roosem otworzyli kwartę trójkami, szybko przywracając stan meczu do tego najgorszego z perspektywy Trefla. Gdy Forrest wykorzystał kolejną kontrę, Murcia prowadziła 82:67, w 5 minut czwartej odsłony Trefl zdobył tylko 2 punkty, rywal – 15. Ale ten mecz przyzwyczaił nas do sinusoidy, sopocianie wykonali jeszcze jeden, może dwa zrywy, ale po nich brakowało konsekwencji, uniknięcia prostych błędów. Zwracał na to uwagę Mikołaj Witliński, zdobywca 12 punktów. – Nie możemy przede wszystkim zaczynać tak meczów, od błędów, od bycia ospałym, od braku koncentracji w realizacji założeń. I tak, gonimy raz, drugi, ale potem wpadamy w błędne koło, bo wracamy do meczu, a potem popełniamy dwa trzy błędy i to nas deprymuje – tłumaczył podkoszowy Trefla.

Energa Trefl Sopot – UCAM Murcia 77:93 (18:30, 26:21, 21:16, 12:26).

Energa Trefl Sopot: Kasper Suurorg 20, Mikołaj Witliński 12, Dylan-Addae Wusu 11, Paul Scruggs 11, Jakub Schenk 6, Raymond Cowels 5, Mindaugas Kacinas 5, Szymon Zapała 5, Kenny Goins 2.

Najwięcej punktów dla UCAM Murcia: Michael Forrest 26, Howard Sant-Roos 22 oraz Moussa Diagne i Sandera Raieste po 10.

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj