Mieli ukraść w Niemczech 53 samochody, a potem sprzedawać je w Polsce. Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces w tej sprawie.
Oskarżonych jest siedmiu mężczyzn i jedna kobieta. Mają zarzuty kradzieży i paserstwa. Zdaniem prokuratury grupa kradła samochody w latach 2010-2013.
CZĘŚCI Z LEGALNYCH AUT
– Auta były przywożone do Polski, a potem przerabiane i sprzedawane jako legalne – ujawnia Władysław Nagórski z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. – Teza aktu oskarżenia opiera się na legalnych częściach samochodów, np. pochodzących z uszkodzonych pojazdów, a następnie wmontowanych w auta skradzione. Były to m.in. tabliczki znamionowe. Następnie pojazdy te były legalizowane do dalszej odsprzedaży – tłumaczy.
DO 10 LAT WIĘZIENIA
Centralne Biuro Śledcze odzyskało 20 skradzionych aut. Dwaj oskarżeni na salę rozpraw doprowadzeni zostali z aresztu. Domniemany szef grupy jest tymczasowo aresztowany, a drugi wcześniej został skazany za inne przestępstwa.
Wszystkim oskarżonym grozi 10 lat więzienia. Zarówno oni, jak i ich obrońcy, nie chcieli rozmawiać z mediami.
Grzegorz Armatowski/mili