Pamięć o bohaterach. Słupsk wspomina poległych na misjach pokojowych

(fot. Ł.Kosik/Radio Gdańsk)

21 grudnia upamiętniamy żołnierzy poległych na zagranicznych misjach, którzy w imieniu naszej ojczyzny realizowali zadania sojusznicze. Z tej okazji również w Słupsku, na starym cmentarzu, policjanci, żołnierze i kombatanci zebrali się przy grobie podinsp. Andrzeja Kaczora, który 7 grudnia 1995 roku stracił życie podczas misji w Iraku.

– To oficer policji, który 30 lat temu zginął na misji pokojowej – tłumaczy Andrzej Liberek z Koła nr 29 Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ w Słupsku. – My, weterani, spotykamy się każdego roku przy jego grobie, aby pokazać młodemu pokoleniu, jak ważna jest pamięć o takich ludziach. Wiele tysięcy żołnierzy i policjantów pełniło służbę poza granicami kraju – były to misje na całym świecie – dodaje.

PAMIĘĆ O BOHATERACH

W uroczystościach udział wzięli kombatanci misji pokojowych ze Wzgórz Golan, Libanu, Syrii i Iraku. Zdaniem zgromadzonych podtrzymywanie pamięci o poległych bohaterach przypomina, jak cenny jest pokój – zwłaszcza teraz, gdy Rosja toczy wojnę z Ukrainą.

– Na misjach pokojowych spędziłem 22 miesiące. Był to bardzo trudny czas – z jednej strony rozłąka z rodziną, z drugiej bombardowane domy, strzały na ulicach i ofiary – mówi Jan Karczmarczyk, dowódca plutonu specjalnego na misji pokojowej w Chorwacji. – Wspomnienia z Jugosławii nie należą do przyjemnych. Niestety te obrazy powróciły, gdy widzę to, co dzieje się w Ukrainie – dodaje.

(fot. Ł.Kosik/Radio Gdańsk)

KAMBODŻA, HAMAS I KRAJE AFRYKI 

Słupskie Stowarzyszenie Kombatantów Misji Pokojowych ONZ obchodzi w tym roku 25-lecie istnienia. Dla zrzeszonych w nim weteranów to wyjątkowe miejsce, w którym zawsze mogą liczyć na pomoc i zrozumienie.

– Przez rok byłam żołnierzem ONZ w Libanie – wspomina kpt. Halszka Szuryn. – Zostałam oddelegowana do wsparcia szpitala. Muszę powiedzieć o piętnie, jakie wydarzenia z tamtych lat wywarły na naszych psychikach i rodzinach. Były momenty bardzo groźne – widziałam lufy karabinów żołnierzy Hamasu skierowane w moją głowę. To był moment, kiedy naprawdę myślałam, że to już koniec. Mój mąż Andrzej brał udział w misjach w Egipcie i Kambodży. Kiedy wrócił z tej ostatniej, był już innym człowiekiem – dodaje.

(fot. Ł.Kosik/Radio Gdańsk)

MISJE NADAL SIĘ ODBYWAJĄ

Do jednego z najtragiczniejszych zdarzeń doszło 21 grudnia 2011 roku w Afganistanie – tego dnia życie straciło pięciu żołnierzy Wojska Polskiego. W niebezpiecznych misjach zagranicznych uczestniczy również wielu policjantów, którzy obecnie przygotowują się do kolejnego wyjazdu na misję stabilizacyjną w Kosowie. Wcześniej funkcjonariusze szkolili się m.in. w słupskiej Szkole Policji. Misja potrwa 9 miesięcy, a polscy policjanci wezmą w niej udział po raz 38.

Łukasz Kosik/mp

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj