Meleksy w Gdańsku – tak, ale tylko z jednej firmy. „Chcemy najwyższej jakości tej usługi”

Nie dwie firmy, jak do tej pory, a jedna obsługiwać będzie pojazdy elektryczne, którymi turyści zwiedzają ścisłe centrum Gdańska. W ciągu najbliższych trzech tygodni ogłoszony zostanie konkurs na operatora meleksów.

Miasto chce, by była to oferta najwyższych lotów. Do tej pory bywało z tym różnie. Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska chce, by sytuacja była wreszcie uporządkowana, bo miasto otrzymuje wiele skarg ze strony mieszkańców i turystów.

DOŚĆ WALKI

– Dotychczas w Gdańsku w tym zakresie funkcjonowało dwóch operatorów, którzy ze sobą walczyli. Efekty tej walki widać było na ulicach. Poza tym jakość usług oferowanych przez operatorów pozostawiała wiele do życzenia. W zeszłym roku osobiście spotykałem się z obydwoma firmami i prosiłem o to, żeby meleksy wjeżdżały tam, gdzie mają na to pozwolenie. W trakcie sezonu również kontaktowałem się z przedstawicielami tych firm informując, że łamią te zasady, na które się wspólnie umówiliśmy (chodziło m.in. o parkowanie na Długim Targu – przyp. red.)  – tłumaczy wiceprezydent Gdańska.

W podobnym tonie wypowiada się Łukasz Wysocki, prezes Gdańskiej Organizacji Turystycznej, która przeprowadzi konkurs. – Zaczęło wpływać do nas wiele skarg, począwszy od niejasnej polityki cenowej po mocną konkurencję miedzy operatorami. Nie chcielibyśmy, by fontanna Neptuna była nazywana Muzeum Neptuna, a Złota Brama Bramą Zieloną. Takie sytuacje miały niestety miejsce – wyjaśnia.

ROZMOWY BEZ SKUTKU

Jak dodaje, rozmowy z operatorami niewiele dały. – Już przed sezonem letnim 2015 usiedliśmy do rozmów z nimi celem poproszenia o poprawę jakości usługi. Sezon letni przebiegł, niestety, bez zmiany jakościowej, stąd decyzja, by spróbować to rozwiązać pewnymi uregulowaniami – dodaje.

Wiceprezydent Grzelak zaznacza, że miastu chodzi przede wszystkim o wysoką jakość usługi. – Żeby pojazdy były czyste, by kierowca był ubrany schludnie i miał pojęcie o historii Gdańska, by historie opowiadane były poprawną angielszczyzną – wymienia.

Ponadto miasto chce przygotować konkretne przystanki dla meleksów oraz wprowadzić czytelny cennik usług.

KONKURS DLA JEDNEJ STREFY

Co ważne, konkurs dotyczy tylko Strefy Ograniczonej Dostępności, a więc ulic w ścisłym sąsiedztwie Traktu Królewskiego. Firmy, które przegrają, nadal będą mogły świadczyć usługi, jednak poza tą strefą. Kryteria konkursu są w tej chwili dopracowywane i ogłoszone zostaną najpóźniej na początku marca.

PRZEWOŹNICY: JEŚLI PRZEGRAMY TO NIE BĘDZIEMY MIELI PRACY NA CAŁY ROK

Do pomysłu na konkurs wiele zastrzeżeń ma jeden z dwóch przewoźników, którzy do tej pory działali w ścisłym centrum miasta. – W wypadku przegrania konkursu nie mamy już możliwości otrzymania pozwolenia na prowadzenie działalności tego typu w innych miastach, ponieważ termin składania wniosków minął w październiku 2015. W takim wypadku jestem pozbawiony zarobków w całym 2016 roku i nie będę miał jak spłacić kredytu, który zaciągnąłem na kupno pojazdów – mówi reporterce Radia Gdańsk Mateusz Świrbutowicz.

Jego zdaniem to zbyt drastyczne zmiany przed rozpoczęciem sezonu. – Chciałbym, aby podział zezwoleń na wjazd do Strefy Ograniczonej Dostępności był sprawiedliwy lub konkurs rozpisany został odpowiednio wcześniej – dodaje.

JAKOŚĆ NAJWAŻNIEJSZA

Jak udało nam się ustalić, prezydent Grzelak spotka się z przedstawicielami operatora na ich prośbę, jednak decyzja o przeprowadzeniu konkursu nie zostanie zmieniona. – Dla nas najważniejsza jest wysoka jakość tej usługi, bo ona buduje wizytówkę Gdańska. Do konkursu może stanąć kilka podmiotów i każdy z nich ma szansę go wygrać. To nie monopolizacja, ale zabieganie o wizerunek miasta – dodaje Piotr Grzelak.

Rozstrzygnięcie konkursu planowane jest na koniec kwietnia.

Ewelina Potocka/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj