296. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ostrzału Krzywego Rogu wzrosła do trzech

(Fot. EPA/OLEG PETRASYUK)

Mija 296. dzień od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Najcięższe walki toczą się w rejonie Bachmutu. W czwartek państwa unijne uchwaliły dziewiąty pakiet sankcji wobec Rosji.

20:25 Prezydent Zełenski: Rosja ma wystarczającą liczbę pocisków, by przeprowadzić kolejne zmasowane ataki

Rosja ma nadal wystarczającą liczbę pocisków rakietowych, by przeprowadzić kilka kolejnych zmasowanych ataków, takich jak ten z piątkowego poranka – ocenił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w nagraniu zamieszczonym w piątek w mediach społecznościowych.

– Na cokolwiek liczą czciciele rakiet z Moskwy, i tak nie zmieni to układu sił w tej wojnie – oświadczył ukraiński przywódca.

Zełenski podziękował dowódcom sił przeciwlotniczych za zestrzelenie 60 rosyjskich pocisków. Jednak, jak podkreślił, niestety zdarzają się również trafienia.

– Terroryści potrzebują takiej masy uderzeń rakietowych, aby przynajmniej część ich „wyrobów” dotarła do celów. A wszystkie ich cele są dziś cywilne, głównie są to obiekty sieci energetycznej i ciepłowniczej – powiedział prezydent Ukrainy.

Mamy wystarczająco determinacji i samozaparcia, aby odpowiedzieć na te ataki – dodał Zełenski.

Prezydent Ukrainy dodał, że naprawa uszkodzonej infrastruktury rozpoczęła się jeszcze w trakcie nalotu i podziękował wszystkim Ukraińcom, którzy pracują na rzecz „przywrócenia normalnego życia” w kraju.

20:11 Po sprzedaży specjalnych obligacji Ottawa pożyczy Ukrainie 500 mln dolarów kanadyjskich

Rząd Kanady poinformował w piątek, że po sprzedaży obligacji na wsparcie Ukrainy przekaże na rzecz Kijowa 500 mln dolarów kanadyjskich (CAD) pożyczki. „Wspieranie Ukrainy, to zapewnienie jej środków na podstawowe usługi” – powiedziała wicepremier i minister finansów Chrystia Freeland.

Kanada przekaże Ukrainie pozyskane środki za pośrednictwem Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Pozyskane fundusze mają pomóc władzom Ukrainy zapewnić w zimie takie usługi, jak dostawy paliwa czy odbudowa sieci elektroenergetycznej, a także wypłata emerytur.

Sprzedaż pięcioletnich obligacji trwała od 21 listopada. Prawie 50 mln CAD wyłożyli na ich zakup indywidualni kanadyjscy inwestorzy, a poza tym papiery te kupowały kanadyjskie i międzynarodowe instytucje finansowe, banki centralne i administracja rządowa różnych szczebli. Zainteresowani mogą nadal kupować „ukraińskie” walory. Termin ich zapadalności to 24 sierpnia 2027 roku, dzień niepodległości Ukrainy.

O planach emisji kanadyjski premier Justin Trudeau poinformował pod koniec października. Kanada przekazała w tym roku 2 mld CAD pomocy finansowej dla Ukrainy, a także zobowiązała się do pomocy wojskowej i humanitarnej o wartości 2,5 mld CAD. Po emisji obligacji wartość przekazanej pomocy wzrośnie do 5 mld CAD.

19:32 Liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ostrzału Krzywego Rogu wzrosła do trzech

Liczba ofiar śmiertelnych zmasowanego rosyjskiego ataku rakietowego na miasto Krzywy Róg w obwodzie dniepropietrowskim na wschodzie Ukrainy wzrosła do trzech – powiadomiły władze regionu. 13 osób zostało rannych, w tym czworo dzieci.

– Dziecko pary, zabitej w ataku, pozostaje uwięzione pod gruzami domu mieszkalnego, w który trafił jeden z pocisków – przekazał na Telegramie szef władz regionu Wałentyn Rezniczenko.

– Wszyscy ranni są hospitalizowani. 7-letnia dziewczynka znajduje się w stanie krytycznym – dodał Rezniczenko.

W wieczornym raporcie Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy poinformowano, że Rosjanie wystrzelili w piątek rano łącznie 74 pociski rakietowe, z czego 60 zestrzeliła ukraińska obrona przeciwlotnicza. Rosyjskie pociski uderzyły w kilka budynków infrastruktury energetycznej oraz budynki mieszkalne w Kijowie, Żytomierzu, Charkowie oraz w obwodzie zaporoskim i dniepropietrowskim, w tym w dom w Krzywym Rogu.

Do poprzednich zmasowanych rosyjskich ataków rakietowych na Ukrainę doszło 10 października, 17 października, 31 października, 15 listopada, 23 listopada i 5 grudnia – podał portal Kyiv Independent.

19:03 Po porannym zmasowanym rosyjskim ataku rakietowym w Kijowie nie ma prądu, wody i ogrzewania

Tuż po porannych eksplozjach zniknął prąd i internet, później woda i ogrzewanie – mówi PAP Olga, 21-letnia mieszkanka Kijowa. W stolicy Ukrainy, która w piątek stał się celem kolejnego zmasowanego ataku rakietowego sił rosyjskich występują problemy z dostawami prądu, wody i ogrzewania. Nie działa metro, na ulicach tworzą się korki, a w sklepach kolejki.

– Mieszkam w centrum Kijowa i około dziewiątej rano obudziłam się od huku dwóch mocnych wybuchów – relacjonuje w rozmowie z PAP Olga.

– Wskutek eksplozji zadrżało całe mieszkanie, a gdy podeszłam do okna, by sprawdzić czy rakieta nie spadła na nasze podwórko – nie zobaczyłam dosłownie nic oprócz gęstej mgły. Tuż po wybuchach nagle zniknął prąd, internet, a po kilku minutach – woda i ogrzewanie i po tych dziesięciu godzinach temperatura w mieszkaniu obniżyła się do 9 stopni Celsjusza – opowiada kobieta.

Gdy po zakończeniu alarmu przeciwlotniczego Olga musiała udać się na spotkanie służbowe – okazało się, że metro nie kursuje, a stacje pełnią funkcję schronów.

– Postanowiłam więc mimo dużych problemów z łącznością, zamówić taksówkę i byłam w szoku – taryfa była pięciokrotnie wyższa od zwykłej. Pomyślałam, że przełożę spotkanie na przyszły tydzień i później się okazało, że dobrze zrobiłam, gdyż korki w mieście są po prostu gigantyczne – mówi.

Po porannym zmasowanym ataku rakietowym wojsk rosyjskich w Kijowie utworzyły się kolejki do sklepów spożywczych oraz do studni z wodą oligoceńską, ponieważ wody zabrakło również i w większości tzw. „Punktów Niezłomności” (ogrzewalniach).

Większość kijowskich teatrów odwołała piątkowe spektakle, zamknięte zostały muzea. Szkoły i niektóre uczelnie wyższe prowadziły zajęcia zdalnie. Władze Kijowa informują, że dołożą wszelkich starań, by przywrócić mieszkańcom zaopatrzenie w wodę, prąd i ogrzewanie do sobotniego poranka.

W piątek rano Rosja zaatakowała Ukrainę, używając do tego 74 pocisków, odpalanych z samolotów i okrętów na Morzu Czarnym – przekazała ukraińska armia. Uderzenia wymierzone były przede wszystkim w obiekty energetyczne i ciepłownie.

18:30 Ambasador RP w Berlinie spotkał się z ambasadorem Ukrainy: Polska stoi po stronie Ukrainy

Ambasador RP w Berlinie Dariusz Pawłoś spotkał się w piątek ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Ołeksijem Makiejewem. Polska stoi twardo po stronie Ukrainy, ponieważ nasz kraj stoi po stronie wolności – przekazał Pawłoś po rozmowie z ambasadorem Ukrainy w Berlinie.

– Polska stoi twardo po stronie Ukrainy, ponieważ nasz kraj stoi po stronie wolności – zapewniłem ambasadora Ukrainy Makiejewa podczas dzisiejszej pierwszej wizyty. Dziękuję za ciekawą wymianę poglądów na temat Niemiec, cieszę się na naszą współpracę – napisał na Twitterze polski ambasador po spotkaniu.

Pawłoś oficjalnie rozpoczął pełnienie funkcji ambasadora Polski w Berlinie w listopadzie. W niedawnym wywiadzie dla gazety „Welt am Sonntag” mówił, że w kwestii pomocy Ukrainie „Polska działa zgodnie z hasłem: Poland first to help. (…) Wiemy: jeśli pomagasz wcześnie, pomagasz podwójnie. Zadajemy sobie pytanie, dlaczego kraje o większym potencjale gospodarczym niż my nie udzielają odpowiednio większej pomocy. Niestety, Niemcy nie wykorzystują swojego wielkiego potencjału do militarnej pomocy Ukrainie. Niemcy przegapiły okazję do wczesnego działania. Ale widzimy też, że Berlin podejmuje wysiłki, by nadrobić zaległości. Oceniamy to pozytywnie”.

Z kolei ambasador Ukrainy w RFN Ołeksij Makiejew, następca Andrija Melnyka, podkreślił w tym tygodniu w rozmowie z rbb24-Inforadio, że jego zdaniem „Niemcy zmobilizowały kraje G7 do wsparcia Ukrainy. Deklaracja szefów państw i rządów G7 jasno pokazała, że Zachód będzie wspierał Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne; że Rosja zostanie pociągnięta do odpowiedzialności i że Ukraina będzie nadal wspierana środkami finansowymi, ale także bronią”. Makiejew pełni swoją misję od października.

18:19 Szef dyplomacji Borrell: zmasowane ataki rakietowe Rosji na Ukrainę to zbrodnia wojenna

Piątkowe zmasowane ataki rakietowe Rosji na Ukrainę to zbrodnia wojenna i barbarzyństwo – oświadczył szef dyplomacji UE Josep Borrell. W piątek rano Rosja zaatakowała Ukrainę, używając do tego 76 pocisków, odpalanych z samolotów i okrętów na Morzu Czarnym. Uderzenia wymierzone były przede wszystkim w infrastrukturę energetyczną i ciepłowniczą.

– Dzisiejsze zmasowane ataki rakietowe Rosji na Ukrainę, oprócz trwającego codziennie ostrzału ludności cywilnej i infrastruktury cywilnej, są kolejnym przykładem masowego terroru Kremla – podkreślił Borrell w wydanym oświadczeniu.

– Te okrutne, nieludzkie ataki mają na celu zwiększenie cierpienia i pozbawienie ludności ukraińskiej, ale także szpitali, służb ratunkowych i innych krytycznych służb elektryczności, ogrzewania i wody. Te bombardowania stanowią zbrodnie wojenne i są barbarzyństwem. Wszyscy odpowiedzialni za nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności – zapowiedział Hiszpan.

Zadeklarował, że Unia Europejska stoi u boku Ukrainy i będzie ją wspierać tak długo i w takim zakresie, jak będzie to konieczne.

18:06 Szwajcaria formalnie przyjęła ustanowiony przez UE limit ceny ropy z Rosji

Szwajcaria formalnie przyjęła w piątek ustanowiony przez UE na 60 dolarów za baryłkę limit ceny ropy z Rosji – przekazał szwajcarski rząd. Decyzja UE w sprawie tej inicjatywy, do której dołączyły państwa G7 i Australia, weszła w życie 5 grudnia. G7 tworzą USA, Kanada, Japonia, Wielka Brytania, Niemcy, Francja i Włochy.

Ustalony pułap cenowy ma ograniczyć dochody Rosji ze sprzedaży ropy do państw trzecich, ponieważ państwa UE oraz G7 i tak już zakazały lub ograniczyły import ropy z tego kraju.

Limit będzie działał poprzez zakaz dostarczania usług związanych z transportem ropy drogą morską – w tym ubezpieczeniowych i finansowych – dla surowca zakupionego za cenę przekraczającą ustalony pułap 60 dolarów za baryłkę.

Firmy z państw G7 kontrolują około 90 proc. światowego rynku ubezpieczeń przewozów morskich, co gwarantuje przestrzeganie zakazu.

Na początku grudnia rząd w Bernie poinformował, że Szwajcaria zamroziła do tej pory około 7,9 mld dolarów rosyjskich funduszy w ramach sankcji Zachodu nałożonych na Rosję za wojnę z Ukrainą.

Odkąd rząd Szwajcarii zdecydował się 28 lutego, aby dołączyć do sankcji UE na Rosję, regularnie aktualizuje czarną listę przedsiębiorstw oraz osób prywatnych i stosuje się do każdego kolejnego pakietu unijnych sankcji.

17:31 Nagroda Karola Wielkiego 2023 dla prezydenta Zełenskiego i narodu ukraińskiego

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i naród ukraiński otrzymują Nagrodę Karola Wielkiego 2023 za zasługi dla Europy. Poinformowały o tym w piątek dyrekcja Nagrody Karola Wielkiego i miasto Akwizgran.

W uzasadnieniu podano, że naród ukraiński pod przywództwem Zełenskiego broni nie tylko suwerenności swojego kraju i życia jego obywateli, „ale także Europy i wartości europejskich”. Nagroda podkreśla, że Ukraina jest częścią Europy. Naród i przedstawiciele rządu zasługują na „zachętę” do „szybkiego prowadzenia negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską”.

Nagroda przyznawana jest od 1950 roku za zasługi dla Europy i zjednoczenia europejskiego. Jej nazwa pochodzi od Karola Wielkiego (742 lub 747-814). Jego imperium rozciągało się na dużą część Europy Zachodniej, a on sam często rezydował w Akwizgranie. Do nagrody dołączony jest medal i certyfikat – podaje agencja dpa.

Wśród poprzednich laureatów byli m.in. poprzednia kanclerz Niemiec Angela Merkel, były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair i prezydent Francji Emmanuel Macron. Otrzymał ją również papież Franciszek. W ubiegłym roku uhonorowane zostały liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska oraz Maryja Kalesnikawa i Wieranika Cepkała.

17:28 Jermak: cieszy nas 9. pakiet sankcji UE, ale martwi to, że zwolniono z nich sześciu oligarchów

Ukrainę cieszy ogłoszenie przez Unię Europejską 9. pakietu sankcji na Rosję za jej wojnę przeciwko Ukrainie, ale martwi to, że z restrykcji zwolniono sześciu rosyjskich oligarchów – napisał w piątek na Twitterzez Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

– Przyjmujemy z satysfakcją najnowszy pakiet sankcji Unii Europejskiej, ale jesteśmy zdumieni jej decyzją o tym, by ugiąć się pod presją Federacji Rosyjskiej i przyznać częściowe ulgi sześciu oligarchom. To Putin i jego przyjaciele sprawiają, że świat przymiera głodem, i to oni skorzystają finansowo na tej decyzji – głosi tweet Jermaka.

Unia ogłosiła wcześniej w piątek 9. pakiet restrykcji na Rosję, jednak postanowiono wprowadzić nowe odstępstwo umożliwiające odmrożenie aktywów niektórych osób, które, przed umieszczeniem ich na liście sankcyjnej, odgrywały znaczącą rolę w międzynarodowym handlu produktami rolnymi i spożywczymi, w tym pszenicą i nawozami.

Jak ogłosiła UE, decyzję taką podjęto ze względu na zdecydowane opowiadanie się Unii za bezpieczeństwem żywnościowym całego świata oraz w celu uniknięcia zakłóceń w kanałach płatności za produkty rolne.

UE zastrzegła, że żadne z sankcji nie dotyczą handlu produktami rolno-spożywczymi, w tym pszenicą i nawozami, między państwami trzecimi a Rosją.

17:11 Biały Dom: Putin nie zrezygnował ze swoich maksymalnych celów, ale nie widzimy oznak, że wkrótce ruszy na Kijów

Putin nie zrezygnował ze swoich maksymalnych celów, ale nie widzimy oznak, by miał wkrótce ruszyć na Kijów – powiedział w piątek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Zapowiedział też, że w następnym pakiecie pomocy wojskowej dla Ukrainy znajdzie się uzbrojenie z zakresu obrony powietrznej.

Kirby odniósł się w ten sposób podczas wirtualnego spotkania z dziennikarzami do słów naczelnego dowódcy ukraińskiej armii generała Wałerij Załużnego, który w wywiadzie dla pisma „The Economist” stwierdził, że Rosjanie przygotowują nową ofensywę i mogą ponownie uderzyć na Kijów.

– Nie widzieliśmy nic, co by nam mówiło, że Putin zrezygnował ze swoich maksymalnych celów, jeśli chodzi o Ukrainę. Jesteśmy wszyscy skupieni na regionach geograficznych takich jak Donbas czy Chersoń i południe, ale nic nie wskazuje, żeby zrezygnował on z maksymalnych celów” – powiedział Kirby. „Nic nie pokazuje też, że jest skłonny albo poważnie podchodzi do znalezienia drogi do zakończenia tej wojny przez dyplomację. W rzeczy samej, wszystko, co ten gość robi, mówi nam dokładnie coś przeciwnego – dodał.

Zaznaczył jednocześnie, że choć USA blisko obserwują ruchy Rosjan na Ukrainie, nie widzi obecnie sygnałów wskazujących, by Rosjanie szykowali wkrótce uderzenie na Kijów.

Kirby potwierdził też, że administracja przygotowuje nowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy, choć nie może go jeszcze ogłosić. Dodał, że będzie on zawierał uzbrojenie z zakresu obrony powietrznej, lecz odmówił potwierdzenia doniesień mediów, że będzie to system Patriot.

17:02 OSW: przywracanie zwykłego działania ukraińskiej infrastruktury energetycznej możliwe najwcześniej wiosną

Stopień zniszczenia ukraińskiej infrastruktury energetycznej jest tak duży, że przywracanie normalnego trybu jej funkcjonowania może się rozpocząć najwcześniej wiosną – ocenia Ośrodek Studiów Wschodnich w piątek, dniu w którym wojska rosyjskie przeprowadziła kolejny zmasowany atak na ukraińską infrastrukturę. OSW zaznacza też zmianę w polityce informacyjnej dowództwa ukraińskiej armii – odchodzenie od euforii związanej z odbiciem Chersonia, realistyczną ocenę ukraińskich braków i ostrzeżenia przed kolejną ofensywą Rosji.

Piątkowy atak to kolejne rosyjskie uderzenie rakietowe, do którego dochodzi w momencie, gdy strona ukraińska kończy prowizoryczne naprawy i rozpoczyna przechodzenie do tzw. planowych przerw w dostawach energii – zauważają analitycy warszawskiego ośrodka: Andrzej Wilk i Piotr Żochowski w codziennym raporcie na temat wojny na Ukrainie.

– Rosyjskie ataki na infrastrukturę krytyczną potwierdzają, że ich główny cel to wyczerpanie Ukraińców i próba przekonania ich, że względnie normalne funkcjonowanie państwa jest niemożliwe. Podobnie należy postrzegać systematyczne niszczenie przez Rosjan Chersonia. Posunięcia agresora mają wykazać niezdolność strony ukraińskiej do zapewnienia bezpieczeństwa jego mieszkańcom, a także stanowić przestrogę dla innych miast pozostających pod okupacją i znajdujących się w obrębie aneksyjnych zainteresowań Rosji – komentują.

W piątek w godzinach porannych Rosja przeprowadziła kolejny atak rakietowy na ukraińską infrastrukturę energetyczną. Według wstępnych doniesień uszkodzone zostały obiekty na południu i wschodzie kraju oraz w Kijowie i Korosteniu. Do przerw w dostawach energii (ze względu na konieczność wyłączeń awaryjnych) doszło jednak na terytorium całego kraju.

Według doniesień medialnych do godziny 9.00 czasu kijowskiego Rosjanie mieli odpalić przeciwko ukraińskiej infrastrukturze energetycznej łącznie 72 pociski. W późniejszej informacji Dowództwa Sił Powietrznych mowa jest o ponad 60 rakietach różnych typów oraz zastosowanej przez agresora nowej taktyce, mającej zmylić obronę przeciwlotniczą ukraińskich obrońców – relacjonuje OSW. Wczesnym popołudniem głównodowodzący armii ukraińskiej generał Wałerij Załużny powiadomił o zestrzeleniu 60 z 76 wrogich rakiet (72 z nich to pociski manewrujące).

– Skuteczność zastosowanej przez najeźdźców taktyki ataku mającej zmylić systemy obrony powietrznej przeciwnika pozostaje kwestią otwartą. Początkowy brak informacji o zestrzeleniach, zwłaszcza w komunikacie Dowództwa Sił Powietrznych, które dotychczas rozpoczynało od nich cały przekaz, pozwala przypuszczać, że efektywność ataku mogła być znacząco większa niż w poprzednich przypadkach. Przekazane kilka godzin później przez generała Załużnego dane o zestrzeleniach nie odbiegają jednak od wcześniejszej średniej skuteczności obrony powietrznej. Świadczy to przede wszystkim o tym, że armia ukraińska postanowiła w zakresie omawianej kwestii utrzymać dotychczasowy przekaz, kierowany przede wszystkim do własnego społeczeństwa – oceniają analitycy OSW.

W opublikowanym czwartek w wywiadzie dla tygodnika „The Economist” Załużny przyznał, że posiadane obecnie środki nie pozwalają Ukrainie na prowadzenie dużych operacji ofensywnych, problem stanowi niewystarczająca ilość amunicji artyleryjskiej i rakietowej. Podkreślił, że amerykańskie systemy Patriot byłyby ogromnym wzmocnieniem armii, ale szkolenie ich obsługi będzie czasochłonne. Zgodnie z oceną Załużnego Rosjanie przygotowują do walki 200 tys. żołnierzy i najprawdopodobniej wczesną wiosną rozpoczną dużą ofensywę na wszystkich kierunkach. Generał stwierdził, że warunkiem skutecznych działań sił ukraińskich jest dostawa 300 czołgów, 600–700 bojowych wozów piechoty i 500 haubic.

Dotychczas nie potwierdzono doniesień amerykańskich mediów o podjęciu przez USA decyzji o przekazaniu Ukrainie systemów obrony powietrznej Patriot. Taka decyzja ma być jednak przygotowana od strony wojskowej, a problemem pozostaje jego zatwierdzenie przez amerykański Departament Obrony i prezydenta Joe Bidena – czytamy w raporcie. Przypomniano w nim dalej ostatnie informacje dotyczące uzbrojenia przekazywanego Ukrainie przez Zachód. Niemcy przekazały Ukrainie m.in. rakiety do systemów IRIS-T, dwa wozy zabezpieczenia technicznego i 5 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej 155 mm. Francja potwierdziła przekazanie w ostatnich miesiącach sześciu haubic ciągnionych 155 mm TRF1. Wraz z Włochami podjęła także decyzję o przekazaniu systemów obrony powietrznej średniego zasięgu Mamba (SAMP-T). Z kolei w nowym pakiecie brytyjskiego wsparcia o wartości 50 mln funtów znalazło się 125 zapowiedzianych wcześniej dział przeciwlotniczych, systemy do zwalczania dronów oraz środki rozpoznania i walki radioelektronicznej. Władze ukraińskie poinformowały o uruchomieniu i rozwijaniu własnych mocy produkcyjnych w zakresie amunicji artyleryjskiej 152 mm i 155 mm.

– Wywiad dla tygodnika „The Economist” to kolejny przykład odchodzenia ukraińskiego dowództwa od dotychczasowej polityki informacyjnej, zbudowanej na euforii związanej z sukcesem kontrofensywy w obwodzie charkowskim i odzyskaniem Chersonia. Wojskowi jednoznacznie wskazują na niedobory po stronie ukraińskiej i systematycznie budowaną przez Rosjan przewagę, które w ostatnich tygodniach doprowadziły do wyhamowania działań zaczepnych, a w perspektywie najbliższych miesięcy grożą rozwinięciem przez wroga kolejnej ofensywy. Należy to traktować nie tylko jako trzeźwą ocenę stanu faktycznego i wytłumaczenie braku postępów na froncie – przede wszystkim to kolejny apel do Zachodu o zwiększenie wsparcia, a zwłaszcza o przekazanie znaczącej ilości nowoczesnego uzbrojenia ofensywnego – komentują analitycy warszawskiego ośrodka.

Dodają, że przeprowadzenie kolejnych niezapowiedzianych ćwiczeń na Białorusi ma zamanifestować gotowość państwa do obrony nie tyle przed Ukrainą, co przed państwami NATO. Aktywność ćwiczących odnotowano bowiem w rejonach odległych od południowej granicy, w tym w okolicach Grodna. Utrzymywanie w gotowości sił zbrojnych Białorusi jest również gestem politycznym reżimu wobec Moskwy. 19 grudnia do Mińska ma przybyć Władimir Putin, a podczas rozmów mają być poruszane kwestie „zdolności bojowych” sił zbrojnych i współpracy przemysłów obronnych – czytamy dalej w raporcie. Świadczy to o tym, że Rosji zależy w pierwszym rzędzie na maksymalnym wykorzystaniu białoruskiego zaplecza logistycznego do dalszego rozwijania i szkolenia własnych oddziałów; niemniej ważnym wątkiem jest też dostosowanie produkcji miejscowego przemysłu zbrojeniowego do potrzeb armii rosyjskiej – konkludują ten wątek badacze z OSW.

16:09 „Economist”: najważniejszą odpowiedzialnością Zachodu jest zwiększyć pomoc wojskową Ukrainie

Brytyjski tygodnik „Economist” w artykule redakcyjnym apeluje do Zachodu o zwiększenie pomocy wojskowej Ukrainie zanim Rosja rozpocznie kontrofensywę. „Najważniejszą odpowiedzialnością Zachodu jest sprawić, że ta kontrofensywa się nie powiedzie – podkreśla redakcja.

Rosja gromadzi nową armię i przestawiła swoją gospodarkę na tryb wojenny, by w pełni tę armię uzbroić. Już w styczniu, lub – co bardziej prawdopodobne – na wiosnę Moskwa może rozpocząć wielką kontrofensywę z Donbasu na wschodzie, z południa, lub nawet z Białorusi – powiedział w wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika naczelny dowódca ukraińskiej armii generał Wałerij Załużny.

„Economist” wyjaśnia, że ofensywa Ukrainy była jak dotąd skuteczna w dużej mierze dlatego, że jej armia posługując się systemem rakietowym HIMARS była w stanie atakować składy rosyjskiej amunicji oraz centra kontroli i dowodzenia.

Z czasem jednak Rosjanie przesunęli takie pozycje poza zasięg HIMARSów, a więc Ukraina potrzebuje teraz bardziej dalekosiężnej broni, takiej jak mobilny, taktyczny system rakietowy ATACMS, który może atakować cele dwukrotnie bardziej odległe – zauważa tygodnik.

Kijów potrzebuje takiej broni bardzo wiele, potrzebuje też zwykłej amunicji i amunicji artyleryjskiej różnych rodzajów, a także czołgów, śmigłowców i wiele innego uzbrojenia – podkreśla „Economist”.

Tygodnik ocenia też, że wszelkie próby podjęcia teraz negocjacji pokojowych z Moskwą, czy zamrożenia konfliktu, pozwoliłyby jedynie Rosjanom lepiej przygotować się do następnego ataku.

– Zamrożenie (konfliktu) byłoby powtórzeniem błędu ostatnich trzech lat, poprzedzających inwazję z 24 lutego 2022 roku. W tym czasie Putin nieustannie rozmawiał z zachodnimi przywódcami, którzy mu dogadzali, podczas gdy on przez cały czas przygotowywał armię do inwazji – ocenia „Economist”.

Generał Załużny powiedział w wywiadzie zamieszczonym w tym samym numerze tygodnia, że jest przekonany, iż gdzieś za Uralem Rosja przygotowuje nowe wojska w liczbie około 200 tys. żołnierzy i podejmie kolejną próbę zaatakowania Kijowa.

Podkreślił, że ukraińskie siły są w stanie odnieść militarne zwycięstwo nad silniejszym przeciwnikiem, lecz potrzebują w tym celu większego wsparcia ze strony Zachodu.

– Konkretnie potrzebuję 300 czołgów, 600-700 bojowych wozów piechoty i 500 haubic. Myślę, że wówczas całkowicie realne byłoby osiągnięcie (na polu walki) granic z 23 lutego (sprzed rosyjskiej inwazji w 2022 roku – PAP). Nie mogę tego jednak osiągnąć dwiema brygadami – oświadczył.

15:42 Niemieckie media: stowarzyszenie, prowadzące prorosyjską narrację, pod lupą organów bezpieczeństwa

Niemieckie organy bezpieczeństwa badają kolejne powiązania między prawicową partią Alternatywa dla Niemiec (AfD) a Rosją. Prorosyjski pisarz Wladimir Sergijenko, utrzymujący „bardzo bliskie związki z Moskwą”, założył w czerwcu wraz z obecnymi i byłymi posłami AfD do Bundestagu stowarzyszenie Vadar, które prowadzi prorosyjską propagandę – opisuje w piątek portal Tagesschau

Nie są znane źródła finansowania założonego w Chemnitz stowarzyszenia, ale wiele śladów prowadzi do Moskwy – ocenia portal.

Tagesschau powołując się na ustalenia stacji NDR i WDR, informuje, że Sergijenko – pochodzący z Ukrainy i mieszkający w Berlinie autor i dziennikarz – może mieć „bardzo bliskie związki z Moskwą”. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji nie skomentował sprawy.

Z wpisu do rejestru stowarzyszenia Vadar wynika, że jego założycielami są: zastępca skarbnika federalnego AfD Harald Weyel, poseł AfD do Bundestagu Eugen Schmidt, były poseł do Bundestagu Ulrich Oehme oraz parlamentarzyści z krajów związkowych (Olga Petersen z Hamburga i Gunnar Lindemann z Berlina.

– Stowarzyszenie Vadar e.V. wielokrotnie było wyrazicielem rosyjskiego stanowiska, prowadząc m.in. kampanię przeciwko rzekomej dyskryminacji osób rosyjskojęzycznych w Niemczech, jak to oficjalnie określono – pisze Tagesschau. Stowarzyszenie sfinansowało m.in. adwokata dla prorosyjskiej influencerki Aliny Lipp, wobec której w Niemczech toczy się śledztwo (kobieta wspierała w mediach społecznościowych rosyjską agresję na Ukrainę).

Stowarzyszenie i jego działacze są aktywni także w mediach społecznościowych, na Telegramie mają około 6 tys. subskrybentów. Wyrażają tam prorosyjskie opinie i bagatelizują rosyjską agresję na Ukrainie.

– Nie wiadomo, w jaki sposób stowarzyszenie jest finansowane, jakimi środkami dysponuje, bo najwyraźniej celowo to ukrywa – podkreśla Tagesschau. Z dokumentów założycielskich stowarzyszenia wynika, że „darczyńcy do kwoty 10 tys. euro mogą pozostawać anonimowi”.

– Oznacza to, że środki poniżej tego progu mogą napływać z dowolnego źródła, nawet z zagranicy – dodaje portal i zaznacza, że ślady mogą prowadzić bezpośrednio do Moskwy. Wskazuje na to osoba powiązanego ze stowarzyszeniem Olega Słobodczikowa – rektora moskiewskiego uniwersytetu, założonego przez „zmarłego niedawno ultranacjonalistę Żyrinowskiego”.

Inna ze związanych z Vadar osób to były niemiecki parlamentarzysta Ulrich Oehme, który „wielokrotnie zwracał na siebie uwagę regularnymi wyjazdami i kontaktami z Rosją”.

– W 2018 roku Oehme pojechał na koszt rosyjskiej Dumy na referendum na nielegalnie okupowanym przez Rosję Krymie i chwalił sposób przeprowadzenia wyborów parlamentarnych. Od lat prowadzi kampanię przeciwko sankcjom wobec Rosji – opisuje Tagesschau. Dodaje, że Oehme rozpowszechnia na Facebooku i Telegramie „te i inne narracje, zabarwione rosyjskim punktem widzenia”.

Sergijenko, według informacji WDR i NDR, miał prowadzić kampanię na rzecz wymiany więźniów między Rosją a Ukrainą, którą stowarzyszenie chciało wspierać z pomocą posłów AfD w Bundestagu. W Rosji Sergijenko regularnie pojawia się w telewizji w jednym z najpopularniejszych propagandowych programów talk-show.

– Jego komentarze na temat wojny na Ukrainie wywołały już międzynarodowe poruszenie w środowisku literackim – podkreśla Tagesschau. Do niedawna Sergijenko był prezesem rosyjskiego oddziału stowarzyszenia pisarzy PEN International.

Sergijenko „wyraźnie zaangażował się w propagandę nielegalnej agresji Putina na Ukrainę” – skomentowała sekretarz generalny niemieckiego PEN Regula Venske.

– Porównał on Ukrainę do drzazgi, którą trzeba było wydobyć z ciała Europy. Co więcej, domagał się zniszczenia Kijowa i w tym sensie naprawdę zaangażował się w propagandę w sensie wojny napastniczej. To w żaden sposób nie jest zgodne ze statutem PEN – dodała Venske.

Sam Sergijenko zrezygnował z funkcji prezesa rosyjskiego PEN, zaprzeczył jednak, jakoby szerzył rosyjską narrację i propagandę.

– Jestem oddany prawom człowieka i pokojowi – podkreślił, pozostawiając pytania mediów bez odpowiedzi.

14:44 Metro w Kijowie zamknięte dla pasażerów; powodem uszkodzenie sieci energetycznych

Po porannych atakach rakietowych na Ukrainę metro w Kijowie do końca dnia będzie nieczynne – poinformowały w piątek stołeczne władze. Przyczyną jest uszkodzenie systemu energetycznego kraju – wyjaśniły.

Stacje kolejki podziemnej działają jednak jako schrony – przekazała Kijowska Miejska Administracja Państwowa w Telegramie.

– W związku z uszkodzeniem systemu energetycznego i awaryjnymi odłączeniami dostaw prądu pociągi metra nie będą dziś kursowały do końca dnia – napisano w komunikacie.

Władze stolicy zwróciły się do mieszkańców o korzystanie z transportu naziemnego. Poinformowały, także, że na drogi skierowane zostały autobusy, które mają kursować według schematu metra.

W piątek rano Rosja zaatakowała Ukrainę, używając do tego 76 pocisków, odpalanych z samolotów i okrętów na Morzu Czarnym. Uderzenia wymierzone były przede wszystkim w obiekty energetyczne i ciepłownie.

14:40 Władze Ukrainy: rosyjski parlament zalegalizuje zbrodnie popełniane przez żołnierzy Putina na Ukrainie

Rosyjski parlament przyjął projekt ustawy znoszącej odpowiedzialność karną żołnierzy za zbrodnie popełnione na Ukrainie, jeśli stało się to w obronie „interesów Rosji”. Nie ma wątpliwości, że to prawo zostanie wkrótce uchwalone, a najeźdźcy uzyskają obietnicę bezkarności – oznajmił w piątek rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.

– Okupanci tym samym dowodzą, że są prawdziwymi terrorystami. Grabieże, morderstwa, gwałty – teraz Rosjanie otrzymają pozwolenie na to wszystko na tymczasowo okupowanych terenach Ukrainy. Władze polityczne i wojskowe Rosji potrzebują tego, aby służba na Ukrainie stała się atrakcyjniejsza” – czytamy w komunikacie na łamach serwisu.

Jak dodano, rosyjscy żołnierze, którzy „nie mają w domach normalnych warunków życia, będą mogli (bez przeszkód) ukraść (na Ukrainie) pralkę lub lodówkę, nie zostaną też pociągnięci do odpowiedzialności za okrucieństwa popełniane na ludności cywilnej”.

Od 24 lutego, czyli początku inwazji Kremla na sąsiedni kraj, wojskowi z Rosji dopuszczają się licznych zbrodni wojennych – morderstw na nieuzbrojonych cywilach, gwałtów, kradzieży. Symbolem okrucieństwa najeźdźców stały się miejscowości pod Kijowem, m.in. Bucza, Irpień i Hostomel, gdzie agresorzy zabili w pierwszych tygodniach konfliktu co najmniej kilkuset lokalnych mieszkańców. Kilkadziesiąt tysięcy osób zginęło w całym kraju w wyniku rosyjskich ostrzałów i bombardowań.

14:27 Operator Ukrenerho ogłosił stan wyjątkowy w wyniku rosyjskich ostrzałów

Ukraiński operator energetyczny Ukrenerho ogłosił stan wyjątkowy w związku z piątkowymi ostrzałami infrastruktury energetycznej Ukrainy; jak poinformował operator, krajowy system energetyczny stracił ponad 50 procent zużycia energii.

Operator poinformował, że celem zmasowanych ostrzałów rakietowych była infrastruktura elektroenergetyczna Ukrainy, w tym elektrociepłownie, elektrownie wodne, stacje linii energetycznych.

Jednocześnie – według Ukrenerho – sytuacja pozostaje pod kontrolą, bowiem krajowy system energetyczny „zachowuje stabilną częstotliwość napięcia 50 Hz i działa synchronicznie z siecią europejską”.

W komunikacie podkreślono, że piątkowe ostrzały systemu elektroenergetycznego Ukrainy były dziewiątym takim atakiem. W całym kraju trwają awaryjne wyłączenia prądu. W trakcie przywracania dostaw elektryczności pierwsze otrzymają prąd najważniejsze obiekty infrastruktury: szpitale, wodociągi, ciepłownie, oczyszczalnie.

Przywracanie dostaw tym razem może potrwać dłużej niż po poprzednich atakach – ostrzegł operator.

W porannym ataku na Ukrainę Rosja użyła 76 pocisków rakietowych wystrzelonych z samolotów, jak i z okrętów na Morzu Czarnym. Spośród 76 rakiet ukraińska obrona zestrzeliła 60.

Jak przekazała armia ukraińska, Rosja użyła pocisków Ch-535 oraz Ch-101 odpalanych z bombowców strategicznych Tu-95, pocisków S-300 i Ch-59 odpalonych z bombowców Tu-22M3. Okręty rosyjskie wystrzeliły pociski Kalibr. Ukraińskie służby odnotowały także ruch rosyjskich samolotów MiG-31K, które mają na uzbrojeniu pociski Kindżał oraz myśliwców Su-35 z rakietami Ch-59.

14:16 UE formalnie przyjmuje 9. pakiet sankcji gospodarczych i indywidualnych wobec Rosji

W reakcji na agresję Rosji przeciwko Ukrainie, UE formalnie przyjęła w piątek dziewiąty pakiet nowych sankcji mających na celu zwiększenie presji na Rosję i jej rząd.

– Putin wykorzystuje zimę jako broń, celowo pozbawiając miliony Ukraińców wody, prądu i ogrzewania. Unia Europejska reaguje na tę ostatnią eskalację i zbrodnie wojenne, wprowadzając dziewiąty pakiet dotkliwych sankcji – powiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

14:01 Żaryn: Propaganda Kremla korzysta z wypowiedzi wpływowych osób z krajów NATO

Propaganda Kremla korzysta z wypowiedzi wpływowych osób z krajów NATO do uwiarygodniania swoich przekazów dezinformacyjnych przeciw Zachodowi – ocenił w piątek na Twitterze pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

Minister w KPRM podkreślił w serii wpisów, że zaangażowane w propagandową aktywność rosyjskie media eksponują treści oparte na wypowiedziach zachodnich polityków, ekspertów czy wojskowych, które nawet w niewielkim stopniu odpowiadają liniom narracyjnym Kremla.

Sekretarz stanu odnotował, że w ostatnich dniach popularność w rosyjskich mediach nadano wypowiedziom emerytowanych oficerów amerykańskiego wywiadu Scotta Rittera i Philipa Giraldiego, bo właśnie wpisywały się w rosyjską narrację.

– Ritter ostrzegał przed „przygotowaniami” Polski do zajęcia zachodniej Ukrainy i obecnością polskich żołnierzy na Ukrainie pod rzekomym pozorem wsparcia sił zbrojnych Ukrainy – podał zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.

– Giraldi natomiast – zgodnie z oczekiwaniami Moskwy – „przekonywał”, że ukraińskie władze dążą do eskalacji sytuacji, chcąc przy tym zaangażować NATO w konflikt z Rosją, a „nagromadzenie wojsk amerykańskich w Polsce” może stać się katalizatorem nowych napięć w regionie – wskazał pełnomocnik.

Ocenił, że amerykańscy eksperci z obszaru bezpieczeństwa wypowiadając opinie zbieżne z kremlowską propagandą, stają się narzędziem służącym realizacji moskiewskich interesów w wymiarze informacyjnym.

13:55 Generał Załużny: zniszczono 60 spośród 76 rakiet wystrzelonych w piątek przez Rosję

Siły Zbrojne Ukrainy zniszczyły w piątek 60 z odpalonych przez Rosję 76 pocisków rakietowych – oświadczył naczelny dowódca ukraińskiej armii generał Wałerij Załużny. Terror rakietowy stosowany przez przeciwnika nie zmusi nas do złożenia broni – zapewnił.

– Siły i zasoby wojsk lotniczych i obrony przeciwlotniczej piechoty zniszczyły 60 wrogich rakiet – poinformował Załużny w Telegramie.

Generał ujawnił, że Rosjanie zaatakowali Ukrainę z rejonu Morza Kaspijskiego i Morza Czarnego, atakując obiekty cywilnej infrastruktury. Odpalili przy tym 76 pocisków rakietowych, w tym 72 rakiety typu Ch-101, Ch-22 i Kalibr oraz cztery kierowane pociski rakietowe klasy powietrze-ziemia typu Ch-59 i Ch-31P.

„Terror rakietowy i podejmowane przez przeciwnika zuchwałe próby przebicia się przez obronę przeciwlotniczą Kijowa nie zmuszą nas do złożenia broni. Wierzcie w Siły Zbrojne Ukrainy!” – zaapelował Załużny.

13:27 Rosyjski ostrzał rakietowy widoczny z samolotu nad Mołdawią

Zmasowany rosyjski ostrzał rakietowy Ukrainy widoczny był z samolotu lecącego nad Mołdawią – poinformowała w piątek Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy. Na opublikowanym na Twitterze nagraniu widać ogromne słupy dymu po eksplozji odpalonych na Ukrainę pocisków.

– Powinien to zobaczyć cały świat! To są eksplozje na Ukrainie widoczne z okna samolotu nad Mołdawią – głosi komentarz pod zdjęciem.

– W tym koszmarze żyją wszyscy Ukraińcy – dodano.

W porannym ataku rakietowym na Ukrainę Rosja użyła ponad 60 pocisków rakietowych wystrzelonych z samolotów, jak i z okrętów na Morzu Czarnym. Jak przekazała armia ukraińska, Rosja użyła pocisków Ch-535 oraz Ch-101 odpalonych z bombowców strategicznych Tu-95, pocisków S-300 i Ch-59 odpalonych z bombowców Tu-22M3. Okręty rosyjskie wystrzeliły pociski Kalibr. Ukraińskie służby odnotowały także ruch rosyjskich samolotów MiG-31K, które mają na uzbrojeniu pociski Kindżał oraz myśliwców Su-35 z rakietami Ch-59.

13:07 Politico: negocjacje pokojowe Ukrainy z Rosją mało prawdopodobne, nie można wykluczyć wieloletniej wojny

Negocjacje pokojowe Ukrainy z Rosją są obecnie mało prawdopodobne, bowiem żadna ze stron nie widzi w nich korzyści i obie dążą do pokonania przeciwnika w walce; nie można wykluczyć, że wojna nabierze przewlekłego charakteru i będzie trwała przez wiele lat – ocenił w piątek portal Politico.

Pojawiające się w ostatnich tygodniach pogłoski, że kraje Zachodu, w tym USA, chciałyby skłonić Kijów do rozmów z Moskwą, nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. Za podjęciem takich kroków mógłby przemawiać szereg czynników, np. wysokie ceny energii, spowolnienie gospodarcze i wyczerpujące się zasoby uzbrojenia na Zachodzie.

Ukraina i Rosja, choć nie mają obecnie środków umożliwiających szybkie zwycięstwo, liczą jednak na zmianę sytuacji na swoją korzyść w nadchodzących miesiącach. Dlatego nie usiądą do stołu, by szukać porozumienia – czytamy na łamach portalu.

W obecnej sytuacji najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest „wieloletni, śmiertelny bój na europejskiej ziemi”. Zakończenie tej wojny będzie miało charakter kompromisu i należy spodziewać się raczej „zamrożenia” konfliktu, a nie jednoznacznego zwycięstwa którejś ze stron – przewidują zachodni politycy i dyplomaci, cytowani przez Politico.

– Słyszę pogłoski o możliwych negocjacjach pokojowych, ale nie powstają one na Ukrainie ani w Rosji – oświadczył w rozmowie z portalem prezydent Litwy Gitanas Nauseda. „Rzeczywistość wygląda smutno. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nawet przywódca, który zastąpi (Władimira) Putina, będzie miał trudności z wyciągnięciem Rosji z tej wojny” – wtórowała mu Andrea Kendall-Taylor z amerykańskiego think tanku Center for a New American Security (CNAS).

– Klucz do zatrzymania tej brutalnej (inwazji) i szaleństwa znajduje się w kieszeniach ludzi w Rosji. Tak się już stało w 1917 roku i ponownie w 1991 – dodał minister obrony Estonii Hanno Pevkur, argumentując, że czynnikiem skłaniającym Kreml do uznania militarnej porażki może być coraz trudniejsza sytuacja gospodarcza w kraju.

Moskwa usiłuje wykorzystać chęć Zachodu do negocjacji i stworzyć dynamikę, w której zachodni oficjele będą czuli presję, by pójść na wyprzedzające ustępstwa i zaprosić Rosjan do stołu rozmów – ocenił na początku grudnia amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW), nawiązując do wcześniejszych sugestii władz m.in. USA i Francji o potrzebie zakończenia wojny metodami dyplomatycznymi.

12:16 Władze: w rejonie Kijowa strącono 37 rosyjskich pocisków rakietowych

W rejonie Kijowa zarejestrowano podczas rosyjskiego ostrzału ponad 40 pocisków rakietowych, obrona przeciwlotnicza strąciła 37 pocisków – poinformował w piątek rzecznik wojskowych władz miasta Mychajło Szamanow.

Określił on piątkowy rosyjski ostrzał jako jeden z największych od początku inwazji rosyjskiej, rozpoczętej 24 lutego. Rzecznik ostrzegł przy tym, że nie jest wykluczone, iż nastąpi kolejna fala ataku

W Kijowie nie działa transport elektryczny. Są problemy z zaopatrzeniem w wodę. Ogrzewania i wody nie ma w budynku parlamentu Ukrainy – poinformowała na Twitterze parlamentarzystka Wiktoria Wojcicka.

11:47 Władze: ogromne zniszczenia infrastruktury w Charkowie po rosyjskim ataku

Rosyjski ostrzał rakietowy spowodował w piątek ogromne zniszczenia infrastruktury w Charkowie, drugim co do wielkości mieście Ukrainy; uszkodzony jest głównie system energetyczny – poinformował mer Charkowa Ihor Terechow.

– Dzisiaj wróg znów ostrzelał Charków. Zniszczenia infrastruktury, przede wszystkim systemu energetycznego są ogromne – napisał Terechow na serwisie Telegram. Zapewnił, że służby komunalne wspólnie z energetykami przystąpiły już do naprawy szkód.

Mer zwrócił się także do mieszkańców, którzy w wyniku ostrzałów nie mają prądu, ogrzewania i wody o cierpliwość i o udanie się do punktów, gdzie mogą się ogrzać, dostać posiłek i naładować telefony komórkowe.

Wcześniej w piątek szef obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow poinformował, że wojska rosyjskie ostrzelały region dziesięcioma pociskami rakietowymi. Charków w wyniku ataku jest pozbawiony prądu.

11:02 Doradca prezydenta: wciąż potrzebujemy środków obrony powietrznej

Komentując piątkowy zmasowany atak rakietowy Rosji doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak przypomniał, że jego krajowi potrzebne są środki obrony powietrznej i skrytykował sojuszników za zwlekanie z ich przekazywaniem.

– Kolejny zmasowany atak rakietowy na miasta Ukrainy – energetykę, domy mieszkalne – napisał Podolak na Twitterze.

– Kto jeszcze chce zaproponować „uregulowanie pokojowe”, by pozwolić (Władimirowi) Putinowi zachować twarz? Czy można jeszcze bardziej opóźniać proces przekazywania Ukrainie środków obrony powietrznej, by „nie dopuścić do eskalacji”? – zapytał następnie:

W porannym ataku rakietowym na Ukrainę Rosja użyła ponad 60 pocisków rakietowych wystrzelonych z samolotów, jak i z okrętów na Morzu Czarnym. Jak przekazała armia ukraińska, Rosja użyła pocisków Ch-535 oraz Ch-101 odpalanych z bombowców strategicznych Tu-95, pocisków S-300 i Ch-59 odpalonych z bombowców Tu-22M3. Okręty rosyjskie wystrzeliły pociski Kalibr. Ukraińskie służby odnotowały także ruch rosyjskich samolotów MiG-31K, które mają na uzbrojeniu pociski Kindżał oraz myśliwców Su-35 z rakietami Ch-59.

10:33 Resort obrony W. Brytanii: rosyjskie umocnienia są niedostosowane do nowoczesnej wojny

Umocnienia obronne, które wojska rosyjskie budują wzdłuż linii frontu na Ukrainie, powstają według tradycyjnych wzorców i będą najprawdopodobniej podatne na ataki z użyciem nowoczesnej broni precyzyjnej – ocenia w piątek brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej resort zwraca uwagę, że w ostatnich tygodniach wojska rosyjskie skupiły się na budowie „rozległych pozycji obronnych wzdłuż linii frontu, przyznając priorytet sektorowi północnemu wokół miasta Swatowe”.

– Konstrukcje te są zgodne z tradycyjnymi wojennymi planami umocnień, nie zmienionymi znacząco od czasów II wojny światowej. Takie konstrukcje będą prawdopodobnie podatne na nowoczesne precyzyjne uderzenia. Wznoszenie dużych linii obronnych jest kolejną ilustracją zwrotu Rosji ku wojnie pozycyjnej, od której w ostatnich dekadach odeszła większość współczesnych zachodnich sił zbrojnych – głosi komunikat ministerstwa obrony.

10:01 W Krzywym Rogu pocisk rosyjski trafił w dom, zginęły dwie osoby

Dwie osoby zginęły w piątek w mieście Krzywy Róg w obwodzie dniepropietrowskim na wschodzie Ukrainy w wyniku trwającego rosyjskiego zmasowanego ataku rakietowego – powiadomiły władze regionu. Pocisk trafił w dom mieszkalny niszcząc klatkę schodową. Pięć osób jest rannych.

Wśród rannych jest dwoje dzieci – przekazał szef regionu Wałentyn Rezniczenko w komunikacie na serwisie Telegram. (https://t.me/dnipropetrovskaODA/2741).

We wszystkich regionach Ukrainy trwa alarm przeciwlotniczy. Celem rosyjskich ostrzałów są obiekty infrastruktury cywilnej – relacjonują szefowie administracji wojskowych miast i obwodów.

Portal Ukrainska Prawda podał, że w zmasowanym ataku, który rozpoczął się w piątek rano, Rosja użyła ponad 70 pocisków rakietowych. Wiele z nich jest prawdopodobnie zestrzeliwanych przez ukraińską obronę przeciwlotniczą.

09:51 Minister energetyki: rosyjskie ataki uszkodziły obiekty energetyczne na wschodzie i południu kraju

Zmasowane rosyjskie ataki rakietowe w piątek rano uszkodziły obiekty infrastruktury energetycznej na wschodzie i południu kraju – poinformował minister energetyki Ukrainy Herman Hałuszczenko. Szef resortu ostrzegł, że możliwe są awaryjne wyłączenia prądu.

– Kolejna fala zmasowanych ostrzałów rosyjskich wycelowanych w obiekty infrastruktury energetycznej. Uszkodzone są obiekty zarówno na wschodzie jak i na południu kraju. Ostrzały trwają – napisał Hałuszczenko na Facebooku.

Minister uprzedził, że w związku z sytuacją stosowane będą awaryjne wyłączenia prądu. – Jak tylko będzie to możliwe, energetycy będą wznawiali dostawy – zapewnił.

09:37 Po rosyjskich atakach brak prądu na kolei, do pociągów podłączane są lokomotywy spalinowe

W wyniku rosyjskich ataków na infrastrukturę energetyczną Ukrainy państwowy przewoźnik kolejowy Ukrzaliznycia poinformował w piątek o wyłączeniach prądu na trasach w kilku obwodach. Do pociągów podczepiane są awaryjnie lokomotywy spalinowe – przekazano.

– W związku z uszkodzeniem infrastruktury energetycznej szereg odcinków tras kolejowych w obwodach charkowskim, kirowohradzkim, donieckim i dniepropietrowskim pozbawiona jest prądu – oświadczono na kanale Ukrzaliznyci na Telegramie.

– Na razie przewozy pasażerskie w tych regionach będą kontynuowane z użyciem rezerwowych lokomotyw spalinowych – powiadomił przewoźnik.

09:23 Mer Kijowa: wstrzymany ruch metra, wszystkie stacje to teraz schrony przeciwlotnicze

Rosyjskie ataki rakietowe, które trwają w piątek rano, spowodowały wstrzymanie ruchu pociągów metra w stolicy Ukrainy Kijowie; wszystkie stacje są teraz wykorzystywane jako schrony przeciwlotnicze – przekazał mer Kijowa Witalij Kliczko.

– Ruch metra został czasowo wstrzymany na wszystkich liniach. Podziemne stacje pracują jako schrony. Alarm przeciwlotniczy twa! Pozostawajcie proszę w schronach! – napisał Kliczko w Telegramie.

08:47 Rosja atakuje w piątek obiekty infrastruktury cywilnej

Piątkowe ataki rakietowe Rosji w Ukrainę wymierzone są przede wszystkim w obiekty cywilnej infrastruktury – relacjonują szefowie administracji wojskowych miast i obwodów. W całym kraju od półtorej godziny trwa alarm przeciwlotniczy.

– Okupanci przeprowadzili trzy uderzenia w infrastrukturę krytyczną obwodu charkowskiego. Według wstępnych informacji nie ma ofiar w ludziach – napisał w Telegramie szef Charkowskiej Wojskowej Administracji Obwodowej Ołeh Syniehubow.

Lokalne władze donoszą o wybuchach w: Kijowie, Krzywym Rogu, Winnicy i Żytomierzu. Z Charkowa i Połtawy płyną informacje o odłączeniu energii elektrycznej.

Zastępca szefa biura prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko poinformował w Telegramie o uderzeniu pocisku, który spadł na dom w Krzywym Rogu. – Są zniszczenia. Pod ruinami mogą być ludzie – poinformował.

08:32 W Kijowie słychać eksplozje

W Kijowie w piątek rano słychać było serię eksplozji, które – jak zapewniły władze – są następstwem działań obrony przeciwlotniczej. – Kijów! Działa obrona przeciwlotnicza! – oświadczyła Kijowska Miejska Administracja Wojskowa. Mer Kijowa Witalij Kliczko poinformował o wybuchach w stolicy Ukrainy.

– Wróg w zmasowany sposób atakuje Ukrainę. Duże niebezpieczeństwo. Pozostajemy w schronach – napisał z kolei na Telegramie szef Kijowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Ołeksij Kułeba.

Użytkownicy sieci społecznościowych donoszą o trzeciej fali rakiet, odpalonych tego ranka przez wojska rosyjskie.

08:13 Poranny atak rakietowy Rosji, w kilku obwodach słychać eksplozje

Na terytorium całej Ukrainy ogłoszono w piątek rano alarm przeciwlotniczy. Według urzędników Rosja ponownie zaatakowała Ukrainę z użyciem rakiet, odpalanych z samolotów oraz okrętów na Morzu Czarnym.

– Oczekujemy na około 60 sztuk. Część (przelatuje) już nad północnymi terytoriami Ukrainy. Sądzę także, że nasza obrona przeciwlotnicza strąci co najmniej 50 – napisał na Telegramie szef wojskowej administracji obwodowej w Mikołajowie Witalij Kim.

Alarm przeciwlotniczy ogłoszono po godzinie 8 (godz. 7 w Polsce). Najpierw objął on wschodnie obwody Ukrainy, by następnie przesunąć się aż do zachodnich granic kraju.

Po ogłoszeniu alarmu w Kijowie zamarło życie. Na jednej z ulic w centrum miasta niemal nie widać ludzi i nie jeżdżą samochody. Władze apelują do mieszkańców o ukrycie się w schronach.

08:09 ISW: Rosja może rozważać atak na Kijów, ale nie miałby on szans

Rosja może obecnie usiłować tworzyć warunki do nowej ofensywy na Ukrainie na początku przyszłego roku, w tym do natarcia na Kijów, jednak szanse powodzenia ataku na stolicę są bardzo niewielkie – ocenia w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Eksperci zwracają uwagę, że do tej pory Władimir Putin, dążąc do swego głównego celu, jakim jest podporządkowanie Ukrainy, skupiał się na dwóch działaniach militarnych. Pierwsze z nich to trwająca ofensywa w Donbasie i próba zajęcia całego obwodu donieckiego i ługańskiego; drugie – to masowe ostrzały infrastruktury krytycznej Ukrainy. Oba działania mają na celu zmusić Ukrainę do poddania się bądź rozpoczęcia negocjacji na warunkach rosyjskiego dyktatora, co jednak się nie udało.

– Putin może więc tworzyć warunki do kolejnej, trzeciej próby militarnej – w razie, gdyby te dwa działania nie zapewniły mu osiągnięcia celu – przygotowując nową ofensywę przeciwko Ukrainie zimą 2023 roku – ocenia amerykański think tank. Przytacza oceny dowódcy armii ukraińskiej generała Wałerija Załużnego, którego zdaniem taka ofensywa mogłaby przybrać postać ataku na Kijów z terytorium Białorusi. – Wiele obserwowanych wskaźników sugeruje, że siły rosyjskie mogą faktycznie przygotowywać się do nowej operacji ofensywnej. To m.in. konsolidowanie na nowo składu wojsk wzdłuż głównych osi natarcia i przemieszczanie na linię frontu ciężkiego sprzętu – wskazuje ISW.

Ewentualny atak z terytorium Białorusi nie jest bliski – uważają analitycy. Niemniej, istnieją ich zdaniem oznaki wskazujące, że Rosjanie mogą obecnie tworzyć warunki do takiego ataku. Od jesieni rośnie rosyjska obecność wojskowa na Białorusi i są tam oddziały elitarnej 1. armii pancernej sił zbrojnych Rosji.

Przedstawiciele Ukrainy, generał Załużny i szef MSZ Dmytro Kułeba, ostrzegali ostatnio, że Rosja może podjąć próbę ofensywy w styczniu bądź lutym, a najpóźniej w marcu 2023 roku. Przy czym – w ocenie amerykańskiego ośrodka – „jest nadzwyczaj mało prawdopodobne, by siły rosyjskie okazały się bardziej skuteczne w ataku na północną Ukrainę zimą 2023 roku niż były w lutym roku 2022”.

07:56 Alarm bombowy w całym kraju, ostrzeżenie przed 60 pociskami rakietowymi

Na terytorium całej Ukrainy ogłoszono w piątek rano alarm przeciwlotniczy. Według urzędników Rosja ponownie zaatakowała Ukrainę z użyciem rakiet, odpalanych z samolotów oraz okrętów na Morzu Czarnym.

– Oczekujemy na około 60 sztuk. Część (przelatuje) już nad północnymi terytoriami Ukrainy. Sądzę także, że nasza obrona przeciwlotnicza strąci co najmniej 50 – napisał na Telegramie szef wojskowej administracji obwodowej w Mikołajowie Witalij Kim.

Alarm przeciwlotniczy ogłoszono po godzinie 8 (godz. 7 w Polsce). Najpierw objął on wschodnie obwody Ukrainy, by następnie przesunąć się aż do zachodnich granic kraju.

Po ogłoszeniu alarmu w Kijowie zamarło życie. Na jednej z ulic w centrum miasta niemal nie widać ludzi i nie jeżdżą samochody. Władze apelują do mieszkańców o ukrycie się w schronach.

07:25 Siedmiu mieszkańców obwodu donieckiego zginęło w czwartek w wyniku rosyjskich ostrzałów

Siedmiu cywilów zginęło, a siedmiu kolejnych zostało rannych w czwartek w wyniku rosyjskich ostrzałów w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy – poinformował w piątek szef regionalnych władz Pawło Kyryłenko. To jeden z najbardziej tragicznych dobowych bilansów w Donbasie w ostatnich tygodniach.

Dwie osoby poniosły śmierć w Bachmucie, dwie kolejne w miejscowości Nju-Jork. Odnotowano też po jednej ofierze śmiertelnej w Czasiw Jarze, Biłej Horze i Rozdoliwce – oznajmił gubernator w komunikacie na Telegramie.

Od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, zginęło już 1264 mieszkańców Donbasu, a 2749 odniosło obrażenia. Są to jednak dane, które nie uwzględniają sytuacji w zniszczonych przez wroga miastach Mariupol i Wołnowacha – powiadomił Kyryłenko.

Od sierpnia w okolicach Bachmutu, na północy obwodu donieckiego, trwają najcięższe i najbardziej krwawe działania zbrojne na Ukrainie. W ocenie lojalnych wobec Kijowa władz obwodu ługańskiego, w pobliżu tego miasta może walczyć nawet do 2 tys. więźniów zmobilizowanych na wojnę w rosyjskich zakładach karnych.

07:15 Rzecznik praw człowieka dziękuje Polsce za uznanie Rosji za państwo sponsorujące terroryzm

Dziękujemy polskiemu Sejmowi za uznanie Rosji za państwo, które sponsoruje terroryzm – powiedział w rozmowie z PAP ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubinec. Rosja dąży do zniszczenia całego terytorium Ukrainy – podkreślił.

– Bardzo dziękujemy parlamentowi Polski za tę decyzję – oświadczył w czwartek Łubinec.

W środę Sejm przyjął większością 231 głosów uchwałę uznającą Rosję za państwo sponsorujące terroryzm wraz z poprawką zgłoszoną przez PiS dotyczącą katastrofy smoleńskiej; w głosowaniu nie wzięło udziału 226 posłów, w tym opozycja.

Ukraiński ombudsman zaznaczył, że Ukraina uznaje Rosję za państwo terrorystyczne, które zabija cywilów. – Mamy do czynienia z państwem terrorystycznym, które oficjalnie, przy użyciu swojej armii, zabija osoby cywilne i swoimi rakietami rujnuje infrastrukturę energetyczną – podkreślił.

W ocenie Łubinca Rosja dąży do tego, by ludzie całkowicie opuścili Ukrainę. – Obecnie obserwujemy drugą falę migracji z Ukrainy. Pierwsza była 24 lutego, kiedy kobiety i dzieci masowo opuściły kraj. Potem, po wyzwoleniu obwodu charkowskiego i Chersonia ludzie zaczęli masowo powracać do domu. Teraz widzimy drugą falę, znowu wyjeżdżają w obawie przed brakiem prądu zimą – wyjaśnił.

Łubinec wyraził także przekonanie, że po nowym roku, gdy w jego kraju nastaną ciężkie mrozy, Rosja nie ograniczy się do bombardowań obiektów energetycznych.

– Rosja teraz czeka na duże mrozy, które tradycyjnie pojawiają się w Ukrainie po nowym roku. Daję gwarancję, że zaatakuje wówczas nie tylko sieć energetyczną ale i duże zakłady ciepłownicze – powiedział w rozmowie z PAP.

W środowej uchwale polskiego Sejmu podkreślono, że „Federacja Rosyjska systematycznie narusza prawa człowieka, prawo międzynarodowe oraz Kartę Narodów Zjednoczonych i szereg innych zobowiązań”, dokonując agresji na tereny innych państw, „napaści zbrojnych, zbrodni wojennych i ludobójstw” oraz podejmuje „wrogie działania gospodarcze, szczególnie w sferze energetyki”.

Zaznaczono, że zmiana granic przy użyciu siły jest zbrodnią przeciw pokojowi. – Formy terroru stosowanego przez Rosję wobec obywateli Ukrainy są zbrodnią przeciw ludzkości i ludobójstwem – czytamy.

Jak podkreślono, rosyjskie struktury i formacje zbrojne dopuszczają się aktów terroru na zaatakowanej Ukrainie, dokonując m.in. „zbiorowych egzekucji, uprowadzeń, przemocy seksualnej i tortur, odrywania dzieci od rodzin celem poddania ich rusyfikacji, przymusowego poboru obywateli Ukrainy do rosyjskich sił zbrojnych oraz rabunku mienia”. W uchwale zaakcentowano, że Rosja nagminnie łamie konwencje genewską o traktowaniu jeńców wojennych.

Zauważono, że poprzez blokadę portów morskich i paraliż komunikacji morskiej na szlakach prowadzących na Ukrainę Rosja dopuściła się także piractwa międzynarodowego. – Paląc i grabiąc ukraińskie ziemie i przez długi czas uniemożliwiając Ukrainie eksport płodów rolnych, sprowadziła widmo głodu na wiele państw Afryki i Azji – czytamy w uchwale. Zwrócono także uwagę na działania Rosjan wykorzystujące m.in. elektrownie jądrowe do szantażowania Ukraińców i społeczności międzynarodowej ich uszkodzeniem.

– Sejm RP uznaje Federację Rosyjską za państwo wspierające terroryzm i stosujące środki terroru – głosi uchwała.

07:04 Armia: Rosjanie wywieźli 40 dzieci z Lisiczańska i Siewierodoniecka

Rosjanie wywieźli z okupowanych miast, Lisiczańska i Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim, 40 dzieci ukraińskich; zabierane są one do Rosji pod pozorem wyjazdów na leczenie – podała w piątek agencja Ukrinform powołując się na portal Sprotyw, utworzony przez Siły Operacji Specjalnych.

Grupa 40 dzieci z Lisiczańska i Siewierodoniecka wywieziona została na południe Rosji, do Kraju Stawropolskiego.

Portal Sprotyw ostrzegł, że władze okupacyjne prowadzą masowe badania lekarskie wśród dzieci, po czym kierują je na turnusy lecznicze. Choć sugeruje to dobre zamiary, to jest to jedynie pretekstem do wywożenia dzieci do Rosji. Później dzieci nie są odwożone z powrotem, dopóki rodzice nie przyjadą po nie osobiście. Problemem jest później powrót do domu, ze względu na stan wyjątkowy ogłoszony przez Rosjan na terenach okupowanych.

Dzieciom podczas pobytu w Rosji wpajana jest propaganda rosyjska, m.in. wmawia się im, że to Ukraina jest odpowiedzialna za trwającą wojnę. Portal Sprotyw zaapelował do mieszkańców terenów okupowanych, by stamtąd wyjeżdżali i „nie stawali się zakładnikami wroga”.

06:49 Eksperci: Bachmut – najczarniejszy odcinek wojny Rosji przeciwko Ukrainie; „piekło na ziemi”

Rejon Bachmutu w obwodzie donieckim jest miejscem najcięższych walk i najtrudniejszym odcinkiem frontu. Rosjanie, nie licząc się ze stratami, prowadzą tam krwawą walkę o „jakiekolwiek zwycięstwo” – mówią PAP eksperci Mariusz Cielma i Ołeh Żdanow.

Według Mariusza Cielmy, redaktora naczelnego „Nowej Techniki Wojskowej”, można powiedzieć, że Bachmut, który stał się miejscem najtrudniejszych i najbardziej intensywnych walk, jest obecnie krwawą bitwą o lokalne, symboliczne zwycięstwo.

– To jest jedyne miejsce na froncie, gdzie Rosjanie podejmują większe działania ofensywne. Owszem, można podejrzewać, że za upartymi próbami zdobycia Bachmutu stoi jakaś myśl taktyczna, np. chęć podejścia pod ukraińskie pozycje, zagrożenie liniom logistycznym. Cele, które Rosjanie mogą tam osiągnąć, są jednak bardzo ograniczone. Nawet po ewentualnym zdobyciu Bachmutu nie będzie mowy o wejściu głębiej w terytorium ukraińskie. Obserwujemy krwawą walkę o lokalne, symboliczne zwycięstwo, najwyraźniej jedyne możliwe teraz dla rosyjskiej armii na całym froncie – ocenia Cielma.

– Rosjanie zapędzili się w krwawą pułapkę. Są w w sytuacji, którą można określić jako „zwycięstwo albo śmierć”. Przejście do obrony będzie oznaczało kolejną porażkę i pokaże, że wiele miesięcy walk było na marne. Nie mogą ani pójść dalej, ani się zatrzymać – ocenia w rozmowie z PAP ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow.

Komentatorzy porównują front pod Bachmutem do „piekła na ziemi”, niektórzy przywołują bitwę pod Stalingradem. Zdjęcia spod Bachmutu od tygodni trafiają do mediów i sieci społecznościowych, i są zestawiane z czarno-białymi obrazami z okopów pierwszej wojny światowej.

– Zalane błotem okopy i nieustanny ostrzał artyleryjski – to jest rzeczywistość ustabilizowanego frontu. Dookoła wszystko jest zniszczone i „wycięte” przez pociski – mówi Cielma.

Rosjanie atakują Bachmut od wielu miesięcy. Po tym, jak na początku lata udało im się zająć Siewierodonieck i Lisiczańsk w obwodzie ługańskim, Bachmut stał się kolejnym stosunkowo dużym miastem na linii rosyjskiej ofensywy, którą agresor planował następnie kontynuować w kierunku Słowiańska i Kramatorska w obwodzie donieckim. Od tego czasu jednak sytuacja na froncie mocno się zmieniła dzięki ukraińskim kontrofensywom w obwodzie charkowskim, a potem na południu kraju – pod Chersoniem. Obecnie rejon Bachmutu to jedyne miejsce na froncie, gdzie Rosjanie podejmują ataki.

Ołeh Żdanow przypomina, że w rejonie Bachmutu i Adwijiwki w obwodzie donieckim znajduje się obecnie „największe zgrupowanie rosyjskich wojsk”. – Koniecznie chcą się wykazać jakimkolwiek sukcesem – ocenia.

Jak mówi Cielma, oprócz kwestii „prestiżowej” i chęci zagrożenia ukraińskim pozycjom na północ od miasta celem jest także „wiązanie sił ukraińskich”, zmuszenie Ukraińców do utrzymywania w rejonie Bachmutu istotnych sił, prowadzących męczącą obronę.

Mówiąc o „taktyce” Rosjan na tym odcinku frontu, ukraińscy wojskowi i analitycy, nazywają ją wprost „zasypywaniem przeciwnika ciałami” lub „maszynką do mięsa”. Zwłaszcza na południe od miasta, gdzie od miesięcy walczy tzw. Grupa Wagnera, nazywana prywatną armią Kremla, ale będącą w istocie nielegalną formacją zbrojną, nawet w świetle rosyjskiego prawa, ta metoda jest szczególnie brutalna.

Żołnierze ukraińscy i media mówią o polach zasłanych trupami, codziennych wielokrotnych szturmach, w których uczestniczą nieprzygotowane niewielkie oddziały piechoty (często złożone z więźniów), najczęściej wyposażonych po prostu w karabiny maszynowe.

– Takim niewyszkolonym oddziałom, czy są to świeżo zmobilizowani, czy właśnie tzw. „zekowie”, z których życiem nikt się nie liczy, można rozkazać co najwyżej: dojść do tamtego budynku, do tamtego wzgórza. Są oni wysyłani niewielkimi grupami do ataków czołowych, w których nie mają wielkiej szansy na przeżycie, ale ich zadaniem jest zaangażowanie wojsk ukraińskich, wymęczenie ich obrony, może odwrócenie uwagi, by jakieś trochę lepiej przygotowane oddziały próbowały się przebić w innych miejscach – wyjaśnia Cielma.

Jak mówi Ołeh Żdanow, to „zasypywanie ciałami” – do ataku najpierw idą zmobilizowani i więźniowie, najczęściej bez wsparcia w postaci chociażby transporterów opancerzonych czy artylerii, a za nimi już oddziały szturmowe, które używają tych pierwszych fal jako osłony, by podejść bliżej do pozycji ukraińskich.

Żdanow przyznaje, że duże straty są po obu stronach, ale po stronie ukraińskiej, są one wielokrotnie mniejsze, m.in. dlatego że „strona broniąca się zawsze ma mniejsze straty”. Przede wszystkim jednak strona rosyjska wybrała taktykę, w której „nie liczy się z życiem ludzi”.

– Nasi żołnierze mówią, że zanim zdążą przeładować broń, już idzie następna grupa. Często ostatniego atakującego zabijają w odległości kilkunastu, nawet kilku metrów. To oczywiście duża presja psychiczna – wyjaśnia, oceniając, że to metody rodem z II wojny światowej, gdy Gieorgij Żukow nie liczył się z życiem żołnierzy i zasypywał nimi front”. Jest jednak przekonany, że Rosjanie będą walczyć „do ostatniego zeka, do ostatniego zmobilizowanego.

– Wydaje się, że strona rosyjska traktuje swoich ludzi jako instrument, narzędzie, podobnie jak czołg czy armatę i nie liczy strat. Chociaż może jest nawet gorzej, w myśl powiedzenia, że „człowieka jest zrobić łatwiej niż czołg” – dodaje Cielma.

– Będą napierać dalej, po prostu dlatego, że nie mogą przegrać. Bachmut ma ogromne znaczenie moralne dla obu stron. Jeśli Rosjanie się nie przebiją, to będzie to oznaczać „przetrącenie kręgosłupa ich armii, spektakularną porażkę. Z kolei wzięcie Bachmutu, chociaż nic nie zmieni na froncie wojny, propaganda rozkręci tak, jakby to było co najmniej wzięcie Berlina – ocenia.

Cielma podkreśla, że stosowany przez Rosjan sposób działania, pomijając to, że jest „szokujący w trzeciej dekadzie 21. wieku”, to przynosi niewielkie efekty.

Obecnie Rosjanie są na wschodnich przedmieściach miasta. Próbują je atakować także od północy i od południa – tam sytuacja jest najtrudniejsza, bo właśnie na tym kierunku działają „wagnerowcy”. Niemniej jednak obaj eksperci podkreślają, że „nie ma na razie mowy o ryzyku okrążeniu miasta”

– Mówimy o minimalnych zmianach przebiegu linii walk, jeśli porównamy mapy z sierpnia i z grudnia. To może być kilkaset metrów w ciągu tygodnia czy nawet miesiąca, przesunięcie się w warunkach miejskich o sto, dwieście metrów w ciągu wielu dni walk – wyjaśnia Żdanow.

Sytuacja w Bachmucie, podobnie zresztą jak w znajdującym się na północy Sołedarze i w innych miejscowościach, jest bardzo trudna – od dawna nie ma mowy o prądzie, wodzie, ogrzewaniu. Trwa nieustanny ostrzał artyleryjski.

Nagranie, zawierające relację z frontowego miasta i opisujące życie jego mieszkańców opublikował kilka dni temu portal Ukraińska Prawda.

Pomimo ciągłych wezwań do ewakuacji, część mieszkańców pozostaje na miejscu. W Bachmucie, który przed wojną liczył ponad 70 tys. ludzi, według niedawnych informacji władz ukraińskich, pozostaje ok. 12 tys. Ewakuacja zarządzona przez władze jest obowiązkowa, ale nie przymusowa, dlatego bez zgody mieszkańców nie da się ich wywieźć. Ci, którzy trwają w mieście, nie chcą zostawiać swoich domów, dorobku całego życia.

Często dochodzi do sytuacji, że kiedy już się na wyjazd zdecydują, jest to bardzo niebezpieczne lub po prostu jest już za późno.

Wstrząsające relacje z ewakuacji mieszkańców publikują wolontariusze, którzy mimo śmiertelnego ryzyka, ciągle działają na linii frontu.

06:05 Dyrektor Caritas Polska: programem Rodzina Rodzinie planujemy objąć w Ukrainie także diecezję charkowską

Programem Rodzina Rodzinie planujemy objąć w Ukrainie także diecezję charkowską – powiedział PAP dyrektor Caritas Polska ks. dr Marcin Iżycki. Od października Caritas Polska tym programem objęło 620 rodzin w diecezji kijowsko-żytomierskiej.

Jak zaznaczył, Caritas Polska skupia się na grupach najbardziej potrzebujących, czyli seniorach, niepełnosprawnych i matkach z dziećmi.

– Od 24 lutego pomaga uchodźcom z Ukrainy w Polsce. Stworzyliśmy dla nich w całym kraju 32 Centra Pomocy Migrantom i Uchodźcom. Największe jest w Warszawie przy ulicy Towarowej. Obsługiwanych jest tam codziennie do 200 osób, głównie matek z dziećmi i osób starszych, które otrzymują pomoc o charakterze rzeczowym, prawnym, psychologicznym, w znalezieniu mieszkania, pomoc w nauce języka – powiedział dyrektor Caritas Polska.

Zaznaczył, że pomoc ludziom w Ukrainie świadczona jest za pośrednictwem dwóch dużych akcji: „Paczka dla Ukrainy” i „Rodzina Rodzinie”. „W ramach pierwszej przekazujemy najpotrzebniejsze rzeczy osobom na Ukrainie. Paczki przechodzą za pośrednictwem prowadzonych przez Caritas hubów do Lwowa, skąd są dystrybuowane na całą Ukrainę” – powiedział ks. Iżycki.

W październiku Caritas Polska rozpoczęła pilotaż programu Rodzina Rodzinie w diecezji kijowsko-żytomierskiej. Wcześniej były nim objęte rodziny na Bliskim Wschodzie. Potrzebujący w Syrii, Libanie, irackim Kurdystanie czy Strefie Gazy otrzymywali i otrzymują do dziś regularną pomoc, dzięki której próbują przetrwać trudne dla nich momenty w życiu. Do tej pory programem udało się objąć ponad 10 tys. podopiecznych na kwotę 70 mln zł.

– Dzięki niemu i ścisłej współpracy z ukraińską Caritas-Spes docieramy z pomocą do ponad 620 rodzin znajdujących się w szczególnie dramatycznej sytuacji. Wsparcie kierowane jest przede wszystkim do rodzin mieszkających w obszarach, do których nie dociera żadna inna pomoc. Są to rodziny wielodzietne, rodziny z osobami starszymi, chorymi i niepełnosprawnymi, matki samotnie wychowujące dzieci, których mężowie zostali wzięci do niewoli lub zginęli na wojnie, rodziny, które uciekły z okupowanych terenów i doświadczające bezpośrednich skutków działań wojennych – powiedział dyrektor Caritas Polska.

Jak zaznaczył, „wyliczono, że łączna pomoc finansowa dla tych 620 rodzin w Ukrainie w ciągu roku wyniesie ponad 8 mln zł”.

Organizacja planuje w najbliższym czasie rozszerzyć program na diecezję charkowską. – Tego rodzaju przedsięwzięcie, aby było dobrze zrealizowane wymaga odpowiedniego przygotowania logistycznego, w związku z tym rozpoczęliśmy już konkretne działania we współpracy z Caritas-Spes i Caritas Charków, w tym m.in. zbieramy informacje na temat potrzeb – wyjaśnił ks. dr Iżycki.

Podkreślił, że bez hojności polskiego społeczeństwa Caritas Polska sama nie jest w stanie realizować programu Rodzina Rodzinie, dlatego apelujemy o wsparcie. – Gdybyśmy chcieli tym programem objąć całą Ukrainę, ofiarowując wsparcie dla 500 rodzin w każdej z 7 diecezji rzymskokatolickich i 15 diecezji grekokatolickich, to dałoby w ciągu roku kwotę 150 mln zł” – powiedział dyrektor Caritas Polska. „Takiej sumy nie jesteśmy w stanie zebrać, więc musimy skupić się na grupach najbardziej potrzebujących, czyli na seniorach, niepełnosprawnych, matkach z dziećmi – dodał.

Poza tymi akcjami na Ukrainę udało się do tej pory wysłać ok. tysiąca tirów z darami nie licząc busów na łączną kwotę ok. 200 mln zł.

Przyznał, że „hojność Polaków zaczyna spadać. Wojna w Ukrainie trwa już dziewiąty miesiąc”. – Czymś naturalnym jest to, że z czasem zainteresowanie społeczeństwa i jego ofiarność związana z konkretnym wydarzeniem powoli spada i my to obecnie obserwujemy nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach. Tymczasem wraz nadejściem zimy konieczna jest systematyczna pomoc ludziom w Ukrainie dotkniętymi kryzysem humanitarnym. Potrzebne są np. generatory prądu, koce, ciepłe ubrania, żywność z długim terminem ważności, namioty, śpiwory – wskazał dyrektor Caritas Polska.

Wyjaśnił, że organizacja zbiera przede wszystkim fundusze. – Potrzeby zmieniając się wraz ze zmianą sytuacji na froncie i pogodą, w związku z tym i nasze wsparcie musi podążać za tym, co się dzieje – wyjaśnił ks. dr Iżycki.

Zaznaczył, że Caritas Polska działa we współpracy z Caritas w innych krajach Europy.

04:02 „Focus”: kanclerz Scholz uchyla Rosji furtkę, to niebezpieczny sygnał

Uchylanie Rosji furtki to niebezpieczny sygnał ze strony kanclerza – komentuje w czwartek portal tygodnika „Focus” wtorkowe przemówienie kanclerza Niemiec Olafa Scholza, który powiedział, że po zakończeniu wojny współpraca z Rosją będzie znowu możliwa i ważne jest, aby przygotować się na ten czas.

Scholz wygłosił przemówienie z okazji 70-lecia Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki (Ost-Ausschuss der Deutschen Wirtschaft), która odegrała dużą rolę w tworzeniu „socjaldemokratycznej polityki rosyjskiej” z wiodącą doktryną „zmiany poprzez handel”.

Jak przypomina „Focus”, w 1970 roku w Essen podpisano umowę na dostawy gazu ziemnego, dzięki czemu rosyjski gaz popłynął do Niemiec. „Jeśli połączymy się gazociągiem, to krajobraz polityczny w Związku Radzieckim zmieni się na lepsze” – przekonywał Otto Wolff von Amerongen, ówczesny przewodniczący Komitetu Wschodniego.

„Focus” podkreśla, że „zmiana poprzez handel nigdy nie zadziałała. To była iluzja. I stanowiła raczej legitymację dla przemysłu do robienia potężnych interesów z sowiecką dyktaturą, nie nękanych przez politykę, a później nawet przez nią wspieranych, w szczególności przez socjaldemokrację”.

Jak zauważył portal, w mijającym tygodniu „socjaldemokratyczny kanclerz w swoim przemówieniu wysłał biznesowi sygnał: po zakończeniu wojny Rosja nadal będzie największym mocarstwem na świecie”. Fakt, że kanclerz trzyma się swojej polityki zbrojeniowej, także „wpisuje się w politykę uchylonych drzwi Scholza wobec Rosji”. – Działa przeciwlotnicze i Gepardy tak, ale Leopardy i Mardery już nie – zauważa „Focus”.

– Panie Scholz, na co pan czeka – tymi słowami ponaglał Scholza były szef NATO Anders Fogh-Rasmussen. Ignorowanie podobnych głosów, dobiegających z grona własnej koalicji, może być jednak dla kanclerza coraz trudniejsze – o dostarczenie czołgów i uzbrojenia Ukrainie od miesięcy systematycznie apeluje m.in. Marie-Agnes Strack-Zimmermann (FDP) czy Toni Hofreiter (Zieloni).

– Komitet Europy Wschodniej, od dawna stanowiący par excellence rosyjskie lobby, zmienił tymczasem kurs. Zajmuje się teraz odbudową Ukrainy i pozyskiwaniem nowych partnerów handlowych z krajów byłego imperium sowieckiego – w tym Tadżykistanu. Scholz ogłosił już „plan Marshalla” dla odbudowy Ukrainy, który będzie wchodzić w grę pod warunkiem, że Ukraina będzie nadal istnieć – dodaje „Focus”, zauważając, że przede wszystkim „chodzi o twarde interesy gospodarcze i polityczne”.

„Focus” podkreśla, że prezydent Francji Emanuel Macron zainicjował konferencję darczyńców, zapraszając do udziału m.in. „śmietankę francuskiego przemysłu”. Z „planu Marshalla” Scholza dla Ukrainy Macron chciałby uszczknąć jak najwięcej, „co jest asymetrycznym kontrastem w stosunku do dotychczasowej pomocy Francji dla Ukrainy”, która jest „skromna” – ocenia portal.

Z tego powodu „inicjatywa Macrona może być rozumiana jako podwójnie egoistyczna: koszty rosyjskiego bombardowania mają być uspołecznione przez międzynarodową konferencję darczyńców, natomiast zyski z późniejszej odbudowy zostaną sprywatyzowane, a dokładniej: znacjonalizowane” – zauważa „Focus”.

– Dlatego każdy, kto uważa, że chodzi tu głównie o prawa człowieka, jest naiwny. Chodzi o twarde interesy ekonomiczno-polityczne. Joe Biden przyznał nawet publicznie, że Amerykanie chcieliby utrzymać w ryzach osłabioną w widoczny sposób Rosję. Francuzi z Macronem na czele chcą na Ukrainie zarobić. A Niemcy? Na razie jeszcze tego nie wiedzą – podsumowuje „Focus”.

03:04 Szef MSZ Litwy: dziewiąty pakiet unijnych sankcji wobec Rosji jest „straconą szansą”

Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis napisał w nocy z czwartku na piątek na Twitterze, iż dziewiąty pakiet unijnych sankcji wobec Rosji jest „straconą szansą”.

– Dziewiąty pakiet sankcji jest straconą szansą. To smutne, że musieliśmy spędzić tyle czasu na omawianiu ustępstw zamiast silniejszych sankcji. Wspólnie z Polską udało nam się zapewnić opcjonalne zabezpieczenia, które zamykają wszelkie luki – napisał na Twitterze Landsbergis.

Litewski minister jest także przekonany, że Ukraina nie otrzymuje wszystkiego, co jest potrzebne do jak najszybszego zakończenia wojny.

– Dlaczego nie wysyłamy Ukrainie wszystkich narzędzi potrzebnych do zakończenia wojny? Dlaczego unikamy konkretów podczas debaty o członkostwie Ukrainy w NATO? Bo wciąż żywe jest przekonanie, że po wojnie możemy wrócić do normalnego życia, jakby 24 lutego był tylko mało znaczącym wydarzeniem – napisał.

W czwartek Unia Europejska uzgodniła dziewiąty pakiet sankcji wobec Rosji. Jego zatwierdzenie było kilkukrotnie opóźniane przez spory o to, czy UE powinna ułatwiać eksport rosyjskich nawozów przez europejskie porty, mimo że firmy nawozowe są własnością objętych sankcjami oligarchów.

02:49 Konkluzje po szczycie UE: dalsze zaangażowanie w zapewnianie Ukrainie wsparcia politycznego i wojskowego

Szefowie państw Unii Europejskiej zgodzili się na zwiększenie dalszego wsparcia wojskowego dla Ukrainy, a także bezpośrednie działania mające na celu pociągnięcie Rosji do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne – napisano w konkluzjach po czwartkowym szczycie UE.

– Unia Europejska pozostaje zaangażowana w zapewnianie Ukrainie wsparcia politycznego i wojskowego, w szczególności za pośrednictwem Europejskiego Funduszu na rzecz Pokoju i Misji Pomocy Wojskowej UE wspierającej Ukrainę, a także poprzez zwiększone wsparcie, w szczególności w dziedzinie obrony powietrznej i rozminowywania – napisano w dokumencie.

Podkreślono, że Rada Europejska wspiera również wysiłki na rzecz zapewnienia pociągnięcia Rosji do pełnej odpowiedzialności za zbrodnie wojenne i inne ciężkie zbrodnie związane z agresywną wojną przeciwko Ukrainie.

Wśród nich wymienia się także dalsze prace mające na celu wykorzystanie rosyjskich aktywów zamrożonych w UE do odbudowy Ukrainy i naprawienia wyrządzonych jej szkód.

Przywódcy państw UE podkreślili, że będą nadal zwiększać zbiorową presję na Rosję w celu zaprzestania jej agresywnej wojny i wycofania jej wojsk z Ukrainy.

– (Rada Europejska) z zadowoleniem przyjmuje zaostrzenie środków ograniczających UE wobec Rosji, w szczególności dziewiąty pakiet środków ograniczających UE oraz ograniczenie międzynarodowych cen ropy…Unia Europejska jest gotowa do dalszego zaostrzenia środków ograniczających – napisano w konkluzjach.

Przywódcy państw UE oświadczyli także, że są gotowi poprzeć inicjatywę Ukrainy na rzecz osiągnięcia sprawiedliwego pokoju i że „Rosja jak dotąd nie wykazała realnej gotowości do sprawiedliwego i trwałego pokoju”.

02:11 ONZ: ZO przyjęło rezolucję, potępiającą łamanie przez Rosję praw człowieka na Krymie

Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło w czwartek rezolucję „Sytuacja praw człowieka w czasowo okupowanej Autonomicznej Republice Krymu i mieście Sewastopol na Ukrainie”, dotyczącą sytuacji, która powstała wraz z początkiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę – poinformowała agencja Ukrinfom.

Za przyjęciem dokumentu głosowały 82 kraje, 14 było przeciw, 80 wstrzymało się od głosu. Przeciwko głosowały Białoruś, Chiny, Kuba, Korea Północna, Erytrea, Etiopia, Iran, Kazachstan, Mali, Nikaragua, Rosja, Sudan, Syria, Zimbabwe.

Oprócz podtrzymania postanowień zawartych w poprzednich rezolucjach, dotyczących praw człowieka na Krymie, obecny dokument potępia wykorzystywanie przez Rosję półwyspu do agresji na Ukrainę oraz do wspierania próby nielegalnej aneksji obwodów chersońskiego i zaporoskiego.

Zgromadzenie Ogólne potępia też w rezolucji „podżeganie do nienawiści wobec Ukrainy i Ukraińców, a także szerzenie dezinformacji uzasadniającej agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, w tym poprzez system edukacji”.

Dokument stwierdza, że tymczasowa okupacja Krymu stała się podstawą poważnego kryzysu w dziedzinie praw człowieka na innych terytoriach Ukrainy, znajdujących się pod tymczasową kontrolą wojskową Federacji Rosyjskiej.

Rezolucja „żąda, aby Federacja Rosyjska natychmiast zaprzestała agresji na Ukrainę i bezwarunkowo wycofała wszystkie swoje siły zbrojne z terytorium Ukrainy w jej granicach uznanych przez społeczność międzynarodową”.

Dokument koncentruje się na dyskryminacyjnych praktykach rosyjskich władz okupacyjnych, arbitralnych zatrzymaniach i aresztowaniach, torturach, przemocy seksualnej, zmuszaniu zatrzymanych do „współpracy” itp.

Rezolucja żąda m.in. natychmiastowego anulowania przez Rosję decyzji o uznaniu Medżlisu Tatarów Krymskich za organizację ekstremistyczną i zakazaniu jego działalności, wyroków wydanych na Tatarów Krymskich i ich przywódców oraz natychmiastowego uwolnienia zatrzymanych, w tym przywódców Medżlisu.

Zgromadzenie Ogólne domaga się również zaprzestania przymusowych deportacji ukraińskich dzieci do Rosji i podjęcia niezbędnych kroków w celu ich bezpiecznego powrotu i połączenia z rodzinami.

Rezolucja przypomina wszystkim państwom i organizacjom międzynarodowym o konieczności nazywania władz Federacji Rosyjskiej i ich przedstawicieli na Krymie „mocarstwem okupacyjnym Federacji Rosyjskiej”.

Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ „Sytuacja w zakresie praw człowieka w Autonomicznej Republice Krymu i mieście Sewastopol na Ukrainie” jest przyjmowana corocznie począwszy od 2016 r. i każdorazowo zawiera nowe postanowienia i brzmienie.

W porządku obrad ZO ONZ znajduje się również punkt „Sytuacja na czasowo okupowanych terytoriach Ukrainy”.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj