365. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Rosja przeprowadziła ataki hakerskie na ukraińskie strony rządowe

(Fot. PAP/Alena Solomonova)

Mija niemal rok od rosyjskiej agresji na Ukrainę. Rosja deportuje z Ukrainy tysiące dzieci, by oddać je do adopcji rosyjskim rodzinom i zrusyfikować. W Nowym Jorku rozpoczęła się w środę 11. Nadzwyczajna Sesja Specjalnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Ma być na niej podjęta rezolucja w sprawie warunków leżących u podstaw sprawiedliwego i trwałego pokoju na Ukrainie.

20:38 Sekretarz rady bezpieczeństwa: ruchy rosyjskich wojsk przy granicy nie mają oznak ofensywy

Ruchy rosyjskich wojsk przy granicy z obwodem czernihowskim na północy Ukrainy nie mają nic wspólnego z ofensywą – zapewnił w czwartek Ołeksij Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.

Daniłow poinformował, że tego dnia odbyła się kolejna narada prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z najwyższymi rangą dowódcami, podczas której omawiano m.in. sytuację na granicach państwa – pisze agencja Interfax-Ukraina.

– Ruchy, które (Rosjanie) wykonują na granicach z obwodem czernihowskim, nie mają nic wspólnego z atakiem – zaznaczył. Obwód czernihowski znajduje się na północy Ukrainy, graniczy z Białorusią i Rosją.

Wcześniej tego dnia Dowództwo Operacyjne „Północ” poinformowało o tym, że wywiad zarejestrował przemieszczanie się kolumny sprzętu bez oznaczeń i ze składem osobowym w umundurowaniu mającym przypominać barwami mundury Sił Zbrojnych Ukrainy. Kolumnę zauważono w pobliżu granicy z obwodem czernihowskim. Dowództwo ostrzegło przed możliwymi prowokacjami.

Odnosząc się do sytuacji w Bachmucie w obwodzie donieckim, Daniłow powiedział, że „straty, które ponoszą tam terroryści, po prostu są porażające”.

19:16 Władze: Rosja przeprowadziła ataki hakerskie na nasze strony rządowe

W przeddzień rocznicy rozpoczęcia pełnowymiarowej agresji przeciwko Ukrainie Rosja przeprowadziła ataki hakerskie na ukraińskie strony rządowe – poinformowała w czwartek ukraińska państwowa służba łączności specjalnej.

W czwartek wykryto atak na szereg zasobów internetowych ukraińskich organów władzy państwowej i lokalnej – napisała służba w komunikacie. Wskutek ataku zmodyfikowana została treść kilku stron.

Incydent nie spowodował istotnego zaburzenia pracy systemów i nie wpłynął na funkcjonowanie organów władzy – zapewniono. Działanie większości stron już przywrócono.

Specjaliści ustalają okoliczności ataku. – Jak widzimy, w przeddzień rocznicy pełnowymiarowego ataku Rosja przypomina o sobie w cyberprzestrzeni, gdzie od dawna zachowuje się jak państwo-terrorysta, atakując cywilne cele – podsumowano.

16:06 Ambasador Niemiec: w marcu na Ukrainę trafią pierwsze niemieckie i hiszpańskie czołgi

W marcu na Ukrainę trafią pierwsze czołgi Leopard 2 z Niemiec i Hiszpanii, co oznacza, że w kwietniu władze w Kijowie będą już dysponowały dosyć dużą liczbą ciężkich pojazdów zachodniej produkcji – poinformowała w czwartek w rozmowie z Radiem Swoboda ambasador Niemiec na Ukrainie Anka Feldhusen.

– Już zapowiedzieliśmy, że pierwsze niemieckie czołgi znajdą się (na Ukrainie) pod koniec marca. Ukraińskie wojsko właśnie ćwiczy się w ich obsłudze. (…) W tym samym czasie, pod koniec marca, dotrą też czołgi z Hiszpanii – oznajmiła dyplomatka.

Ambasador podkreśliła, że w ciągu minionego roku, który upłynął pod znakiem rosyjskiej inwazji na sąsiedni kraj, nastąpiły bardzo pozytywne zmiany w świadomości Niemców – zwłaszcza w kwestiach dotyczących Ukrainy.

– Kiedy w 1994 roku zostałam wysłana na placówkę dyplomatyczną do Kijowa, moja mama powiedziała: +Oj, będziesz pracować w Rosji+. Odpowiedziałam: +Nie, będę pracować na Ukrainie+. (…) Tymczasem obecnie 72 proc. Niemców popiera politykę rządu w odniesieniu do wojny Ukrainy z Rosją. 72 proc. społeczeństwa, które jeszcze do ubiegłego roku nie chciało słyszeć o dostarczaniu uzbrojenia państwom prowadzącym działania wojenne – zauważyła Feldhusen.

Polska prawdopodobnie będzie pierwszym, a na pewno jednym pierwszych krajów, które przekażą Ukrainie czołgi Leopard. W tej chwili wielu ukraińskich żołnierzy przechodzi w Polsce szkolenie z ich obsługi – powiedział w czwartek w Kopenhadze premier Mateusz Morawiecki.

14:00 Minister zdrowia: od początku wojny z Rosją zginęło 106 ukraińskich medyków, z czego 33 w miejscach pracy

Od 24 lutego ubiegłego roku, czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, zginęło 106 naszych medyków, z czego 33 w miejscach pracy – poinformował w czwartek, w przededniu pierwszej rocznicy agresji Kremla na sąsiedni kraj, minister zdrowia Ukrainy Wiktor Laszko.

Te dane nie obejmują medyków, którzy zostali zmobilizowani i wyruszyli na front. Wiadomo też o 1106 uszkodzonych placówkach należących do służby zdrowia. Niektóre spośród tych obiektów trzeba będzie wznosić od podstaw, ponieważ 174 budynki zostały tak zniszczone, że nie nadają się do renowacji – oznajmił Laszko, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

Jak dodał, celem rosyjskich wojsk stały się głównie placówki medyczne ze wschodu i północy kraju – z obwodów ługańskiego, donieckiego, charkowskiego, czernihowskiego i kijowskiego.

– Uszkodzono też (szpitale) w obwodzie mikołajowskim (na południu Ukrainy). Koszmarne rzeczy dzieją się w regionie chersońskim, gdzie takie obiekty atakowane są (średnio) raz w tygodniu. Jednym z ostatnich przykładów było zniszczenie centrum krwiodawstwa w Chersoniu. Musimy (tam) zmienić miejsca przyjmowania pacjentów i strukturę opieki medycznej – powiadomił minister.

Trwające od blisko roku rosyjskie ataki na ukraińskie obiekty cywilne, w tym placówki medyczne, są zbrodnią wojenną w świetle prawa międzynarodowego. Niszczenie infrastruktury energetycznej nie ma żadnego uzasadnienia wojskowego.

13:28 Sztab: Rosja przeprowadziła od początku wojny prawie 5 tysięcy ostrzałów rakietowych

Od początku inwazji na Ukrainę Rosja przeprowadziła prawie 5 tysięcy ostrzałów rakietowych i 3,5 tysiąca ostrzałów lotniczych – poinformował w czwartek przedstawiciel ukraińskiego sztabu generalnego gen. Ołeksij Hromow.

– Od początku agresji zbrojnej na pełną skalę okupanci rosyjscy przeprowadzili prawie 5 tysięcy ostrzałów rakietowych i niemal 3,5 tysiąca ostrzałów lotniczych na obiekty na terytorium Ukrainy – powiedział generał na briefingu prasowym. Dodał, że niemal 1100 ataków Rosjanie przeprowadzili, wykorzystując aparaty bezzałogowe (drony).

Wypowiadając się w przeddzień rocznicy inwazji, rozpoczętej 24 grudnia 2022 roku, przedstawiciel sztabu ocenił, że „Kreml przygotowuje Rosjan do przedłużającego się konfliktu”. Choć władze Rosji twierdzą, że cele inwazji się nie zmieniły, to nie wyjaśniają, w jaki sposób będą one osiągnięte – zauważył generał.

Przedstawiciel sztabu generalnego wyraził przekonanie, że w społeczeństwie rosyjskim narasta zaniepokojenie z powodu niejasnych deklaracji władz, pogłębiającego się kryzysu gospodarczego i oczekiwań, że dojdzie do kolejnej mobilizacji.

13:06 Brytyjczyk więziony przez prorosyjskich separatystów opowiedział o torturach

Brytyjczyk, który walcząc na Ukrainie przez ponad pięć miesięcy był w niewoli u prorosyjskich separatystów, opowiedział w czwartek stacji Sky News o tym, jak był torturowany. Wezwał też do przekazania Ukrainie samolotów bojowych.

Shaun Pinner, który walczył w szeregach regularnych sił zbrojnych Ukrainy, w kwietniu zeszłego roku został schwytany przez bojowników z samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) w czasie oblężenia Mariupola, po czym skazany na karę śmierci pod sfingowanym zarzutem najemnictwa, a we wrześniu wypuszczony w ramach wymiany jeńców. Był jednym z dwóch pierwszych obywateli brytyjskich w czasie wojny na Ukrainie, który został schwytany przez oddziały rosyjskie bądź prorosyjskich separatystów.

– Czujesz, jakby twoje mięśnie wyskakiwały z ciebie, z twojego ciała. A następnego dnia moje nogi spuchły bardzo mocno. Krew wyciekała jakby kapilarami z moich nóg. Kiedy zdjąłem koc, po prostu nogi krwawiły od porażenia prądem i napuchły tak, że nie mogłem chodzić – opowiedział o tym, jak poddawany był elektrowstrząsom.

Powiedział też, że jeden z pilnujących go przeciął nożem jego ubranie, aby sprawdzić, czy nie ma jakichś prawicowych tatuaży, po czym dźgnął go w nogę. – On po prostu podszedł i po prostu krwawiłem wszędzie, na całych nogach. Krzyczałem… i wtedy miałem 200 woltów, które przechodziły przez mnie na krześle, on mnie tam poraził prądem – opisuje Pinner.

Mówił również o tym, jak wyglądało oblężenie Mariupola. – Bombardowanie szło przez całą długość linii frontu do Mariupola. Widziałem szkołę, z wiszącymi płaszczami dzieci, które zostały ewakuowane i umieszczone w piwnicy, a oni po prostu uderzyli w szkołę, nie dbali o to. Uderzali w każdy budynek rządowy, w który mogli celować – relacjonuje Pinner.

Wezwał Wielką Brytanię do przekazania Ukrainie odrzutowców, o co apeluje jej prezydent Wołodymyr Zełenski. – Oni potrzebują ciągłego wsparcia. Jeśli zapytać zagranicznych bojowników tam, oni po prostu chcą wsparcia – mówił. Przyznał, że trudno jest szkolić ludzi do pilotowania z odrzutowców, ale dodał: „To nie moja rola, chcę tylko odrzutowców”.

Wyraził opinię, że Ukraina nie powinna jeszcze podejmować rozmów pokojowych z Rosją. – Jedną z rzeczy, które mówię ludziom, jest to: ile Ameryki lub Norwegii lub Wielkiej Brytanii byłbyś gotów stracić, aby rozmawiać o pokoju? Wątpię, że Ameryka oddałaby choćby cal, a Wielka Brytania na pewno nie. Więc widzisz, Ukraina jest dokładnie taka sama. Jeśli damy cal teraz, wrócą za trzy lata, za pięć lat, naciskając nieco więcej – tak jak zrobili to z Krymem – wyjaśnił.

12:49 Wiceminister obrony: przed rokiem przekazywano nam broń strzelecką; dziś otrzymujemy czołgi, a niebawem także samoloty

Przed rokiem, po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, otrzymywaliśmy od zachodnich partnerów tylko broń strzelecką; obecnie podjęto już decyzję o dostarczeniu nam czołgów, a niebawem zapadną podobne postanowienia dotyczące samolotów bojowych – zauważyła w czwartek, w przeddzień rocznicy agresji Kremla, wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.

– Rosji nie udało się uzyskać kontroli ani na morzu, ani w powietrzu, ani nawet utrzymać terytoriów, które udało jej się zagarnąć na początku (wojny). Kreml nie osiągnął strategicznego sukcesu na żadnym kierunku. (…) Natomiast my (zaczynaliśmy) od przygotowywania 24 lutego 2022 roku koktajli Mołotowa, a teraz, 23 lutego 2023 roku, przygotowujemy nasze załogi do obsługi czołgów (obiecanych przez) sojuszników – napisała wiceminister na Telegramie.

– Powstają już (ukraińskie) jednostki pancerne (wykorzystujące zachodnie pojazdy). Podjęto też decyzję o dostarczeniu broni dalekiego zasięgu. Mamy pociski przeciwokrętowe i przeciwradarowe. Wkrótce otrzymamy systemy rakietowe Patriot i SAMP-T, zdolne do przechwytywania pocisków balistycznych. Trwają rozmowy w sprawie samolotów i ta decyzja również będzie pozytywna – oznajmiła Malar.

Przedstawicielka rządu wymieniła dziesięć najbardziej doniosłych, w jej ocenie, ukraińskich sukcesów podczas wojny z Rosją. Tymi osiągnięciami były: skuteczna obrona Kijowa, Czernihowa, Sum i Charkowa w okresie od lutego do kwietnia 2022 roku; masowy sprzeciw mieszkańców okupowanych ziem przeciwko najeźdźcom; zmuszenie wroga do wycofania się z obwodów kijowskiego, czernihowskiego i sumskiego wiosną ubiegłego roku; zniszczenie rosyjskiego krążownika rakietowego Moskwa w kwietniu 2022 roku; wyzwolenie Wyspy Węży w czerwcu; zniszczenie systemów logistycznych wojsk agresora na wschodzie i południu kraju w okresie od czerwca do sierpnia; wyzwolenie obwodu charkowskiego i części regionu chersońskiego jesienią 2022 roku; skuteczne działania ukraińskich sił obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej pomiędzy październikiem 2022 i lutym 2023 roku, a także powstrzymywanie rosyjskiej ofensywy na wschodzie Ukrainy w ciągu ostatnich trzech miesięcy.

Poza tym, jeśli chodzi o posiadane uzbrojenie, nasze wojsko już de facto stało się armią NATO – podkreśliła Malar.

11:36 Seria eksplozji w rosyjskich bazach wojskowych w Mariupolu

W czwartek w godzinach porannych w okupowanym i zniszczonym przez rosyjskie wojska Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, odnotowano co najmniej cztery eksplozje w miejscach rozmieszczenia wojsk agresora – poinformował w komunikatach na Telegramie proukraiński doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.

– Ukraińskie wojska z chirurgiczną precyzją atakują bazy okupantów. Jest dobrze, a będzie (takich przypadków) jeszcze więcej – napisał samorządowiec. Jak dodał, do wybuchów doszło na terenie kombinatu metalurgicznego im. Iljicza oraz w pobliżu lotniska.

Andriuszczenko powiadomił, że rosyjskie wojska stacjonujące w Mariupolu poderwały samoloty bojowe, ale poprzednie takie działania wroga, podejmowane w ostatnich dniach, nie przynosiły żadnych rezultatów. Według doradcy mera najeźdźcy próbują tłumaczyć powtarzające się eksplozje „aktywnością (rosyjskiej) obrony przeciwrakietowej”, lecz te oświadczenia nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Czwartkowe eksplozje w Mariupolu to kolejne takie zdarzenie w ciągu ostatnich dni. We wtorek wieczorem, w pierwszą rocznicę uznania przez Rosję samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, odnotowano serię wybuchów w okupowanych przez Kreml miejscowościach w Donbasie. Oprócz ataku na rosyjskie pozycje w Mariupolu, uderzono także we wrogie cele w Doniecku, Makijiwce, Charcysku, Debalcewem, Śnieżnem, Iłowajsku i Szachtarsku – powiadomił portal stopcor.org. Główne ukraińskie agencje i media nie odniosły się do tego wydarzenia.

Jak wówczas spekulowano, mógł to być zmasowany ostrzał rakietowy przeprowadzony przy pomocy amerykańskich pocisków Ground Launched Small Diameter Bomb (GLSDB) o zasięgu 150 km. Biały Dom ogłosił przekazanie tego uzbrojenia Ukrainie na początku lutego. Zgodnie z zapowiedziami, otrzymanie tych pocisków miało podwoić zasięg rażenia ukraińskiego wojska na lądzie i pozwolić mu atakować rosyjskie cele daleko za linią frontu.

W środę rano pojawiły się doniesienia o udanym ostrzale rosyjskiego magazynu amunicji w Mariupolu.

Przed napaścią Kremla na Ukrainę liczba mieszkańców Mariupola wynosiła około 430 tys. Według ONZ miasto opuściło około 350 tys. cywilów. Brak dokładnych danych o ofiarach rosyjskiej agresji w Mariupolu. Ukraińskie władze przypuszczają, że od lutego do maja 2022 roku mogły tam zginąć dziesiątki tysięcy osób.

W zrujnowanym mieście panuje bardzo trudna sytuacja humanitarna. Brakuje m.in. żywności, wody, lekarstw, ciepła, środków higienicznych i łączności.

11:17 Premier Hiszpanii: Bucza i Irpień pokazują rany putinowskiego barbarzyństwa

Bucza i Irpień pokazują rany i blizny putinowskiego barbarzyństwa – oświadczył w czwartek premier Hiszpanii Pedro Sanchez, komentując swój przyjazd do podkijowskich miejscowości, w których wojska rosyjskie podczas okupacji dokonywały zbrodni wojennych.

– Rosja nie zwycięży w tej wojnie. Cała Hiszpania jest z Ukrainą – zapewnił szef rządu Hiszpanii. Do komentarza na Twitterze dołączył nagranie wideo, na którym ogląda ostrzelane i zniszczone domy i rozmawia z mieszkańcami.

Sanchez przybył do Kijowa w czwartek rano. Jest to jego druga wizyta na Ukrainie.

Położone nieopodal Kijowa miasto Bucza stało się symbolem zbrodni popełnianych na cywilach przez armię rosyjską podczas wojny, którą Rosja rozpoczęła 24 lutego 2022 roku. Dziennikarze i organizacje międzynarodowe udokumentowały setki ofiar, zamordowanych przez rosyjskie oddziały, które wycofywały się na początku kwietnia 2022 r. po nieudanej próbie zdobycia ukraińskiej stolicy. Odkryto masowe groby i ciała cywilów pozostawione na ulicach, w piwnicach lub na podwórkach, wiele z ranami postrzałowymi głowy, niektóre ze związanymi rękami.

Z około 400 ciał cywilów znalezionych w Buczy i jej najbliższej okolicy, ponad 250 zostało zabitych kulami lub odłamkami pocisków, a wielu innych zmarło m.in. z wycieńczenia i braku lekarstw. W sąsiadującym z Buczą Irpieniu w podobny sposób zginęło około 300 cywilów. Zmarłych chowano m.in. na podwórkach i w parkach. Dokładna liczba ofiar nie jest znana.

10:11 Resort obrony W. Brytanii: Rosja może przygotowywać się do kolejnej ofensywy na Wuhłedar

Istnieje realna możliwość, że Rosja przygotowuje się do kolejnej ofensywy w rejonie Wuhłedaru, mimo niepowodzeń poprzednich, ale jest mało prawdopodobne, by dysponowała tam siłami zdolnymi do dokonania przełomu – przekazało w czwartek brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że w ciągu ostatnich 48 godzin ciężkie walki trwały w sektorze Bachmutu, gdzie siły ukraińskie utrzymują otwarte drogi zaopatrzenia z zachodu, pomimo pełzającego okrążenia przez Rosję w ciągu ostatnich sześciu tygodni, zaś dalej na południe w obwodzie donieckim, miasto Wuhłedar ponownie doświadczyło ciężkiego ostrzału.

– Istnieje realna możliwość, że Rosja przygotowuje się do kolejnej ofensywy w tym rejonie, pomimo kosztownych nieudanych ataków na początku lutego i pod koniec 2022 roku. Za operację w Wuhłedarze prawdopodobnie nadal odpowiada rosyjskie Wschodnie Zgrupowanie Wojsk. Jego dowódca, generał pułkownik Rustam Muradow, jest prawdopodobnie pod silną presją, aby poprawić wyniki po ostrej krytyce ze strony rosyjskich nacjonalistów po poprzednich niepowodzeniach. Jest jednak mało prawdopodobne, by Muradow dysponował siłami uderzeniowymi zdolnymi do dokonania przełomu – oceniono.

09:50 Szef wywiadu wojskowego: mamy swoich współpracowników w otoczeniu Putina

Nie będę mówił o konkretnych liczbach, a tym bardziej personaliach, ale mogę potwierdzić, że mamy swoich współpracowników w otoczeniu Putina – oznajmił w czwartek w rozmowie z portalem Ukrainska Prawda Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR).

– Sytuacja w Rosji pogarsza się z każdym kolejnym dniem, dlatego coraz łatwiej nam znajdować (obywateli tego kraju), którzy decydują się na współpracę. Główną motywacją tych ludzi jest możliwość normalnego funkcjonowania w przyszłości (po zmianie władzy w Rosji – PAP). Myślę, że nie ujawnię wielkiej tajemnicy, (jeśli powiem), że utrzymujemy bliskie stosunki z wieloma krajami świata – podkreślił szef HUR.

W połowie lutego podobne doniesienia przekazał przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego Andrij Czerniak. – Podczas wojny wykorzystujemy wszystkie metody dozwolone przez prawo. Znaleźliśmy sposób, by nawiązać współpracę nawet z osobami z bardzo bliskiego otoczenia Putina. Ci ludzie znajdują się (na Kremlu) poza wszelkimi podejrzeniami, (ponieważ) są znani są jako zwolennicy „wielkiej Rosji” – przyznał w rozmowie z greckim portalem Iefimerida.

W ocenie Czerniaka rosyjscy urzędnicy wysokiego szczebla nie podejmują współpracy z HUR z powodu „przyjaznych uczuć wobec Ukrainy”. – Wszyscy robią to dla własnej korzyści. To po prostu jest w ich interesie. Ktoś chce ratować życie, a kto inny współpracuje (z pobudek finansowych). Po inwazji na Ukrainę wiele osób zaczęło tam bardzo szybko tracić swoje pieniądze i wpływy – wyjaśnił przedstawiciel HUR.

– Ci ludzie nie są obecnie gotowi na żadne zamachy stanu (na Kremlu), ale jeśli Putin straci władzę, to go zniszczą – prognozował wówczas Czerniak.

09:36 Doradca prezydenta: Wielka Brytania może być pierwszym krajem, który przekaże nam myśliwce

Wielka Brytania może być krajem, który przełamie impas w kwestii dostarczenia nam zachodnich myśliwców; pracujemy na rzecz takiego rozwiązania – oznajmił w środę na Telegramie Andrij Jermak, szef biura (kancelarii) prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

– Pozostają jeszcze pewne kwestie, które wymagają uzgodnienia – dodał Jermak.

Jestem przekonany, że Zachód dostarczy nam amerykańskie myśliwce F-16 – oznajmił w środę szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. „W przypadku każdego rodzaju broni, o który prosiliśmy w ubiegłym roku, pierwsza odpowiedź z Zachodu brzmiała +nie+, jednak w końcu każde +nie+ zmieniało się w +tak+” – podkreślił minister w rozmowie z holenderskim dziennikiem „De Telegraaf”.

Dzień wcześniej szef komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów USA Michael McCaul wezwał do rozpoczęcia szkoleń ukraińskich pilotów w obsłudze samolotów F-16. Zapowiedział, że będzie popierał przekazanie tych maszyn władzom w Kijowie.

30 stycznia prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden oznajmił, że Waszyngton nie dostarczy Ukrainie samolotów F-16. Późniejsze wypowiedzi czołowych europejskich i amerykańskich polityków w tej kwestii były mniej kategoryczne. Przykładowo, prezydent Francji Emmanuel Macron poinformował, że Francja „nie wyklucza” takiej możliwości.

08:36 ISW: Rosjanie próbują zwiększyć tempo ataków na linii Kupiańsk-Łyman

Rosjanie próbują zwiększyć tempo ataków wzdłuż linii Kupiańsk-Łyman, w pobliżu granicy obwodów charkowskiego, donieckiego i ługańskiego – informuje w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Cytowany przez ISW jeden z rosyjskich blogerów wojennych twierdzi, że wojska rosyjskie rozpoczęły natarcie w kierunku Kupiańska, Łymanu i Siwerska. Niemniej – dodał bloger – ukształtowanie terenu, lasy i umocnienia ukraińskie utrudniają Rosjanom ofensywę na linii frontu w zachodniej części obwodu ługańskiego.

Strona ukraińska również informowała o operacjach rosyjskich w kierunku Kupiańska (obwód charkowski) i Łymanu (obwód doniecki), zapewniając, że próby ataków zostały odparte.

W innym rejonie frontu w obwodzie donieckim, pod Bachmutem, Rosjanie poczynili nieznaczne postępy, według źródeł rosyjskich na północ od atakowanego miasta – informuje ISW.

Wokół Awdijiwki, również w obwodzie donieckim, Rosjanie zwiększyli tempo operacji, ale 22 lutego nie poczynili tam postępów – ocenia think tank. Za źródłami rosyjskimi podaje, że walki trwają na zachodnich przedmieściach Wuhłedaru, ale Ukraińcy kontrolują wyżej położone tereny w tym rejonie.

ISW zgadza się z ocenami dziennika „New York Times”, że Władimir Putin prawdopodobnie polecił rosyjskim organom państwowym stworzenie warunków do szerszej mobilizacji. Przy tym – zastrzegają analitycy – Rosja nie ma obecnie możliwości wyszkolenia setek tysięcy nowych żołnierzy czy zmobilizowanych rezerwistów. Według przedstawicieli władz USA Rosja ma też problemy z nadrobieniem strat w ciężkim sprzęcie wojskowym, dzięki oddziaływaniu sankcji zachodnich.

08:29 Premier Hiszpanii w Kijowie: będziemy wspierać Ukrainę i jej naród

Premier Hiszpanii Pedro Sanchez przybył w czwartek z wizytą do Kijowa; jak podkreślił w komunikacie na Twitterze, składa ją w rocznicę rozpoczęcia wojny. Hiszpania „będzie wspierać Ukrainę i jej naród” – zapewnił.

– Wracam do Kijowa rok po rozpoczęciu wojny. Będziemy z Ukrainą i jej narodem, dopóki do Europy nie powróci pokój – napisał Sanchez na Twitterze. Premier Hiszpanii był na Ukrainie w kwietniu zeszłego roku. Rosja zaatakowała Ukrainę 24 lutego 2022 roku.

Agencja Interfax-Ukraina podaje, że w Kijowie szef rządu Hiszpanii spotka się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.

Jak poinformowała w środę minister obrony Hiszpanii Margarita Robles, armia tego kraju przekaże Ukrainie co najmniej sześć czołgów Leopard. Dziennik „El Mundo” podał, że pojazdy te trafią na Ukrainę już wczesną wiosną.

08:11 BBC: skuteczna obrona Mikołajowa w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji była kluczowym momentem wojny na Ukrainie

Skuteczna obrona Mikołajowa na południu Ukrainy, kierowana przez generała Dmytro Marczenkę, okazała się przełomowym momentem w wojnie z Rosją, ponieważ powstrzymała natarcie wroga na Odessę; zupełnie inaczej wyglądały wydarzenia w obwodzie chersońskim, szybko opanowanym przez siły agresora – powiadomiła w środowej analizie rosyjskojęzyczna redakcja BBC.

Działania ukraińskich wojsk w pobliżu Chersonia i okolicznych miejscowości to prawdziwe studium chaosu i braku kompetencji. Nikt w porę nie podjął decyzji o zniszczeniu strategicznie ważnych mostów, a ukraińskie siły broniły się w bardzo nieskoordynowany sposób. W efekcie 24 lutego ubiegłego roku Rosjanie zdołali spokojnie przekroczyć linię rozgraniczenia pomiędzy okupowanym Krymem i resztą Ukrainy, a następnie w ciągu kilku dni zająć obszar wielkości Szwajcarii – czytamy w obszernej analizie, w której ujawniono szczegóły inwazji Kremla na sąsiedni kraj.

Oddziały przeciwnika przemieszczały się na Chersońszczyźnie w bardzo szybkim tempie, pokonując ponad 100 km w zaledwie kilka godzin. W ten sposób najeźdźcy błyskawicznie opanowali Nową Kachowkę i znaleźli się na przedmieściach stolicy obwodu, Chersonia.

– 24 lutego otrzymałem rozkaz, żeby przemieścić się w sile sześciu czołgów do wioski Serhijiwka pod Nową Kachowką i bronić tam mostu. Gdy jechaliśmy, zauważyliśmy powracające kolumny wojska. Wszyscy nasi wycofywali się i zmierzali w stronę mostu Antonowskiego (w pobliżu Chersonia). A my napieraliśmy w przeciwnym kierunku. Nikt nie wiedział, co się właściwie dzieje – wspominał starszy porucznik Jewhen Palczenko, nagrodzony tytułem Bohatera Ukrainy.

Los Chersonia mógł powtórzyć Mikołajów, lecz – jak potem przyznawało wielu lokalnych mieszkańców – stał się tam cud. Ten cud nazywał się generał Dmytro Marczenko – podkreśliła BBC.

– Obrona Mikołajowa trafi do podręczników historii jako przełomowy moment wojny. Właśnie tam rosyjskie natarcie przypominające Blitzkrieg załamało się po raz pierwszy. (Wróg) napotkał na zaciekły opór, a jego atak został odparty – przyznano w materiale brytyjskiej stacji.

– 25 lutego przyjechałem do Mikołajowa i byłem, delikatnie mówiąc, zaszokowany. Ani jednego punktu kontrolnego, ani jednego patrolu, ani jednego wojskowego, ani jednego policjanta. Puste miasto, zupełnie puste. Atakuj i bierz, co chcesz, choćby o godzinie 4 rano – wspominał generał Marczenko w rozmowie z BBC.

Dowódca szybko rozpoczął organizowanie obrony Mikołajowa. Liczba żołnierzy w tamtejszym garnizonie wzrosła ze 120 do ponad półtora tysiąca. Ludzie zostali pospiesznie przeszkoleni, a do działań bojowych włączono dosłownie wszystkie siły – policję, obronę terytorialną, Gwardię Narodową. Miasto podzielono na cztery sektory, wyznaczono osoby odpowiedzialne za zarządzanie poszczególnymi dzielnicami. Wzniesiono zapory przeciwczołgowe, zaminowano mosty na drogach dojazdowych. Podjęto też ścisłą współpracę z gubernatorem Witalijem Kimem, który błyskawicznie odpowiadał na potrzeby sił zbrojnych i nawiązał doskonały, bezpośredni kontakt z mieszkańcami Mikołajowa.

Pierwsze sukcesy na tym odcinku frontu wywołały entuzjazm u obrońców miasta. Dalsze skuteczne działania zmusiły rosyjskie wojska do odwrotu.

– Zwykli ludzie kopali okopy wraz z żołnierzami. Myśliwi ze strzelbami dyżurowali na punktach kontrolnych. (…) Można o tym nakręcić film. Brano do niewoli po 30 (Rosjan) w ciągu dnia, palono ich sprzęt wojskowy – wspomniał generał Marczenko.

Jak podkreślono na łamach portalu BBC, dzięki tak dobrej organizacji działań obronnych w Mikołajowie nie doszło do podobnej tragedii, jak w nieodległym Chersoniu. Mieszkańcy tego miasta próbowali zorganizować się sami i 1 marca wyszli naprzeciw oddziałom wroga wyposażeni w karabiny i koktajle Mołotowa. Obrońcy nie mieli szans, niemal wszyscy zginęli.

Kilka miesięcy później okazało się, że sukcesy generała Marczenki w Mikołajowie tak czy owak uratowały Chersoń, ponieważ umożliwiły ukraińską kontrofensywę w obwodzie chersońskim i wyzwolenie tych terenów w listopadzie 2022 roku. Dzięki obronie Mikołajowa prawdopodobnie nie doszło też do lądowania rosyjskiego desantu w Odessie – oceniła BBC.

Z innymi trudnościami mierzono się na północy Ukrainy. Tam spodziewano się, że inwazja wroga na obwód kijowski nastąpi nie 24 lutego, lecz już dwa dni wcześniej. Władze kraju na czele z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim robiły jednak wszystko, by nie ujawniać zamiarów Kremla i nie doprowadzić do paniki wśród społeczeństwa. Właśnie na to bowiem liczyła Moskwa – poinformował szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksij Daniłow.

O tym, że natarcie faktycznie zaplanowano na 22 lutego, świadczy mapa przechwycona na początku wojny w sztabie rosyjskich wojsk powietrznodesantowych, które operowały pod Kijowem. Pod sygnaturą „tajne” wpisano tam odręcznie datę 20 lutego. Trzeba zaznaczyć, że takie mapy wydaje się na dwa dni przed działaniami na froncie. Później jednak zmieniono plany i wyznaczono początek inwazji na 24 lutego. To również znalazło odzwierciedlenie na mapie, gdzie przekreślono wcześniejszą datę i poprawiono ją na 22 lutego – tłumaczył Daniłow.

– Większość państw Zachodu nie wierzyła, że możemy się obronić. Myśleli, że wytrzymamy od trzech do pięciu dni. Właśnie dlatego partnerzy z USA i innych krajów nie chcieli przekazywać nam ciężkiego uzbrojenia. Jeszcze świeże były wówczas wspomnienia o powrocie (do władzy) talibów w Afganistanie, dlatego obawiano się, że zachodnia broń znajdzie się w rękach Rosjan. Sugerowano nam prowadzenie wojny partyzanckiej – przyznał szef RBNiO.

Gdybyśmy wówczas posłuchali, byłoby to równoznaczne z samobójstwem – ocenił jeden z żołnierzy walczących w pierwszych dniach wojny w Oleszkach, na południowym odcinku frontu.

07:31 „Welt”: Ukrainka przetrwała oblężenie Azowstalu; pobyt w rosyjskim obozie; teraz czeka na powrót męża

Alina Panina jest jedną z ośmiu kobiet, które były do końca w hucie Azowstal w Mariupolu, a następnie dostały się do rosyjskiej niewoli. – Jeśli chcesz przeżyć, dasz radę zrobić wszystko – powiedziała w rozmowie z dziennikiem „Welt”, opowiadając o swojej „wojennej odysei”.

Kobieta, ubrana w mundur z naszywkami i wojskowe buty, „opowiadała o smrodzie w bunkrach, fetorze gnijącego mięsa i zamaskowanych strażnikach; raz po raz robiła przerwy – można sobie tylko wyobrazić, jak bardzo ciążą jej te wspomnienia” – zauważył „Welt”.

Panina ponad rok temu przeprowadziła się wraz z mężem do Mariupola nad Morzem Azowskim. Obydwoje pracowali jako urzędnicy służby cywilnej w oddziałach granicznych, w pracy mieli kontrolować statki, a po służbie – chodzić na długie spacery nad morze z psami. Te plany przekreśliła inwazja rosyjska. W nocy z 23 na 24 lutego 2022 roku, kiedy uderzyły pierwsze rakiety, Alina Panina pełniła dyżur. „Myślałam, że to koniec świata. Nie sądziłam, że będę w stanie kogoś zabić, ale w pewnym momencie nie czułam już wyrzutów sumienia. Bo jeśli chcesz żyć, robisz wszystko” – powiedziała.

Jak przypomniał „Welt”, w maju 2014 roku rosyjskie próby aneksji całej wschodniej Ukrainy po zajęciu Półwyspu Krymskiego zakończyły się niepowodzeniem w Mariupolu – miasto oparło się rosyjskiej artylerii. Gigantyczne kompleksy przemysłowe tworzyły linię obrony Mariupola – sieć „fabryk wielkości miast i podziemne bunkry na osiem pięter głęboko pod ziemią, gdzie produkowano broń w czasach sowieckich”. Alina Panina walczyła wraz z mężem na terenie mariupolskiego kompleksu. 12 kwietnia miała ostatni raz kontakt z mężem, który zadzwonił informując, że muszą się poddać. W tym czasie stało się jasne, że armia rosyjska obróci Mariupol w gruzy.

Zdaniem Paniny, podczas rosyjskiego oblężenia Azowstalu zginęło co najmniej 1 000 ukraińskich żołnierzy. Sama pracowała tam jako ratownik medyczny, ale nie można było za bardzo pomagać – brakowało leków, bandaży, jedzenia. – 17 maja stało się jasne, że obiecane wyzwolenie nie nadejdzie, że nie będzie transportu powietrznego. Poddaliśmy się – powiedziała.

Jako jedna z ośmiu kobiet, które do końca przebywały na terenie Azowstalu, Panina trafiła do obozu jenieckiego w Ołeniwce na wschodniej Ukrainie. – Sześć kobiet w celi, dwie kobiety na jedno łóżko, toaleta w celi, dziesięć minut świeżego powietrza dziennie, brudna woda do picia i codziennie to samo jedzenie: kasza, ziemniaki, ryby – podsumowała. Więźniom puszczano rosyjskie radio, które podawało, że „Ukraina już nie istnieje” oraz że „Kijów upadł”. Do tego „przesłanie od strażników: nie ma miejsca, do którego można wrócić. Do tego w kółko przesłuchania, ciągłe wezwania do przejścia na rosyjską stronę” – wspomina.

Obóz był strzeżony przez Rosjan i „strażników z rosyjskiego pseudopaństwa na wschodzie Ukrainy – Donieckiej Republiki Ludowej (DNR)”. Ludzie z DNR okazywali nawet czasami „coś w rodzaju śladów współczucia”, Rosjan widzieliśmy tylko zamaskowanych – mówi kobieta.

29 lipca 2022 w Ołeniwce miał miejsce wybuch jednego z baraków – zginęło co najmniej 53 ukraińskich więźniów. „Moskwa przekonywała, że powodem była ukraińska rakieta, ale nie pozwoliła na dostęp międzynarodowym śledczym. Zdaniem Kijowa to Rosjanie sami wysadzili barak w powietrze. Do tego samego wniosku doszli międzynarodowi obserwatorzy” – przypomina „Welt”. – Widziałam ten budynek. Wiem jaka jest różnica między budynkiem, który został wysadzony od wewnątrz, a takim, który został trafiony rakietą – stwierdziła Anina.

Jesienią została przewieziona do Rosji, gdzie czekało na nią „więcej przesłuchań, więcej pytań”, a warunki były „bardzo trudne” – przyznała kobieta, nie chcąc rozwijać tego tematu. 17 października więźniom dano ubrania i wsadzono do samolotu, a potem – z opaskami na oczach – załadowano do ciężarówek. Anina wróciła na Ukrainę dzięki wymianie więźniów.

Obecnie kobieta pełni służbę „na jednym z przejść granicznych do Polski”. – Ale nic już nie jest takie, jak kiedyś – stwierdziła. O swoim mężu wie tylko tyle, że „prawdopodobnie żyje”. Próbowała wrócić na wschód, aby pomóc na froncie, ale powiedziano jej, żeby na razie została tam, gdzie jest. A na froncie walczą mężczyźni – podsumował „Welt”.

06:55 Szef delegacji w ZP OBWE: nie godzimy się na obecność Rosji, bojkotujemy obrady

Ukraińska delegacja nie godzi się na obecność rosyjskich deputowanych w obradach Zgromadzenia Parlamentarnego Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie i dlatego będzie je bojkotowała – powiedział PAP szef delegacji, deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy, Mykyta Poturajew.

– Sytuacja jest trudna. Bojkotujemy sesję zimową ZP OBWE, chociaż jesteśmy na miejscu dla dwustronnych spotkań z delegacjami naszych najbliższych przyjaciół i partnerów. Będziemy omawiali z naszymi partnerami, a ich jest wielu, przyszłość wymiaru parlamentarnego OBWE – wyjaśnił przed zaplanowanymi na czwartek obradami w Wiedniu.

Poturajew wskazał, że przyczyną bojkotu jest nie tylko wojna, którą prowadzi przeciwko Ukrainie Rosja, ale i decyzja władz Austrii o przyznaniu wiz członkom delegacji rosyjskiej. Piętnastu z nich objętych jest sankcjami Unii Europejskiej.

– Niedopuszczalne jest, by w obradach uczestniczyła delegacja, której szef znajduje się pod sankcjami i który niejednokrotnie wzywał do fizycznej zagłady Ukraińców i ukraińskiej kultury oraz twierdził, że ukraiński język i historia nie istnieją – powiedział Poturajew o przewodniczącym delegacji Rosji Piotrze Tołstoju.

Zdaniem szefa ukraińskiej delegacji w ZP OBWE władze austriackie miały wybór, czy dawać Rosjanom wizy, czy nie. – Z jednej strony siedziba OBWE znajduje się w Wiedniu, lecz z drugiej są sankcje i prawo międzynarodowe – wskazał.

Poturajew oświadczył, że OBWE potrzebuje reformy i zapowiedział, że w czasie obrad z udziałem delegacji Rosji odbędą się protesty, które organizują m.in. mieszkający w Austrii Ukraińcy. – Spodziewamy się prowokacji i nieprzyjemnych sytuacji, ale będziemy ostrożni, by nie narazić naszych partnerów na niebezpieczeństwo – zapewnił w rozmowie z PAP.

Zimowa sesja ZP OBWE odbędzie się w czasie, gdy mija rok od napaści Rosji na Ukrainę. Rocznica ta będzie tematem obrad Zgromadzenia, przy czym brać w nich udział będą przedstawiciele Rosji. W delegacji rosyjskiej znajduje się 15 parlamentarzystów objętych sankcjami UE, w tym Piotr Tołstoj, wiceprzewodniczący Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu.

Austriacki minister spraw zagranicznych Alexander Schallenberg bronił decyzji o wydaniu wiz Rosjanom, argumentując, że rząd w Wiedniu, gdzie mieści się siedziba OBWE, jest prawnie zobowiązany do umożliwienia wszystkim zainteresowanym delegacjom uczestniczenia w obradach. Austria potępiła inwazję Rosji na Ukrainę, ale podkreśla też konieczność podtrzymywania relacji dyplomatycznych z Moskwą.

06:03 Metropolita lwowski: od początku wojny Caritas archidiecezji lwowskiej przywiózł z Polski ok. 1 tys. tirów

Od początku wojny Caritas archidiecezji lwowskiej przywiózł z Polski blisko 1 tys. tirów, nie licząc mniejszych transportów busami, które organizowali poszczególni kapłani, zakony czy mniejsze organizacje – powiedział PAP metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki. Zaznaczył, że duże wsparcie humanitarne ofiarował polski rząd.

Przypadająca w piątek 24 lutego pierwsza rocznica inwazji rosyjskiej będzie w Ukrainie dniem modlitwy i postu w intencji pokoju.

– Dzięki wsparciu humanitarnemu, które strumieniem szło z Polski, mogliśmy przetrwać ten trudny czas – powiedział PAP metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki. Zaznaczył, że „mimo zmęczenia, duchowni i świeccy cały czas aktywnie włączają się w działania charytatywne”

Poinformował, że „Caritas archidiecezji lwowskiej przywiózł z Polski od początku wojny ok. tysiąc tirów, nie licząc mniejszych transportów busami, które organizowali poszczególni kapłani, zgromadzenia zakonne czy mniejsze organizacje”. – Otrzymane dary, w tym żywność, lekarstwa oraz sprzęt medyczny, przekazywaliśmy ośrodkom, które przyjęły uchodźców oraz do miejscowości, które ucierpiały w skutek działań wojennych – powiedział abp Mokrzycki.

Podkreślił, że bardzo duże wsparcie ofiarowali Rycerze Kolumba z Polski i z USA. – Do tej pory otrzymaliśmy od nich blisko 500 tirów z pomocą humanitarną, w tym m.in. lekarstwa – powiedział.

Zwrócił uwagę, że „dzięki pomocy finansowej papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (Kirche in Not) udało się utrzymać funkcjonowanie parafii katolickich w Ukrainie – siedem diecezji”. Powiedział, że „każdy kapłan i osoba konsekrowana otrzymali od Kirche in Not po 500 euro”. Dodał, że dużym wsparciem była także pomoc, którą przekazywały konkretne parafie w Polsce parafiom w Ukrainie, czy wspólnoty zakonne w ramach danego zgromadzenia.

Zastrzegł, że część pomocy nie szła tylko przez Kościół, ale również „miasta w Polsce niosły pomoc miastom partnerskim w Ukrainie”.

Abp Mokrzycki podkreślił, że „bardzo cenna była pomoc polskiego rządu, który wybudował miasteczko białych kontenerów, w którym zamieszkali uchodźcy wewnętrzni”. – Pomieszczenia wyposażono są w szafki i łóżka. Każdy miał także dostęp do kuchni i pomieszczeń sanitarnych – wyjaśnił.

Zastrzegł, że „jedno z miasteczek z ocieplonymi kontenerami na 1600 miejsc stoi na osiedlu Sychowie we Lwowie”. – Obecnie korzysta z nich 800 osób. Drugie miasteczko jest w Parku Stryjskim – wskazał abp Mokrzycki.

Przekazał, że Zgromadzenie Sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP w ośrodku w Jazłowcu przyjęło np. czasowo 60 sierot ze wschodniej Ukrainy. – Caritas lwowski na stałe przyjął 40 sierot, które będą mieszkały w wyremontowanym klasztorze w Rawie Ruskiej, w pobliżu przejścia w Hrebennem – powiedział.

Przyznał, że „dzięki wspólnie podejmowanym działaniom ludzie w Ukrainie zbliżyli się do siebie, stali się bardziej solidarni”.

Centralne uroczystości Kościoła łacińskiego (katolickiego) 24 lutego odbędą się w sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Berdyczowie. „W programie zaplanowana jest adoracja Najświętszego Sakramentu oraz msza św. o godz. 12.30, pod przewodnictwem nuncjusza apostolskiego na Ukrainie abp. Visvaldasa Kulbokasa, w intencji zakończenia wojny.

04:59 Minister Zbigniew Rau wystąpi na forum ONZ w sprawie Ukrainy

W Nowym Jorku rozpoczęła się w środę 11. Nadzwyczajna Sesja Specjalnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Ma być na niej podjęta rezolucja w sprawie warunków leżących u podstaw sprawiedliwego i trwałego pokoju na Ukrainie. Przewidziane jest wystąpienie szefa polskiej dyplomacji Zbigniewa Raua.

Jak powiadomiło PAP Stałe Przedstawicielstwo RP przy ONZ, na czwartek zaplanowane jest też spotkanie wysokiego szczebla z ministrami uczestniczącymi w obradach ONZ organizowane przez Maltę, przewodniczącą w lutym Radzie Bezpieczeństwa ONZ. W piątek szef polskiej dyplomacji weźmie m.in. udział w briefingu Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczącym Ukrainy.

Przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego (ZO) Csaba Corosi przypomniał w środę o „ponurej, pierwszej rocznicy wojny na Ukrainie”.

– Uwydatnia to rozpacz, przesiedlenia, zniszczenia i śmierci, jakich Europa nie widziała od dekad. Oszałamiająca skala strat przekracza możliwości ludzkiej wytrzymałości – tysiące cywilów i żołnierzy zginęło, a niezliczona liczba osób została ranna – wyszczególnił Corosi.

Mówił o 8 mln uchodźców ukraińskich rozproszonych głównie po Europie, 6 mln wewnętrznych przesiedleńców, z czego dwie trzecie to kobiety i dzieci.

– Systematyczne ostrzeliwanie infrastruktury cywilnej – bezpośrednie naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego – sprawiło, że miliony Ukraińców pozostały bez energii, wody i ciepła w środku zimy – dodał.

Corosi wskazywał na wyzwania stojące przed ZO w kwestii odbudowy zaufania, które straciło. Twierdził, że możliwy jest albo wybór drogi solidarności i zbiorowej determinacji w celu podtrzymania doktryn Karty Narodów Zjednoczonych, albo agresji, wojny oraz naruszeń prawa międzynarodowego.

W czasie sesji pierwsza dama Ukrainy Ołena Zełenska apelowała o powołanie specjalnego trybunału do spraw zbrodni popełnionych w czasie rosyjskiej agresji wobec jej kraju.

04:11 Mołdawia rozważała na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zniszczenie lotniska w Kiszyniowie

Władze Mołdawii planowały 24 lutego ub.r., czyli w dniu inwazji Rosji na Ukrainę, wysadzenie pasa startowego na lotnisku w Kiszyniowie w celu uniemożliwienia ataku wojsk rosyjskich – powiedział mołdawski minister spraw zagranicznych Nicu Popescu.

W rozmowie z kiszyniowską telewizją Jurnal TV sprecyzował, że rozważany akt sabotażu miał służyć utrudnieniu ewentualnego wniknięcia wojsk rosyjskich do stolicy Mołdawii i rozprzestrzenienia się ich po tym kraju.

Wyjaśnił, że obawy te pojawiły się m.in. w związku z deklaracją prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który w drugim dniu inwazji powiedział, że zainteresowana obaleniem prozachodnich władz Mołdawii Moskwa planuje przejąć kontrolę nad lotniskiem w Kiszyniowie.

– Rosjanie mogliby przetransportować tam żołnierzy i sprzęt, aby otworzyć nowy front na Ukrainie z Naddniestrza – powiedział Popescu.

– Nasze służby przygotowywały się na różne scenariusze, także takie, w których Mołdawia miała paść ofiarą rosyjskiej agresji, ale niekoniecznie wskutek działań militarnych – dodał przedstawiciel władz w Kiszyniowie.

Sprecyzował, że plan zniszczenia pasa startowego na stołecznym lotnisku stał się bardzo realny w pierwszych godzinach rosyjskiej inwazji.

– Postępy rosyjskich wojsk były znaczne, a sytuacja stawała się dla nas coraz bardziej skomplikowana, ponieważ w obiegu pojawiły się różne mapy (…). Według niektórych Rosja miała bardzo szybko dotrzeć do granicy Republiki Mołdawii – dodał Popescu.

W pierwszych dniach wojny na Ukrainie do mediów trafiły m.in. zdjęcia ze spotkania białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenki z członkami Rady Bezpieczeństwa tego kraju. Na jednej z prezentowanych map znalazło się potencjalne natarcie wojsk rosyjskich na Mołdawię.

01:24 Szef MSZ Ukrainy: masowe uprowadzenia dzieci przez Rosję to ludobójstwo

Rosja deportuje z Ukrainy tysiące dzieci, by oddać je do adopcji rosyjskim rodzinom i zrusyfikować. – To jest ludobójstwo – powiedział w środę na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba.

O powołanie specjalnego trybunału do spraw zbrodni popełnionych w czasie rosyjskiej agresji wobec Ukrainy zaapelowała Ołena Zełenska.

– Myślę, że się zgodzicie, że niezależnie od państwa czy narodowości, mamy prawo, aby nie zabijano nas w naszych własnych domach – oświadczyła pierwsza dama Ukrainy, której wcześniej nagrana wypowiedź była transmitowana na specjalnym spotkaniu ONZ w sprawie pogwałceń praw człowieka na Ukrainie.

Ukraina przewidywała przedstawienie w piątek, w rocznicę inwazji Rosji, formalnej uchwały w sprawie specjalnego trybunału, ale według źródeł dyplomatycznych prezentacja inicjatywy została przełożona – podał portal France24. Zamiast tego Zgromadzenie Ogólne ONZ ma rozważać w środę rezolucję wzywającą do „sprawiedliwego pokoju” na Ukrainie, która mogłaby uzyskać szersze poparcie państw członkowskich, jak ocenił serwis.

Zełenska powiedziała, że taki trybunał służyłby nie tylko Ukrainie, ale całemu światu.

– Nie tylko my tego potrzebujemy, potrzebujemy tego dla wszystkich. Aby to się nigdy więcej nie powtórzyło – oświadczyła pierwsza dama Ukrainy.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj