117. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Od początku wojny zginęło niemal 10 tys. ukraińskich żołnierzy

(Fot. EPA/OLEKSANDR RATUSHNIAK Dostawca: PAP/EPA)

Rosja od 117 dni atakuje terytorium Ukrainy. Ciężkie walki toczą się na wschodzie kraju, gdzie siły agresora prowadzą ostrzały z artylerii oraz wyrzutni rakietowych, a także intensywnie używają lotnictwa.

21:53 Charków nadal ostrzeliwany, w regionie zginęły trzy osoby

Troje mieszkańców obwodu charkowskiego na wschodzie Ukrainy zginęło w poniedziałek w wyniku ostrzałów rosyjskich; w ciągu dnia wojska rosyjskie ostrzeliwały Charków, główne miasto regionu – poinformował szef obwodu Ołeh Syniehubow.

W komunikacie na serwisie Telegram szef obwodu przekazał, że w miejscowości Kutuziwka zginęła w ostrzale 65-letnia kobieta. W Bałakliji zabitych zostało dwoje mieszkańców: 61-letnia kobieta i 49-letni mężczyzna.

Syniehubow wezwał mieszkańców, by nie ignorowali alarmów przeciwlotniczych. – Bezpieczeństwo w Charkowie jest dość umowne. Bycie na ulicy wciąż jest niebezpieczne, ostrzał może dotknąć każde podwórko w dowolnym momencie – ostrzegł.

Wskazał, że w ostatnim czasie wojska rosyjskie ostrzeliwały Charków między godz. 23 i północą, ale w poniedziałek uczyniły to w ciągu dnia. Dwie osoby zostały ranne.

Syniehubow zapewnił także, że władze regionu obserwują ruchy wojsk rosyjskich na granicy rosyjsko-ukraińskiej. – Od 24-lutego zdajemy sobie dobrze sprawę, że Charków i obwód charkowski mają dla wroga zasadnicze znaczenie (…). Robimy wszystko, co możliwe, by przygotować się na każdy scenariusz – oświadczył.

21:49 W obwodzie donieckim w rosyjskich ostrzałach zginęło trzech cywilów

Szef ukraińskiego obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko poinformował w poniedziałek, że w wyniku ostrzałów rosyjskich zginęły tego dnia w regionie trzy osoby, a dwie zostały ranne. W komunikacie na serwisie Telegram Kyryłenko zaznaczył, że zabici byli cywilami.

– 20 czerwca Rosjanie zabili trzech cywilów, mieszkańców Donbasu, w Nju-Jorku, Starej Mykołajewce i w Kurachowem. Dwie inne osoby zostały ranne – napisał Kyryłenko.

Tak jak w poprzednich komunikatach szef obwodu zastrzegł, że władze nie mają danych z dwóch okupowanych przez Rosjan miast regionu: Mariupola i Wołnowachy.

21:26 Doradca prezydenta Ukrainy: od początku wojny zginęło niemal 10 tys. ukraińskich żołnierzy

Od początku wojny zginęło niemal 10 tys. ukraińskich żołnierzy – poinformował w poniedziałek doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz, cytowany przez agencję Unian.

Rany odniosło około 30 tys. – dodał Arestowycz. Podkreślił, że 96-98 proc. rannych żołnierzy wraca na front. – Oczywiście nie są to ci, którzy zostali inwalidami do końca życia – zaznaczył.

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował w poniedziałek, że straty wojsk rosyjskich są większe i wynoszą ok. 33800 żołnierzy.

21:10 W 117. dniu inwazji w Kijowie wznowiono ruch samochodowy na ostatnich dwóch mostach

W poniedziałek w 117. dniu inwazji Rosji w Kijowie wznowiono ruch samochodowy na ostatnich dwóch mostach na Dnieprze, łączących prawo- i lewobrzeżną część stolicy. Pozostałe trzy przeprawy czynne były od 11 kwietnia. Dzięki przywróceniu do użytku wszystkich pięciu mostów życie w mieście szybciej wróci do normy.

– Dzięki temu, że ruch został wznowiony, to da się już normalnie jeździć, dzisiaj po prostu śmigam – mówi PAP taksówkarz Ołeksandr. – Cieszę się, że pojawiła się możliwość otwarcia mostów, bo sporo w Kijowie już jest samochodów i jeśli na lądzie sytuacja jest dobra, to na mostach stawała się czasem kłopotliwa – dodaje.

Do większych sklepów spożywczych wróciła muzyka, która 24 lutego zniknęła z nadajników sklepowych. Zaopatrzenie w sklepach jest na dobrym poziomie. Zauważalnie wzrosła ilość produktów z Polski, w tym makaronów, ketchupów, soków, słodyczy. Kijowskie apteki są dobrze zaopatrzone; całkowicie zniknęły w nich kolejki, które się ustawiały na początku rosyjskiej inwazji.

W czasie alarmów przeciwlotniczych nadziemne stacje kijowskiego metra są zamknięte, a podziemne stacje nadal są wykorzystywane jako schrony i wówczas wejście do nich jest nieodpłatne. W innym czasie wstęp do metra jest płatny.

Poniedziałek jest ostatnim dniem, kiedy kijowianie przy pomocy aplikacji Kijów Cyfrowy mają możliwość wzięcia udziału w plebiscycie dotyczącym dekomunizacji i derusyfikacji nazw stołecznych ulic i placów. Wśród 279 propozycji nowych nazw są: Wrocławska, Jagiellońska, Brukselska, Iczkerska, Łotewska, Lecha Kaczyńskiego, Brunona Schulza, Marii Skłodowskiej-Curie, Ernesta Hemingwaya, Goldy Meir, Abrahama Lincolna, ukraińskiego futurysty Geo Szkurupija, kompozytora Myrosława Skoryka, aktora Bohdana Stupki.

Nawigacja po Dnieprze do zakończenia stanu wojennego, tzn. do 23 sierpnia br. jest zabroniona. Większość kijowskich plaży jest otwarta. Przed ich otwarciem akwatorium i terytorium zostały zbadane pod kątem sanitarnym oraz sprawdzone na obecność min.

20:15 Wicepremier Ukrainy: w rosyjskiej niewoli przebywa ponad 1,5 tys. ukraińskich cywilów

W rosyjskiej niewoli przebywa obecnie ponad 1,5 tys. ukraińskich cywilów, którzy nie powinni się tam znaleźć, ponieważ nie mają nic wspólnego z wojskiem; w zakładach chemicznych Azot w Siewierodoniecku ukrywa się blisko 300 osób – poinformowała w poniedziałek wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk.

– Ukraińscy więźniowie trafili do rosyjskich zakładów karnych i aresztów śledczych w Rostowie, Kursku. Siedzą tam jako jeńcy wojenni, chociaż nie powinni być uważani za jeńców. Te osoby muszą zostać uwolnione – oświadczyła przedstawicielka ukraińskiego rządu, cytowana przez agencję Ukrinform.

Według Wereszczuk w niewoli przebywają m.in. wolontariusze, aktywiści społeczni, dziennikarze, duchowni i samorządowcy. Od marca do maja udało się uwolnić 103 ukraińskich cywilów, ale negocjacje z Rosją w tej kwestii są bardzo trudne. – Moskwa przekazała, że na liście (cywilów) znajduje się tylko 120 osób, w tym żadnej kobiety, ale to nieprawda. Trzeba dokładać starań, żeby Rosjanie potwierdzili obecność wszystkich (uprowadzonych) i zwrócili tych ludzi Ukrainie – podkreśliła wicepremier.

Według polityk Kijów domagał się od Kremla otwarcia korytarza humanitarnego w celu ewakuacji cywilów z zakładów Azot, ale Rosja się na to nie zgodziła.

– W przeciwieństwie do Azowstalu w Mariupolu, Azot nie posiada rozbudowanej sieci schronów przeciwbombowych. (…) Wojskowi obiecali mi, że otrzymamy krótkie nagrania z zakładów Azot (potwierdzające, że ukrywający się tam ludzie chcą dobrowolnie opuścić fabrykę – przyp. red.). Jeśli tak się jednak nie stanie, to po prostu będziemy kontynuować próby (zbrojnego) przebicia korytarza humanitarnego do tego miejsca – powiedziała Wereszczuk.

Zdobycie Siewierodoniecka – nieformalnej stolicy części obwodu ługańskiego kontrolowanej przez władze w Kijowie – pozostaje najważniejszym celem inwazji Kremla na wschodzie Ukrainy. Obecnie trwają tam intensywne walki – miasto zostało w większości zajęte przez agresora, a ukraińskie wojska bronią się w dzielnicy przemysłowej, gdzie znajdują się zakłady Azot.

Przed rosyjskim najazdem Siewierodonieck liczył ponad 100 tys. mieszkańców. Obecnie w mieście wciąż prawdopodobnie przebywa około 10 tys. osób.

20:06 Walki trwają już w strefie przemysłowej Siewierodoniecka

W szturmowanym przez wojska rosyjskie Siewierodoniecku w obwodzie ługańskim walki toczą się już w strefie przemysłowej; ukraińscy obrońcy miasta kontrolują tylko teren zakładów chemicznych Azot – poinformował w poniedziałek szef obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj.

– W Siewierodoniecku walki trwają już w strefie przemysłowej. Wojska ukraińskie kontrolują jedynie teren zakładów Azot – napisał Hajdaj w komunikacie w serwisie Telegram.

Sytuację na froncie w obwodzie ługańskim określił jako „nadzwyczaj trudną”. Wojska rosyjskie, zgromadziwszy rezerwy, „rozpoczynają ofensywę na szeroką skalę” – poinformował. Wszystkie miejscowości, których nie zajęły wojska rosyjskie, są pod ostrzałem.

„Przez cały dzień pod zmasowanym ostrzałem jest Lisiczańsk, na razie nie można ustalić liczby ofiar”, bez ustanku ostrzeliwane są wszystkie miejscowości w rejonie trasy Lisiczańsk-Bachmut – napisał Hajdaj.

Zapewnił przy tym, że oddziały ukraińskie nie zostały okrążone przez wroga.

Wcześniej w poniedziałek Hajdaj poinformował, że armia ukraińska straciła kontrolę nad miejscowością Metiołkine, leżącą na południowy wschód od Siewierodoniecka. Wojska rosyjskie atakowały strefę przemysłową miasta i położone kilka kilometrów od Siewierodoniecka dwie miejscowości: Toszkiwkę i Ustyniwkę.

19:20 Doradca mera Mariupola: w okupowanym mieście kwitnie przestępczość i nielegalny handel

W zniszczonym i okupowanym przez rosyjskie wojska Mariupolu rozkwitają przestępczość i nielegalny handel; zbrojne bandy okradają emerytów, szabrownicy wyprzedają zrabowaną biżuterię, a miejscowa „policja” przymyka na to wszystko oczy – poinformował w poniedziałek doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.

– Zaczęły się rozboje na emerytach – najbardziej bezbronnej części społeczeństwa, która otrzymała już świadczenia pieniężne od okupantów. Uzbrojeni ludzie zabierają wszystko, co (emeryci) dostali. Trudno jednoznacznie powiedzieć, kto jest za to odpowiedzialny, ale „policja” tzw. Donieckiej Republiki Ludowej (samozwańczej struktury parapaństwowej kontrolowanej przez Moskwę – przyp. red.) zachowuje się, jak by nic się nie stało. A to dopiero początek – napisał Andriuszczenko na Telegramie.

W warunkach rosyjskiej okupacji rozwija się również nielegalny handel zrabowanymi kosztownościami. – Na ulicach już otwarcie pokazali się szabrownicy sprzedający różne ozdoby. Kupują to przede wszystkim funkcjonariusze rosyjskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych i pozostała rosyjsko-doniecka hołota. Działają też improwizowane lombardy, gdzie mieszkańcy Mariupola wyprzedają za bezcen biżuterię. (…) Kolaboranci prowadzą swoje biznesy na kościach – relacjonował doradca mera. W ocenie Andriuszczenki działalność zbrojnych band może być nadzorowana przez samozwańcze władze i stanowić element utrzymywania „porządku” w zrujnowanym mieście. – To scenariusz kontroli społeczeństwa nawet nie tyle przez aparat represji, co właśnie przez bandy. Te ugrupowania będą z kolei kontrolować Rosjanie, a dokładniej (czeczeńscy) kadyrowcy, stacjonujący w Nowoazowsku (na terytorium tzw. Donieckiej Republiki Ludowej – przyp. red.) – przewiduje samorządowiec.

W okupowanym przez rosyjskie wojska Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy panuje katastrofalna sytuacja humanitarna – pomoc zapewniana przez samozwańcze władze (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) wystarcza tylko dla niewielkiej liczby osób, utrzymuje się także zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.

3 czerwca mer Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana dotąd na około 22 tys. liczba mieszkańców miasta zabitych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona.

18:35 Sztab: walki o Siewierodonieck trwają, Lisiczańsk pod ostrzałem

Walki o Siewierodonieck wciąż trwają, na tym kierunku frontu wojska rosyjskie ostrzeliwują oddziały ukraińskie ogniem artylerii rakietowej i lufowej; w rejonie Lisiczańska samoloty Rosji ostrzelały infrastrukturę cywilną – podał ukraiński Sztab Generalny.

– Ostrzały artyleryjskie infrastruktury cywilnej odnotowano niedaleko Lisiczańska, Hirskego i Ustyniwki. Trwają walki o kontrolę nad Siewierodonieckiem. Rosjanie użyli samolotów wojskowych do ostrzałów infrastruktury – podano w komunikacie sztabu. Wojska rosyjskie podjęły próbę szturmu w rejonie wsi Mykołajiwka, w tym miejscu „próby działań podjęła grupa dywersyjno-zwiadowcza” – podał sztab. Zapewnił, że grupa ta, jak i dalsza próba szturmu zostały odparte.

W komunikacie sztab poinformował o licznych rosyjskich ostrzałach infrastruktury cywilnej na kierunku Bachmutu, a także w rejonie Awdijiwki, Wuhłedaru, Hulajpola i innych miejscowości. W niektórych tych atakach Rosjanie wykorzystali lotnictwo. Do ostrzałów doszło także na północy Ukrainy, w rejonach przygranicznych w obwodzie sumskim sąsiadującym z Rosją, a także na wschodzie kraju – w obwodzie charkowskim.

Sztab zapewnił, że „w związku ze znacznymi stratami” części odziałów rosyjskich morale wśród wojskowych rosyjskich jest bardzo niskie i żołnierze „poszukują możliwości uniknięcia dalszego udziału w działaniach bojowych”.

18:21 Wicepremier Ukrainy: chcieliśmy otworzyć niemal 350 korytarzy humanitarnych, ale Rosja uniemożliwiła większość tych prób

Od 24 lutego, czyli początku agresji Rosji na Ukrainę, chcieliśmy otworzyć niemal 350 korytarzy humanitarnych dla cywilów, lecz z powodu łamania słowa przez wroga udało się zorganizować tylko 165 takich konwojów – oświadczyła w poniedziałek wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk, cytowana przez agencję Ukrinform.

– Ponad połowa korytarzy nie doszła do skutku, ponieważ Rosja rażąco naruszała swoje zobowiązania i nie wykonywała tego, co obiecała Międzynarodowemu Komitetowi Czerwonego Krzyża. Przeciwnik wykorzystywał i nadal wykorzystuje naszych cywilów, w tym kobiety, dzieci, osoby starsze i niepełnosprawne jako żywe tarcze. Chcą w ten sposób zabezpieczyć swoje pozycje, wiedząc, że ukraińska armia nie odpowie ogniem – relacjonowała Wereszczuk.

W ocenie wiceminister wszelkie rosyjskie oświadczenia, że cywile nie chcą ewakuować się z okupowanych terytoriów, są nieprawdą. Siły najeźdźcy przeprowadzają tam swoją własną „ewakuację”, przymusowo wywożąc mieszkańców do Rosji i na zajęte obszary Donbasu na wschodzie Ukrainy.

21 maja ówczesna rzeczniczka praw człowieka Ukrainy Ludmyła Denisowa przekazała, że wojska agresora przymusowo wywiozły na terytorium Rosji 1 377 925 obywateli zaatakowanego kraju, w tym 232 480 dzieci. Na początku czerwca mer Mariupola Wadym Bojczenko poinformował, że 47 tys. mieszkańców zniszczonego miasta deportowano do Rosji i okupowanego Donbasu.

17:49 Władze obwodu rówieńskiego: atak Białorusi na nasz region nie ma żadnych szans powodzenia

Ewentualny atak białoruskich wojsk na obwód rówieński na północnym zachodzie Ukrainy nie ma szans powodzenia z trzech powodów – gotowości bojowej ukraińskiej armii, skrajnie trudnych warunków terenowych i natychmiastowego oporu ze strony lokalnej ludności – ocenił w poniedziałek szef regionalnych władz Witalij Kowal.

– Często bywam na granicy państwa na północy obwodu rówieńskiego. Podczas rozmów z naszymi wojskowymi zawsze słyszę, że ukraińską i białoruską armię odróżniają dwie rzeczy. Są to motywacja żołnierzy i doświadczenie bojowe – podkreślił gubernator.

Według Kowala ukraińskie siły w regionie rówieńskim znajdują się w stałej gotowości, co stanowiłoby największą przeszkodę dla białoruskich oddziałów. Równie trudne byłoby jednak pokonanie przeszkód terenowych. – Około 40 proc. Rówieńszczyzny to lasy, a na północy, przy granicy z Białorusią, znajdują się wręcz nieprzebyte bory i bagna. Ponadto mamy w obwodzie 170 rzek, co jest dużą przeszkodą dla sprzętu wojskowego. Mosty nad tymi rzekami to obiekty, które można na różne sposoby blokować i powstrzymywać ruchy wroga. Wszystkie te czynniki tworzą bardzo sprzyjającą sytuację dla obrony – wyjaśnił szef regionalnej administracji.

– Trzecia przyczyna to ludzie. Wśród mieszkańców utrzymuje się ogromne poparcie dla ukraińskiej armii i (zabezpieczania) jej potrzeb. Poza tym morale tej ludności jest bardzo wysokie. Polesie to kraina partyzanckiej chwały, gdzie w każdym domu znajdzie się coś pod ręką, aby nawet na metr nie przepuścić tych, którzy mają wrogie zamiary wobec Ukrainy – zapewniał Kowal. Dlatego, w ocenie polityka, podjęcie ewentualnej decyzji o natarciu na obwód rówieński byłoby „fatalną pomyłką i wyprawą w jedną stronę”.

W regionie graniczącym z Białorusią i położonym około 150-200 km od granicy z Polską nie odnotowano dotychczas aktywnych działań bojowych. Rosyjskie wojska ostrzelały jednak kilka obiektów infrastruktury na tym obszarze.

17:07 Władze: na okupowanych terenach na południu kraju narasta opór wobec Rosji, co zmienia plany Kremla

Na okupowanych terenach na południu kraju, czyli w obwodach chersońskim i zaporoskim, narasta opór wobec Rosji; z tego powodu Kreml był zmuszony przenieść na jesień plany odejścia od zarządzania tymi obszarami przez wojsko i wprowadzenia tzw. administracji cywilnej – poinformował w poniedziałek rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu. Cywilny zarząd tych terenów w rosyjskim rozumieniu to „grupka (miejscowych) kolaborantów” – wyjaśniono w komunikacie, powołując się na dane ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR).

Przekazano również doniesienia, że okupacyjne władze mają trudności ze skompletowaniem kadry w szkołach, które zmuszono do przejścia na rosyjski system nauczania. – Większość nauczycieli odmawia współpracy z najeźdźcami albo już opuściła region, dlatego (na pomoc przychodzą) nauczyciele z okupowanego Krymu – dodano na łamach rządowego serwisu.

W ostatnich tygodniach sztab generalny ukraińskiej armii informował o sukcesach natarcia w obwodzie chersońskim. 9 czerwca potwierdzono odzyskanie części terytoriów w tym regionie. Wcześniej, pod koniec maja i na początku czerwca, resort obrony Ukrainy i HUR alarmowały, że rosyjska armia buduje pod Chersoniem fortyfikacje złożone z trzech linii umocnień. – Wskazuje to na zamiary wroga, aby utrzymać zajęte ziemie – podkreślił przedstawiciel HUR Wadym Skibicki.

Leżące na południu Ukrainy obwodowe miasto Chersoń i niemal cały obwód chersoński znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Od kwietnia jakoby trwają przygotowania do przeprowadzenia tzw. referendum w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji lub utworzenia zależnej od Moskwy tzw. Chersońskiej Republiki Ludowej. 25 maja prezydent Władimir Putin wydał dekret przewidujący uproszczony tryb nadawania rosyjskiego obywatelstwa mieszkańcom okupowanych terenów w regionach chersońskim i zaporoskim.

Wcześniej w poniedziałek szef władz obwodu chersońskiego Hennadij Łahuta poinformował, że na zajętych przez wroga obszarach w tej części Ukrainy pozostało około 450-500 tys. osób.

16:58 Rosja ostrzelała miasta na południu 14 pociskami w ciągu trzech godzin

Wojska rosyjskie ostrzelały w poniedziałek miejscowości na południu Ukrainy 14 pociskami w ciągu trzech godzin – poinformowało Dowództwo Operacyjne Południe armii ukraińskiej. Zaatakowane zostały m.in. Odessa i Oczaków. Brak doniesień o ofiarach w ludziach.

Jak podał portal Suspilne, w Odessie pocisk spowodował pożar w magazynie żywności. Ogień objął ponad 300 m kw. i został opanowany. W Oczakowie (obwód mikołajewski) uszkodzone zostały obiekty rolnicze na przedmieściach. Pociski spadły także w rejonie (powiecie), którego centrum administracyjnym jest Białogród nad Dniestrem i na obszar ujścia Dunaju.

Oczaków został ostrzelany również w niedzielę, w ataku zginęła jedna osoba cywilna. Odessa również była wielokrotnie ostrzeliwana i wciąż jest zagrożona desantem rosyjskim z Morza Czarnego.

16:28 Policja: rosyjskie wojska wykradły spis wyborców w obwodzie chersońskim

Rosyjskie wojska włamały się do oddziału archiwum państwowego w Chersoniu na południu Ukrainy i grożąc bronią ukradły spis wyborców w obwodzie chersońskim; listy z nazwiskami będą przydatne najeźdźcom do przeprowadzenia tzw. referendum, sankcjonującego nowe okupacyjne władze – poinformowała regionalna policja.

Jak przekazano w komunikacie policji, spis pochodził z 2019 roku. – Dane personalne mieszkańców Chersonia i obwodu chersońskiego mogą posłużyć okupantom do zorganizowania pseudoreferendum zmieniającego granice Ukrainy (uzasadniającego aneksję regionu do Rosji lub utworzenie zależnej od Moskwy tzw. Chersońskiej Republiki Ludowej) – czytamy w oświadczeniu.

Pracownik oddziału archiwum w Chersoniu zeznał, że do budynku weszło trzech mężczyzn, jakoby posiadających stosowne zezwolenie wydane przez okupacyjne władze. „Grożąc użyciem broni automatycznej, wynieśli 15 koszyków z dokumentacją wyborczą” – przekazała regionalna policja.

W ostatnich tygodniach sztab generalny ukraińskiej armii informował o sukcesach natarcia w obwodzie chersońskim. 9 czerwca potwierdzono odzyskanie części terytoriów w tym regionie. Wcześniej, pod koniec maja i na początku czerwca, resort obrony i wywiad wojskowy (HUR) Ukrainy alarmowały, że rosyjska armia buduje pod Chersoniem fortyfikacje złożone z trzech linii umocnień. – Wskazuje to na zamiary wroga, aby utrzymać zajęte ziemie – podkreślił przedstawiciel HUR Wadym Skibicki.

Leżące na południu Ukrainy obwodowe miasto Chersoń i niemal cały obwód chersoński znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Od kwietnia mają trwać przygotowania do przeprowadzenia tzw. referendum w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji lub utworzenia tzw. Chersońskiej Republiki Ludowej. 25 maja prezydent Władimir Putin wydał dekret przewidujący uproszczony tryb nadawania rosyjskiego obywatelstwa mieszkańcom okupowanych terenów w regionach chersońskim i zaporoskim.

Wcześniej w poniedziałek szef władz obwodu chersońskiego Hennadij Łahuta poinformował, że na okupowanych obszarach w tej części Ukrainy wciąż przebywa około 450-500 tys. osób.

15:47 Szef obwodu chersońskiego: 500 tys. obywateli pozostaje pod okupacją rosyjską

– Na terenach obwodu chersońskiego okupowanych przez wojska rosyjskie pozostaje od 450 tys. do 500 tys. obywateli Ukrainy – powiedział szef ukraińskiej administracji regionu Hennadij Łahuta. Rosjanie przetrzymują w niewoli około 600 osób. Łahuta, który wypowiadał się w telewizji ukraińskiej, przekazał, że region opuściła już niemal połowa mieszkańców spośród tych, którzy nie chcieli być pod okupacją.

Obwód chersoński przylega do anektowanego przez Rosję Krymu. Jak mówił Łahuta, wyjazd z obwodu jest teraz możliwy albo poprzez Krym, albo trasą przez okupowany Melitopol i Wasyliwkę w obwodzie chersońskim, do sąsiadującego obwodu zaporoskiego Ukrainy.

Informując o ludziach w niewoli, szef obwodu poinformował, że Rosjanie przetrzymują ich w aresztach, na komisariatach, na terenie sanatoriów. Do niewoli wojska rosyjskie zabrały aktywistów ukraińskich, ludzi sprzeciwiających się okupacji i uczestników walk z prorosyjskimi separatystami w Donbasie.

Wojska rosyjskie zajęły Chersoń w pierwszej dekadzie marca br. Miasto i region mają strategiczne znaczenie dla utrzymania przez Rosję korytarza lądowego między anektowanym Krymem i Donbasem, o który teraz toczą się ciężkie walki. Według mediów niezależnych i wywiadu ukraińskiego w obwodzie chersońskim Rosja planowała najpierw powołanie marionetkowej „republiki ludowej”, ale sprzeciw ludności uniemożliwił te plany. Rosja nie rezygnuje jednak z przeprowadzenia tam referendum lub zmanipulowanych sondaży w celu anektowania obwodu chersońskiego bezpośrednio do Federacji Rosyjskiej.

15:19 Mer Mariupola: okupacyjne władze wydają mieszkańcom wodę raz w tygodniu

Ponad 100 tys. osób, które przebywają w Mariupolu, nie ma dostępu do wody pitnej; okupacyjne władze wydają ją raz w tygodniu, ludzie czekają w kolejkach od czterech do ośmiu godzin – zaalarmował w poniedziałek mer Mariupola Wadym Bojczenko, cytowany na profilu mariupolskiej rady miejskiej na Telegramie.

– Ludzie znajdują się na granicy śmierci, to katastrofa humanitarna. Trzeba zrobić wszystko, co możliwe, żeby otworzyć korytarz humanitarny i uratować te osoby – zaapelował samorządowiec. Do wpisu dołączono zdjęcie cywilów, którzy nabierają wodę do butelek wprost z kałuży na ulicy.

Jak dodał Bojczenko, Rosjanie i ich miejscowi współpracownicy ograniczyli też mieszkańcom dostęp do żywności. „Jednocześnie miasto pozostaje bez oświetlenia, gazu i kanalizacji” – poinformował mer.

W okupowanym przez rosyjskie wojska Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy panuje katastrofalna sytuacja humanitarna – pomoc zapewniana przez samozwańcze władze (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) wystarcza tylko dla niewielkiej liczby osób, utrzymuje się także zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.

3 czerwca mer Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana dotąd na około 22 tys. liczba mieszkańców miasta zabitych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona.

15:02 SBU: rosyjscy żołnierze mają przyzwolenie od Putina na szabrownictwo

Szabrownictwo na Ukrainie nie jest karane; Putin wydał zarządzenie w tej sprawie, pozwolił nam plądrować podczas działań wojennych – przyznał rosyjski żołnierz w rozmowie przechwyconej przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i opublikowanej w poniedziałek na Facebooku.

Wojskowy opowiadał żonie o „trofeach” zdobywanych na Ukrainie przez jego kolegów ze służby: – Jeden z nich nakradł już telewizorów, pralek, zabrał nawet grill, no po prostu grabią wszystko. Jak przyznał żołnierz, w cenie są też m.in. elementy ukraińskiego wyposażenia wojskowego, ponieważ rosyjskie ubrania pozostawiają wiele do życzenia.

– Siedzę w tych (ukraińskich) butach wojskowych, one są lekkie jak buciki do treningu. A nasze ważą po dwa kilogramy każdy i poci się w nich stopa. W ukraińskich na odwrót – są świetne, mają tkaninę oddychającą – relacjonował.

Doniesienia o szabrownictwie na masową skalę pojawiają się od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. 30 maja ukraiński minister rolnictwa Taras Wysocki poinformował, że najeźdźcy nielegalnie wyeksportowali z okupowanych terenów blisko 500 tys. ton zboża. Również pod koniec maja władze Mariupola potwierdziły, że wrogowie zamierzają wywieźć ze zniszczonego miasta nad Morzem Azowskim kilkadziesiąt tysięcy ton wyrobów metalowych.

14:47 Wiceminister obrony: Rosja rzuciła wszystkie siły, by zająć obwód ługański do 26 czerwca

– Rosja rzuciła wszystkie siły, by zająć cały obwód ługański orientacyjnie do 26 czerwca. Walki w rejonie Siewierodoniecka, które teraz trwają, można nazwać bez przesady decydującymi. Plany wroga, według zadania wyznaczonego przez ich władze, polegają na dotarciu do granic obwodu ługańskiego w ciągu niecałego tygodnia. Teraz więc armia rosyjska rzuciła faktycznie wszystkie siły i środki do szturmu okolicznych miejscowości – powiedziała wiceminister, cytowana przez agencję Ukrinform – powiedziała wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar w telewizji państwowej.

Jak opisywała, wojska rosyjskie starają się przerwać ukraińską obronę i otoczyć oddziały broniące Siewierodoniecka i sąsiedniego Lisiczańska. Według jej słów obrońcy walczą o każdy metr terytorium ukraińskiego. – Nasze wojska robią wszystko, co możliwe, by utrzymać nasze tereny i nie pozwolić na otoczenie, ale musimy zrozumieć, że wróg ma przewagę w uzbrojeniu, więc sytuacja jest nadzwyczaj trudna – mówiła szefowa resortu obrony.

Wcześniej w mediach ukraińskich pojawiała się data 22 czerwca jako domniemany termin wyznaczony przez Kreml na zdobycie Siewierodoniecka i zajęcie całego obwodu ługańskiego. Padały jednak również inne terminy.

14:23 Hiszpańskie media: MSW zgodziło się wysłać śledczych na Ukrainę, by badali rosyjskie zbrodnie

Ministerstwo spraw wewnętrznych Hiszpanii wyraziło zgodę na wysłanie inspektorów policji na Ukrainę w celu zbadania zbrodni popełnionych przez rosyjskie wojska w tym kraju – podała madrycka agencja Europa Press. Według agencji MSW Hiszpanii z powodu konieczności zapewnienia bezpieczeństwa misji śledczych nie poda daty ich wyjazdu, ani szczegółów dotyczących ich pracy na Ukrainie.

Źródła w resorcie, na które powołuje się Europa Press potwierdziły jedynie, że zespół hiszpańskich śledczych miał zostać zaproszony przez władze Ukrainy do rozpoczęcia prac w poniedziałek w rejonie północno-wschodniej części tego kraju. Z informacji madryckich mediów wynika, że w skład hiszpańskiego zespołu wchodzi od kilku do kilkunastu osób, w tym m.in. inspektorzy z laboratorium kryminalistycznego policji naukowej, patomorfolodzy, a także specjaliści od materiałów wybuchowych.

– Zespół ten na Ukrainie będzie zbierał i analizował dowody służące identyfikacji ofiar możliwych działań popełnionych wbrew prawu międzynarodowemu, a także ustaleniu okoliczności tych zdarzeń, podał dziennik online Voz Populi.

Portal przypomniał, że władze Hiszpanii po raz pierwszy wyraziły gotowość do zbadania zbrodni wojennych w kwietniu br. krótko po odkryciu zbiorowych grobów zamordowanych mieszkańców podkijowskiej Buczy.

14:13 Deputowany: Ukraińcy przeprowadzili atak rakietowy na zawłaszczone przez Rosję wiertnie gazowe na Morzu Czarnym

Ukraińskie siły zbrojne przeprowadziły atak rakietowy na zawłaszczone przez Rosję wiertnie Czornomornaftohazu na Morzu Czarnym – powiadomiła Ukraińska Prawda, powołując się na deputowanego Ołeksija Honczarenkę.

Honczarenko napisał w Telegramie, że za atak odpowiadają siły ukraińskie.

Wcześniej samozwańczy „premier” okupowanego przez Rosję Krymu Siergiej Aksionow, którego cytuje ukraiński portal, powiadomił, że „rano wróg przeprowadził atak na platformy wiertnicze”. Poinformował również, że są ranni i zaginieni.

14:10 Mer Odessy dla „NYT”: Rosjanie to mordercy, ale nie popieram nienawiści do wszystkiego, co związane z Rosją

Cel rosyjskich okupantów na Ukrainie to zabijanie, oni przynoszą nam śmierć, ale pamiętajmy, że Odessa jest stolicą ukraińskiej wielokulturowości; dlatego nie popieram nienawiści do wszystkiego, co związane z Rosją – ocenił mer Odessy Hennadij Truchanow w rozmowie z dziennikiem „New York Times”.

W piątek w historycznym budynku Teatru Opery i Baletu w Odessie wystawiono pierwszy spektakl od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

„Opera została zaprojektowana przez architekta z Petersburga i odbudowana po pożarze przez specjalistów z Wiednia. Fasadę budynku zdobi popiersie (rosyjskiego poety) Aleksandra Puszkina. (…) (Odessę) założyła caryca Rosji, ale miasto rozplanował w znacznym stopniu francuski książę. Przez lata mieszkali tam kupcy wszystkich wyznań, przybyli znad Morza Śródziemnego i ze stepów Azji Centralnej” – czytamy w reportażu „New York Timesa”, podkreślającym tradycje wielokulturowości w Odessie.

„Chcieliśmy pokazać, że Odessa i Ukraina żyją. Mamy zamiar żyć i tworzyć, podczas gdy droga rosyjskich okupantów to zabijanie i śmierć” – zadeklarował po spektaklu Truchanow. „Gdyby Putin odważył się uderzyć w operę, spotkałby się niewyobrażalną nienawiścią na całym świecie. (…) Rosja niszczy swoje aspiracje, by być postrzegana jako naród kultury” – dodał mer, cytowany przez amerykański dziennik.

W ocenie Truchanowa wojska najeźdźcy nie miałyby oporów, by zaatakować centrum Odessy. „Ktoś zdolny do (masakr ludności cywilnej) w Buczy i Mariupolu jest zdolny również do ataku na Odessę. Właśnie się tego nauczyliśmy” – podkreślił samorządowiec.

Truchanow sprzeciwia się jednak zmianie nazwy ulicy Puszkina w Odessie. „Nie popieram takich działań w stolicy ukraińskiej wielokulturowości. Martwi mnie wzrost nienawiści do absolutnie wszystkiego, co rosyjskie” – ocenił mer w rozmowie z „New York Times”.

Licząca ponad milion mieszkańców, położona na południu kraju Odessa jest trzecim co do wielkości miastem Ukrainy. W tym porcie nad Morzem Czarnym nie doszło dotychczas do bezpośrednich walk z rosyjskimi wojskami. Ataki rakietowe najeźdźcy wyrządziły jak dotąd umiarkowane szkody w mieście.

13:43 Rada Najwyższa przegłosowała ratyfikację konwencji stambulskiej

Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy przegłosowała w poniedziałek ratyfikację konwencji stambulskiej, czyli Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej – powiadomiła agencja Interfax-Ukraina.

Ratyfikację poparło 259 deputowanych, osiem osób było przeciw – przekazała agencja, powołując się na deputowanego Jarosława Żełezniaka.

18 czerwca prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wniósł do parlamentu projekt ustawy o ratyfikacji konwencji.

Celem dokumentu jest ochrona kobiet przed wszelkimi formami przemocy, a także zapobieganie, ściganie i likwidacja przemocy domowej i przemocy wobec kobiet.

Konwencja stambulska została podpisana 11 maja 2011 r. w Stambule.

13:37 UE przedłuża sankcje za rosyjską aneksję Krymu i Sewastopola

Rada UE podjęła w poniedziałek decyzję o przedłużeniu na kolejny rok sankcji nałożonych na Rosję za aneksję Krymu i miasta Sewastopol. Środki ograniczające zostały wprowadzone po raz pierwszy w czerwcu 2014 roku.

Obowiązujące sankcje „obejmują zakaz importu do UE produktów pochodzących z nielegalnie anektowanego Krymu lub Sewastopola, a także (zakaz) korzystania z inwestycji infrastrukturalnych lub finansowych oraz usług turystycznych z nielegalnie anektowanego Krymu lub Sewastopola” – przypomniała Rada UE w komunikacie.

„Ponadto ograniczeniom UE podlega eksport niektórych towarów i technologii dla przedsiębiorstw krymskich lub mających zostać wykorzystanych na nielegalnie anektowanym Krymie w sektorach transportu, telekomunikacji i energetyki lub do poszukiwania, eksploracji i produkcji ropy naftowej, gazu i surowców mineralnych” – czytamy.

Rada UE przypomniała, że Wspólnota „nie uznaje i nadal potępia bezprawną aneksję Półwyspu Krymskiego jako poważne naruszenie prawa międzynarodowego” oraz pozostaje niezachwiana „w swoim zaangażowaniu na rzecz suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy w jej granicach uznanych przez społeczność międzynarodową”.

13:32 Media: wzrasta napięcie w relacjach Rosji z Kazachstanem

Rosja ograniczyła możliwości przesyłu ropy z Kazachstanu przez port w Noworosyjsku, czyli kluczowy punkt na szlaku eksportu surowca z tego kraju do Europy; w odpowiedzi strona kazachstańska zablokowała na swoim terytorium 1700 rosyjskich wagonów z węglem – poinformowała w nocy z niedzieli na poniedziałek ukraińska agencja UNIAN.

Oficjalnym powodem ograniczenia przesyłu ropy przez Rosję było odnalezienie torped i min z czasów II wojny światowej na wodach w pobliżu terminala, gdzie kończy się ropociąg z Kazachstanu. Początek operacji pirotechników, która może potrwać do końca czerwca, zaplanowano na poniedziałek – czytamy na łamach UNIAN.

W sobotę Radio Swoboda przekazało doniesienia, że prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew, uczestniczący w dorocznym międzynarodowym forum ekonomicznym w Petersburgu, odmówił przyjęcia od prezydenta Rosji Władimira Putina Orderu Aleksandra Newskiego – jednego z najwyższych rosyjskich odznaczeń państwowych.

Tokajew zapowiedział również, że nie zamierza uznawać niepodległości separatystycznych republik w ukraińskim Donbasie. Przywódca Kazachstanu powołał się na wcześniejsze decyzje władz tego państwa, które nie uznały zarówno niepodległości Abchazji i Osetii Południowej, jak też m.in. Kosowa.

Kazachstan jest jednym z najbliższych sojuszników Rosji, a także członkiem głównych prorosyjskich struktur integracyjnych – Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej i Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB). Od 24 lutego, czyli początku inwazji Kremla na Ukrainę, rząd Kazachstanu stara się jednak dystansować wobec Moskwy, zachowując neutralną postawę w obliczu rosyjskiej inwazji.

13:26 Obrońcy praw człowieka: Rosja przymusowo wyśle studentów do „odbudowy” okupowanych terenów Ukrainy

Kreml planuje wysłać na okupowane tereny Ukrainy studentów kierunków budowlanych i medycznych, którzy mają wesprzeć „odbudowę” zajętych obszarów; operację tę koordynują politycy rządzącej partii Jedna Rosja – poinformowała w nocy z niedzieli na poniedziałek Wschodnia Grupa Obrońców Praw Człowieka.

„Sztab humanitarny Jednej Rosji, kierowany przez deputowaną (do Dumy Państwowej – PAP) i byłą rosyjską rzeczniczkę praw dziecka Annę Kuzniecową, zainicjował wysyłanie studentów z Rosji na zajęte tereny Ukrainy w celu odbudowy infrastruktury zniszczonej przez wojska agresora. Planowany jest udział (w tym przedsięwzięciu) studentów kierunków budowlanych” – poinformowano w komunikacie ukraińskiej organizacji na Facebooku (https://tinyurl.com/3sxw6tux).

Potrzeba wsparcia ze strony studentów medycyny jest natomiast podyktowana „paraliżem systemu ochrony zdrowia” na terenach zajętych przez wroga. „Nie ma tam praktycznie lekarzy i pracowników medycznych” – przekazali obrońcy praw człowieka. Jak dodano, tę inicjatywę koordynuje deputowana Jednej Rosji Julija Drożżyna.

Już 7 kwietnia, półtora miesiąca po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj alarmował, że w regionie nie ocalał ani jeden szpital. „Wrogie wojska starają się celowo niszczyć placówki medyczne, aby uniemożliwić udzielenie pomocy osobom rannym i doprowadzić do większej liczby ofiar” – podkreślił wówczas gubernator. Wschodnia Grupa Obrońców Praw Człowieka to ukraińska organizacja pozarządowa założona w 2014 roku przez adwokata Pawło Łysianskiego. Grupa powstała podczas poprzedniej wojny w Donbasie na wschodzie kraju. Jej głównym zadaniem jest udzielanie pomocy prawnej i edukacyjnej w obwodach donieckim i ługańskim, ochrona praw uchodźców, a także m.in. wspieranie działań na rzecz ewakuacji cywilów ze stref konfliktów.

13:14 Sąd zakazał działalności prorosyjskiej partii Platforma Opozycyjna – Za Życie

Sąd apelacyjny we Lwowie zakazał działalności prorosyjskiej partii Platforma Opozycyjna – Za Życie – powiadomiło w poniedziałek ministerstwo sprawiedliwości Ukrainy.

„Stosowny wniosek ministerstwa sprawiedliwości został rozpatrzony pozytywnie przez Ósmy Administracyjny Sąd Apelacyjny” – powiadomił na Facebooku resort. Podano również, że cały majątek, środki i inne aktywa tej partii sąd przekazał państwu. Dotyczy to struktur partyjnych wszystkich szczebli.

Resort sprawiedliwości przypomniał, że sąd pierwszej instancji zakazał działalności dziesięciu partii prorosyjskich oraz działających w celu „podważenia suwerenności Ukrainy”.

Ukrainska Prawda wskazuje, że Platforma Opozycyjna – Za Życie to jedenasta partia, której działalności na Ukrainie zabronił sąd. „Jest to przy tym jedyna (w tym gronie) partia parlamentarna z rzeczywiście znacznym poziomem reprezentacji w radach lokalnych” – wskazał portal.

Działalność Platformy Opozycyjnej – Za Życie została zawieszona 20 marca przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. 21 kwietnia pojawiła się informacja, że deputowani tego ugrupowania utworzyli w parlamencie nową frakcję pod nazwą Platforma za Życie i Pokój. 12 maja formalnie ją rozwiązano.

Jednym z liderów zabronionej prorosyjskiej partii był ukraiński oligarcha Wiktor Medwedczuk, uważany przez ostatnie dwie dekady za lobbystę interesów Rosji na Ukrainie. Miały go łączyć bliskie kontakty z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. W 2003 roku Putin został ojcem chrzestnym córki Medwedczuka.

Gdy wybuchła wojna, Medwedczuk – oskarżany o zdradę stanu – uciekł z aresztu domowego, lecz został schwytany. Następnie zaapelował do władz Rosji, by zgodziły się na wymienienie go na obrońców Mariupola i znajdujących się w mieście cywilów, lecz Kreml jego apel zignorował.

12:37 Zełenski: rozmawiałem z prezydentem Dudą o szczycie Inicjatywy Trójmorza

Rozmawiałem z prezydentem Polski Andrzejem Dudą, podziękowałem mu za pomoc wojskową i wsparcie dla przyznania Ukrainie statusu państwa kandydata do UE – przekazał w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Dodał, że prezydenci rozmawiali także o szczycie Inicjatywy Trójmorza w Rydze.

„Podziękowałem (prezydentowi Dudzie – PAP) za niezachwianą, ważną pomoc wojskową, jak również za wspieranie przyznania Ukrainie statusu państwa kandydującego do Unii Europejskiej. Skoordynowaliśmy stanowiska przed szczytem Inicjatywy Trójmorza” – napisał na Twitterze Zełenski po rozmowie z polskim prezydentem.

W poniedziałek w Rydze odbywa się szczyt Inicjatywy Trójmorza – forum zrzeszającego 12 państw: Austrię, Bułgarię, Chorwację, Czechy, Estonię, Litwę, Łotwę, Polskę, Rumunię, Słowację, Słowenię i Węgry. Ideą Inicjatywy jest pobudzanie rozwoju gospodarczego państw Europy Środkowo-Wschodniej oraz stworzenie stabilnego i spójnego partnerstwa państw z obszaru pomiędzy Morzem Bałtyckim, Adriatykiem i Morzem Czarnym.

Polskę reprezentuje prezydent Duda. Według jego zapowiedzi głównym tematem spotkania będą perspektywa zatrzymania rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz wkład państw Trójmorza w zapobieżenie kryzysowi żywnościowemu.

12:27 Kwestia wysyłania broni na Ukrainę wywołała podziały we współrządzącym Ruchu Pięciu Gwiazd

Kwestia wysyłania broni na Ukrainę wywołała poważne podziały we współrządzącym Włochami Ruchu Pięciu Gwiazd. Trwa ostry konflikt między jego obecnym liderem Giuseppe Conte, sprzeciwiającym się dozbrajaniu Ukrainy a byłym przywódcą, obecnym szefem MSZ Luigim Di Maio.

W niedzielę doszło do czterogodzinnego spotkania kierownictwa formacji po tym, gdy Di Maio zarzucił byłemu premierowi Contemu i jego zwolennikom podważanie linii rządu oraz osłabianie pozycji Włoch w UE.

Poniedziałkowa włoska prasa zaznacza, że uniknięto skrajnego kroku, czyli wyrzucenia Do Maio z Ruchu, ale kryzysu nie udało się zażegnać, a groźba rozłamu jest realna.

Frakcja Contego sprzeciwia się dalszemu udzielaniu militarnego wsparcia Ukrainie twierdząc, że niesie to ryzyko przedłużenia wojny oraz cierpień ludności. Szef dyplomacji i jego dawny bliski współpracownik odpowiada zaś, że takie stanowisko byłoby sprzeczne z linią Unii Europejskiej i NATO.

Szefa MSZ poparł inny czołowy polityk Ruchu, przewodniczący Izby Deputowanych Roberto Fico. „Jesteśmy wściekli i rozczarowani atakami na ministra spraw zagranicznych w sprawie stanowisk wobec NATO i Unii, o których wcześniej nie dyskutowano w Ruchu” – oświadczył.

„Ten spór działa na korzyść Rosji” – ostrzegł senator Ruchu Pięciu Gwiazd Vincenzo Presutto. Jego zdaniem Conte skazuje się na „samoizolację”.

Komentatorzy nie wykluczają dalszej eskalacji napięć przy okazji debaty po wtorkowym wystąpieniu premiera Mario Draghiego w parlamencie na temat wojny na Ukrainie i rezolucji, jaka ma zostać przyjęta.

11:58 Szef administracji prezydenta: wiemy na pewno, że obrońcy Azowstalu żyją

Wiemy, że obrońcy Azowstalu żyją – powiedział o wziętych w maju do rosyjskiej niewoli ukraińskich obrońcach Mariupola szef administracji prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Przekonywał, że ich uwolnienie to obecnie „główne zadanie” władz ukraińskich.

„Dzisiaj (uwolnienie obrońców Azowstalu – PAP) to główne zadanie, w tym wywiadu wojskowego. Wiemy, że oni żyją. (…) Stwierdzić, w jakich warunkach przebywają, na razie nie możemy. Ale wiemy na pewno, że żyją” – powiedział Jermak w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla portalu lb.ua (Liwyj Bereh).

Obrońcy Mariupola po niemal trzech miesiącach bardzo ciężkich walk, w tym w oblężonym przyczółku na terenie zakładów Azowstal, w maju trafili do rosyjskiej niewoli po decyzji dowództwa, że „ma zostać uratowane życie żołnierzy”. Ewakuacja z terenów kombinatu odbywała się w dniach 16-20 maja.

Według strony ukraińskiej do niewoli trafiło ponad 2,5 tys. osób, w tym żołnierze pułku Azow, 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej, a także przedstawicieli innych formacji – pograniczników, policji, obrony terytorialnej.

Rząd Ukrainy zapowiedział, że jeńcy mają zostać wymienieni na rosyjskich żołnierzy, i zapewnił, że sprawę traktuje priorytetowo.

To samo powiedział Jermak w wywiadzie dla lb.ua, zapewniając, że sprawa jest traktowana priorytetowo przez prowadzący ją HUR (Zarząd Główny Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy) wraz z innymi zaangażowanymi instytucjami. Urzędnik powiedział, że HUR „stale sprawę kontroluje, a z niektórymi (z żołnierzy) jest kontakt, proces (działania na rzecz ich) uwolnienia nie zatrzymuje się ani na godzinę”.

„Stanowisko szefa państwa się nie zmieniło. Jeśli tym ludziom coś się stanie, to można zapomnieć o jakichkolwiek rozmowach (z Rosją)” – mówił Jermak.

Przypomniał, że na razie udało się przeprowadzić „powrót do kraju ciał zabitych bohaterów”. Udało się sprowadzić na Ukrainę ciała ponad 200 osób.

Według dostępnych informacji ukraińscy jeńcy są przetrzymywani na terytorium separatystycznej tzw. Donieckiej Republiki Ludowej (DRL). W ostatnich dniach media rosyjskie powiadomiły, że najważniejsi dowódcy zostali przewiezieni do Moskwy w celu przeprowadzenia „działań śledczych”.

Bliscy obrońców Mariupola apelują do władz i organizacji międzynarodowych, by wpłynęły na Rosję, obawiając się o los jeńców i warunki ich przebywania, i domagając się wymiany i powrotu jeńców do domu. Wbrew wymogom konwencji genewskiej nie mogą oni kontaktować się z rodzinami. Nie dopuszczono do nich także przedstawicieli Czerwonego Krzyża, by mogli niezależnie zweryfikować warunki przebywania jeńców.

Jermak powiedział, że wywiad wojskowy zajmuje się także sprawą dwóch Brytyjczyków i obywatela Maroka, którzy zostali skazani na karę śmierci przez samozwańczy „sąd” prorosyjskich bojowników w DRL. Wszyscy trzej służyli w ukraińskiej armii, a ich „proces” był złamaniem prawa międzynarodowego, w tym w zakresie ochrony praw jeńców wojennych.

11:31 „Welt”: UE zamroziła aktywa rosyjskich oligarchów warte 12,5 mld euro

Według Komisji Europejskiej wartość skonfiskowanych rosyjskich aktywów w Europie podwoiła się od kwietnia – dowiedział się portal dziennika „Welt”. Do tej pory osoby objęte sankcjami za wspieranie wojny napastniczej Putina straciły luksusowe jachty, helikoptery, obrazy, nieruchomości i inne aktywa o łącznej wartości ponad 12,5 mld euro.

Tylko od kwietnia Unia Europejska zamroziła połowę tej kwoty. „Kwota zamrożonych aktywów rosyjskich oligarchów wzrosła niemal dwukrotnie – z 6,7 mld euro w kwietniu do nieco ponad 12,5 mld euro obecnie” – dowiedział się niemiecki dziennik od rzecznika KE odpowiedzialnego za kwestie wymiaru sprawiedliwości i praworządności.

W kręgach Komisji Europejskiej mówi się, że gwałtowny wzrost wartości zamrożonych aktywów wynikał w dużej mierze z faktu, że w ostatnich tygodniach, zwłaszcza w Niemczech, odnaleziono i zamrożono wiele aktywów – pisze portal.

„Sankcje UE prowadzą do zamrożenia wszystkich aktywów i zasobów gospodarczych należących do osób objętych sankcjami lub przez nie kontrolowanych. Obecnie zamrożone są aktywa ponad 1100 osób i podmiotów” – informuje rzecznik Komisji.

Jak podkreślił, ponadto zamrożone zostały rezerwy rosyjskiego banku centralnego i związane z nimi transakcje o wartości 196 mld euro.

11:14 Szefowa MSZ Niemiec: pracujemy z Polską i Rumunią nad usprawnieniem eksportu zboża z Ukrainy

Niemcy współpracują z Polską i Rumunią nad usprawnieniem eksportu zboża z Ukrainy – powiedziała szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock w poniedziałek przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych UE w Luksemburgu.

„Tory kolejowe wymagają modernizacji, potrzebujemy odpowiednich wagonów towarowych – rząd niemiecki pracuje nad tym także z wieloma innymi podmiotami” – powiedziała Baerbock.

„Oczywiste jest, że ostatecznie z pewnością nie będziemy w stanie wywieźć całego ziarna (z Ukrainy), ale jeśli uda nam się uwolnić chociaż jego część, różnymi trasami, to pomoże, ponieważ stoimy w obliczu tego globalnego wyzwania” – dodała.

10:57 Rząd: nasza ochotnicza cyberarmia opóźniła wystąpienie Putina w Petersburgu

W minionym tygodniu nasza licząca 250 tys. hakerów-ochotników cyberarmia zaatakowała wroga ponad 400 razy – poinformowało w poniedziałek ministerstwo transformacji cyfrowej Ukrainy. Wśród udanych ataków odnotowano zakłócenie forum ekonomicznego w Petersburgu, co opóźniło przemówienie prezydenta Rosji Władimira Putina.

Cyberataki na Międzynarodowe Forum Ekonomiczne w Petersburgu opóźniły piątkowe wystąpienie Putina o godzinę. „To zepsuło mu spotkanie z korespondentami wojennymi i zmniejszyło ilość ohydnej propagandy ze strony największego terrorysty świata” – przekazano w wiadomości na Telegramie.

Podkreślono, że w działania cyberarmii angażują się ochotnicy z całego świata.

Wśród innych udanych działań tej grupy przedstawiono m.in. cyberataki na rosyjskie sądy rejonowe, co na kilka tygodni uniemożliwiło dostęp do ich informacji czy też blokowanie stron „organizacji terrorystycznych” działających na okupowanych terytoriach Ukrainy.

10:34 Media: w obwodzie donieckim w wyniku rosyjskich ostrzałów zginęły dwie osoby, jest 12 rannych

Co najmniej dwóch cywilów zginęło, a 12 zostało rannych w niedzielę w wyniku rosyjskich ostrzałów w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy – poinformował w poniedziałek portal Suspilne, powołując się na dane ukraińskiej policji.

Ostrzały prowadzono z dział artyleryjskich, wyrzutni rakietowych, czołgów i samolotów.

Celem ataków wojsk rosyjskich były Awdijiwka, Toreck, Bachmut, Zalizne, Nju-Jork, Zajcewe, Błyżnia Dylijiwka, Szewczenko, Perwomajske i Pawliwka. Policja poinformowała, że zniszczonych jest 21 obiektów cywilnych, w tym 12 budynków mieszkalnych oraz szpital.

10:13 Przydacz (MSZ): w czwartek w Kijowie pojawiły się tematy dotyczące konieczności podjęcia dialogu z Rosją

W czwartek w Kijowie pojawiły się tematy dotyczące konieczności podjęcia dialogu z Rosją, jakichś koncesji i ustępstw; rozmawiano o tym, w jaki sposób rzekomo miałoby dojść do rokowań pokojowych – powiedział w poniedziałek wiceszef MSZ Marcin Przydacz.

W piątek Komisja Europejska wydała pozytywną opinię w sprawie przyznania Ukrainie i Mołdawii statusu państw kandydujących do Unii Europejskiej. Dzień wcześniej (w czwartek) z wizytą w Kijowie przebywali: prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Włoch Mario Draghi i prezydent Rumunii Klaus Iohannis.

Przydacz, pytany w RMF FM, dlaczego tam nie było polskiego premiera, odparł: „Dlatego, że pan premier Morawiecki był wielokrotnie w Kijowie i to w zupełnie innych formatach, formatach przyjaciół Ukrainy, wspólnie z premierem Czech, premierem Słowacji. Był jako pierwszy w Kijowie i myślę, że nikt nie może nam zarzucić braku aktywności”. Dopytywany, czy w czwartek w Kijowie „to nie byli przyjaciele Ukrainy”, wiceminister ocenił, że „to byli na pewno politycy, którzy jechali czegoś się dowiedzieć i z jakąś informacją do Kijowa”. „Oczywiście pojechali do Irpienia, i myślę, że na własne oczy po raz pierwszy zobaczyli, z czym tak naprawdę można kojarzyć dzisiejszą wojnę rosyjską” – zauważył.

Według niego, „ta trójka, czy czwórka liderów europejskich” przekazała władzom Ukrainy dwie informacje. „Z jednej strony to potwierdzenie gotowości przyznania statusu kandydata Ukrainy do Unii Europejskiej, choć wypracowana wcześniej przez wiele innych państw. Ale mamy niestety także informacje, że pojawiły się tam sprawy dotyczące konieczności podjęcia dialogu z Rosją, jakichś koncesji i ustępstw” – powiedział.

Dopytywany, czy prezydent Macron powiedział prezydentowi Dudzie, że w czwartek w Kijowie „+namawialiśmy prezydenta Zełenskiego do tego, żeby rozmawiał z Rosją+”, Przydacz wskazał, że prezydent Macron „mówił o tym publicznie, a także w relacjach medialnych się to pojawia”. Na uwagę, że publicznie Macron podkreśla, że to Ukraińcy będą decydować czy i na jakich warunkach rozmawiać z Rosją i nie powiedział, że Francja oczekuje, aby Ukraina oddała swoje terytorium, wiceszef MSZ odparł: „My mamy swoje źródła informacji, różnego rodzaju”.

W tym kontekście Przydacz przekonywał, że w czwartek w Kijowie „rozmawiano o tym, w jaki sposób rzekomo miałoby dojść do rokowań pokojowych”. „Nie odbyło się to w bezpośredniej formule, że trzech liderów europejskich mówi wprost prezydentowi Zełenskiemu (o potrzebie rozmów z Rosją – PAP), ale na tyle, na ile my zorientowaliśmy się z przebiegu tych rozmów, tego typu wątki były poruszone, była próba wyczucia, gdzie, na jakim etapie Ukraina jest w stanie podjąć takie rozmowy (z Rosją)” – mówił.

Wiceszef MSZ zastrzegł, że nie ujawni źródła, ani szczegółów informacji na ten temat. „Nie wchodząc w szczegóły, takie informacje posiedliśmy” – oświadczył. Jak dodał, „to jest ten element, który powodował, że ani pan premier Morawiecki, ani pan prezydent Duda nie planował udziału akurat w tym formacie w wizycie w Kijowie, nie chcąc być afirmatorem takich działań zmuszających Ukrainę do przedwczesnych rokowań”.

„My stoimy zupełnie na innej pozycji. Uważamy, że Ukrainę należy w tym momencie wspierać; wspierać nie tylko politycznie, ale i militarnie; ale realnie, nie tylko poprzez słowa, że już niebawem dowieziemy jakiś sprzęt. My to robimy permanentnie” – podkreślił Przydacz.

Wiceminister powtarzał także, że w interesie Polski jest, „aby Rosja przestała stanowić zagrożenie dla Polski i całego świata”. „Jak długo Ukraina będzie chciała walczyć, powinna uzyskiwać wsparcie” – podkreślił Marcin Przydacz.

W piątek na łamach niemieckiej gazety „Die Welt” opublikowano komentarz publicysty Christopha B. Schiltza, który ocenił, że wizyta zachodnich przywódców w Kijowie, mimo iż była niewątpliwie ważna i przebiegła w ciepłej i przyjaznej atmosferze, mogła nie zakończyć się tak, jak życzyłby sobie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. „Wiele wskazuje na to, że jego goście nie tylko okazali Ukrainie życzliwość, ale także za zamkniętymi drzwiami namawiali go do rozpoczęcia w najbliższych miesiącach – po spodziewanym upadku Donbasu – negocjacji z Rosją i do pracy nad porozumieniem pokojowym” – ocenia publicysta „Die Welt”.

„Nie chodzi o regionalny konflikt, ale o cały europejski porządek pokojowy” – zauważa publicysta „Die Welt”. Zaznacza, że do kontynuowania walki Ukraina potrzebuje „wystarczającej ilości broni, i to na bardzo długi czas”. Jego zdaniem, nie dojdzie do tego, „ponieważ trojka (…) chce możliwie szybkiego rozwiązania w drodze negocjacji”.

Christoph B. Schiltz ocenia, że czwartkowa „wizyta trojki w Kijowie jest początkiem tego procesu, który prawdopodobnie będzie również wspierany przez Amerykanów”.

09:57 Szef MSZ Litwy: żeby otworzyć porty czarnomorskie, potrzebny jest sprzęt wojskowy

Do odblokowania ukraińskich portów nad Morzem Czarnym i umożliwienia eksportu ukraińskiego zboża niezbędny jest sprzęt wojskowy – ocenił szef litewskiej dyplomacji Gabrielius Landsbergis w poniedziałek przed posiedzeniem unijnych ministrów spraw zagranicznych w Luksemburgu.

„Unia Europejska ma narzędzia, by zakończyć wojnę (na Ukrainie) dużo szybciej. Zawsze je miała. Gdybyśmy spełnili nie 10 proc. ukraińskich próśb, a 90 proc., to wojna nie mogłaby trwać latami” – powiedział Landsbergis.

„Żeby otworzyć porty czarnomorskie, potrzebny jest sprzęt wojskowy. (…) Jeśli myślimy poważnie o rozwiązaniu kryzysu żywnościowego, to musimy potraktować poważnie obronę portów. Sprzęt jest już wysyłany na Ukrainę, widzimy to po stratach Rosjan. Niestety, nie ma innej drogi, żeby otworzyć Odessę i inne porty na południu Ukrainy. Są kraje UE, które mają potrzebny sprzęt i gdyby go dostarczyły, to myślę, że rozwiązalibyśmy kryzys dużo szybciej” – dodał szef litewskiego MSZ.

09:47 Gubernator: utraciliśmy kontrolę nad miejscowością Metiołkine koło Siewierodoniecka

Utraciliśmy kontrolę nad miejscowością Metiołkine, położoną na południowy wschód od atakowanego przez wojska rosyjskie Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy – przekazał w poniedziałek szef władz obwodowych Serhij Hajdaj.

Siły rosyjskie nasiliły ostrzały artyleryjskie i naloty; celem ataków są w szczególności obrzeża Siewierodoniecka i strefa przemysłowa tego miasta oraz okolice Toszkiwki i Ustyniwki (miejscowości położonych kilka kilometrów na południe od Siewierodoniecka), wokół których wojska najeźdźców koncentrują swoje siły i chcą w tym miejscu przełamać ukraińską obronę – poinformował Hajdaj we wpisie na Facebooku.

Dodał, że walki toczą się w wielu miejscowościach wokół Siewierodoniecka i leżącego na zachód od niego Lisiczańska. „Nasi obrońcy odnoszą sukcesy w walkach ulicznych, ale wroga artyleria dominuje” – napisał Hajdaj.

Szef władz obwodowych przekazał również, że trwa „cicha” ewakuacja cywilów z Lisiczańska. Z obszarów, na których trwają walki, są oni wywożeni przez wojskowych pojazdami opancerzonymi.

09:43 Kumoch: prezydent uważa, że każdy przywódca zachodu, który pojawi się w Kijowie, wraca odmieniony

Prezydent Andrzej Duda uważa, że każdy przywódca zachodu, który pojawi się w Kijowie, wraca odmieniony – tak szef Biura Polityki Międzynarodowej KPRP Jakub Kumoch komentował wizytę prezydenta Francji, kanclerza Niemiec i premiera Włoch na Ukrainie.

W czwartek prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Włoch Mario Draghi i prezydent Rumunii Klaus Iohannis odwiedzili Kijów. Podczas wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim wyrazili poparcie dla nadania Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej.

Kumoch podczas briefingu był pytany o wizytę europejskich polityków w Kijowie. „Prezydent Andrzej Duda sam zachęcał do tej wizyty” – podkreślił. „Mówił, że Polska jest w stanie pomóc w organizacji takiej wizyty i rzeczywiście Polska pomogła” – dodał.

Ponadto szef BPM przekazał, że francuski prezydent dwukrotnie dzwonił do prezydenta Dudy – przed i po wyjeździe.

„Dla nas jest bardzo ważna ta wizyta, ponieważ z naszego punktu widzenia sprawa statusu kandydata do członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej jest oczywista i z punktu widzenia całego regionu” – mówił Kumoch.

Polityk przypomniał, że większość przywódców regionu była już na Ukrainie, a prezydent Duda był trzykrotnie, licząc wizytę w przededniu wybuchu wojny, a kierownictwo rządu było dwukrotnie.

„My wiemy, o co chodzi na Ukrainie, natomiast prezydent wychodzi z założenia, że każdy przywódca zachodu, który kiedykolwiek pojawi się w Kijowie, wraca odmieniony tzn. ogrom rosyjskich zbrodni, to, co się widzi na miejscu i ta determinacja Ukraińców – powodują, że człowiek zupełnie inaczej zaczyna myśleć o tym, co się tam dzieje” – podkreślał Kumoch. „Taką bardzo silną ewolucję przeżyła chociażby przewodnicząca Komisji Europejskiej (Ursula von der Leyen), która dzisiaj jest jednym z największych orędowników Ukrainy w strukturach zachodnich” – dodał.

Jak wskazał, podczas wizyty Macrona, Scholza, Draghiego i Iohannisa padło zapewnienie o tym, że Francja i Niemcy popierają Ukrainę jako kraj kandydacki. „To jest wielka rzecz i wielki sukces naszego regionu, w tym Polski” – podkreślił Kumoch. „Wygląda na to, że również na uczestnikach tej wyprawy to, co zobaczyli wokół Kijowa, zrobiło olbrzymie wrażenie” – ocenił.

„Wizytę oceniamy bardzo dobrze, prezydent ją oceniał dobrze, rozmawiał o niej z prezydentem Macronem, cieszymy się, że do niej doszło” – stwierdził Kumoch. „Mamy nadzieję, ja mam nadzieję, prezydent przede wszystkim ma nadzieję, że inni przywódcy zachodu będą tam na Ukrainie obecni” – dodał.

Prezydent Andrzej Duda napisał na Twitterze, że wizyta w Kijowie czterech europejskich przywódców jest bardzo dobrym sygnałem przed głosowaniem nad statusem kandydata do UE dla Ukrainy. „Dziękuję!” – dodał.

Andrzej Duda ocenił też, że bardzo ważna była wizyta europejskich liderów w Irpieniu. „Widać tam jak totalna i brutalna jest rosyjska agresja” – podkreślił.

09:38 Szef dyplomacji UE: blokowanie przez Rosję eksportu ukraińskiego zboża to zbrodnia wojenna

Blokowanie przez Rosję eksportu milionów ton ukraińskiego zboża to zbrodnia wojenna – oświadczył w poniedziałek szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell w wypowiedzi dla dziennikarzy przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych krajów unijnych w Luksemburgu.

„Wzywamy Rosję do odblokowania ukraińskich portów. To niepojęte, niewyobrażalne, że miliony ton pszenicy są blokowane na Ukrainie, podczas gdy ludzie na świecie cierpią głód” – powiedział Borrell, cytowany przez agencję Reutera.

„To prawdziwa zbrodnia wojenna, więc nie wyobrażam sobie, by ta sytuacja miała trwać o wiele dłużej” – dodał.

W Luksemburgu zaplanowano w poniedziałek posiedzenie Rady UE do spraw zagranicznych. Szefowie dyplomacji państw unijnych będą dyskutować m.in. o agresji Rosji na Ukrainę oraz jej globalnych konsekwencjach. Polskę będzie reprezentować minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.

09:30 Władze: zwiększyła się liczba ostrzałów Charkowa, w obwodzie są ranni

W Charkowie wzrosła intensywność rosyjskich ostrzałów, w szczególności na północnych peryferiach miasta – powiadomiły władze regionalne. Siły rosyjskie ostrzeliwują również miejscowości w obwodzie; są ranni.

W rejonie czuhujewskim ranna została jedna osoba, w okolicach Iziumu, gdzie toczą się działania bojowe, w ostrzałach ucierpiało pięć osób; jedna osoba odniosła rany w Pierwomajsku – poinformowały władze, na które powołuje się w poniedziałek agencja Ukrinform.

Szef administracji obwodowej Ołeh Syniehubow powiadomił na Telegramie, że w ciągu minionej doby Rosjanie ostrzeliwali okolice Charkowa oraz dzielnicę Chołodnohirską na północnym zachodzie miasta. Do ostrzałów doszło również w poniedziałek rano.

W rejonie iziumskim ratownicy od soboty gaszą pożar, który w wyniku ostrzału wybuchł w przedsiębiorstwie przetwórstwa ropy.

Z informacji władz obwodowych z ostatnich dni wynika, że na linii styczności, w tym na północny wschód od miasta, trwają walki. Według poniedziałkowej relacji Syniehubowa przeciwnik „koncentruje się głównie na obronie”. Część ekspertów uważa jednak, że na niektórych odcinkach frontu w okolicach stolicy obwodu to siły ukraińskie są w defensywie.

Według doradcy ministra spraw wewnętrznych Wadyma Denysenki sytuacja w północnej części obwodu charkowskiego „jest dość trudna”, bo siły rosyjskie próbują zbliżyć się do Charkowa i ponownie (jak przed odepchnięciem przez siły ukraińskie) przekształcić je w miasto przyfrontowe.

Denysenko, cytowany przez Ukrinform, powiedział w niedzielę, że Rosjanie chcą zbliżyć się do miasta na tyle, by móc je maksymalnie ostrzeliwać.

08:45 Wielka Brytania. Resort obrony: rosyjskie lotnictwo odpowiada za brak sukcesów na Ukrainie

Rosyjskie lotnictwo odpowiada w dużej mierze za to, że Rosja nie zdołała osiągnąć założonych celów na Ukrainie, bo nie udało mu się zdobyć przewagi w powietrzu, a większy niż zakładano ciężar spadł na siły lądowe – przekazało w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony.

„Rosyjskie (operacje) lądowe oraz taktyczne operacje powietrzne koncentrowały się w weekend na centralnym sektorze Donbasu. Dotychczas w konflikcie rosyjskie siły powietrzne spisywały się poniżej oczekiwań. Ich niezdolność do zapewnienia stałej kontroli w powietrzu jest prawdopodobnie jednym z najważniejszych czynników stojących za bardzo ograniczonymi sukcesami rosyjskiej kampanii. Nie potrafiły uzyskać pełnej przewagi powietrznej i prowadziły działania w sposób unikający ryzyka, rzadko przenikając głęboko za linie ukraińskie” – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

„Niektóre z przyczyn leżących u podstaw ich problemów są podobne do tych, z którymi borykają się rosyjskie wojska lądowe. Przez lata większość rosyjskiego szkolenia w zakresie walki powietrznej była najprawdopodobniej prowadzona według podręczników i zaprojektowana tak, by robić wrażenie na wyższych urzędnikach, a nie rozwijać dynamiczną inicjatywę wśród załóg lotniczych” – wskazano.

„Choć Rosja ma imponujący zestaw stosunkowo nowoczesnych i sprawnych odrzutowców bojowych, jej siłom powietrznym prawie na pewno nie udało się wypracować kultury instytucjonalnej i umiejętności, które byłyby niezbędne, aby personel mógł sprostać rosyjskim aspiracjom do prowadzenia nowoczesnej kampanii powietrznej w stylu zachodnim. Doprowadziło to do tego, że większy niż planowano ciężar działań spadł na wojska lądowe, które są coraz bardziej wyczerpane, oraz na zaawansowane pociski manewrujące, których zapasy prawdopodobnie się wyczerpują” – dodano.

08:39 Sztab Generalny: wojska rosyjskie straciły minionej doby ok. 200 żołnierzy

Od początku inwazji na Ukrainę armia rosyjska straciła około 33 800 żołnierzy, w tym ok. 200 w ciągu ostatniej doby – poinformował w poniedziałek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Minionej doby siły rosyjskie straciły ponadto dziewięć czołgów, 11 pojazdów opancerzonych, cztery systemy artylerii i trzy wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe – przekazał sztab w komunikacie na Facebooku.

Zaznaczono, że w tym czasie Rosjanie ponieśli największe straty na kierunkach Bachmutu i Zaporoża.

Jak informuje ukraiński sztab łączne straty wojsk rosyjskich od początku agresji 24 lutego wynoszą: 1477 czołgów, 3588 pojazdów opancerzonych, 749 systemów artylerii, 238 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 98 systemów przeciwlotniczych, 216 samolotów, 181 śmigłowców, 601 dronów, 2527 pojazdów i cystern i 14 jednostek pływających.

08:37 ISW: intensywny ostrzał artyleryjski, osłabiona piechota nie pozwalają Rosji na postępy w Siewierodoniecku

Intensywny ostrzał artyleryjski i prawdopodobnie osłabiona piechota po stronie wojsk rosyjskich nie wystarczają, by mogły one osiągnąć postępy w Siewierodoniecku – twierdzi amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) w najnowszym komentarzu.

„Oddziały rosyjskie kontynuowały w niedzielę walkę o zdobycie kontroli nad miastem, lecz nie miały dużego powodzenia. Siły rosyjskie w dalszym ciągu próbowały otoczyć oddziały ukraińskie w zakładach chemicznych Azot” – podano w podsumowaniu.

W analizie sytuacji na froncie ISW pisze, powołując się m.in. na rosyjskie źródła internetowe, że wojska rosyjskie prowadzą działania ofensywne w kierunku Słowiańska od strony południowej, przeprowadziły ataki lotnicze w rejonie Siewierodoniecka i Lisiczańska oraz wzmocniły zgrupowanie na południu w rejonie Orichowego i Toszkiwki. Przewiduje się, że Rosjanie najpewniej nasilą działania w celu odcięcia trasy Lisiczańsk-Bachmut.

Wskazano również, że Rosjanie kontynuują przygotowania do ofensywy na Słowiańsk od strony Iziumu i Łymanu.

Na południowym odcinku frontu siły rosyjskie koncentrują się na wzmocnieniu pozycji obronnych w związku z ostatnimi udanymi kontratakami Ukraińców przy granicy obwodów chersońskiego i mikołajowskiego.

Z kolei w obwodzie zaporoskim skuteczne kontrataki sił ukraińskich zmuszają Rosjan do ściągania dodatkowych sił na ten odcinek frontu.

Według ISW siły rosyjskie prawdopodobnie prowadzą na okupowanych terenach ataki artyleryjskie „pod fałszywą flagą”, by nasilić nastroje antyukraińskie mieszkańców oraz wzmocnić mobilizację bojowników.

Powołując się na brytyjski resort obrony, analitycy ISW wskazują również, że kwalifikowanie przez Rosję inwazji na Ukrainę jako „specjalnej operacji wojskowej” i nieogłaszanie wojny ogranicza możliwości tamtejszych władz w zakresie mobilizowania nowych sił oraz karania wojskowych, którzy odmawiają udziału w walkach.

„Kreml w dalszym ciągu usiłuje prowadzić dużą i wyniszczającą wojnę przy użyciu sił zgromadzonych do działań błędnie planowanych jako krótka inwazja w warunkach niewielkiego sprzeciwu ukraińskiego” – ocenia ISW.

Analitycy prognozują również, że władze rosyjskie będą najprawdopodobniej wykorzystywać (nielegalne) procesy karne przeciwko ukraińskim jeńcom wojennym, by wzmocnić swoją fałszywą narrację dotyczącą wojny na Ukrainie. ISW wskazuje, że procesy te, przeprowadzone przez kontrolowanych przez Rosję separatystów w Donbasie, mają wesprzeć fałszywą wersję, która przedstawia niesprowokowaną rosyjską inwazję na Ukrainę jako „operację denazyfikacji”.

07:43 Australia. Minister: na Ukrainę wysłano pierwsze transportery opancerzone w ramach pomocy wojskowej

W zeszłym tygodniu Australia wysłała na Ukrainę pierwsze cztery z 14 obiecanych temu krajowi transporterów opancerzonych M113AS4 – poinformował minister obrony Richard Marles. To część pakietu pomocy wojskowej wartego ponad 285 mln dolarów australijskich (ponad 800 mln zł).

Australia dostarczyła już na Ukrainę kołowe pojazdy opancerzone Bushmaster, broń przeciwpancerną, drony oraz amunicję – przypomina portal Nine News. Wśród przekazywanej Kijowowi pomocy znalazły się również haubice M777.

Transportery opancerzone M113AS4 to zmodernizowany i produkowany w Australii wariant używanego w armiach wielu państw świata amerykańskiego pojazdu M113 – poinformowano w komunikacie australijskiego ministerstwa obrony. Dodano, że to sprawdzona konstrukcja służąca do transportowania żołnierzy piechoty na polu walki.

Ostatnie dostawy są reakcją na apele ukraińskiego ministra obrony Ołeksija Reznikowa o dostarczanie Ukrainie większej ilości pomocy zbrojeniowej; to pokazuje nieustanne angażowanie Australii po stronie narodu ukraińskiego – przekazał premier Anthony Albanese.

„Będziemy nadal szukać sposobów, jak najlepiej możemy pomóc narodowi ukraińskiemu. Australia wspiera Ukrainę i ponownie wzywa Rosję do zaprzestania tej niesprowokowanej, niesprawiedliwej i nielegalnej inwazji” – powiedział z kolei minister Marles, sprawujący również funkcję wicepremiera.

07:17 Sztab Generalny: w Donbasie intensywne działania rosyjskiego lotnictwa

W obwodach donieckim i ługańskim, na wschodzie Ukrainy, gdzie toczą się najcięższe walki, wojska rosyjskie intensywnie używają lotnictwa – informuje w poniedziałek rano Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Główne wysiłki Rosjanie koncentrują na kierunkach siewierodonieckim i bachmuckim.

– Trwają walki o pełną kontrolę nad miastem Siewierodonieck – podał sztab w komunikacie zamieszczonym na Facebooku.

Siły rosyjskie prowadziły ostrzał z artylerii i wyrzutni rakietowych wzdłuż linii frontu. Rosyjskie szturmowce Su-25 atakowały Mirną Dołynę i Biłą Horę na południe od Siewierodoniecka.

Według ukraińskiego Sztabu Generalnego intensywny ostrzał artyleryjski i rakietowy przeciwnik prowadził również w rejonie Bachmutu w obwodzie donieckim. W pobliżu Jakowliwki użył samolotów bojowych.

Północno-wschodnia część obwodu donieckiego oraz przylegająca do niej część obwodu ługańskiego, będąca pod kontrolą sił ukraińskich, to obecnie najtrudniejszy odcinek frontu na Ukrainie. Jak wskazywały wcześniej ukraińskie władze, celem wojsk rosyjskich jest zajęcie Siewierodoniecka i odcięcie trasy Lisiczańsk-Bachmut, by otoczyć siły ukraińskie zgrupowane w tym regionie.

06:40 USA, Amb. Fried: Administracja prezydenta Bidena jest zdeterminowana, by wspierać Ukrainę przez długi czas

Wysoka inflacja, rekordowo wysokie ceny ropy naftowej i rosnące koszty pomocy Ukrainie w obliczu przedłużającej się wojny na Ukrainie sprawiły, że coraz częściej w amerykańskim dyskursie kwestionowana jest obecna polityka USA. Według NBC News, także w samej administracji niektórzy oficjele „po cichu dyskutują, czy prezydent Wołodymyr Zełenski nie powinien złagodzić swojego twardego publicznego stanowiska, że żadne terytorium nie zostanie darowane Rosji”.

Mimo tych głosów, zdaniem Daniela Frieda, wieloletniego amerykańskiego dyplomaty i byłego ambasadora USA w Warszawie, Biały Dom prawdopodobnie nie zejdzie z obecnej ścieżki.

– Kiedykolwiek rozmawiam z wysoko postawionymi ludźmi w tej administracji, którzy zajmują się polityką zagraniczną, nie słyszę nic innego, niż twarde zobowiązanie – mówi Fried. Jednocześnie przyznaje, że sytuacja administracji jest trudna, a ludzie zajmujący się polityką wewnętrzną mogą mieć inne podejście.

Podkreśla jednak, że sam prezydent Biden praktycznie zawęził sobie pole manewru swoimi stanowczymi wypowiedziami, w tym tekstem opublikowanym na łamach „New York Timesa”, w którym wyłożył strategię i cele USA. W tym tekście jednoznacznie wykluczył też, że będzie wywierał presję na Kijów w sprawie ustępstw terytorialnych wobec Rosji. Dodaje, że choć inflacja i wysokie ceny paliwa mocno ciążą na szansach wyborczych Demokratów w listopadowych wyborach, ciężko spodziewać się, że „poddanie się” ws. Ukrainy by w tym względzie pomogło.

Mimo to, obecna sytuacja skłoniła Bidena do pójścia wbrew swoim przekonaniom i polityce przynajmniej w jednym aspekcie: stosunków z Arabią Saudyjską. Jeszcze w kampanii wyborczej Biden nazwał Arabię „pariasem” i zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec zabójców krytyka reżimu Dżamala Chaszodżdżiego. Teraz, jak nieoficjalnie mówią mediom przedstawiciele administracji, Biden szykuje się do dokonania „resetu” w trakcie nadchodzącej w lipcu wizyty, m.in. w nadziei na zwiększenie wydobycia ropy naftowej i obniżenia cen.

Zdaniem Frieda, mimo że Ukraińcy dotychczas skutecznie przekonywali Zachód do pomocy, muszą obecnie wystrzegać się nadmiernego pesymizmu i wyolbrzymiania strat w opisywaniu obecnej trudnej sytuacji na froncie w Donbasie. Jak dodaje, Kijów powinien starać się przedstawić realistyczną wizję drogi do sukcesu w wojnie. Jego zdaniem, choć odbicie terytoriów w Donbasie może być trudne, to sukcesem np. byłoby wypchnięcie Rosjan z Chersonia i zatrzymanie rosyjskich postępów na wschodzie. To wzmocniłoby pozycję negocjacyjną Kijowa.

Fried uważa przy tym, że Putin prawdopodobnie stara się obecnie zająć jak najwięcej terytorium, by przyłączyć je jako „Noworosję”. – To sprawi, że na Zachodzie powstanie presja, by po prostu to zaakceptować – mówi. Dodaje jednak, że dla Rosji taki stan rzeczy nie byłby końcowym celem i wyczerpaniem ambicji.

05:07 Niemcy, Szef MSZ Ukrainy: jeśli nie dostaniemy broni będziemy walczyć łopatami

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba powiedział w niedzielnym talk-show w niemieckiej telewizji publicznej, że Ukraina będzie nadal walczyć z Rosją, nawet jeśli zakończą się dostawy broni z Zachodu.

– Jeśli nie dostaniemy broni, to w porządku, będziemy walczyć łopatami, ale będziemy się bronić, bo ta wojna jest wojną o naszą egzystencję – powiedział Kułeba w niedzielny wieczór w talk show „Anne Will” w piewszym programie niemieckiej telewizji publicznej.

Ukraina dysponuje znacznie mniejszą ilością broni niż Rosja – podkreślił ukraiński dyplomata. – Przy takim braku równowagi nie możemy wygrać wojny stwierdził Kułeba. – W ciągu ostatnich kilku dni Rosjanie wystrzelili 1000 rakiet w cele na samej Ukrainie – dodał. Dlatego, zdaniem szefa ukraińskiego MSZ, Ukraina potrzebuje również systemów obrony powietrznej.

W rozmowie w niemieckim tak-show Kułeba, mówiąc o potrzebie dozbrojenia Ukrainy, wyraził nadzieję, że Niemcy mogą i będą robić więcej. Wojna z Rosją jest obecnie wojną artyleryjską, powiedział Kułeba. Rosyjskie wojska mają przewagę 15:1 w broni artyleryjskiej, dlatego Ukraina pilnie potrzebuje broni takiej jak systemy artyleryjskie, przeciwlotnicze i rakietowe, powiedział minister i zaapelował: „im szybciej broń dotrze na miejsce, tym większa będzie pomoc i tym mniej ludzi zginie”.

02:38 Von der Leyen: jestem przekonana, że Ukraina otrzyma status kraju kandydującego do UE

Na krótko przed szczytem Unii Europejskiej w Brukseli szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w niedzielę wieczorem w wywiadzie dla niemieckiej telewizji publicznej wyraziła optymizm co do perspektywy uzyskania przez Ukrainę statusu kandydata do UE.

– Jestem głęboko przekonana, że otrzymamy pozytywną decyzję, że otrzymamy wsparcie. Kurs został już wyznaczony – oświadczyła von der Leyen w talk-show „Anne Will”. – Oczywiście, jest to historyczna decyzja, którą musi teraz podjąć Rada Europejska, ale przygotowania są dobre – dodała.

Komisja Europejska poinformowała w piątek, że opowiada się za tym, aby Ukraina i Mołdawia zostały oficjalnymi kandydatami do członkostwa w Unii Europejskiej. W nadchodzący czwartek i piątek 27 państw członkowskich UE przedyskutuje tę rekomendację w Brukseli, jak również wniosek o akcesję Gruzji, która zdaniem Komisji Europejskiej musi najpierw spełnić pewne warunki.

Kraje członkowskie UE na razie nie mają w tej sprawie jednolitego stanowiska. Rząd Austrii chce, aby status kandydata otrzymała także Bośnia i Hercegowina. Rumunia dąży, aby Gruzja również uzyskała ten status. Von der Leyen podkreśliła, że decyzja o przyznaniu Ukrainie statusu kraju kandydującego została podjęta na podstawie danych, faktów oraz prac przygotowawczych, które Ukraina wykonała w ciągu ostatnich ośmiu lat.

– Ukraina poczyniła ogromne postępy w ostatnich latach powiedziała przewodnicząca KE i dodała: „chcemy zobaczyć jeszcze więcej reform”.

Von der Leyen podkreśliła, że to od samego państwa ubiegającego się o akcesję zależy, czy i jak szybko uda się je przyjąć. Podała przykład Turcji i Słowacji, które otrzymały perspektywę wstąpienia do Unii Europejskiej w 1999 roku. Słowacja włożyła ogromny wysiłek, którego efektem było przystąpienie do UE w 20004 roku, z kolei Turcja, zdaniem von der Leyen, jest dziś bardziej oddalona od UE niż wtedy.

Rekomendując przyznanie Ukrainie statusu kraju kandydującego do członkostwa, Komisja kładzie fundamenty pod ewentualną decyzję państw członkowskich UE. Ukraina, która ma ponad 40 milionów obywateli, około trzy i pół miesiąca temu, krótko po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji złożyła wniosek o członkostwo w UE.

PAP/ua/raf/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj