300. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Rosyjscy żołnierze giną nie tylko na froncie, ale też na skutek pijaństwa i niewłaściwego szkolenia

(Fot. EPA/STRINGER)

Rosja kontynuuje atak na Ukrainę, a inwazja trwa już 300. dzień. Agresorzy mają obecnie ograniczoną zdolność do przeprowadzenia w najbliższym czasie skutecznej ofensywy, jednak wciąż ostrzeliwują ukraińskie miasta przy pomocy dronów kamikadze.

21:46 Światowy zaaprobował kolejne 610 mln dolarów na pomoc dla Ukrainy

Bank Światowy poinformował we wtorek, że zaaprobował kolejny pakiet pomocy finansowej dla Ukrainy o wartości 610 mln dolarów. Obejmuje on 500 mln USD kredytu z Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju (IBRD) gwarantowanego przez Wielką Brytanię, a pozostałe środki mają wesprzeć ukraińską służbę zdrowia.

W piątek Bank Światowy ogłosił, że utworzył międzynarodowy fundusz powierniczy, którego celem jest wsparcie rządu Ukrainy.

Wśród ofiarodawców Funduszu Powierniczego na rzecz Pomocy Humanitarnej, Odbudowy i Reform na Ukrainie (URTF) znalazły się Szwajcaria, Austria, Islandia, Litwa, Holandia, Norwegia i Szwecja, które przekazały początkowo 250 mln dolarów. Kanada i Japonia również zadeklarowały wsparcie dla URTF. Oczekuje się, że do grupy darczyńców dołączą inne kraje.

Fundusz zapewni koordynację finansowania i mechanizm wsparcia, aby pomóc rządowi ukraińskiemu w utrzymaniu zdolności administracyjnych, świadczeniu usług, przeprowadzeniu działań pomocowych oraz zaplanowaniu i wdrożeniu programu odbudowy i reform na Ukrainie. Fundusz zapewni również środki na kluczowe prace doradcze i analityczne w zakresie pomocy i odbudowy – poinformował bank.

Do tej pory Bank Światowy uruchomił 18 mld dolarów w ramach finansowania kryzysowego dla ludności Ukrainy. Ponad 13 mld dolarów zostało już wypłacone.

21:41 Zełenski: ten tydzień kluczowy dla naszego państwa; musimy uzyskać wsparcie, by przetrwać zimę

Ten tydzień jest wyjątkowo ważny dla naszego państwa; musimy uzyskać wsparcie, by przetrwać zimę i nadchodzący rok, aby ukraińska flaga ostatecznie zawisła na wszystkich odcinkach naszej granicy – oznajmił we wtorek wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Szef państwa dodał, że kilka godzin wcześniej wrócił z Bachmutu w obwodzie donieckim, szturmowanego przez rosyjskie wojska.

– Wróciłem z naszej bachmuckiej twierdzy. Pojechałem tam, żeby wesprzeć żołnierzy, wręczyć im nagrody, podziękować ukraińskim bohaterom. (…) Tam, gdzie Rosja przychodzi ze swoją flagą, pozostawia spaloną ziemię, zniszczone życie, ruiny i groby. Oto właśnie +rosyjski świat+, z którym walczymy – powiedział prezydent.

Nagranie z jego wypowiedzią opublikowano na koncie Zełenskiego na Facebooku.

– Nasi wojownicy dali mi dzisiaj ukraińską flagę i poprosili, żebym ją przekazał ludziom, których decyzję są bardzo ważne dla (kraju) i wszystkich (naszych) żołnierzy. Oczywiście to zrobimy, oczywiście wytrzymamy. Oczywiście uzyskamy niezbędne wsparcie – dodał szef państwa.

Jak powiadomiła agencja Interfax-Ukraina, wojskowi poprosili prezydenta o przekazanie flagi „braciom z Ameryki”.

We wtorek Zełenski przebywał w Bachmucie, w pobliżu którego trwają najcięższe i najbardziej krwawe walki na Ukrainie. Prezydent spotkał się z żołnierzami broniącymi tego miasta i wręczył im odznaczenia państwowe – poinformował rzecznik biura (kancelarii) głowy państwa Serhij Nykyforow.

Wojska agresora próbują zająć Bachmut od sierpnia. W ocenie lojalnych wobec Kijowa władz obwodu ługańskiego, pod Bachmutem, zrujnowanym w wyniku ostrzałów wroga, może walczyć nawet do 2 tys. więźniów zmobilizowanych na wojnę w rosyjskich zakładach karnych.

21:29 Ukraiński rzecznik praw człowieka: udało się sprowadzić do kraju troje dzieci, które Rosjanie deportowali

Na Ukrainę udało się sprowadzić troje dzieci, które zostały oddzielone od rodziców i wywiezione w sierpniu do Rosji „do sanatorium” – powiadomił we wtorek wieczorem ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubinec.

– Do domu wróciło jeszcze troje dzieci, które zostały oddzielone od rodziców i wywiezione pod pretekstem „leczenia uzdrowiskowego” w sierpniu 2022 roku do obozu dziecięcego Miszka w rosyjskim Gelendżyku w Kraju Krasnodarskim – napisał Łubinec na Telegramie.

Dodał, że dzieci zostały wywiezione w trakcie czasowej okupacji przez Rosjan obwodu charkowskiego.

Łubinec poinformował, że władze oraz fundacje, w tym Caritas Ukraina i Centrum Pomocy Uratujemy Ukrainę, pomagały rodzicom dzieci, którzy musieli udać się do Rosji przez „kraje trzecie i pokonać długą, a czasem niebezpieczną drogę, czego samodzielnie zrobić praktycznie się nie da”.

Rzecznik wskazał, że obecnie potwierdzono przymusową deportację do Rosji 13 613 ukraińskich dzieci. W rzeczywistości liczba wywiezionych dzieci jest najprawdopodobniej znacznie większa.

Jak pisała wcześniej PAP, władze Ukrainy wyjaśniały, że nie mają możliwości weryfikacji liczby deportowanych dzieci, podawanych przez Rosjan, którzy mówią nawet o setkach tysięcy. Dane ogłaszane przez stronę ukraińską na stronie childrenofwar.gov.ua dotyczą zweryfikowanych i potwierdzonych przez nią przypadków, jednak – jak zaznaczają Ukraińcy – nie są pełne.

Obecnie rządowa strona Children of War informuje o 13 613 przypadkach deportacji i sprowadzeniu do kraju 122 dzieci. Według tych danych w wyniku rosyjskiej agresji zginęło co najmniej 450 dzieci, a 863 zostało rannych. 333 dzieci ukraińska policja uznała za zaginione.

20:54 Rosyjski sąd nakazał zajęcie hotelu należącego do oligarchy Deripaski, krytykującego wojnę na Ukrainie

Rosyjski sąd nakazał zajęcie luksusowego hotelu Imieretinski w Soczi należącego do Olega Deripaski, który jako jeden z nielicznych oligarchów krytykuje Kreml za inwazję na Ukrainę i nazywa ją „szaleństwem” – informuje we wtorek brytyjski dziennik „Financial Times”.

Według dwóch osób z otoczenia Deripaski Kreml kilkakrotnie sygnalizował mu, że „powinien się uspokoić” i zaprzestać krytykowania wojny. Pierwsze ostrzeżenie miliarder otrzymał w marcu, gdy napisał na Twitterze: „Potrzebujemy pokoju tak szybko, jak to tylko możliwe”.

Wielu oligarchów jest w gruncie rzeczy przeciwnych wojnie, ale tylko garstka wypowiedziała się w tym duchu publicznie – zauważa gazeta. Kilku z nich przyznało w rozmowie z „FT”, że boją się publicznie przeciwstawić Kremlowi, bo grozi to retorsjami – ujawnia dziennik.

Dwóch rozmówców „FT” mówi, że decyzja sądu w sprawie hotelu Deripaski zapadła, kiedy Kreml po raz kolejny nakazał mu, by zaprzestał krytykowania inwazji, gdy w czerwcu miliarder powiedział, że „zniszczenie Ukrainy byłoby kolosalnym błędem”.

Dwa tygodniu później stworzony przez Putina klaster turystyczno-edukacyjny Syriusz, sąsiadujący z hotelem Deripaski, wniósł oskarżenie przeciw jego firmie RogSibAl, będącej właścicielem kompleksu hotelowego Imieretinski. Klaster jest skupiskiem powiązanych ze sobą firm lub instytucji naukowo-badawczych o określonym profilu, działających na jakimś terenie.

Putin nadał klasterowi Syriusz status terytorium federalnego, co w praktyce oznaczało, że jest on właścicielem terenów, na których znajdował się Imieretinski. Klaster zarzucił firmie Deripaski złamanie warunków dzierżawy, między innymi poprzez niewybudowanie przystani. Na zdjęciach z tych okolic widać zakotwiczone w pobliskiej zatoce jachty – podkreśla „FT”.

Sąd zdecydował, że Syriusz może przejąć hotel, a wszystkie nieruchomości RogSibAl podlegają konfiskacie. – Wyrok, jaki zapadł przeciw firmie Deripaski, dowodzi (…), jak dalece pogorszyły się polityczne losy rosyjskich oligarchów, odkąd Kreml zwiększył państwową kontrolę nad gospodarką, by finansować wojnę na Ukrainie – komentuje brytyjski dziennik.

20:42 Ekspert: warunkiem wyzwolenia Krymu jest odzyskanie przez Kijów kontroli nad całym południem Ukrainy

Ukraina może wyzwolić okupowany przez Rosję Krym, ale dostrzegam tutaj cztery warunki: jednoznaczne stanowisko wspólnoty międzynarodowej w sprawie statusu półwyspu, zwiększenie pomocy wojskowej dla Kijowa, wcześniejsze wyzwolenie okupowanego południa Ukrainy i wykazanie się cierpliwością strategiczną – ocenił we wtorek australijski generał Mick Ryan.

Nie należy oczekiwać, że Moskwa przejawi jakąkolwiek chęć negocjowania statusu Krymu – ostrzegł Ryan na Twitterze. Dlatego, według generała, sojusznicy Ukrainy muszą „przestać wysyłać sprzeczne sygnały” w tej kwestii i raczej deklarować, że władze w Kijowie uzyskają wsparcie w „odzyskiwaniu kontroli nad całym swoim terytorium”.

Zrealizowanie tego celu będzie jednak możliwe wyłącznie wówczas, gdy Ukraina otrzyma bardziej znaczącą pomoc wojskową od zachodnich partnerów. – Potrzebne są pojazdy opancerzone (czołgi, bojowe wozy piechoty i pojazdy do pokonywania przeszkód), artyleria, a także środki obrony powietrznej – podkreślił generał.

W jego ocenie władze w Kijowie mogą podjąć ofensywę w kierunku Krymu tylko w sytuacji, gdy wcześniej odzyskają kontrolę nad całym obwodem chersońskim i zaporoskim. – Zapewni to dostęp do jedynych możliwych naziemnych szlaków wiodących na (półwysep). Będzie miało również kluczowe znaczenie dla logistyki, (zagwarantowania) wsparcia ogniowego ze strony jednostek artylerii i bazowania samolotów. Wyzwolenie Krymu bez wcześniejszego odzyskania dwóch południowych regionów jest niemożliwe pod względem politycznym i wojskowym – oznajmił Ryan.

Jak dodał, wspomniana przez niego „cierpliwość strategiczna” oznacza uznanie faktu, że przywracanie władzy Kijowa nad Chersońszczyzną i obwodem zaporoskim może potrwać przez cały 2023 rok. – Cierpliwość to (jednak) coś, co społeczeństwa i rządy w Europie oraz Ameryce (już) podczas tej wojny pokazały, ku zaskoczeniu Putina – zauważył ekspert.

Rosja anektowała Krym w 2014 roku; wspólnota międzynarodowa uznała aneksję na nielegalną. Od czasu inwazji Kremla na Ukrainę, rozpoczętej 24 lutego, półwysep jest zapleczem wojsk agresora atakujących tereny południowej Ukrainy.

19:49 Premier Ukrainy: celem Rosji jest pozbawienie Ukraińców światła w Boże Narodzenie i Nowy Rok

Rosja zrobi wszystko, by pozostawić Ukraińców bez światła w Boże Narodzenie i Nowy Rok, dlatego prawdopodobnie siły rosyjskie szykują się do kolejnych ataków na nasze obiekty energetyczne – zaalarmował we wtorek premier Ukrainy Denys Szmyhal, cytowany przez gazetę internetową Ukrainska Prawda.

– Równolegle z ostrzałami Rosja przeprowadza operacje informacyjno-psychologiczne, żeby siać (w społeczeństwie) panikę i uderzać w morale. Dlatego mówimy ludziom prawdę o tym, że sytuacja jest trudna, a elektryczność może być dostępna zaledwie przez kilka godzin w ciągu dnia. Stan sektora energetycznego może się zarówno poprawić, jak też pogorszyć, w zależności od intensywności i skali nowych rosyjskich ataków – powiedział Szmyhal podczas posiedzenia rządu.

Obecnie w kraju funkcjonuje ponad 5 tys. tzw. punktów niezłomności, czyli miejsc, w których mieszkańcy mogą m.in. ogrzać się, naładować telefon lub skorzystać z internetu. Mamy w planach zwiększyć ich liczbę trzykrotnie. Stanie się to w najbliższym czasie – dodał Szmyhal.

Od 8 października, gdy funkcję głównego dowódcy inwazyjnych rosyjskich wojsk objął generał Siergiej Surowikin, siły agresora znacząco zintensyfikowały ostrzały obiektów energetycznych na Ukrainie. W ciągu ostatnich miesięcy atakowano tego rodzaju instalacje m.in. w Kijowie, a także w większości regionów kraju.

Poprzez ostrzały ukraińskiej infrastruktury cywilnej Kreml próbuje wywołać katastrofę humanitarną i sprowokować nową falę uchodźców do krajów europejskich – twierdzą władze Ukrainy. W obliczu niepowodzeń na froncie Rosja sięga po te działania, by sterroryzować ludność cywilną i zmusić Kijów do ustępstw.

Jak podkreślają eksperci, ataki na obiekty cywilne są zbrodnią wojenną w świetle prawa międzynarodowego. Niszczenie infrastruktury energetycznej nie ma żadnego uzasadnienia wojskowego.

19:10 Rosyjscy żołnierze giną nie tylko na froncie, ale też na skutek pijaństwa i niewłaściwego szkolenia

Nawet kilkadziesiąt procent śmierci w rosyjskiej armii następuje nie w wyniku walk na Ukrainie, a z powodu pijaństwa, niedbałości i niewłaściwego szkolenia – napisał we wtorek niezależny portal Ważnyje Istorii, powołując się na analizy zachodnich think tanków.

Podczas inwazji na Ukrainę Rosjanie giną nie tylko w walkach z Ukraińcami, ale także zabijają się między sobą. Dotyczy to wszystkich oddziałów armii rosyjskiej – twierdza eksperci z brytyjskiego ośrodka RUSI. Znane są też opowieści z linii frontu o tym, że „swoi rozstrzeliwują swoich”.

Rosyjskie ministerstwo obrony ukrywa dane o takich stratach. W 2010 roku przestano publikować statystyki dotyczące przyczyn zgonów w armii takich jak choroby, zabójstwa, samobójstwa czy wypadki.

Wśród głównych przyczyn „pozafrontowych” śmierci wymieniono niedbalstwo, pijaństwo, niewłaściwe szkolenie, zły stan techniczny sprzętu i brak kontroli nad nim oraz niedobór kadr średniego szczebla. – Oddziały rosyjskie rzedną często jeszcze przed wyruszeniem na front – napisał portal Ważnyje Istorii.

Jedną z najczęstszych przyczyn śmierci jest – według portalu – nieostrożne obchodzenie się z bronią.

Według ekspertów Conflict Intelligence Team (CIT) „spożywanie przez żołnierzy alkoholu w czasie służby jest główną przyczyną wypadków w siłach zbrojnych, takich jak urazy, bójki, zabójstwa”. CIT jako jedną z przyczyn nieszczęśliwych wypadków wymienia też niski poziom kompetencji kadry dowódczej i przeszkolenia rosyjskich żołnierzy.

– Kolejnym powodem jest niedobór młodszych dowódców. W oddziałach nie ma podoficerów, którzy nadzorowaliby dyscyplinę i pomagali rozwiązywać konflikty, nie ma oficerów, którzy wnikaliby w to, kto służy w ich jednostce, jakim jest człowiekiem. Do tego dochodzi niski poziom dyscypliny – cytują ekspertów z CIT Ważnyje Istorii.

– Naruszenie zasad prowadzenia lub obsługi pojazdów bojowych, skutkujące śmiercią osoby w wyniku niedbalstwa – brzmi artykuł rosyjskiego Kodeksu Karnego i jednocześnie kolejna częsta przyczyna śmierci rosyjskich żołnierzy – napisał portal.

Ważnyje Istorii zwróciły też uwagę na to, że w jednostkach wojskowych często dochodzi do zabójstw z powodu zwykłych sprzeczek. Częste są też samobójstwa.

Portal przytoczył też raport amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), który powołując się na słowa Aleksandra Chodakowskiego, dowódcy batalionu Wostok w tzw. Donieckiej Republice Ludowej, który 5 listopada stwierdził, że nawet 60 proc. wszystkich strat armii rosyjskiej może być spowodowanych „bratobójczym ogniem”, ale eksperci ISW nazwali ten szacunek przesadą.

Eksperci wojskowi, z którymi rozmawiały Ważnyje Istorii, mówią, że nie da się oszacować udziału ofiar z rąk współtowarzyszy w ogólnej liczbie strat armii rosyjskiej podczas wojny, ale część z nich jest pewna, że przekracza on światowe normy i z każdym miesiącem agresji Rosji na Ukrainę rośnie.

18:53 Biały Dom: Rosja nie będzie dyktować warunków naszej pomocy wojskowej dla Ukrainy

Rosja nie będzie dyktować warunków naszej pomocy wojskowej dla Ukrainy – powiedział we wtorek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby. Poinformował też, że nie ma sygnałów, by białoruskie wojska miały włączyć się do wojny przeciwko Ukrainie.

Kirby odniósł się w ten sposób podczas wirtualnej konferencji prasowej do ostrzeżeń Kremla, który groził „nieprzewidywalnymi konsekwencjami”, jeśli USA przekażą Ukrainie systemy obrony powietrznej Patriot. Rzecznik nie potwierdził doniesień na temat szykowanej dostawy tych rakiet, ale odrzucił sugestie Moskwy.

– Oczywiście od początku jesteśmy świadomi obaw dotyczących eskalacji tego konfliktu, bo nie sądzimy, by była ona w interesie Ukraińców (…) ale Rosja, która jest agresorem, nie będzie dyktować warunków naszej pomocy dla Ukrainy. Będziemy w dalszym ciągu blisko współpracować z Ukraińcami – oświadczył Kirby. Dodał też, że priorytetem jeśli chodzi o pomoc wojskową pozostaje obrona powietrzna.

Pytany o ewentualne zaangażowanie się białoruskich wojsk w wojnę w świetle wizyty Władimira Putina w Mińsku, Kirby powiedział, że choć Białoruś od początku zamieszana jest w wojnę, to nadal nie ma sygnałów wskazujących na rychły udział białoruskich żołnierzy w inwazji. Krótko skomentował też słowa rosyjskiego dyktatora z niedawnego orędzia wideo, w którym Putin przyznał, że sytuacja na okupowanych terytoriach Ukrainy jest „skomplikowana”.

– Mogę powiedzieć, że sprawy byłyby dużo mniej skomplikowane dla Rosjan na Ukrainie, gdyby tylko wynieśli się do diabła – powiedział Kirby.

Przedstawiciel Białego Domu powiedział też, że USA blisko przyglądają się kontaktom Rosji i Iranu na temat dodatkowych dostaw uzbrojenia, ale nie ma dotąd sygnału, by obie strony „skonsumowały” porozumienia na temat przekazania przez Iran rakiet balistycznych dla Rosji.

18:12 Partyzanci podpalili bazę rosyjskich wojsk w Mariupolu

Przedstawiciele ukraińskiego ruchu oporu w okupowanym Mariupolu, na południowym wschodzie kraju, powiadomili, że podpalono tam bazę rosyjskich wojsk, rozmieszczoną w kombinacie metalurgicznym im. Iljicza; spłonęło mienie zrabowane przez żołnierzy podczas wojny – oznajmił we wtorek proukraiński doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.

– Nie będziemy głośno mówić o przyczynie pożaru, ale, panowie okupanci, prosimy o większą uwagę. Ruskim wszędzie grozi niebezpieczeństwo, ono zawsze przychodzi wyjątkowo niespodziewanie – czytamy na profilu Mariupolski Sprotyw na Telegramie, zacytowanym przez Andriuszczenkę w mediach społecznościowych.

– To był skuteczny akt dywersji – skomentował doradca mera.

Przed napaścią Rosji na Ukrainę liczba mieszkańców Mariupola wynosiła około 430 tys. Według ONZ miasto opuściło około 350 tys. cywilów. Nie jest możliwe podanie dokładnych szacunków dotyczących ofiar rosyjskiej agresji w Mariupolu. Ukraińskie władze przypuszczają, od lutego do maja mogły tam zginąć dziesiątki tysięcy osób.

W zrujnowanym mieście panuje bardzo trudna sytuacja humanitarna. Brakuje m.in. żywności, wody, lekarstw, ogrzewania, środków higienicznych i łączności.

17:31 Władze Ukrainy: rosyjscy okupanci urządzają kostnice w zakładach przemysłowych w Donbasie

Na podbitych terenach Donbasu rosyjscy okupanci urządzają kostnice w zakładach przemysłowych. Ciała żołnierzy poległych podczas wojny z Ukrainą są przewożone do kombinatu metalurgicznego w Gorłówce nieopodal Doniecka – poinformował we wtorek rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.

Podobne doniesienia napłynęły w poniedziałek z zajętego przez wojska rosyjskie Melitopola w obwodzie zaporoskim, na południu Ukrainy. Jak powiadomiła jedna z mieszkanek tego miasta, cytowana przez niezależny rosyjski kanał Możem Objasnit’ na Telegramie, w Melitopolu zabrakło miejsca w kostnicach, dlatego najeźdźcy spalają tam ciała zabitych żołnierzy w mobilnych krematoriach.

Rosjanie mają tak duże trudności z leczeniem swoich rannych wojskowych, że szpitale na okupowanych terenach Ukrainy pracują już niemal wyłącznie na potrzeby armii. Tylko w Gorłówce rosyjskie siły zbrojne „przejęły” cztery szpitale, każdego dnia wykonuje się tam około 70 operacji. Podobna sytuacja panuje też w zajętym przez agresora obwodzie ługańskim. Ludność cywilna właściwie nie może już liczyć na żadną pomoc medyczną – czytamy na łamach Centrum.

Rządowy serwis powiadomił również, że najeźdźcy mają coraz większe kłopoty z zapewnieniem wystarczającej liczby personelu do swoich okupacyjnych „administracji” na wschodzie i południu Ukrainy. Przykładowo, do miejscowości Biłowodsk na Ługańszczyźnie ściągnięto w tym celu kilkanaście osób aż z Nowosybirska, czyli miasta oddalonego o kilka tysięcy kilometrów.

– Teraz ci ludzie będą musieli udawać „władzę ludową”, wychwalać okupację i tworzyć (w Biłowodsku) aparat represji – oznajmiono w komunikacie ukraińskich władz.

17:25 Brytyjski minister obrony: Rosja chce przekazać Iranowi komponenty wojskowe w zamian za drony

Rosja planuje dostarczyć Iranowi zaawansowane komponenty wojskowe w zamian za tzw. drony kamikadze – ostrzegł we wtorek brytyjski minister obrony Ben Wallace. Podkreślił, że Rosja nie osiągnęła na Ukrainie żadnego ze swoich celów strategicznych.

– Iran stał się jednym z głównych militarnych stronników Rosji. W zamian za otrzymanie ponad 300 dronów kamikadze, Rosja zamierza teraz dostarczyć Iranowi zaawansowane komponenty wojskowe, podkopując zarówno bezpieczeństwo Bliskiego Wschodu, jak i międzynarodowe – musimy ujawnić tę umowę. W istocie, właśnie teraz to zrobiłem – powiedział Wallace w Izbie Gmin, składając sprawozdanie na temat wojny na Ukrainie.

Iran już wcześniej dostarczył drony, które Rosja wykorzystała do ataków na Ukrainę, ale jak wyjaśniały władze w Teheranie, zostały one wysłane przed rozpoczęciem konfliktu. Wielka Brytania, podobnie jak USA i UE, nałożyły sankcje na irańskich oficjeli zaangażowanych w przekazywanie dronów, jak i na producentów.

Wallace podkreślił, że Rosja „nie osiągnęła żadnego ze swoich celów strategicznych na Ukrainie” i w szybkim tempie traci żołnierzy oraz dowódców. – Ani jeden dowódca operacyjny, który był 24 lutego, teraz nie dowodzi. Rosja straciła znaczną liczbę generałów i dowódców. Pogłoski o odwołaniu (ze stanowiska szefa Sztabu Generalnego) generała (Walerija) Gierasimowa utrzymują się, a Putin odsuwa od siebie odpowiedzialność za ciągłe niepowodzenia wojskowe na Ukrainie. Rosną wysokie wskaźnik ofiar i niezadowolenie społeczne – wyliczał minister obrony.

Przywołując pojawiającą się od pewnego czasu liczbę, Wallace powiedział, że od początku wojny ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy zginęło, jest rannych lub zdezerterowało. Dodał, że zniszczonych zostało ponad 4500 pojazdów opancerzonych oraz ponad 140 helikopterów i samolotów. Ale wskazał także na ogrom ofiar wśród ludności Ukrainy, mówiąc, że „każdego dnia pojawiają się kolejne doniesienia na temat gwałtów, arbitralnych zatrzymań, tortur, złego traktowania, zgonów w areszcie i pozasądowych egzekucji”.

Wallace poinformował też o wsparciu udzielanym Ukrainie w związku z zimą, w tym o przekazywaniu jej siłom zbrojnym zestawów pomagających przetrwać ekstremalnie zimne temperatury. – Wielka Brytania przekazała do tej pory 900 generatorów na Ukrainę i wysłała około 15 tys. zestawów na ekstremalnie zimną pogodę dla ukraińskich sił zbrojnych, w tym odzież na zimną pogodę, grube śpiwory i izolowane namioty. Przewidujemy, że do świąt Bożego Narodzenia zostanie dostarczonych 10 tys. kolejnych zestawów na zimę – powiedział minister.

17:16 Rosja przemieszcza żołnierzy i sprzęt wojskowy na południe Białorusi

Rosja rozpoczęła przemieszczanie nowo zmobilizowanych żołnierzy i sprzętu wojskowego na południe Białorusi – poinformował Biełaruski Hajun, niezależny kanał na Telegramie

Rosyjskie siły zbrojne miały rozpocząć przemieszczanie żołnierzy, czołgów i innych pojazdów z białoruskich poligonów w północnej i centralnej części kraju, gdzie stacjonowały, na południe, bliżej granicy z Ukrainą.

Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenił niedawno, że rozmieszczanie wojsk rosyjskich na Białorusi ma na celu przekonywanie Kijowa i stolic zachodnich, iż Rosja może zaatakować Ukrainę z terytorium jej północnego sąsiada.

16:51 Departament Stanu USA: na Kremlu podzielone zdania co do nowej ofensywy na Ukrainie

Na Kremlu zdania są podzielone co do nowej potencjalnej ofensywy na Ukrainie – ocenił cytowany przez Agencję Reutera wysoki rangą przedstawiciel Departamentu Stanu USA. Jak dodał, istnieją wątpliwości, czy Rosja jest w stanie przeprowadzić kolejny atak.

– Z pewnością są osoby, które, jak sądzę, chciałyby prowadzić ofensywy na Ukrainie. Są też inni, którzy mają prawdziwe wątpliwości na temat zdolności Rosji, aby to zrobić – oświadczył urzędnik, który zaznaczył też, że wsparcie Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy będzie kontynuowane niezależnie od tego, co się zdarzy.

O szykowaniu się Rosji do nowej ofensywy na początku 2023 roku, w tym możliwym ponownym uderzeniu na Kijów z Białorusi, mówił ostatnio między innymi generał Wałerij Załużny, naczelny dowódca ukraińskiej armii, w wywiadzie dla „Economista”. Generał Pat Ryder, rzecznik Pentagonu, stwierdził jednak podczas konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu, że na razie nie ma żadnych sygnałów o przygotowaniach do ataku z tego kraju.

15:48 Szef ukraińskiego MSZ: wzywam społeczność międzynarodową do uznania grupy Wagnera za organizację terrorystyczną

– Wzywam społeczność międzynarodową do uznania rosyjskiej prywatnej firmy wojskowej znanej jako grupa Wagnera za organizację terrorystyczną; wagnerowcy dopuszczają się zbrodni nie tylko w naszym kraju, ale też w zachodniej Afryce – zaapelował Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy.

– Ukraina, która najbardziej cierpi w wyniku działań wagnerowców, wspiera stanowisko państw afrykańskich, postrzegających grupę Wagnera jako poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Trzeba natychmiast uznać (tę formację) za organizację terrorystyczną – oznajmił Kułeba, cytowany przez agencję Ukrinform.

Wagnerowcy nie tylko szturmują obecnie Bachmut na wschodzie Ukrainy, „całkowicie niszcząc duże przemysłowe miasto”, ale również „dają o sobie znać” w Afryce. Rosyjscy najemnicy pomagają juncie wojskowej w Burkina Faso, a w zamian otrzymują możliwość eksploatacji złóż złota przy granicy z Ghaną. Wagnerowcy wywierają także negatywny wpływ na decyzje rządu Mali. – Po rozmieszczeniu w tym kraju żołnierzy z Rosji władze w Bamako wycofały się z regionalnych formatów współpracy na rzecz walki z terroryzmem – oświadczył ukraiński minister.

– (Rosyjscy wojskowi) dążą do osłabienia państw Afryki, ponieważ w warunkach chaosu łatwiej grabić tamtejsze surowce mineralne, a następnie finansować przy ich pomocy swoje oddziały na Ukrainie. Oto bezpośredni związek między pozyskiwaniem przez wagnerowców afrykańskiego złota i działaniami zbrojnymi (w Donbasie) – podkreślił Kułeba.

Grupa Wagnera to firma powiązana z Jewgienijem Prigożynem, prokremlowskim biznesmenem odpowiedzialnym między innymi za rekrutację więźniów na wojnę z Ukrainą. Od połowy grudnia 2021 roku wagnerowcy są objęci unijnymi sankcjami za tortury, egzekucje i zabójstwa między innymi w Libii, Syrii i Donbasie. O zbrodniach wagnerowców w Syrii informowała w Rosji niezależna „Nowaja Gazieta”.

Podczas inwazji na Ukrainę grupa Wagnera stanowi jeden z najważniejszych komponentów rosyjskich sił na szczególnie trudnych odcinkach frontu, między innymi w obwodzie donieckim. Oddziały wagnerowców walczące w Donbasie są złożone w dużej mierze z mężczyzn zwerbowanych w zakładach karnych.

W ostatnich tygodniach pojawiały się liczne doniesienia o obywatelach krajów afrykańskich, głównie Republiki Środkowoafrykańskiej, rekrutowanych przez grupę Wagnera do udziału w agresji na Ukrainę. Wielu z nich ma być porzucanych na froncie przez rosyjskich dowódców lub nie otrzymywać obiecanego wynagrodzenia.

15:28 Ukraiński minister obrony: potrzebujemy więcej broni, niż wskazywał naczelny dowódca; tamte liczby dotyczą konkretnej operacji

– Aby wyzwolić wszystkie okupowane terytoria, Ukraina potrzebuje więcej broni niż 300 czołgów, 600-700 bojowych wozów piechoty i 500 haubic, o których mówił generał Walerij Załużny. Doprecyzowałbym myśl generała Załużnego, bo nie wszyscy prawidłowo go zrozumieli. On powiedział, że może wygrać tę wojnę, a także na potrzeby konkretnej operacji wskazał konkretne liczby. Chodzi o zwycięstwo w konkretnej operacji i tak, te liczby są realistyczne – oświadczył Ołeksij Reznikow, minister obrony, na antenie ukraińskiej telewizji.

Wcześniej generał Załużny, naczelny dowódca ukraińskiej armii, ocenił w wywiadzie dla tygodnika „Economist”, że potrzebuje 300 czołgów, 600-700 bojowych wozów piechoty oraz 500 haubic i że w takiej sytuacji realne będzie dojście do granic z 23 lutego tego roku, czyli sprzed rozpoczęcia bieżącej fazy wojny – inwazji na pełną skalę ze strony Rosji.

Od początku wojny, czyli od 2014 roku, Rosja nielegalnie okupuje Krym oraz część obwodów donieckiego i ługańskiego.

– Dla całkowitego zwycięstwa, pełnego wyzwolenia ziem ukraińskich w granicach z 1991 roku, włącznie z Krymem, Donieckiem i Ługańskiem, oczywiście potrzebne jest więcej sprzętu i uzbrojenia, o czym informujemy naszych partnerów – zaznaczył Reznikow, którego cytuje agencja Interfax-Ukraina.

14:52 SBU: odnaleźliśmy olbrzymi arsenał rosyjskiej broni w obwodzie czernihowskim

Olbrzymi arsenał rosyjskiej broni został odnaleziony w przygranicznych rejonach obwodu czernihowskiego; prawdopodobnie został porzucony w trakcie wycofywania się Rosjan z północnych terytoriów Ukrainy – poinformowała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy SBU.

– Ukryty arsenał został porzucony przez okupantów w trakcie ich ucieczki z północnych terenów Ukrainy przed kontrofensywą sił obrony – przekazała SBU.

Wśród przejętych przedmiotów znalazły się dziesiątki pudeł wypełnionych rakietami i amunicją przeciwpancerną. SBU dodała, że w leżącym w obwodzie czernihowskim rejonie meńskim odnaleziono prawie 300 sztuk amunicji artyleryjskiej przeznaczonej między innymi do wyrzutni rakietowych Grad.

– Funkcjonariusze SBU znaleźli ponad 100 ładunków do ręcznych granatników przeciwpancernych w lesie w pobliżu stolicy obwodu – dodano.

SBU odnotowała również, że znaleziono „czołgowy karabin maszynowy Kałasznikow i ponad półtorej tysiąca sztuk amunicji”. Odnaleziona broń i amunicja zostały przekazane Siłom Zbrojnym Ukrainy.

14:47 Prezydent Zełenski wręczył odznaczenia obrońcom Bachmutu

Podczas wizyty w Bachmucie na linii frontu w obwodzie donieckim Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, spotkał się z żołnierzami broniącymi tego miasta i wręczył im odznaczenia państwowe – poinformował Serhij Nikiforow, rzecznik biura (kancelarii) ukraińskiego prezydenta.

Szef państwa złożył wizytę roboczą w obwodzie donieckim, gdzie spotkał się z żołnierzami ukraińskimi broniącymi Bachmutu. – Prezydent wizytował pozycje jednej z brygad zmechanizowanych, której oddziały stawiają opór wrogowi na wjeździe do miasta – powiedział cytowany przez portal Ukrainska Prawda Nikorow.

Rzecznik relacjonował, że Zełenski podziękował żołnierzom za męstwo i wytrwałość podczas obrony Bachmutu. Pamięć poległych w walkach uczczono minutą ciszy.

Ukraiński prezydent wypowiedział się dla telewizji Freedom. Nazwał żołnierzy „bohaterami z Bachmutu”. Wyraził życzenie, żeby obrońcy otrzymali „to samo, co każdy człowiek”, a ich rodziny mogły cieszyć się „ciepłem i zdrowiem”. Nawiązał do wyłączeń prądu w całym kraju z powodu prowadzonych przez wojska rosyjskie ostrzałów obiektów energetycznych. – Chciałbym życzyć światła, ale sytuacja jest taka, że raz ono jest, a raz go nie ma. Najważniejsze, aby to światło było w środku – stwierdził.

Wizyta odbyła się we wtorek, 20 grudnia, gdy mija 300 dni od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę. W przeddzień, w poniedziałek, Zełenski nazwał atakowany przez Rosjan od miesięcy Bachmut najgorętszym punktem na całej linii frontu.

– To ponad 1300 kilometrów aktywnych walk. Od maja okupanci próbują rozbić nasz Bachmut, ale czas płynie, a Bachmut rozbija nie tylko armię rosyjską, ale także rosyjskich najemników, którzy przybyli, żeby wesprzeć armię okupantów – oświadczył.

14:38 Rodzina i przyjaciele pożegnali Daniela Sztybera – Polaka, który zginął na Ukrainie

Na warszawskich Powązkach spoczął Daniel Sztyber, kolejny Polak, który stracił życie, walcząc na Ukrainie. Mężczyzna był związany z warszawskim samorządem, kandydował w ostatnich wyborach, a jego ojcem był długoletni wiceprzewodniczący Rady Warszawy.

– Żegnamy dziś świętej pamięci Daniela Sztybera, syna naszego przyjaciela, wieloletniego wiceprzewodniczącego Rady miasta stołecznego Warszawy. Daniel zginął na Ukrainie za wolność Ukrainy, Polski i Europy. Cześć Jego pamięci! – tymi słowami pożegnał 34-latka Dariusz Kacprzak, zastępca burmistrza dzielnicy Pragi-Północ.

Daniel Sztyber został pochowany na warszawskich Powązkach. Uroczystości żałobne odbyły się w kościele świętego Karola Boromeusza.

Poległy był operatorem w elitarnej jednostce specjalnej Ochotniczego Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy. Zginął 25 listopada pod Ługańskiem w akcji rozpoznawczej na terenach okupowanych przez rosyjskie wojska. Na Ukrainie walczył od marca tego roku.

– Był wspaniałym człowiekiem, młodym, zdolnym, energicznym, o nieograniczonych możliwościach, pełnym entuzjazmu, rozwagi, szacunku i niebywałej umiejętności niesienia pomocy drugiej osobie, zawsze uśmiechniętym, zawsze zdecydowanym, a jednocześnie nad wyraz skromnym i wrażliwym – przekazał Michał Wieremiejczyk, prezes Bractwa Strzelców Kurkowych. Zmarłego żegnali ubrani w charakterystyczne stroje członkowie warszawskiego oddziału bractwa, którego był członkiem.

Daniel Sztyber był kolejnym Polakiem, który zginął w obronie Ukrainy. Wcześniej życie oddali Krzysztof Tyfel z Częstochowy, Janusz Szeremeta z Dynowa oraz Marian Matusz, Polak z Mościsk pod Lwowem.

14:03 Premier Kosowa: Rosja wznieca napięcia na północy Kosowa, ponieważ słabnie wojna w Ukrainie

– Rosja wznieca napięcia pomiędzy Belgradem i Prisztiną, ponieważ wojna w Ukrainie słabnie – ostrzegł cytowany przez dziennik „Guardian” Albin Kurti, premier Kosowa.

Zamieszkujący północ Kosowa etniczni Serbowie ponad tydzień temu wznieśli na drogach regionu barykady blokujące ruch. Przy granicy z Kosowem w niedzielę, 18 grudnia zebrali się również członkowie związanej z rosyjską grupą Wagnera serbskiej organizacji Narodna Patrola, grożąc konfrontacją ze stacjonującymi w Kosowie siłami NATO – podał brytyjski dziennik.

Premier Kurti przyznał, że wyraził zgodę na udzielenie międzynarodowym siłom pokojowym NATO w Kosowie (KFOR) czasu na przekonanie Serbów do usunięcia barier. Zaznaczył jednak, że ich obecność nie będzie tolerowana „dużo dłużej”. Jego zdaniem postawienie przez Serbów barykad może doprowadzić do podziału kraju, który w 2008 roku – odrywając się od Serbii – ogłosił niepodległość.

– Obawiam się, że usunięcie barykad może nie obejść się bez ofiar – stwierdził, dodając, że zarówno Stany Zjednoczone, jak i Unia Europejska zgadzają się w kwestii konieczności ich zlikwidowania.

– Myślę, że tym, co martwi naszych zachodnich partnerów, są związki Belgradu z Moskwą. Nie wiemy, jak mogą zostać wykorzystane w przypadku narastających napięć. Moim zdaniem główną obawą jest to, że w związku ze stratami Rosji w jej wojnie z Ukrainą Moskwa będzie zainteresowana rozlaniem się konfliktów, wykorzystaniem swojego klienta w Belgradzie – wskazał kosowski premier.

W związku z narastającym napięciem Aleksandar Vuczić, prezydent Serbii, wykorzystał w piątek, 16 grudnia przysługujące mu na mocy rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych prawo skierowania do NATO prośby o rozlokowanie w Kosowie tysiąca funkcjonariuszy serbskich służb mundurowych.

– Prośba niemal na pewno zostanie odrzucona, jednak istnieje ryzyko wykorzystania jej do jednostronnej decyzji o wysłaniu serbskich żołnierzy i policjantów – ocenił „Guardian”.

Ustawienie przez kosowskich Serbów barykad było odpowiedzią na aresztowanie byłego serbskiego policjanta podejrzewanego o napad na funkcjonariuszy kosowskiej policji.

13:45 Szef ukraińskiego MSZ: cokolwiek ustalili Putin i Łukaszenka, jesteśmy na to gotowi

Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba zapewnił we wtorek, że Ukraina jest przygotowana na wszelkie ustalenia, jakie mogły zapaść na poniedziałkowym spotkaniu Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki. Ocenił przy tym, że nie podjęli oni żadnych kluczowych decyzji.

– Zgodnie z posiadanymi przez nas obecnie informacjami nie podjęto na tym spotkaniu jakichś kluczowych decyzji – powiedział Kułeba, cytowany przez agencję Interfax Ukraina. Podkreślił także: „jesteśmy gotowi na wszelkie scenariusze. Cokolwiek by między sobą nie ustalili, Ukraina jest na to przygotowana”.

Zdaniem szefa ukraińskiej dyplomacji „Putin nadal próbuje skłonić Łukaszenkę do maksymalnego wspierania działań rosyjskich sił zbrojnych”. Można uznać – ocenił Kułeba – że „wiele obiektów infrastruktury wojskowej Białorusi jest pod kontrolą Federacji Rosyjskiej, a wojskowi białoruscy zostali faktycznie odsunięci od wywierania wpływu na te procesy”.

Minister powiedział również, że prawdopodobnie planowane jest kolejne spotkanie Putina i Łukaszenki.

12:24 Władze: do kraju trafi ponad 10 tysięcy anten Starlink należącej do Elona Muska firmy SpaceX

Władze Ukrainy osiągnęły porozumienie w sprawie otrzymania od należącej do Elona Muska firmy SpaceX kolejnych tysięcy anten Starlink – poinformowała we wtorek agencja Bloomberg, cytując wicepremiera Ukrainy Mychajła Fedorowa.

– SpaceX i Elon Musk szybko zareagowali na nasze problemy i pomogli; Musk zapewnił nas o kontynuacji pomocy udzielanej Ukrainie – powiedział Fedorow. Dodał, że „gdy mieliśmy poważne problemy z prądem, napisałem do niego i zareagował natychmiast; Musk naprawdę rozumie sytuacje”.

– W ciągu najbliższych miesięcy na Ukrainę trafi ponad 10 tys. urządzeń zapewniających dostęp do internetu – zapewnił wicepremier i minister cyfrowej transformacji. Wskazał, że część kosztów nabycia anten pokryje kilka krajów Unii Europejskiej.

Od początku rosyjskiej inwazji Ukraina otrzymała około 22 tys. anten Starlink. Anteny są zasilane prądem, który może być dostarczony z generatorów lub power banków.

Urządzenia Starlink odegrały ważną rolę w wojnie na Ukrainie, gdy rosyjskie wojsko skupiało się na niszczeniu komunikacji. Anteny umożliwiły ukraińskim żołnierzom utrzymanie kontaktu podczas odpierania ataków – przypomniała agencja Bloomberg.

Fedorow odniósł się również do kontynuowanych ataków rosyjskich wymierzonych m.in. w ukraińskie sieci elektryczne. – Jesteśmy przygotowani do przeżycia bez prądu przez miesiąc, mając przynajmniej przenośną sieć i możliwość porozumiewania się. Mamy wiele Starlinków, ale najważniejsze jest to, że oczekujemy kolejnego transportu, który pozwoli ustabilizować sytuację w momentach krytycznych – zaznaczył wicepremier.

12:03 Prezydent Zełenski odwiedził Bachmut, miasto na linii frontu

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przebywał we wtorek w Bachmucie, na linii frontu w Donbasie – poinformował rzecznik biura (kancelarii) prezydenckiego Serhij Nikiforow. Biuro prezydenta podało, że Zełenski spotkał się z wojskowymi.

– Prezydent rzeczywiście był tam i zapewne już odjechał. Na razie ze względów bezpieczeństwa powstrzymujemy się od komentarzy – powiedział Nikiforow. Według biura prezydenta Zełenski „spotkał się z wojskowymi, porozmawiał, wręczył odznaczenia żołnierzom” – przekazała agencja Ukrinform.

O wizycie prezydenta w Bachmucie, od miesięcy atakowanym przez wojska rosyjskie, poinformował też minister ds. transformacji cyfrowej Ukrainy Mychajło Fedorow. – Zełenski w Bachmucie. Najodważniejszy prezydent najodważniejszego narodu – napisał minister w komentarzu na serwisie Telegram.

11:37 Armia: rosyjskie loty szkoleniowe na Białorusi służą do wykrywania celów na Ukrainie

Szkolenia rosyjskich samolotów wojskowych na Białorusi, zwłaszcza przenoszących pociski Kinżał, służą Rosji do precyzowania celów na Ukrainie – oznajmił we wtorek dowódca ukraińskich Sił Połączonych (czyli armii i oddziałów ochotniczych) generał Serhij Najew.

– Szkolenia prowadzone są w jednym celu – precyzowania celów na terytorium Ukrainy, które mają być obiektem uderzeń rakietowych – powiedział generał cytowany przez portal Ukraińska Prawda. Ocenił, że z takim zamiarem odbywają się nad Białorusią loty maszyn mogących przenosić pociski naddźwiękowe Kinżał (Kindżał).

Generał poinformował, że na Białorusi przebywa obecnie 2. dywizja zmotoryzowana 1. armii pancernej Rosji, a także oddziały wyposażone w zestawy rakietowe Iskander. Jest to wystarczający potencjał, by stworzyć zagrożenie dla Ukrainy. „Uważnie śledzimy, jakie uzbrojenie jest przewożone z Rosji, prowadzimy odpowiednie analizy. Stopień zagrożenia wojennego wzrasta, ale podejmujemy odpowiednie środki” – powiedział gen. Najew.

17 grudnia na całym terytorium Ukrainy ogłoszono alarm powietrzny z powodu wylotu z lotniska w Maczuliszczach na Białorusi dwóch myśliwców MiG-31K. Mogą one, według Rosjan, przenosić rakiety Kinżał, których deklarowany zasięg to 2 tys. km. Tego samego dnia z lotnisk na Białorusi wystartował także samolot zwiadowczy A-50 oraz jeszcze dwa myśliwce. A-50 to maszyna wczesnego ostrzegania; służy m.in. do lokalizowania celów i rozpoznawania pozycji obrony przeciwlotniczej.

10:42 Resort obrony W. Brytanii: Kreml próbuje zdjąć z Putina odpowiedzialność za porażki wojenne

Spotkanie Władimira Putina z dowódcami operacji na Ukrainie miało na celu pokazanie, że decyzje podejmowane są kolektywnie i tym samym zdjęcie z prezydenta Rosji odpowiedzialności za niepowodzenia militarne – przekazało we wtorek brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej podano, że w piątek 16 grudnia Putin odwiedził Połączone Dowództwo Specjalnej Operacji Wojskowej, gdzie został sfilmowany podczas spotkania z szeregiem wyższych rangą wojskowych, w tym z szefem sztabu generalnego generałem Walerijem Gierasimowem i ministrem obrony Siergiejem Szojgu. Zaprosił do składania propozycji dotyczących kolejnych kroków specjalnej operacji wojskowej, a dowódca rosyjskich sił na Ukrainie generał Siergiej Surowikin był jednym z tych, którzy przedstawili raport.

– Poprzez to wyreżyserowane spotkanie Putin prawdopodobnie chciał zademonstrować zbiorową odpowiedzialność za specjalną operację wojskową. Ten pokaz prawdopodobnie miał na celu zrzucenie z Putina odpowiedzialności za niepowodzenia militarne, wysoki wskaźnik ofiar śmiertelnych i rosnące niezadowolenie społeczne z mobilizacji. Telewizyjny materiał filmowy prawdopodobnie miał również na celu rozwianie plotek w mediach społecznościowych o odwołaniu generała Gierasimowa – napisano w komunikacie brytyjskiego ministerstwa obrony.

10:15 Media: „frontowe” zdjęcie syna Prigożyna zrobione było pod Petersburgiem

Rzekome zdjęcie z frontu, które opublikował syn Jewgienija Prigożyna, właściciela tak zwanej grupy Wagnera, zrobione było nie w Donbasie, a najprawdopodobniej pod Petersburgiem – podała we wtorek agencja UNIAN. Syn Prigożyna na zdjęciu nosił ekwipunek NATO.

Zdjęcie syn Prigożyna opublikował we wrześniu 2022 roku. Widać na nim, jak wraz z dwoma innymi umundurowanymi i uzbrojonymi mężczyznami stoi na tle drzew, towarzyszy im kobieta w dżinsach i sportowej bluzie. Wówczas uwagę mediów rosyjskich przyciągnęło to, że 24-latek nie używa niemal rosyjskiego wyposażenia. Niezależny portal Możem Objasnit przeanalizował strój Pawła Prigożyna i wyjaśnił, że nosi on hełm, kamizelkę, buty i rękawiczki wyprodukowane w USA, Wielkiej Brytanii i na Słowacji. Cenę tego ekwipunku oszacowano na około 2500 dolarów.

UNIAN cytuje we wtorek opinię analityka dziennikarskiej grupy śledczej Bellingcat, Alika Tollera, którego zdaniem zdjęcie powstało nie w Donbasie, a w prestiżowej dzielnicy nad Zatoką Fińską pod Petersburgiem. Paweł Prigożyn ma tam willę. Jego ojciec Jewgienij Prigożyn, właściciel grupy najemniczej zwanej „grupą Wagnera” zapewniał, że jego syn uczestniczy w wojnie przeciwko Ukrainie.

10:08 „NYT”: ukraińskie drony pomagają zdezerterować rosyjskim żołnierzom, przeprowadzają ich przez zapory i pola minowe

Tysiące dronów Ukraina wykorzystuje do zabijania wroga, nakierowywania bomb i zbierania informacji. Od grudnia ukraińskie siły zbrojne z pomocą tych latających bezzałogowców pomagają rosyjskim żołnierzom w dezercji. Dron, podążając nad głową żołnierza, prowadzi go w stronę ukraińskich pozycji – pisze we wtorek amerykański dziennik „New York Times”.

Twórcy tego pomysłu zainspirowali się opublikowanym w listopadzie nagraniem, na którym rosyjski żołnierz, poddając się, porzuca broń i z uniesionymi nad głową rękoma podąża za dronem prowadzącym go do oddziału ukraińskiego.

Kilka tygodni później Sztag Generalny Ukrainy opublikował instrukcję filmową wyjaśniającą, jak rosyjscy żołnierzy mogą się poddać i opuścić swoje stanowisko z pomocą ukraińskiego drona. Metoda ta jest częścią szerszego programu „Chcę żyć”, którym ukraińskie władze próbują przekonać żołnierzy wojsk agresora do dezercji. W ramach programu uruchomiono również linię telefoniczną, stronę internetową i kanał na Telegramie – wszystko to przeznaczone jest dla rosyjskich żołnierzy i ich rodzin.

– Jednak, podobnie jak podczas I wojny światowej, poddanie się dziś na frontach Ukrainy jest jednym z najbardziej niebezpiecznych aktów – zaznacza „NYT”. – Front rozciąga się na odcinku setek kilometrów, ziemia pomiędzy dwiema stronami wojny pokryta jest okopami, polami minowymi, snajperami i jest niemal stale bombardowana – wyjaśniono.

Według armii ukraińskiej drony mają zminimalizować ryzyko towarzyszące dezercji. W nagraniu udostępnionym na platformach społecznościowych rosyjskim żołnierzom wyjaśnia się, że pierwszym krokiem musi być nawiązanie kontaktu z projektem „Chcę żyć”, by otrzymać wszelkie instrukcje. Następnie żołnierz musi przybyć na wyznaczony punkt, czekać na drona i unieść ręce w geście poddania się. Dron będzie podążać nad głową żołnierza jego tempem i kierować go w stronę ukraińskich pozycji. Jeśli ulegnie awarii, żołnierz musi czekać na przybycie kolejnego.

Andrij Jusow z ministerstwa obrony Ukrainy poinformował, że do programu „Chcę żyć” wpłynęło już 1,2 mln zapytań, z których większość nadeszła z Rosji. Kanał na Telegramie subskrybuje ponad 40 tys. użytkowników, z których większość mieszka w Rosji lub na obszarach Ukrainy kontrolowanych przez rosyjskie wojsko.

08:40 W Kijowie nadal są problemy z prądem, metro częściowo nieczynne

Po poniedziałkowych atakach Rosji na Ukrainę jej stolica, Kijów, nadal odczuwa problemy z energią elektryczną i ogrzewaniem domów. We wtorek w godzinach porannych częściowo wstrzymano ruch metra, jednak władze zapewniły, że robią wszystko, by wznowić dostawy prądu.

Niestabilne działanie systemu energetycznego spowodowało krótkie wyłączenie z ruchu pociągów metra, kursujących z naziemnej części kolejki na lewym brzegu Dniepru do centrum miasta. Na stacjach nie działały elektroniczne bramki, co wywołało ogromne kolejki do wejścia do metra w godzinach porannego szczytu.

– Po ostatnich atakach powietrznych trwa likwidacja szkód w systemie energetycznym Ukrainy. Wytwarzanie energii elektrycznej jest ograniczone, dlatego stolica i inne regiony kraju otrzymują ograniczone dostawy prądu – powiadomiła w Telegramie Kijowska Miejska Administracja Wojskowa (KMAW).

Nie ma problemów z dostawami wody, jednak w części Kijowa są przerwy w dostawach ciepła. KMAW przypomniała, że w mieście działają ogrzewalnie, zwane „Punktami Niezłomności”, w których mieszkańcy mogą ogrzać się, naładować sprzęty elektroniczne i skorzystać z telefonu.

– Energetycy, brygady remontowe i ekipy komunalne działają intensywnie, by usunąć awarie. Wszystko naprawimy. Zachowujcie spokój i wierzcie w nasze zwycięstwo! – zaapelował szef KMAW Serhij Popko.

Wcześniej Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że wojska obrony powietrznej zniszczyły w nocy i poniedziałek rano 30 spośród 35 bezzałogowców Shahed, wysłanych przez siły rosyjskie nad Ukrainę. Rosjanie wypuścili te irańskie maszyny ze wschodniego wybrzeża Morza Azowskiego. Celem rosyjskich ataków były obiekty cywilnej infrastruktury krytycznej.

07:47 Radio Swoboda: wizyta Szojgu „w rejonie frontu” odbyła się 80 km od linii walk

Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu, który według resortu odwiedził „rejon prowadzenia specjalnej operacji wojskowej” był ponad 80 km od linii frontu, w rejonie Armiańska na północy Krymu – podało Radio Swoboda, powołując się na projekt GeoConfirmed.

Radio Swoboda (rosyjska redakcja Radia Wolna Europa) skomentowało w poniedziałek wieczorem kadry opublikowane przez resort obrony Rosji. Podał on w niedzielę, że Szojgu złożył „wizytę roboczą” w „rejonie prowadzenia specjalnej operacji wojskowej”, jak Rosja nazywa inwazję przeciwko Ukrainie.

Na opublikowanym przez resort nagraniu wideo widać okopy, które minister ogląda przez okno śmigłowca. Jak informuje stacja, projekt GeoConfirmed na podstawie geolokalizacji terenu zidentyfikował miejsce, nad którym leciał śmigłowiec Szojgu. Okazało się, że znajduje się ono w rejonie Armiańska, ponad 80 km od najbliższych pozycji wojsk ukraińskich.

Amerykański dziennik „NYT” informował niedawno, że rosyjscy dowódcy wojskowi ograniczyli swoje wizyty na froncie po tym, gdy wojska ukraińskie wiosną br. ostrzelały sztab rosyjski w Iziumie w trakcie wizyty szefa sztabu generalnego armii Rosji Walerija Gierasimowa. Doradca gabinetu prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz potwierdził w sobotę, że siły ukraińskie podjęły ten atak, by zabić Gierasimowa, jednak okazało się, że opuścił on sztab nieco wcześniej.

07:11 300 dni od początku rosyjskiej inwazji; trwają ataki rakietowe na Kijów, ale ofensywa rosyjska jest mało prawdopodobna

We wtorek mija 300 dni od początku inwazji Rosji na Ukrainę, czyli ogłoszenia przez Putina „specjalnej operacji wojskowej” mającej na celu „demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy”. Według analityków rosyjska armia ma ograniczoną zdolność do przeprowadzenia w najbliższych miesiącach skutecznej ofensywy.

Nocą z niedzieli na poniedziałek Rosjanie przeprowadzili atak na Kijów z wykorzystaniem dronów kamikadze, w wyniku którego doszło do uszkodzeń infrastruktury energetycznej w dwóch rejonach miasta. Jego obrońcy poinformowali o zestrzeleniu kilkunastu dronów atakujących stolicę. Był to kolejny w ostatnim czasie zmasowany atak wojsk rosyjskich wymierzony w ukraińską infrastrukturę energetyczną. Przeprowadzane cyklicznie naloty na cele w całym kraju powodują przerwy w dostawach prądu, ciepła i wody. Ukraina apeluje do wspierających ją państw o zwiększenie możliwości jej obrony przeciwlotniczej.

Rosyjskie władze wojskowe prowadzą kampanię, która ma zademonstrować ich skuteczność na froncie w obliczu dotychczasowych porażek, a także być może przygotować grunt do nowej ofensywy – ocenia amerykański Instytutu Badań nad Wojną (ISW).

Oficjalnym celem Kremla jest obecnie całkowite zajęcie częściowo okupowanych obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego, które Rosja nielegalnie anektowała na przełomie września i października, mimo że nigdy ich w pełnie nie kontrolowała. Według władz ukraińskich najcięższe walki toczą się obecnie w okolicach Bachmutu w obwodzie donieckim.

Kiedy 24 lutego prezydent Rosji Władimir Putin wydał rozkaz przeprowadzenia specjalnej operacji wojskowej w Donbasie, której celem miała być – jak to określił – „demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy”, wojska rosyjskie zaatakowały terytorium Ukrainy od północy, wschodu i południa.

W opinii większości ekspertów atak z wielu stron sugeruje, że przed rosyjskimi wojskami postawiono zadanie szybkiego zdobycia Kijowa, obalenia demokratycznie wybranej władzy, ustanowienia marionetkowego rządu i – prawdopodobnie – zajęcia wschodniej części Ukrainy.

Po wycofaniu się w marcu z okolic Kijowa i z północnej Ukrainy siły rosyjskie skoncentrowały się na Donbasie we wschodniej części kraju. W połowie maja Rosjanie ostatecznie przejęli kontrolę nad położonym nad Morzem Czarnym Mariupolem i zapewnili sobie pomost lądowy między Donbasem a Krymem.

Pod koniec sierpnia rozpoczęła się długo oczekiwana kontrofensywa ukraińska koncentrująca się na południu i wschodzie kraju, w ramach której odzyskano tysiące kilometrów kwadratowych zajętego przez Rosjan terytorium. 11 listopada br. Ukraińcy wyzwolili Chersoń.

W szczycie ciężkich walk we wschodnich regionach Ukrainy w maju i czerwcu dziennie ginęło według władz ukraińskich od 100 do 200 żołnierzy Kijowa. Jeśli chodzi o rosyjskie straty wojskowe, to w listopadzie Pentagon oszacował, że od początku wojny na Ukrainie zostało rannych lub zabitych sporo ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy.

Moskwa ogłosiła w październiku, że zakończono mobilizację 300 tys. dodatkowych żołnierzy, z których ponad 80 tys. wysłano już na front.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w ubiegłym tygodniu, że w wyniku konfliktu 174 tys. kilometrów kwadratowych zostało skażone minami i niewybuchami, co odpowiada mniej więcej obszarowi wielkości Kambodży czy Syrii.

Do grudnia wywiad open source udokumentował śmierć cywilów w 19 z 24 obwodów Ukrainy. Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (OHCHR) podaje, że w trakcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę zginęło ponad 6,8 tys. cywilów, a niemal 11 tys. zostało rannych, jednak podkreśla, że faktyczna liczba ofiar jest znacznie wyższa, ponieważ intensywne walki opóźniają tworzenie raportów i zestawień. Większość ofiar zginęła w wyniku ostrzału rakietowego i ciężkiej artylerii. Według władz Ukrainy ofiar cywilnych może być ponad 33 tys.

W ocenie agencji ONZ ds. uchodźców (UNHCR), w Europie jest ponad 4,8 mln ukraińskich uchodźców wojennych, a około 7 mln osób jest przesiedlonych na Ukrainie. Unia Europejska przyznała Ukraińcom prawo pobytu i pracy do trzech lat na obszarze 27 państw członkowskich.

06:56 ISW: Putinowi nie udało się zmusić Łukaszenki do ustępstw ws. integracji

Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) komentując poniedziałkową wizytę Władimira Putina w Mińsku ocenia, że Alaksandr Łukaszenka prawdopodobnie obronił się przed próbami zmuszenia Białorusi do dalszych ustępstw w sprawie integracji Białorusi z Rosją.

Ośrodek zwraca uwagę, że Putin i Łukaszenka podczas wizyty nie mówili publicznie o rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a twierdzili, że Białorusi zagrażają kraje zachodnie.- Łukaszenka używa retoryki bronienia granic białoruskich przed Zachodem i NATO, próbując uniknąć udziału w rosyjskiej inwazji na Ukrainę – zaznaczają amerykańscy analitycy.

W ocenie ISW „udział Białorusi w wojnie Putina przeciwko Ukrainie pozostaje mało prawdopodobny” i „fakt, iż Putin, jak się wydaje, zaakceptował temat rozmów proponowany przez Łukaszenkę, bez przekonywania do jego zmodyfikowania, potwierdza pośrednio tę ocenę”.

Analitycy zwracają też uwagę na oficjalne zaprzeczenia Kremla, który oznajmił, iż Rosja „nie jest zainteresowana wchłonięciem kogokolwiek”. Oceniają je jako „próbę zatuszowania, iż Putin desperacko usiłuje wciągnąć Łukaszenkę w wojnę i – jak się wydaje – ponownie nie zdołał tego uczynić”.

00:29 Zełenski: musimy dalej zabiegać o światowe wsparcie dla naszego kraju

Kluczowym zadaniem ukraińskich władz jest dopilnowanie, aby światowe wsparcie dla Ukrainy w przyszłym roku nie tylko utrzymało się na tym samym poziomie co w roku bieżącym, ale również wzrosło – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wieczornym przemówieniu wideo.

– Kluczowym zadaniem nas wszystkich w tej chwili – moim i każdego z naszych dyplomatów i urzędników – jest to, aby światowe poparcie dla Ukrainy w przyszłym roku nie tylko pozostało na tym samym poziomie, co w tym roku, ale także wzrosło. Dokładnie według tych wskaźników, które są niezbędne do wzmocnienia naszych działań obronnych – mówił Zełenski.

– To jest artyleria – potrzebujemy więcej dział, pocisków, to są nowoczesne czołgi, których jeszcze na Ukrainę nie dostarczono, to systemy dalekiego zasięgu, nowoczesna i naprawdę skuteczna obrona przeciwlotnicza… – wyliczał.

Zełenski stwierdził, że Bachmut pozostaje obecnie najgorętszym punktem na całej linii frontu. „To ponad 1300 kilometrów aktywnych walk. Od maja okupanci próbują rozbić nasz Bachmut, ale czas płynie, a Bachmut rozbija nie tylko armię rosyjską, ale także rosyjskich najemników, którzy przybyli, by wesprzeć armię okupantów” – podkreślił.

Ukraiński prezydent zaapelował też do władz Gruzji o pomoc uwięzionemu byłemu prezydentowi tego kraju i liderowi opozycji Micheilowi Saakaszwilemu.

– Chyba każdy mógł zobaczyć, w jakim stanie jest teraz Micheil Saakaszwili, w jakim stanie zdrowia. Apeluję więc do mieszkańców Gruzji, do władz Gruzji – okażmy miłosierdzie, zwłaszcza w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie. To, co dzieje się teraz z Micheilem, to zastraszanie. To nie pasuje do Gruzji. To musi zostać powstrzymane – wzywał Zełenski.

– Proszę o podjęcie decyzji, która może uratować mu życie. Przenieście Micheila Saakaszwilego do jednej z klinik Ukrainy, innego kraju europejskiego, Ameryki. Czas zrobić ten dobry krok – mówił Zełenski.

00:11 Ekspert: zdobycie Kijowa przez Rosję byłoby niezwykle trudne

Zdobycie Kijowa przez Rosję byłoby „niezwykle trudne”, a nie wydaje się, żeby Białoruś chciała się angażować w wojnę, żeby to ułatwić Rosji – ocenił w poniedziałek emerytowany wicemarszałek brytyjskich sił powietrznych Sean Bell.

Bell, komentując w stacji Sky News spekulacje, że Rosja może rozpocząć na początku roku nową ofensywę w celu zajęcia stolicy Ukrainy oraz poniedziałkową wizytę rosyjskiego prezydenta na Białorusi, ocenił, iż Władimir Putin „prawie na pewno będzie chciał, aby Białoruś bardziej zaangażowała się w wojnę”.

Uważa on, że jeśli Rosja będzie chciała ponownie zaatakować ukraińską stolicę, będzie to najprawdopodobniej chciała zrobić z terytorium Białorusi, ponieważ Kijów znajduje się w znaczącej odległości od granicy ukraińsko rosyjskiej i atak z terytorium Rosji wymagałby „ogromnej ilości sprzętu, ludzi i materiałów”.

Bell uważa, że choć na Białorusi odbyły się ćwiczenia rosyjskich żołnierzy, kraj ten dostarczał sprzęt, który miał pomóc Moskwie w inwazji, a przywódcy obu państw są „politycznymi kolegami”, wydaje się, że białoruski naród i wojsko nie chcą angażować się w konflikt.

Przypomniał, że gdy za pierwszym razem Rosja próbowała zająć Kijów wiosną, okazało się to „spektakularną porażką” i jeśli nie będzie możliwości ataku z Białorusi, prawdopodobnie znów będzie to „niezwykle trudny orzech do zgryzienia dla Rosji”.

PAP/ua/MarWer/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj