153. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Matka w trakcie rosyjskiego ataku osłoniła 8-letniego syna; jest sparaliżowana

O „częściowym powodzeniu” pododdziałów rosyjskich w walkach w rejonie Wuhłehirskiej Elektrowni Cieplnej w Switłodarsku powiadomił sztab generalny armii ukraińskiej. Na innych odcinkach frontu przeciwnik ponosi straty. Do Ukrainy dotarły już pierwsze brytyjskie samobieżne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Stormer.

21:55 Prezydent Zełenski: Rosja robi wszystko, by ta zima była dla Europy jak najcięższa

Rosja wykorzystuje Gazprom i robi wszystko, by nadchodząca zima była dla Europejczyków jak najcięższa – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na opublikowanym we wtorek wieczorem nagraniu.

„Dzisiejsze informacje o kolejnym sprowokowanym wzroście cen gazu na europejskim rynku do 2 tys. USD za tysiąc metrów sześciennych to wystarczająca przyczyna, by rozszerzyć sankcje na Rosję” – podkreślił szef państwa. Podziękował przy tym Londynowi za nałożenie dodatkowych sankcji na rosyjskie osoby i podmioty.

Zełenski zaznaczył, że Rosja świadomie stosuje „cenowy terror przeciwko Europie”.

„Wykorzystując Gazprom, Moskwa robi wszystko, by ta zima stała się dla krajów europejskich jak najcięższa” – uważa prezydent Ukrainy. „Na terror trzeba odpowiadać. Sankcjami” – zaapelował.

Prezydent poinformował też w odezwie do narodu, że od 24 lutego Rosja straciła na Ukrainie prawie 40 tys. żołnierzy, a „dziesiątki tysięcy” jej wojskowych zostało rannych.

20:41 Służby: w ostrzale domu kultury w Czuhujewie zginęły trzy osoby

W rosyjskim ostrzale domu kultury w Czuhujewie w obwodzie charkowskim na wschodzie Ukrainy zginęły trzy osoby; ciała dwóch z nich już wydobyto, zaś poszukiwania trzecich zwłok będą kontynuowane w środę – poinformowały we wtorek miejscowe służby ratunkowe.

„Dziś, 26 lipca, podczas prac poszukiwawczych ratownicy wydobyli ciała dwóch zabitych: mężczyzny i kobiety. 27 lipca poszukiwania jeszcze jednej osoby będą kontynuowane” – przekazały służby, cytowane przez agencję Interfax-Ukraina.

Siły rosyjskie przeprowadziły ostrzał Czuhujewa nocą z niedzieli na poniedziałek. W chwili ataku w domu kultury ukrywało się siedem osób. Cztery z nich uratowano spod gruzów w poniedziałek.

19:46 Prezydent Zełenski uhonorowany nagrodą Winstona Churchilla

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski został we wtorek uhonorowany Nagrodą im. Winstona Churchilla za Przywództwo. Odznaczenie przyznał szefowi ukraińskiego państwa przez wideołącze brytyjski premier Boris Johnson.

Prezydent Ukrainy podkreślił, że nie otrzymałby tej nagrody, „gdyby cały ukraiński naród nie stanął w obronie wolności przed tyranią”. „Ukraina i cała Europa zawsze będą pamiętać tych, którzy, nie wahając się, przyszli na pomoc naszemu narodowi i samej idei wolności (…)” – dodał.

„Pana opór, godność, nieopuszczający pana humor poruszyły miliony, a sprzeciwiając się barbarzyństwu stał się pan symbolem bohaterstwa ukraińskiego narodu” – powiedział brytyjski premier.

Zaznaczył, że Zełenski po rozpoczęciu przez Rosję pełnowymiarowej inwazji na jego kraj tak jak Churchill stanął w obliczu wielkiego kryzysu i przechodzi test na przywództwo. I mimo zagrożenia dla jego życia, pozostał w Kijowie, tak jak Churchill został w Londynie w 1940 r.

18:42 Media: dwóch czołowych rosyjskich pilotów zginęło w ukraińskim ataku z wyrzutni HIMARS

Dwóch czołowych rosyjskich pilotów zginęło na wschodzie Ukrainy – podaje brytyjski „Daily Mail”. Według portalu strona ukraińska ostrzelała konwój wojskowy z amerykańskiego systemu artylerii rakietowej HIMARS.

41-letni podpułkownik Maksim Potiomin zginął w Doniecku na Ukrainie 8 lipca. W tym samym ataku najprawdopodobniej zginął również 54-letni pilot pułkownik Anatolij Stasiukiewicz.

Ojciec Potiomina twierdzi, że mężczyzna zginął w ostrzale z systemu HIMARS – napisał w poniedziałek „Daily Mail”. Wojskowi służyli w tej samej jednostce w Krymsku w Kraju Krasnodarskim na południu Rosji.

W poniedziałek minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow poinformował, że ukraińskie wojska zniszczyły dotychczas 50 rosyjskich składów uzbrojenia za pomocą systemów artylerii rakietowej HIMARS.

16:15 Matka w trakcie rosyjskiego ataku osłoniła 8-letniego syna; jest sparaliżowana

We Lwowie uratowano kobietę, która swoim ciałem osłoniła 8-letniego syna podczas rosyjskiego ataku w obwodzie zaporoskim – informuje we wtorek Pierwsze Stowarzyszenie Medyczne Lwowa. Matka chłopca jest sparaliżowana od pasa w dół.

„Osłoniła swoim ciałem syna, a sama została ciężko ranna odłamkiem w plecy. Teraz od pasa w dół 30-letnia Julia jest sparaliżowana” – czytamy we wpisie organizacji.

Do zdarzenia doszło na podwórzu ich domu w mieście Orichiw w obwodzie zaporoskim. „Tego dnia było cicho: bez syren, wybuchów” – dodano.

Dmytro, 8-letni syn Julii, chciał pojeździć na deskorolce. Nagle rozległ się odgłos eksplozji. „Młoda mama instynktownie osłoniła dziecko swoim ciałem. Upadli na ziemię, ale wstać zdołał tylko chłopiec. Kobieta nie mogła poruszać nogami – odłamek utknął w jej plecach. Mąż Julii był niedaleko, nie został ranny i mimo ryzyka ponownego ostrzału rakietowego odwiózł ranną małżonkę do szpitala w Zaporożu” – napisała organizacja ze Lwowa.

Odłamek uszkodził kręgosłup, płuco i nerkę kobiety. W szpitalu ustabilizowano stan pacjentki i przewieziono ją do Lwowa, gdzie trafiła pod opiekę specjalistów różnych dziedzin. Obecnie na oddziale rehabilitacji Julia uczy się jeździć na wózku i być samodzielną na co dzień.

„Kobieta nie wie, czy jej dom jest cały, ale wie na pewno, że znów chce objąć męża i syna, którzy są teraz w Zaporożu” – podkreślono.

13:39 SBU: weszliśmy w posiadanie rosyjskich planów przygotowania pseudoreferendum

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zdobyła dokumenty potwierdzające, że Federacja Rosyjska rozpoczęła aktywną fazę przygotowań do pseudoreferendum w sprawie aneksji okupowanych terytoriów Ukrainy do Rosji – poinformował we wtorek rzecznik SBU Artem Dehtiarenko.

Jak wynika z licznych informacji zebranych przez funkcjonariuszy SBU, wróg planuje wykorzystać prorosyjską organizację o nazwie „Republika Doniecka” do tego, by formalnie wystąpiła do Moskwy o przeprowadzenie referendum w sprawie przyłączenia części okupowanych terenów Ukrainy do Rosji – wyjaśniał Dehtiarenko w nagraniu wideo zamieszczonym we wtorek na kanale SBU w Telegramie.

Według rzecznika, „Republika Doniecka” działała dotychczas jedynie na terytorium znajdującym się pod kontrolą „organizacji terrorystycznej +Doniecka Republika Ludowa+”, ale teraz rozszerza teren swojego działania.

„W związku z tym wróg planuje również zmianę nazwy. Najbardziej prawdopodobnym wariantem, rozważanym przez okupantów jest +Wielka Rosja+” – dodał.

Według SBU, w strukturach „Republiki Donieckiej” czynnie działa już ponad 1000 osób, które codziennie odbywają spotkania z ludnością okupowanych terytoriów.

„Wśród nich są agitatorzy, blogerzy i +życzliwi+ współpracujący z okupantami. Rekrutują ludzi, namawiając ich do wstąpienia do organizacji. Przekonali do siebie ponad 200 tys. lokalnych mieszkańców” – zaznaczył Dehtiarenko.

Dodał też, że namiestnicy Kremla planują wykorzystywać kontrolowane przez siebie środki masowego przekazu, aby dotrzeć ze swoją propagandą do ponad 50 milionów widzów z Rosji i wschodniej Ukrainy.

„Ponadto okupanci planują przerzucić do regionu ponad 1000 rosyjskich ekspertów i ochotników, aby przechylić nastroje panujące tutaj na ich korzyść. Według SBU mają oni organizować nielegalne zgromadzenia masowe, rozpowszechniać propagandę popierającą pseudoreferendum i tworzyć komisje wyborcze. W przyszłości planowane jest przygotowanie petycji napisanej rzekomo przez miejscowych mieszkańców do kierownictwa administracji okupacyjnej o przyłączenie obwodu donieckiego do Federacji Rosyjskiej” – podsumował rzecznik SBU.

13:33 Ekspert: Rosja zaczęła domagać się negocjacji, bo nie jest w stanie kontynuować wojny

Rosyjska armia na Ukrainie jest wyczerpana i pilnie potrzebuje przerwy operacyjnej; obecnie Kreml nie może kontynuować tej wojny, dlatego zaczął domagać się negocjacji z Kijowem – ocenił we wtorek ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow w rozmowie z portalem TSN.

„Ostatnimi czasy rosyjscy lobbyści na całym świecie zaczęli przekonywać, że trzeba usiąść za stołem i negocjować (z Ukrainą). Dzieje się tak dlatego, że armia najeźdźcy wyczerpała swoje siły i nie posiada wartościowych rezerw. Obecnie wojska wroga muszą się przegrupować, by móc później wznowić natarcie. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że (po przerwie operacyjnej) nastąpią kolejne rosyjskie ataki” – przekonywał Żdanow.

Ekspert podkreślił, że Ukraina nie powinna ulegać presji Moskwy. Przeciwnie – słabość przeciwnika można wykorzystać do przeprowadzenia skutecznej kontrofensywy. „Obecnie mamy więcej sił i możliwości (od agresora), nawet przy stosunkowo niewielkiej liczbie dostaw uzbrojenia (z zagranicy). Możemy nie przerywać działać bojowych i wykorzystać wyczerpanie rosyjskiej armii na swoją korzyść” – argumentował analityk.

Jak zaznaczono na łamach serwisu TSN, o gotowości Kremla do rozmów pokojowych z Ukrainą powiadomił w niedzielę minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, który przebywał z wizytą w Egipcie.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i inni przedstawiciele ukraińskich władz przekazali kongresmenom USA, że chcą zawrzeć pokój z Rosją, ale po wyzwoleniu okupowanych ziem, zwłaszcza na południu kraju – oświadczył w poniedziałek Adam Smith, szef amerykańskiej delegacji parlamentarnej, która niedawno odwiedziła Kijów.

13:39 SBU: weszliśmy w posiadanie rosyjskich planów przygotowania pseudoreferendum

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zdobyła dokumenty potwierdzające, że Federacja Rosyjska rozpoczęła aktywną fazę przygotowań do pseudoreferendum w sprawie aneksji okupowanych terytoriów Ukrainy do Rosji – poinformował we wtorek rzecznik SBU Artem Dehtiarenko.

Jak wynika z licznych informacji zebranych przez funkcjonariuszy SBU, wróg planuje wykorzystać prorosyjską organizację o nazwie „Republika Doniecka” do tego, by formalnie wystąpiła do Moskwy o przeprowadzenie referendum w sprawie przyłączenia części okupowanych terenów Ukrainy do Rosji – wyjaśniał Dehtiarenko w nagraniu wideo zamieszczonym we wtorek na kanale SBU w Telegramie.

Według rzecznika, „Republika Doniecka” działała dotychczas jedynie na terytorium znajdującym się pod kontrolą „organizacji terrorystycznej Doniecka Republika Ludowa”, ale teraz rozszerza teren swojego działania.

– W związku z tym wróg planuje również zmianę nazwy. Najbardziej prawdopodobnym wariantem, rozważanym przez okupantów jest „Wielka Rosja” – dodał.

Według SBU, w strukturach „Republiki Donieckiej” czynnie działa już ponad 1000 osób, które codziennie odbywają spotkania z ludnością okupowanych terytoriów.

– Wśród nich są agitatorzy, blogerzy i „życzliwi” współpracujący z okupantami. Rekrutują ludzi, namawiając ich do wstąpienia do organizacji. Przekonali do siebie ponad 200 tys. lokalnych mieszkańców – zaznaczył Dehtiarenko.

Dodał też, że namiestnicy Kremla planują wykorzystywać kontrolowane przez siebie środki masowego przekazu, aby dotrzeć ze swoją propagandą do ponad 50 milionów widzów z Rosji i wschodniej Ukrainy.

– Ponadto okupanci planują przerzucić do regionu ponad 1000 rosyjskich ekspertów i ochotników, aby przechylić nastroje panujące tutaj na ich korzyść. Według SBU mają oni organizować nielegalne zgromadzenia masowe, rozpowszechniać propagandę popierającą pseudoreferendum i tworzyć komisje wyborcze. W przyszłości planowane jest przygotowanie petycji napisanej rzekomo przez miejscowych mieszkańców do kierownictwa administracji okupacyjnej o przyłączenie obwodu donieckiego do Federacji Rosyjskiej – podsumował rzecznik SBU.

13:33 Ekspert: Rosja zaczęła domagać się negocjacji, bo nie jest w stanie kontynuować wojny

Rosyjska armia na Ukrainie jest wyczerpana i pilnie potrzebuje przerwy operacyjnej; obecnie Kreml nie może kontynuować tej wojny, dlatego zaczął domagać się negocjacji z Kijowem – ocenił we wtorek ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow w rozmowie z portalem TSN.

– Ostatnimi czasy rosyjscy lobbyści na całym świecie zaczęli przekonywać, że trzeba usiąść za stołem i negocjować (z Ukrainą). Dzieje się tak dlatego, że armia najeźdźcy wyczerpała swoje siły i nie posiada wartościowych rezerw. Obecnie wojska wroga muszą się przegrupować, by móc później wznowić natarcie. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że (po przerwie operacyjnej) nastąpią kolejne rosyjskie ataki – przekonywał Żdanow.

Ekspert podkreślił, że Ukraina nie powinna ulegać presji Moskwy. Przeciwnie – słabość przeciwnika można wykorzystać do przeprowadzenia skutecznej kontrofensywy.

– Obecnie mamy więcej sił i możliwości (od agresora), nawet przy stosunkowo niewielkiej liczbie dostaw uzbrojenia (z zagranicy). Możemy nie przerywać działać bojowych i wykorzystać wyczerpanie rosyjskiej armii na swoją korzyść – argumentował analityk.

Jak zaznaczono na łamach serwisu TSN, o gotowości Kremla do rozmów pokojowych z Ukrainą powiadomił w niedzielę minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, który przebywał z wizytą w Egipcie.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i inni przedstawiciele ukraińskich władz przekazali kongresmenom USA, że chcą zawrzeć pokój z Rosją, ale po wyzwoleniu okupowanych ziem, zwłaszcza na południu kraju – oświadczył w poniedziałek Adam Smith, szef amerykańskiej delegacji parlamentarnej, która niedawno odwiedziła Kijów.

12:54 Doradca mera Mariupola: Rosjanie chcą zmienić nazwę miasta na Żdanow jak w czasach sowieckich

Rosyjskie władze okupacyjne zamierzają zmienić nazwę ukraińskiego Mariupola na Żdanow – powiadomił we wtorek doradca mera Petro Andriuszczenko. Nazwę tę, na cześć pochodzącego z tej miejscowości bliskiego współpracownika Józefa Stalina, miasto nosiło w czasach sowieckich.

Według Andriuszczenki o takich planach miał poinformować jeden z kolaborantów, szef organizacji kombatanckiej żołnierzy walczących w Afganistanie.

„Razem z pseudoreferendum (w sprawie przyłączenia do Rosji – PAP) miałaby być głosowana zmiana nazwy z Mariupol na Żdanow” – napisał Andriuszczenko w wiadomości na Telegramie.

Mariupol nosił nazwę Żdanow w latach 1948 – 1989 na cześć Andrieja Żdanowa, współpracownika Stalina, który odpowiadał m.in. za represje w sferze kultury (tzw. żdanowszczyzna).

12:12 Wywiad wojskowy: rosyjska amia rekrutuje więźniów i obywateli krajów Azji Centralnej

Rosyjskie władze desperacko poszukują żołnierzy na wojnę z Ukrainą bez konieczności ogłaszania powszechnej mobilizacji; w tym celu Kreml m.in. rekrutuje więźniów z kolonii karnych i zachęca do służby obywateli krajów Azji Centralnej – poinformował we wtorek ukraiński wywiad wojskowy (HUR).

„(Rosyjskie dowództwo) otrzymało już pełną zgodę od władz w sprawie powoływania więźniów. (…) Administracja Moskwy formuje z kolei +pułk merowski+ (nadzorowany przez mera miasta Siergieja Sobianina – PAP), w skład którego wchodzą głównie ludzie z innych regionów kraju, a nawet z Uzbekistanu, Kirgistanu czy Tadżykistanu. Tym osobom proponuje się wysokie wynagrodzenie i możliwość otrzymania rosyjskiego obywatelstwa” – czytamy w komunikacie na stronie internetowej HUR.

Ponadto, według ukraińskiego wywiadu, w Rosji trwa kampania społeczna zachęcająca władze i mieszkańców wszystkich regionów tego kraju (w tym okupowanego Krymu) do wystawienia i sfinansowania batalionu „ochotników” na wojnę z Ukrainą. „Nie każdy region jest w stanie sformować taki batalion na koszt miejscowej ludności” – podkreślił HUR.

W raporcie dodano, że rekrutacja żołnierzy odbywa się w dużej mierze poprzez prywatne firmy wojskowe, oddziały Gwardii Narodowej (Rosgwardii) oraz „siły zbrojne” samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, natomiast do jednostek pancernych powoływani są rezerwiści w wieku do 50 lat. Wszystkie te działania Kremla mają wynikać z obaw władz przed ogłoszeniem powszechnej mobilizacji.

„Odnotowujemy też przypadki zmuszania mieszkańców okupowanych terytoriów w obwodach chersońskim i zaporoskim na południu Ukrainy do podpisywania kontraktów (na służbę w rosyjskiej armii)” – zaalarmował HUR.

Na początku lipca ukraiński dziennikarz Roman Cymbaluk powiadomił, że rosyjskie dowództwo wojskowe podjęło nieudaną próbę utworzenia nowego zgrupowania, 3. Korpusu Armijnego, który miałby odegrać kluczową rolę w inwazji na Ukrainę. Według Cymbaluka do wszystkich regionów Rosji rozesłano rozkazy, by mobilizować żołnierzy do służby w nowej strukturze, lecz udało się skompletować tylko 10 proc. stanu osobowego tej formacji.

11:59 Saperzy: siły rosyjskie używają min z czujnikami ruchu

Siły rosyjskie używają na Ukrainie min z czujnikami ruchu – poinformował we wtorek szef saperów Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS) Ukrainy. Najczęściej znajdowane przez saperów materiały wybuchowe to miny przeciwpiechotne, granaty oraz amunicja kasetowa.

Ratownicy często znajdują miny lądowe typu PFM-1, zwane czasami motylkowymi. Zawierają one płynny materiał wybuchowy i wybuchają przy nacisku.

Jak wyjaśnił Serhij Rewa, kierownik oddziału DSNS ds. organizacji prac saperskich, miny te mogą być rozmieszczane zdalnie i rozrzucone na dużym obszarze. „Są dość trudne do znalezienia, bo są zielone. Latem, w wysokiej trawie, trudno jest je wykryć” – mówił specjalista. Mają one plastikową obudowę, przez co nie zawsze znajdują je wykrywacze metalu.

Saperzy znajdują też często pociski kasetowe odpalane z wyrzutni wieloprowadnicowych. „Są niebezpieczne. Używane są w (wyrzutniach) Uragan, Smiercz. Najeźdźcy często stosują je w Charkowie, Mikołajowie. Nie można do nich podchodzić, bo mogą w każdej chwili wybuchnąć” – ostrzegł.

Rosjanie stosują także kierunkowe miny odłamkowe MON-50, które składają się z ponad 500 elementów. Mogą być stosowane do robienia pułapek lub ukryte w trawie.

Rewa powiedział również, że wojska rosyjskie stosują wiele rodzajów min radzieckich.

Ukraińscy eksperci wielokrotnie mówili, że z powodu działań rosyjskiej armii Ukraina jest obecnie jednym z najbardziej zaminowanych krajów na świecie, a proces oczyszczania jej terytorium z materiałów wybuchowych zajmie wiele lat.

11:46 Władze: okupanci próbują stworzyć wrażenie, że mieszkańcy południa kraju są za przyłączeniem do Rosji

Na zajętych obszarach południa Ukrainy okupanci próbują stworzyć wrażenie, że miejscowa ludność popiera przyłączenie do Rosji; trwa tam poszukiwanie kolaborantów przed zapowiadanym pseudoreferendum, mającym zalegalizować aneksję tych terenów – poinformował w poniedziałek rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.

W miastach Melitopol i Berdiańsk w obwodzie zaporoskim planowane są demonstracje poparcia dla „zjednoczenia” z Rosją, co ma przygotować grunt pod planowane nielegalne referendum. Uczestnicy tych manifestacji otrzymają wynagrodzenie i pomoc humanitarną w postaci żywności – podał serwis.

„Do Melitopola już przybyli rosyjscy specjaliści od PR i marketingu politycznego. (…) Ich zadaniem jest przygotowanie +wyborów+ i +referendum+. Pierwszy efekt tych działań to stworzenie pozorowanego ruchu społecznego pod nazwą +Jesteśmy razem z Rosją+, który będzie wykorzystywany w pokazowych manifestacjach za pieniądze. (…) Taki obrazek ma być przeznaczony głównie dla rosyjskich obywateli, aby zmniejszyć (wśród nich) poziom niezadowolenia społecznego z związku z wojną (na Ukrainie)” – czytamy w komunikacie rządowego portalu.

Jak dodano, „centrum rekrutacji kolaborantów” działa już w okupowanym Berdiańsku. Organizacją demonstracji zajmują się tam rosyjscy „wolontariusze”, którzy również mają wziąć udział w wiecach poparcia dla Moskwy.

18 lipca Centrum Narodowego sprzeciwu oznajmiło, że przygotowaniami do pseudoreferendum w zajętym przez agresora obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy zajmują się nauczyciele przywiezieni z Rosji. „Prawie cały sektor oświaty w tym regionie przekazano w ręce Rosjan, ponieważ miejscowa ludność nie chciała współpracować (z wrogiem)” – podkreśliły ukraińskie władze.

29 czerwca lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko poinformował, że nielegalne referendum w sprawie przyłączenia obwodu donieckiego do Rosji zaplanowano na 11 września. Później pojawiły się doniesienia, że w tym samym dniu może odbyć się „głosowanie” również na innych terenach zajętych przez rosyjskie wojska, czyli m.in. w obwodach chersońskim i zaporoskim.

10:59 Ciała 25 poległych żołnierzy sprowadzono na Ukrainę

O sprowadzeniu na Ukrainę ciał kolejnych 25 poległych wojskowych powiadomiło we wtorek ministerstwo ds. reintegracji terytoriów czasowo okupowanych.

– Odbyło się kolejne przekazanie ciał: sprowadziliśmy 25 poległych obrońców – powiadomił resort w komunikacie opublikowanym na Telegramie.

Jak zaznaczono w komunikacie, proces ten odbywał się zgodnie z zapisami konwencji genewskiej.

3 lipca minister reintegracji Iryna Wereszczuk powiadomiła, że na Ukrainę udało się sprowadzić ciała ponad 400 osób. 19 lipca poinformowano o odzyskaniu kolejnych 25 poległych żołnierzy.

W działania te są zaangażowane biuro rzecznika do spraw zaginionych w szczególnych okolicznościach oraz struktury siłowe.

10:40 Marynarka wojenna: na Morzu Czarnym dwa rosyjskie okręty z rakietami Kalibr

Na Morzu Czarnym dyżurują dwie rosyjskie jednostki przenoszące rakiety manewrujące typu Kalibr – powiadomiła ukraińska marynarka wojenna we wtorek.

Ponadto na Morzu Azowskim Rosja utrzymuje do siedmiu okrętów i kutrów wojennych. Na Morzu Śródziemnym znajduje się pięć rosyjskich jednostek, przenoszących Kalibry, a także dwa krążowniki rakietowe.

10:39 Zełenski o rosyjskich atakach na obwód odeski: terroryści „po prostu chcieli sobie postrzelać”

Mieszkańcy wsi Zatoka w obwodzie odeskim na południu Ukrainy prowadzili spokojne życie, nie było tam żadnych wojsk ani baz, ale „rosyjscy terroryści po prostu chcieli sobie postrzelać” – napisał we wtorek na Instagramie ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski, odnosząc się do porannych ataków wroga na miejscowości na wybrzeżu Morza Czarnego.

– (Oni) za wszystko odpowiedzą. Każdy z nich. Każdy +wyzwoliciel+, który rujnuje nasze życie – zadeklarował Zełenski .

We wtorek nad ranem rosyjskie wojska przeprowadziły zmasowane ataki rakietowe na infrastrukturę portową w obwodzie mikołajowskim na południu Ukrainy. Ostrzelano też nadmorskie miejscowości w sąsiednim obwodzie odeskim. Według wstępnych ustaleń nie ma ofiar, trwa szacowanie skali zniszczeń.

W piątek przedstawiciele Ukrainy i Rosji podpisali z Turcją i ONZ dwie oddzielne „lustrzane” umowy odblokowujące eksport ukraińskiego zboża przez porty Morza Czarnego. Zawarte w Stambule porozumienie ma zagwarantować bezpieczne korytarze morskie do trzech portów: Odessy, Czarnomorska i Piwdennego. Według ONZ pełne wdrożenie porozumienia zajmie kilka tygodni.

W sobotę przed południem, kilkanaście godzin po rozmowach w Stambule, rosyjska armia zaatakowała Odeski Morski Port Handlowy pociskami manewrującymi typu Kalibr. Dwie rakiety zestrzeliła ukraińska obrona przeciwlotnicza, a dwa pociski trafiły w obiekty infrastruktury portowej. Kilka osób zostało rannych.

W poniedziałek ukraińskie ministerstwo infrastruktury oznajmiło, że przygotowuje się do eksportu zboża drogą morską mimo rosyjskich ataków. Pierwsza wysyłka z portu w Czarnomorsku planowana jest jeszcze w tym tygodniu.

10:35 Wielka Brytania. Resort obrony: Rosjanie uznają ukraińskie pociski przeciwokrętowe za kluczowe zagrożenie

Rosja najpewniej postrzega pociski przeciwokrętowe Ukrainy jako kluczowe zagrożenie ograniczające skuteczność rosyjskiej Floty Czarnomorskiej; podkopały one ogólny plan inwazji, uniemożliwiając siłom rosyjskim desant na Odessę – ocenił we wtorek brytyjski resort obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej zamieszczonej na Twitterze ministerstwo podkreśliło, że w weekend rosyjskie rakiety uderzyły w infrastrukturę portu w Odessie. Władze Rosji twierdziły, że celem był ukraiński okręt i pociski przeciwokrętowe, ale nie ma żadnych oznak, że one rzeczywiście tam się znajdowały.

„Rosja niemal na pewno postrzega pociski przeciwokrętowe jako kluczowe zagrożenie, które ogranicza skuteczność jej Floty Czarnomorskiej. To w znacznym stopniu podkopało ogólny plan inwazji, ponieważ Rosja nie może realistycznie próbować ataku desantowego, by przejąć Odessę” – napisano.

Według brytyjskiego resortu wysiłki na rzecz niszczenia i osłabiania zdolności przeciwokrętowych Ukrainy pozostaną priorytetem wojsk rosyjskich. Procesy obierania celów przez Rosję są jednak często utrudniane przez złe planowanie i odgórne podejście do działań, a także z powodu korzystania z nieaktualnych danych wywiadowczych – oceniono.

10:31 Doradca mera Mariupola: woda rozdawana mieszkańcom miasta zawiera groźne bakterie

Zdobyliśmy próbkę wody, którą rosyjscy okupanci rozdają mieszkańcom Mariupola jako zdatną do picia; po analizie składu chemicznego tej wody stwierdzono w niej obecność pałeczek okrężnicy, wskazujących na zanieczyszczenie fekaliami – zaalarmował we wtorek lojalny wobec władz w Kijowie doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.

– W transporcie z Zaporoża do Mariupola przekazaliśmy pustą wysterylizowaną butelkę, umieszczoną w torbie chłodzącej. Już następnego wieczora otrzymaliśmy w tej butelce wodę pobraną ze zbiornika na ulicy (w Mariupolu). Zdaniem okupantów jest to oczyszczona woda pitna, nadająca się do spożycia. Następnie woda została wysłana do analizy w stacji sanitarnej w Zaporożu – napisał Andriuszczenko na Telegramie.

Samorządowiec poinformował, że w wodzie stwierdzono obecność pałeczek okrężnicy.

– Ta woda pochodzi z otwartych zbiorników, takich jak rzeka czy jezioro, które są zanieczyszczone fekaliami. (Pijąc taką wodę) można nabawić się chorób zakaźnych, szczególnie dyzenterii. (…) Już wcześniej pojawiały się doniesienia, że woda jest pobierana z rzeki Kalczyk, a teraz zostało to udowodnione – oznajmił Andriuszczenko.

20 lipca doradca mera powiadomił, że w zniszczonym przez rosyjskie wojska Mariupolu narastają problemy z dostępem do wody pitnej. W celu otrzymania jej zapasów mieszkańcy są zmuszeni do oczekiwania w kolejkach nawet przez pięć godzin.

Na początku czerwca lojalny wobec Kijowa szef miejskich władz Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba mieszkańców Mariupola zabitych przez Rosjan może być znacznie zaniżona. 11 lipca Andriuszczenko ostrzegł, że z miasta „należy uciekać, póki czas”, ponieważ jesienią okupacyjne władze planują tam przeprowadzić powszechną mobilizację na wojnę z Ukrainą.

10:26 Trzej bojownicy z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej skazani na kary 15 lat więzienia

Trzej mężczyźni, którzy walczyli przeciwko Ukrainie w separatystycznych nielegalnych formacjach zbrojnych tzw. Donieckiej Republiki Ludowej (DRL), zostali skazani na kary 15 lat pozbawienia wolności – poinformowała we wtorek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).

– Sąd uznał za winnych zdrady stanu i negowania zbrojnej agresji Rosji przeciwko Ukrainie trzech kolejnych bojowników terrorystycznej organizacji „DRL” – podała SBU na Telegramie.

Jak czytamy w komunikacie, mężczyźni zostali zatrzymani pod koniec marca podczas wyzwolenia przez siły ukraińskie wsi Wilchiwka w obwodzie charkowskim, gdzie walczyli oni w nielegalnych formacjach zbrojnych armii rosyjskiej.

Mieli oni w marcu przejść przeszkolenie w „obozie” na terenie okupowanego Doniecka, a następnie w rosyjskim Biełgorodzie, po czym zostali skierowani na front, gdzie wkrótce potem zostali wzięci do niewoli.

09:20 Komisarz ds. energii: zapowiedzi Rosji ws. odcięcia dostaw gazu motywowane politycznie

Zapowiedź rosyjskiego Gazpromu w sprawie dalszego ograniczenia dostaw gazu do Europy w tym tygodniu jest motywowana politycznie – powiedziała we wtorek unijna komisarz ds. energii Kadri Simson po przybyciu do Brukseli na spotkanie ministrów energetyki krajów UE.

„Wiemy, że nie ma ku temu żadnego technicznego powodu. Jest to krok motywowany politycznie i musimy być na to przygotowani. I właśnie z tego powodu wyprzedzająca redukcja naszego zapotrzebowania na gaz jest mądrą strategią” – podkreśliła Simson.

Jak wskazała, ograniczenie zużycia gazu pozwoli na dalsze napełnianie magazynów w państwach unijnych, ale też na zmniejszenie w przyszłości różnicy pomiędzy popytem a podażą.

Simson powiedziała, że spodziewa się, że ministrowie osiągną porozumienie w sprawie zaproponowanych przez Komisję Europejską regulacji zakładających ograniczenie zużycia gazu w UE.

Rosyjski Gazprom poinformował w poniedziałek, że od środy 27 lipca wstrzymuje pracę jeszcze jednej turbiny w gazociągu Nord Stream 1, co będzie skutkowało ograniczeniem dostaw gazu do Europy Zachodniej do 20 procent maksymalnej przepustowości NS1.

Według Gazpromu wstrzymanie pracy turbiny spowodowane jest pracami konserwacyjnymi. Koncern nie podał, jak długo mają one potrwać.

Gazprom wznowił przepływ gazu przez Nord Stream 1 w zeszłym tygodniu po 10-dniowej przerwie konserwacyjnej, ale tylko przy 40-procentowej przepustowości gazociągu. To poziom, do którego Rosja obniżyła wolumeny w czerwcu z powodu – jak twierdziła Moskwa – opóźnionego powrotu turbiny serwisowanej w Kanadzie.

Rosja jest drugim co do wielkości eksporterem ropy naftowej na świecie po Arabii Saudyjskiej i największym na świecie eksporterem gazu ziemnego. Europa importuje około 40 procent swojego gazu i 30 procent ropy z Rosji.

09:10 Biały Dom: ataki na ukraińskie porty przypominają wcześniejsze działania Rosjan w Syrii

Ostrzelanie portu w Odessie dzień po zawarciu przez Rosję umowy o eksporcie ukraińskiego zboża przez Morze Czarne przypomina to, co widzieliśmy wcześniej w Syrii, gdzie rosyjskie wojska atakowały konwoje z pomocą humanitarną – zauważył rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby, cytowany przez stację CNN.

W ocenie przedstawiciela amerykańskich władz działania Rosji są sprzeczne z piątkowym zobowiązaniem Moskwy, która zapewniała o swojej „dobrej wierze” i chęci odblokowania transportu zboża z Ukrainy.

„Mamy doniesienia, że (siły rosyjskie) zbliżyły się do niektórych ukraińskich terminali zbożowych, ale nie wiemy dokładnie, czy je uszkodziły. Będziemy to bardzo uważnie obserwować. Takie działania Kremla (wymierzone w bezpieczeństwo ludności cywilnej, w tym żywnościowe – PAP) widzieliśmy jednak już wcześniej. Można cofnąć się nawet do wojny w Syrii, gdzie rosyjskie wojska uderzały w transporty z pomocą humanitarną, przeznaczone dla miejscowej ludności i syryjskich uchodźców. To jest niestety zgodne z ich sposobem (prowadzenia walki). Miejmy nadzieję, że to się nie powtórzy i Rosja rzeczywiście będzie realizować swoje zobowiązania ze Stambułu” – powiedział Kirby.

W piątek przedstawiciele Ukrainy i Rosji podpisali z Turcją i ONZ dwie oddzielne „lustrzane” umowy odblokowujące eksport ukraińskiego zboża przez porty Morza Czarnego. Zawarte w Stambule porozumienie ma zagwarantować bezpieczne korytarze morskie do trzech portów: Odessy, Czarnomorska i Piwdennego. Według ONZ pełne wdrożenie porozumienia zajmie kilka tygodni.

W sobotę przed południem, kilkanaście godzin po rozmowach w Stambule, rosyjska armia zaatakowała Odeski Morski Port Handlowy pociskami manewrującymi typu Kalibr. Dwie rakiety zestrzeliła ukraińska obrona przeciwlotnicza, a dwa pociski trafiły w obiekty infrastruktury portowej. Kilka osób zostało rannych. Do ponownych ataków na ukraińskie porty doszło we wtorek rano.

W poniedziałek ministerstwo infrastruktury Ukrainy oznajmiło, że przygotowuje się do eksportu zboża drogą morską mimo rosyjskich ostrzałów. Pierwsza wysyłka z Czarnomorska planowana jest jeszcze w tym tygodniu.

08:13 Trzy ofiary śmiertelne, osiem osób rannych w wyniku ostrzałów w obwodzie donieckim

Co najmniej trzy osoby zginęły, a osiem odniosło obrażenia w ciągu minionej doby w wyniku rosyjskich ostrzałów w obwodzie donieckim na południowym wschodzie Ukrainy – powiadomiły we wtorek władze regionalne.

„25 lipca Rosjanie zabili trzech cywilów – w Krasnohoriwce, Sołedarze i Marjince. Osiem osób zostało rannych” – powiadomił szef obwodowej administracji wojskowej Pawło Kyryłenko na Telegramie.

W obwodzie donieckim miejscowości wzdłuż i w pobliżu linii frontu są stale ostrzeliwane z artylerii i stają się celami ataków lotniczych sił rosyjskich. Kyryłenko zaznaczył, że żadna miejscowość w obwodzie nie jest bezpieczna i „ostrzeliwane jest de facto całe terytorium obwodu”. Dodał, że nadal możliwa jest ewakuacja z części regionu kontrolowanej przez stronę ukraińską w głąb Ukrainy.

08:01 Straż Graniczna: od początku wojny z Ukrainy do Polski wjechało 5,036 mln osób

Od 24 lutego funkcjonariusze Straży Granicznej odprawili w przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 5,036 mln osób – przekazała Straż Graniczna. Ostatniej doby do naszego kraju z Ukrainy wjechało 21 tys. osób.

„Od 24.02 funkcjonariusze SG odprawili w przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 5,036 mln osób” – napisała we wtorek na Twitterze Straż Graniczna.

Poinformowała, że ostatniej doby zanotowano 21 tys. odpraw, z kolei we wtorek do godz. 7 zanotowano 6,2 tys. odpraw.

W poniedziałek z Polski na Ukrainę odprawiono 24,2 tys. osób, a od początku wojny to 3,125 mln osób.

07:52 ISW: wojska rosyjskie na wschodzie Ukrainy wytracają siły w walce o małe miejscowości

Rosyjskie wojska wytracają siły na wschodzie Ukrainy w walkach o niewielkie, mało istotne obszary, a trwająca ofensywa Rosjan najpewniej wyhamuje, zanim będą oni w stanie zająć jakiekolwiek duże miasto w obwodzie donieckim – ocenia Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Siły rosyjskie zajęły w poniedziałek niewielkie tereny na południe od Bachmutu w obwodzie donieckim, ale borykają się z tymi samymi ograniczeniami, które uniemożliwiły im szybkie zdobywanie obszarów w czasie operacji ofensywnych w sąsiednim obwodzie ługańskim – zaznacza amerykański think tank.

W raporcie wspomniano o nagraniu przedstawiającym najemników z tzw. grupy Wagnera, wkraczających w poniedziałek do miejscowości Nowołuhańske, oraz o doniesieniach źródeł rosyjskich i ukraińskich, że Rosjanie zajmują teren Wuhłehirskiej Elektrowni Cieplnej położonej na północ od tego miasta. To najpewniej wynik kontrolowanego wycofania się sił ukraińskich z tego obszaru – napisano.

ISW podkreśla, że Rosjanie prawdopodobnie próbowali przejąć Nowołuhańske już od 25 maja, co oznacza, że bezskutecznie atakowali tę miejscowość przez dwa miesiące. Nie jest to duże miasto, teren nie sprzyja obronie, a jednak wojska rosyjskie ugrzęzły tam na wiele tygodni.

Przejęcie Nowołuhańskego nie tworzy klina w linii frontu, który siły rosyjskie mogłyby wykorzystać w dalszych atakach, lecz przeciwnie – spłaszcza linię obrony Ukraińców, ograniczając korzyści dla najeźdźców. To świadczy, że wojska rosyjskie nie są w stanie skutecznie wykorzystywać geometrii pola bitwy – napisano w raporcie.

Te ograniczenia będą rosły, podczas gdy rosyjskie jednostki będą coraz bardziej wyczerpywały siły w przedłużających się atakach na małe miejscowości. Siły rosyjskie nie będą raczej w stanie wykorzystać zajęcia Nowołuhańskego do zdobycia Bachmutu, a trwająca ofensywa w Donbasie osiągnie kulminację, zanim uda im się opanować Słowiańsk czy jakiekolwiek inne ważne miasto w obwodzie donieckim – ocenia ISW.

Rosja wzmacnia tymczasem wojska na okupowanych przez siebie terenach w obwodach chersońskim i zaporoskim na południu Ukrainy, przygotowując się na ukraińskie kontrofensywy. Ukraińcy wciąż przeprowadzają tymczasem uderzenia na rosyjskie fortyfikacje. Rosyjskie władze okupacyjne w dalszym ciągu szykują warunki do aneksji tych obszarów do Rosji – dodano.

07:27 Ukraińska armia: siły rosyjskie ostrzelały infrastrukturę portową w obwodzie mikołajowskim

Rosyjskie wojska przeprowadziły zmasowane ataki rakietowe na infrastrukturę portową w obwodzie mikołajowskim na południu Ukrainy; ostrzelano też nadmorskie miejscowości w sąsiednim obwodzie odeskim – poinformowało we wtorek rano ukraińskie dowództwo operacyjne Południe. Trwa ustalanie liczby ofiar i skali zniszczeń.

Wróg wystrzelił pociski z kierunku Morza Czarnego, wykorzystał w tym celu m.in. bombowce strategiczne – powiadomili mer Mikołajowa Ołeksandr Sienkewycz i rzecznik władz regionu odeskiego Serhij Bratczuk.

07:23 Sztab Ukrainy: odbite rosyjskie ataki w obwodzie donieckim, trwają walki pod Bachmutem

Siły ukraińskie odparły kilka rosyjskich natarć w obwodzie donieckim na południowym wschodzie kraju; przeciwnik prowadzi też atak na wschód od miasta Bachmut – powiadomił we wtorek rano sztab generalny armii Ukrainy.

W okolicach Słowiańska wojska ukraińskie skutecznie odparły ataki i odrzuciły przeciwnika w rejonie Spirnego oraz parku narodowego Swiati Hory – poinformował sztab w komunikacie na Facebooku.

Również pod Bachmutem sił rosyjskie poniosły straty w walkach i musiały wycofać się w rejonie miejscowości Berestowe i Semyhirja. Pododdziały przeciwnika podejmują jednak ataki pod Berestowem – trwają tam działania bojowe.

Rosjanie próbują poprawić swoje położenie taktyczne, by ruszyć do ataku na Siewiersk i Sołedar. Przeciwnik uzupełnia zapasy amunicji i paliwa.

Ukraiński sztab powiadomił również, że z terytorium Białorusi wróg prowadził rozpoznanie przy pomocy dronów na kierunkach Łuck i Kowel w obwodzie wołyńskim na północnym zachodzie Ukrainy.

Ponadto wojska rosyjskie kontynuują ostrzał pozycji ukraińskich i miejscowości wzdłuż linii styczności w Donb?sie, a także na południu kraju oraz na północ i wschód od Charkowa. Przeprowadziły również ataki lotnicze.

Według komunikatu na południowym odcinku frontu, w obwodach chersońskim i zaporoskim, Rosjanie skupiają się na działaniach obronnych.

06:45 Rosjanie bombardowali zoo w Jasnohorodce; setki zwierząt zginęły lub uciekły do lasów

Ogród zoologiczny znajdował się w marcu w tzw. szarej strefie pomiędzy rosyjskimi najeźdźcami i ukraińskimi obrońcami. Wskutek ostrzałów zginęły setki naszych zwierząt, wiele innych uciekło i znalazło schronienie w pobliskich lasach lub na prywatnych podwórkach tych, którzy w okolicy zostali – mówi PAP Ołeksandr Maszczenko, dyrektor położonego w podkijowskiej Jasnohorodce zoo.

Na terenie ogrodu można obecnie oglądać m.in. strusie, muflony, krowy szkockie, bawoły, lamy, kozły, sarny, wielbłądy, szopy i jeżozwierza. Wszystkie mieszkające w nim wcześniej alpaki zginęły w bombardowaniach.

– 6 marca przyjechał odział obrony terytorialnej. Powiedziano nam, że mamy dwie godziny na opuszczenie zoo. Nie mieliśmy czasu, żeby wywieźć zwierzęta – wspomina dyrektor ośrodka.

Maszczenko dodaje, że w czasie nieobecności pracowników zwierzęta były dokarmiane przez pozostających w okolicy mieszkańców.

– Rosjanie bombardowali ogród celowo; ich drony latały nad tym terenem, więc doskonale widzieli, co się tu znajduje – tłumaczy mężczyzna, pokazując zbombardowany hangar, w którym trzymano siano i paszę dla zwierząt.

W trakcie toczonych w obwodzie kijowskim walk zginęły setki zwierząt, a wiele uciekło w poszukiwaniu schronienia w pobliskich lasach i na prywatnych posiadłościach osób, które zostały.

Gdy pracownicy wrócili do zoo w kwietniu, jego teren usiany był ciałami ich podopiecznych.

– Zabito ponad 160 strusi i około 80 zwierząt parzystokopytnych – mówi dyrektor ogrodu.

– Z zoo uciekło szczególnie wiele strusi; ludzie przygarniali je, opiekowali się nimi, a później – gdy okolicę wyzwolono – dzwonili do nas – wyjaśnia Maszczenko.

– Uciekło też wiele saren; walki przeżyły w lasach. Część z nich wróciła sama, część znaleźliśmy w pobliżu Buczy – dodaje.

– Większość zwierząt udało nam się znaleźć w ciągu dwóch tygodni – podsumowuje.

– W kwietniu, gdy mogliśmy wrócić, na wszelki wypadek zaczęliśmy ewakuować zwierzęta do bezpieczniejszych miejsc w innych częściach Ukrainy. Teraz wszystkie są już tutaj, w swoim domu – mówi Maszczenko.

Kilka tygodniu po wyzwoleniu obwodu kijowskiego do Jasnohorodki zaczęto przywozić zwierzęta z innych rejonów Ukrainy. Do zoo trafił m.in. pochodzący z Czarnobyla kozioł nazwany na cześć tureckiego drona Bayraktarem.

Wskutek bombardowań zniszczono dziesiątki budynków gospodarczych, zagród dla zwierząt, hangar na paszę i siano oraz salę, w której urządzano zabawy i bankiety. Pracownicy ośrodka pracują nad usuwaniem zniszczeń, a wracający do swoich domów cywile coraz liczniej odwiedzają znajdujące się na obrzeżach Jasnohorodki zoo. „Wszystko na razie robimy na własną rękę, chociaż myślę, że po wygranej będziemy mogli liczyć na wsparcie rządu” – mówi dyrektor ogrodu.

Wstęp do ogrodu zoologicznego jest w czasie wojny bezpłatny. Kasy – w celu pokrycia kosztów jedzenia dla zwierząt – otwierane są jedynie w weekendy.

– W lato potrzeby są trochę mniejsze; w zagrodach bujnie rośnie trawa, zwierzęta mają co jeść – tłumaczy Maszczenko.

PAP/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj