529. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Na okupowanych ziemiach Rosja chce szkolić młodzież w fałszowaniu wyborów

(fot. General Staff of the Armed Forces of Ukraine)

Trwa 529. dzień pełnowymiarowej inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. W nocy z soboty na niedzielę miał miejsce zmasowany atak wojsk rosyjskich na terytorium ukraińskie. W wyniku tych ataków wśród ludności cywilnej są ofiary śmiertelne i ranni.

15:34 Portal wojskowy: na okupowanych ziemiach Rosja chce szkolić młodzież w fałszowaniu wyborów

– Na okupowanych terenach obwodu chersońskiego Ukrainy Rosja utworzyła „szkoły młodych wyborców”, które mają przygotować starszych uczniów do „wyborów prezydenckich w Federacji Rosyjskiej” – informuje w niedzielę Centrum Narodowego Sprzeciwu. Jak oceniono, to przygotowanie do fałszowania wyborów.

– W szkołach kolaboranci z fałszywych komisji wyborczych będą uczyć młodzież fałszowania procesu wyborczego; w rzeczywistości zadaniem szkół jest szkolenie „obserwatorów” na pseudowybory w dyktatorskim kraju – zaznacza Centrum Narodowego Sprzeciwu, portal prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.

Szkolenia rozpoczną się we wrześniu i potrwają do marca 2024 r.

Należy podkreślić, że w Federacji Rosyjskiej nie ma prawdziwych wyborów – w rzeczywistości cała władza jest skoncentrowana w rękach rządzącego reżimu, który decyduje o tym, kto może uczestniczyć w wyborach, a kto nie – komentuje Centrum Narodowego Sprzeciwu. Liczenie głosów w takim systemie nie ma już żadnego znaczenia – podkreśla.

Następne wybory prezydenckie w Rosji powinny się odbyć w 2024 r. Jesienią 2022 r. Rosja ogłosiła aneksję czterech ukraińskich obwodów, w tym chersońskiego, którą poprzedziły pseudoreferenda na okupowanych terenach.

Ta próba zmiany granic siłą została odrzucona i potępiona przez społeczność międzynarodową.

14:14 Resort obrony: w ciągu tygodnia zlikwidowano 4 tys. żołnierzy przeciwnika, 616 jednostek sprzętu

Od 31 lipca do 6 sierpnia ukraińska armia zlikwidowała ok. 4 tys. osób walczących po stronie rosyjskiego agresora, a także 616 jednostek uzbrojenia i sprzętu – powiadomił w niedzielę wiceminister obrony gen. Ołeksandr Pawluk.

– Rosjanie ponieśli istotne straty w uzbrojeniu: 32 czołgi, 84 wozy opancerzone, 170 systemów artyleryjskich, 7 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 7 systemów obrony powietrznej, 166 samochodów, 23 jednostki sprzętu specjalnego – wyliczył Pawluk w wiadomości na Telegramie.

Wiceminister powiadomił również, że zestrzelonych zostało 12 rosyjskich rakiet i 115 dronów.

13:31 Gabinet prezydenta: uczestnicy spotkania w Dżuddzie potwierdzili poszanowanie nienaruszalności granic i zasad ONZ

– Wszyscy uczestnicy spotkania w Dżuddzie, dotyczacego planu pokojowego dla Ukrainy, potwierdzili przywiązanie do zasad Karty Narodów Zjednoczonych, poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej państw – oświadczył w niedzielę Andrij Jermak, szef gabinetu prezydenta Ukrainy.

W Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej odbyło się zainicjowane przez Kijów spotkanie z udziałem przedstawicieli 40 państw, w tym USA, Chin i Indii, poświęcone budowaniu poparcia dla planu pokojowego sformułowanego przez Wołodymyra Zełenskiego. Polskę reprezentował prezydencki minister Marcin Przydacz. Rosja nie została zaproszona na rozmowy.

– (W trakcie rozmów) zaprezentowano różne opinie, ale wszyscy obecni potwierdzili przywiązanie swoich krajów do zasad Karty Narodów Zjednoczonych, prawa międzynarodowego i poszanowania suwerenności i nienaruszalności integralności terytorialnej państw. Właśnie na tych zasadach opiera się Formuła Planu Pokojowego prezydenta Zełenskiego – oświadczył w niedzielę Andrij Jermak, cytowany przez służbę prasową gabinetu prezydenta.

Zakończone w niedzielę dwudniowe spotkanie w Dżuddzie jest częścią dyplomatycznej inicjatywy Kijowa zmierzającej do zbudowania poparcia dla planu pokojowego prezydenta Zełenskiego w krajach globalnego Południa – pisał o spotkaniu Reuters.

10-punktowa ukraińska formuła pokojowa przewiduje ukaranie osób odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne, wycofanie wszystkich rosyjskich wojsk z terytorium Ukrainy, przywrócenie integralności terytorialnej kraju oraz uwolnienie wszystkich jeńców wojennych i deportowanych. Plan zawiera również postulat zapobiegania niszczeniu środowiska naturalnego, a także bezpieczeństwa energetycznego, żywnościowego i nuklearnego. Zełenski przedstawił tę propozycję 15 listopada 2022 roku w czasie wirtualnego przemówienia do liderów G20.

Strona ukraińska oraz komentatorzy podkreślali znaczenie udziału w spotkaniu w Dżuddzie przedstawiciela Chin. Pekin był już zaproszony do udziału w poprzednim spotkaniu w tej formule w Kopenhadze w czerwcu br., ale nie wysłały tam swojego przedstawiciela. Szczyt w Dżuddzie nie uwzględniał udziału Rosji.

13:07 Władze: w okupowanej części obwodu zaporoskiego otwarto urzędy poborowe; mężczyźni są zmuszani do rejestracji

– W okupowanej przez armię rosyjską części obwodu zaporoskiego Ukrainy otwarto urzędy poborowe; wszystkich mężczyzn zmusza się do rejestracji – poinformował Iwan Fedorow, lojalny wobec władz w Kijowie mer okupowanego Melitopola w południowo-wschodniej Ukrainie.

– Wróg rozumie, że nie był w stanie uzupełnić swoich ochotniczych oddziałów. Rok temu utworzyli Batalion Sudopłatowa, do którego nie chcieli się przyłączyć lokalni mieszkańcy, dlatego sprowadzili ludzi z Rosji. Potem spróbowali z Batalionem Kozaków; rezultat był podobny – przypomniał Fedorow.

Polityk zaznaczył, że mieszkańcy regionu czekają na Siły Zbrojne Ukrainy i pozostają niechętni dołączaniu do jakichkolwiek formacji okupanta.

Fedorow poinformował, że głównym pracownikiem rosyjskiego urzędu poborowego w okupowanym regionie jest były wojskowy, który wymusza na lokalnych mężczyznach zapisanie się do rejestru osób do potencjalnej mobilizacji. – Okupanci utworzyli też specjalne stanowiska we wszystkich przedsiębiorstwach, gdzie przechowują dane dotyczące służby wojskowej wszystkich pracowników – dodał mer okupowanego Melitopola.

11:35 Media: władze Moskwy poinformowały o ataku dronów; czasowo zamknięte było lotnisko Wnukowo

– Mer Moskwy Siergiej Sobianin i ministerstwo obrony powiadomili w niedzielę o próbie ataku dronów na stolicę Rosji i obwód moskiewski – pisze rosyjska redakcja BBC. Czasowo zamknięte było stołeczne lotnisko Wnukowo.

– Dron miał być zestrzelony nad rejonem (powiatem) podolskim przez obronę powietrzną – pisze BBC.

Media informowały w niedzielę rano, że lotnisko Wnukowo na południowy zachód od Moskwy było czasowo zamknięte.

11:16 Jednym z celów nocnych ataków Rosjan było lotnisko wojskowe w obwodzie chmielnickim

– Jednym z celów rosyjskich ataków w nocy z soboty na niedzielę było lotnisko wojskowe Starokostiantynow w obwodzie chmielnickim na zachodzie Ukrainy – przekazał rzecznik ukraińskich Sił Powietrznych Jurij Ihnat.

– To lotnisko zostało zaatakowane już po raz kolejny. To miejsce bazowania brygady lotnictwa taktycznego. Jednak w obecnych warunkach muszę powiedzieć, że nasze lotnictwo jest dość mobilne. Nasi lotnicy i wszyscy, którzy zajmują się lotami, wiedzą, jak przeciwstawiać się wrogowi w tych warunkach – powiedział Ihnat, cytowany przez agencję Ukrinform. Dodał, że Ukraina posiada wiele lotnisk operacyjnych na całym terytorium kraju.

Wcześniej władze obwodu chmielnickiego, poinformowały, że w trakcie nocnego zmasowanego ataku rakietowego region był trzykrotnie ostrzelany. Szef władz obwodu Serhij Tiurin powiedział, że „lotnisko Starokostiantynow nie daje wrogowi spokoju”, wskazując, że było ono celem ataku.

W zmasowanych atakach rakietowych w sobotę wieczorem i w nocy z soboty na niedzielę Rosja ostrzelała Ukrainę 70 pociskami różnego typu (w tym Kalibr i Kindżał) i dronami uderzeniowymi, podały wcześniej Siły Powietrzne.

10:45 Władze lokalne: w sobotnim ostrzale wsi w rejonie kupiańskim zginęło dwóch mężczyzn; czterech jest rannych

W sobotnim ostrzale wsi Kruhljakiwka w rejonie kupiańskim na wschodzie Ukrainy zginęło dwóch mężczyzn, a czterech zostało rannych – poinformował w niedzielę szef administracji obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow.

– Wczoraj wieczorem, około godziny 20.20, Rosjanie uderzyli kierowaną bombą lotniczą w budynek niemieszkalny we wsi Kruhljakiwka, doszło do poważnego pożaru. Według wstępnych doniesień zginęło dwóch mężczyzn, a czterech innych zostało rannych. Trwa wyjaśnianie szczegółów – napisał na Telegramie Syniehubow.

Syniehubow dodał, że w wyniku sobotniego ostrzału Kupiańska uszkodzony został dom i zabudowania gospodarcze; jeden cywil został trafiony odłamkiem i trafił do szpitala.

W sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że „rosyjska kierowana bomba lotnicza uderzyła w centrum krwiodawstwa w mieście Kupiańsk w obwodzie charkowskim”. Dodał, że były ofiary śmiertelne i ranni.

Szef administracji obwodu charkowskiego zaznaczył też w swoim wpisie, że wojska ukraińskie utrzymują swoje pozycje na kierunku kupiańskim.

09:46 Rosjanie ostrzelali nad ranem Charków rakietami S-300

Rosjanie ostrzelali w niedzielę nad ranem Charków na wschodzie Ukrainy, do ataku użyli najprawdopodobniej pocisków wystrzelonych z systemów S-300 – poinformował szef administracji obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow.

– Charków znajduje się pod ostrzałem rosyjskich okupantów. Wzywam wszystkich do zachowania ostrożności – napisał na Telegramie mer Charkowa Ihor Terechow.

– Rosjanie rozpoczęli ostrzał rakietowy Charkowa. Wstępne dane wskazują na użycie systemów S-300. Służby ratunkowe badają skutki ostrzału w dzielnicy chołodnohirskiej; dotąd nie pojawiły się żadne informacje na temat ewentualnych ofiar – poinformował z kolei Syniehubow.

09:19 ISW: celem ukraińskich ataków na rosyjskie okręty jest stworzenie korzystnych warunków dla większej operacji

Powtarzające się ukraińskie ataki na rosyjskie okręty na Morzu Czarnym to prawdopodobnie część celowej kampanii, której zadaniem jest stworzenie korzystnych warunków do większej operacji kontrofensywnej – ocenia amerykański Instytut Nad Wojną (ISW).

Poprzednie działania Ukraińców w zakłócaniu i niszczeniu logistyki oraz zaplecza wroga koncentrowały się głównie na rosyjskich celach militarnych na lądzie, ale wydaje się, że wojska ukraińskie rozszerzają teraz tę operację na cele morskie – pisze ISW w najnowszej analizie.

– Ukraińscy urzędnicy wielokrotnie podkreślali zaangażowanie w operacje wymierzone w rosyjskie cele wojskowe z zamiarem zniszczenia logistyki i infrastruktury obronnej, by stworzyć korzystne warunki dla przyszłej ukraińskiej kontrofensywy – zaznacza amerykański think tank.

Jak dodaje ISW, jest to taktyka którą Kijów wykorzystał już podczas operacji odbicia okupowanych terenów obwodów charkowskiego i chersońskiego w 2022 r., ale obecnie wstępne ataki sięgają głębiej za linie wroga i obejmują też cele na morzu.

Ukraińskie służby morskie wydały w piątek ostrzeżenie o „trwającym do odwołania zagrożeniu militarnym” w pobliżu rosyjskich portów nad Morzem Czarnym. To proporcjonalna odpowiedź na trwające od 17 lipca (dnia wycofania się Rosji z umowy umożliwiającej bezpieczny eksport ukraińskiego zboża drogą morską) ciągłe ataki Rosjan na ukraińską infrastrukturę portową – ocenia ISW. Zastrzega, że ukraińskie ostrzeżenie może zniechęcić statki handlowe do rejsów do i z rosyjskich portów.

Wojska ukraińskie nadal przyciągają siły rosyjskie w okolice Bachmutu i wiążą je tam w walce, chociaż tempo ukraińskich operacji ofensywnych na tym odcinku zwolniło – dodaje ISW w niedzielnym raporcie.

W sobotę agencja Interfax-Ukraina, powołując się na źródła w SBU, podała, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wraz z Marynarką Wojenną Ukrainy przeprowadziły nocą z piątku na sobotę operację specjalną, w wyniku której uszkodzony został duży rosyjski tankowiec SIG. Jednostka została zaatakowana dronem morskim w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej.

Dobę wcześniej, w nocy z czwartku na piątek, wojska ukraińskie przeprowadziły dronami serię ataków wymierzonych w rosyjską infrastrukturę portową na okupowanym Krymie i w Kraju Krasnodarskim – informował ISW. Ukraińskie media podały, że w wyniku operacji specjalnej w bazie rosyjskiej floty w Noworosyjsku poważnie uszkodzony został okręt desantowy Oleniegorskij Gorniak.

09:03 Ekspert: Niewielkie taktyczne postępy Ukrainy mogą w końcu doprowadzić do przełomu

Strategią Ukraińców jest powolne ścieranie i zmiękczanie rosyjskiej obrony i mimo niewielkich dotąd postępów, może ona ostatecznie pozwolić na przełamanie rosyjskich linii – mówi PAP Matt Shoemaker, były analityk wywiadu wojskowego USA (DIA). Ekspert ocenia jednak, że Rosjanie pokazują, że znacznie lepiej radzą sobie w defensywie niż w ataku.

Niemal dwa miesiące po oficjalnym rozpoczęciu długo wyczekiwanej ukraińskiej ofensywy na południu i wschodzie kraju, postępy ukraińskich sił zbrojnych mierzone są w skali kilku-kilkunastu kilometrów i pojedynczych wyzwolonych wsi. Jak dotąd nie zmieniło tego dołączenie do walki dodatkowych brygad szkolonych przez państwa zachodnie. Amerykańscy oficjele nieodmiennie opisują walki jako „ciężką harówkę”.

Mimo to, zadaniem Matta Shoemaker, byłego analityka amerykańskiej Agencji Wywiadu Obronnego (DIA), ukraińskiej kontrofensywy nie należy jeszcze spisywać na straty.

– Nikt nie ma wątpliwości, że to wszystko nie idzie tak szybko, jak byśmy chcieli – przyznają to sami Ukraińcy. Ale te niewielkie taktyczne postępy, które czyni Ukraina, są przydatne w dążeniu do operacyjnego przełamania rosyjskich linii, gdzie w pewnym momencie na danym odcinku rosyjskie linie mogą po prostu się zapaść – ocenia ekspert.

Jak dodaje, po pierwszej bardziej dynamicznej fazie ofensywy, Ukraińcy przyjęli strategię zmiękczania rosyjskich linii, koncentrując się na niszczeniu rosyjskiej artylerii oraz uderzeniach w węzły logistyczne na tyłach.

– W gruncie rzeczy, chodzi o wyczerpanie przeciwnika do tego stopnia, by stworzyć sobie miejsce do działań manewrowych, by naciskać, dopóki te linie się nie zapadną. I liczyć, że to pozwoli na głębszą penetrację – komentuje Shoemaker.

Jak jednak zaznacza, ukraińskie cele ofensywy, zwłaszcza na odcinku południowym, by dojść do Morza Azowskiego i zagrozić Krymowi, od początku były bardzo ambitne i niewielu miało złudzenia, że zostaną łatwo osiągnięte. Wpływa na to m.in. to, że Rosjanie mieli wiele miesięcy na głębokie okopanie się, przygotowanie kilku linii obrony i rozległych pól minowych – dodaje rozmówca PAP.

– Trzeba też przyznać, że Rosjanie do tej pory całkiem dobrze radzili sobie, jeśli chodzi o defensywę. Mieli duże problemy z działaniami ofensywnymi, ale w obronie stawiają skuteczny opór. Dlatego nie dziwi mnie, że tak ciężko Ukrainie dokonać przełomu – mówi były analityk wywiadu.

Podkreśla jednak, że obie strony są pod znaczną presją. Ukraina i Zachód odczuwają ją ze względu na poświęcone środki i wysiłek oraz kluczowe znaczenie ofensywy dla końcowego rezultatu wojny. Do tego, o kurczących się zasobach świadczy wysłanie przez USA Ukrainie amunicji kasetowej.

Kłopoty Rosjan objawiają się w narzekaniach rosyjskich blogerów wojskowych, doniesieniach o licznych stratach oraz rebelii wagnerowców.

Według eksperta, rosyjskie uderzenia na infrastrukturę zbożową i porty mają za zadanie osłabić tę presję, zmusić Ukrainę do przeniesienia części swoich zasobów oraz rzucić ukraińską gospodarkę na kolana.

– Nie sądzę, by ta strategia okazała się zbyt skuteczna. Ostatecznie Ukraińcy mogą wywieźć swoje zboże innymi środkami i innymi trasami – oczywiście, to będzie droższe i trudniejsze, więc na pewno wpłynie na ich gospodarkę w średnim i długim terminie. Ale to nie sprawi, że Ukraińcy się poddadzą i wkrótce zwrócą się do Moskwy o zawieszenie broni – analizuje Shoemaker.

08:35 Na tarczy pomnika Matki Ojczyzny w Kijowie zamontowano ukraiński trójząb

W niedzielę na tarczy pomnika Matki Ojczyzny w Kijowie zamontowano ukraiński trójząb (tryzub), który zastąpił ściągnięty we wtorek herb sowiecki.

Trójząb został przywieziony pod znajdujący się na terenie Narodowego Muzeum II wojny światowej w Kijowie pomnik w sobotę, kiedy to rozpoczął się proces jego wciągania na tarczę ponad stumetrowej statuy Matki Ojczyzny. Ze względu na złe warunki pogodowe i liczne tego dnia alarmy przeciwlotnicze zamontowanie tryzuba przełożono jednak na niedzielny poranek.

– Stało się! Trójząb na swoim miejscu. To był złożony, odpowiedzialny, historyczny projekt. Dziękujemy wszystkim, którzy się do tego przyczynili – darczyńcom, projektantom, budowniczym, rzeźbiarzom, pracownikom Muzeum Wojny, wszystkim, którzy kibicowali tym zmianom i je wspierali – napisał na Twitterze Ołeksandr Tkaczenko, który w lipcu 2023 roku złożył dymisję ze stanowiska ministra kultury Ukrainy, ale nadal pełni tę funkcję.

Koszt nowego herbu – 28 mln hrywien (ok. 3 mln złotych) – pokryły prywatne wpłaty inwestorów i darczyńców.

Demontaż sowieckiego herbu z tarczy pomnika Matki Ojczyzny w Kijowie rozpoczął się w niedzielę 30 lipca. Pomnik została wzniesiona w 1981 roku, mierzy 102 metry wysokości i waży niemal 500 ton. Sama tarcza jest długa na 12 i szeroka na 8 metrów, a nowy herb waży 500 kg – o 50 kg więcej niż sowiecki.

W badaniu przeprowadzonym w 2022 roku 85 proc. ankietowanych zagłosowało za zastąpieniem sowieckiego symbolu trójzębem.

Pod koniec lipca dyrektor muzeum Jurij Sawczuk poinformował, że placówka zaproponowała zmianę nazwy pomnika z „Matka Ojczyzna” na „Matka Ukraina”.

08:16 Brytyjski resort obrony: święto wojsk powietrznodesantowych Rosji przyćmione stratami formacji na Ukrainie

Obchody święta rosyjskich wojsko powietrznodesantowych (WDW) zostały w tym roku przyćmione ujawnieniem strat, które ta elitarna formacja poniosła na Ukrainie; zabity lub ranny mógł zostać co drugi z 30 tys. spadochroniarzy, którzy brali udział w inwazji – ocenia w sobotę brytyjski resort obrony.

Na Ukrainie 8,5 tys. żołnierzy wojsk powietrznodesantowych zostało rannych i po leczeniu wróciło na front lub w ogóle go nie opuszczało – powiedział dowodzący WDW gen. Michaił Teplinski w przemówieniu z okazji obchodzonego corocznie 2 sierpnia święta.

Nagranie z mową Teplinskiego zostało szybko usunięte ze stron rosyjskiego ministerstwa obrony. Dowódca nie ujawniał w niej liczby zabitych spadochroniarzy i tych, którzy zostali ranni na tyle poważnie, że nie wrócili już do walk.

Jednak ekstrapolacja danych przedstawionych przez Teplinskiego potwierdza ocenę, że co najmniej 50 proc. z 30 tys. wysłanych w 2022 r. na Ukrainę żołnierzy WDW zostało zabitych lub rannych – wylicza brytyjski resort obrony w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

08:01 Ukraińska prawniczka: ukraińskie dzieci z okupowanego Krymu są zmuszane do walki przeciw Ukrainie; zginęło 200 z nich

Około 200 ukraińskich dzieci zginęło, walcząc przeciwko Ukrainie w trwającej obecnie wojnie zarówno z własnej woli, jak i przymuszone do tego; zostały poddane rosyjskiej indoktrynacji po aneksji Krymu w 2014 roku – powiedziała PAP prawniczka Kateryna Raszewska z ukraińskiej organizacji Regionalne Centrum Praw Człowieka (RCHR).

Wedle szacunków, jak podkreśla Raszewska, po aneksji Krymu przez Rosję rozpoczęły się pierwsze deportacje ukraińskich dzieci. Wywieziono wówczas przymusowo na teren Federacji Rosyjskiej blisko tysiąc z nich. Ponadto 200 dzieci z Krymu „zostało zamordowanych” przez Rosjan, jak uważa prawniczka, po tym, jak rosyjskie władze poddały je indoktrynacji w celu uzyskania żołnierzy, walczących przeciwko Ukrainie w trwającej obecnie wojnie.

– Rosjanie ustawili dla nich tablice pamiątkowe w szkołach, aby prać mózgi innym dzieciom – powiedziała Raszewska.

W rozmowie z PAP prawniczka opowiedziała także o tym, w jaki sposób można walczyć o sprawiedliwość dla ofiar rosyjskich deportacji i jak otoczyć opieką straumatyzowane dzieci, którym udało się powrócić do ojczyzny.

RCHR rozpoczęło swoją działalność jeszcze w 2013 r. w Sewastopolu, a rok później zaangażowało się w proces udowadniania szeregu zbrodni, dokonanych po aneksji przez Rosję Półwyspu Krymskiego. Po inwazji Rosji na pełną skalę w 2022 r., RCHR przeniosło się do Kijowa, gdzie kontynuuje pracę. – Nie mogliśmy być już jedynie krymską organizacją – argumentuje Raszewska.

Centrum dokumentuje przypadki deportacji zarówno dzieci, jak i dorosłych, osób, które rosyjskie władze wzięły jako zakładników, jak mówi prawniczka, i wywiozły na teren Federacji Rosyjskiej; „nielegalnie deportowały z prawnego punktu widzenia” – podkreśla.

Teraz RCHR „opracowuje mechanizmy repatriacji, rehabilitacji i reintegracji” we współpracy z UNICEF-em i ukraińską organizacją Głosy Dzieci. – Chcielibyśmy udowodnić ludobójstwo, zgodnie z konwencją w sprawie ludobójstwa (deportacja) jest to jeden ze sposobów (na jego dokonanie), to zbrodnia przeciw narodowi ukraińskiemu jako takiemu – powiedziała Raszewska.

RCHR chce dowodzić zbrodni ludobójstwa przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym (MTK), tym samym, który wydał list gończy za Władimirem Putinem oraz rosyjską rzeczniczką praw dziecka Marią Lwową-Biełową w związku z przymusowymi wywózkami ukraińskich dzieci.

Wpierw MTK potrzebuje jednak konkretnych dowodów zbrodni. – Przed MTK łatwiej jest udowodnić zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, ponieważ nie trzeba wówczas dowodzić rozmyślnej woli zniszczenia naszej tożsamości, co należy zrobić w przypadku oskarżenia o ludobójstwo – powiedziała Raszewska.

– Podoba mi się jednak pomysł, że możemy zaklasyfikować deportacje jako nieuzasadnione opóźnienie repatriacji i jest to oddzielny rodzaj zbrodni wojennej, oraz jako zbrodnię prześladowania, ponieważ te dzieci są dyskryminowane, bo są dziećmi i są Ukraińcami – dodała ukraińska prawniczka.

Według Raszewskiej konieczne jest przyjęcie międzynarodowej rezolucji, by unaocznić wszystkie zobowiązania Rosji, związane z sytuacją dzieci. Jest to potrzebne, jak mówi Raszewska, by Rosja pozwoliła im powrócić oraz, by zademonstrować, że społeczność międzynarodowa jest zainteresowana rozwiązaniem tego problemu.

Następnie „musimy sprawić, że dzieci będą bezpieczne, trafią do swoich rodzin, a nie do specjalnych instytucji. Musimy więc ocenić sytuację pod względem dobra dziecka i opracować indywidualny plan repatriacji, a ponadto Federacja Rosyjska musi zostać wykluczona z procesu oceny tego dobra” – uważa ukraińska prawniczka.

Jak mówi, przed powrotem ukraińskich dzieci porwanych przez Rosjan należy wpierw je zidentyfikować, choć jak dotąd z szacowanych 700 tys. deportowanych udało się to w przypadku jedynie 19 592 dzieci. Jeśli sprowadzenie dzieci z powrotem do kraju zabierze więcej czasu, to osoby te będą mogły powrócić na Ukrainę dopiero jako dorośli. Wówczas też będą mogły samodzielnie zdecydować o tym, czy chcą wziąć udział w repatriacji, czy też nie.

– Więc sprowadzenie dzieci z powrotem może być trudne, ponieważ dzieci, które są pod wpływem propagandy i militaryzacji od 2014 r. już mają na tyle wyprane mózgi, że nie potrzebują reintegracji, ale integracji w ukraińskim społeczeństwie, potrzebują poznać prawdziwą historię tej wojny i agresji Rosji – powiedziała Raszewska.

– Nie mamy czasu, ponieważ niektóre dzieci mają teraz 16-17 lat, to chłopcy, są obywatelami rosyjskimi, zgodnie z rosyjskim prawem, nawet jeśli jest to zbrodnia międzynarodowa i naruszenie prawa międzynarodowego – dodała. Oddzielną zbrodnią wojenną, jak podkreśla, jest kwestia „militaryzacji”, czyli szkoleń paramilitarnych prowadzonych przez rosyjskich żołnierzy w specjalnych obozach dla ukraińskich dzieci, ponieważ część z tych dzieci „chce umrzeć za Rosję”.

– Czasem to prawda, że te dzieci chcą być żołnierzami z powodu rosyjskiego ruchu militarnego, rosyjskiej propagandy. Więc musimy poświęcić wystarczająco uwagi tej części międzynarodowej zbrodni. Nie tylko fizycznej, nielegalnej deportacji i przymusowych wywózek, ale również zbrodni indoktrynacji – dowodzi Raszewska. Jak mówi, ważną częścią repatriacji będzie pomóc dzieciom po ich powrocie do domów.

– Potrzebujemy ich tutaj nie tylko fizycznie, potrzebujemy, by były tu mentalnie, by były Ukraińcami, musimy pomóc im w reintegracji. Niestety, na własne oczy widziałam, że część dzieci powraca w stanie, który nie jest dla nich dobry, są straumatyzowane – opisuje prawniczka.

Raszewska podkreśla potrzebę pomocy psychologicznej, a w części przypadków także reedukacji oraz innych kwestii, które są związane ze zwykłym funkcjonowaniem na Ukrainie, takich jak wyrobienie ukraińskich dokumentów dla dzieci, które zostały ich pozbawione przez Rosjan.

– Walczymy o każde dziecko, aż ostatnie dziecko przekroczy granicę Ukrainy. (…) I jeśli odnajdziemy te dzieci, jeśli powrócą na Ukrainę, będę mogła im powiedzieć „walczyłam o was, bo chciałam, żebyście wróciły”. To dla mnie naprawdę ważne, abyśmy kontynuowali tę walkę, nawet jeśli społeczność międzynarodowa nie będzie przykładać tak dużej uwagi do Ukrainy w przyszłości, bo może być nią zmęczona – podsumowała Raszewska.

07:35 W zmasowanym nocnym ataku rakietowym Rosja użyła 70 pocisków i dronów

Wojska rosyjskie w zmasowanym ataku na Ukrainę w nocy z soboty na niedzielę użyły 70 pocisków i dronów. Obrona powietrzna zestrzeliła 30 rakiet i 27 dronów – poinformowało dowództwo Sił Powietrznych.

– Od wieczora 5 sierpnia, do rana, 6 sierpnia, przeciwnik zastosował 70 środków ataku powietrznego. Obrona powietrzna zniszczyła 17 rakiet Kalibr, 13 rakiet manewrujących Ch-101/Ch-555, 27 dronów Shahed 136/131 – podano w komunikacie.

Rosyjski atak rakietowy przeprowadzony został w dwóch fazach. W pierwszej, wieczorem w sobotę użyto 14 rakiet manewrujących Kalibr i trzech aerobalistycznych pocisków Kindżał. W drugiej zastosowano drony Shahed, rakiety Kalibr, a także manewrujące Ch-101/Ch-555.

Dodano, że rakiety manewrujące Kalibr zostały wystrzelone z okrętów na Morzu Czarnym, pociski Ch-101/Ch-555 z bombowców strategicznych Tu-95MS znad rejonu Morza Kaspijskiego, a drony nadleciały z południowego wschodu.

Ogółem obrona powietrzna zlikwidowała 17 pocisków Kalibr, 13 rakiet Ch-101/Ch-555 i 27 dronów Shahed. Informacji na temat pocisków Kindżał w komunikacie nie podano.

07:13 Siły Powietrzne Ukrainy: od początku inwazji zniszczyliśmy ponad 3,5 tys. wrogich celów

Od początku pełnowymiarowej inwazji Rosji Siły Powietrzne Ukrainy zlikwidowały ponad 3,5 tys. wrogich celów powietrznych, w tym 350 samolotów i śmigłowców i ponad 2 tys. dronów – przekazał dowódca tej formacji gen. Mykoła Ołeszczuk w niedzielę, która jest Dniem Sił Powietrznych Ukrainy.

– (W pierwszych godzinach inwazji) obiecaliśmy nie oddać wrogowi kontroli nad naszym niebem i dotrzymaliśmy słowa – powiedział Ołeszczuk w wystąpieniu z okazji obchodzonego w niedzielę święta.

– Siły Powietrzne zniszczyły ponad 3,5 tys. wrogich celów powietrznych, w tym 350 samolotów i śmigłowców, 1200 pocisków manewrujących, 24 rakiety balistyczne, ponad 2000 dronów i 13 rakiet Kindżał, które rzekomo „nie mają odpowiedników (na świecie)” – wyliczył Ołeszczuk, dziękując wojskowym.

Pomimo przewagi Rosjan w powietrzu, ukraińscy lotnicy wykonali ponad 14 tys. lotów bojowych – dodał.

07:07 Ekspertka: obecność wagnerowców na Białorusi stwarza ryzyko działań w „szarej strefie bezpieczeństwa”

Obecność najemników Grupy Wagnera na Białorusi stwarza ryzyko i potencjał do działań wojskowych w „szarej strefie”. Zaś NATO nie jest jeszcze dobrze przystosowane do odpowiedzi na takie działania – mówi w rozmowie z PAP Elisabeth Braw, ekspertka American Enterprise Insitute (AEI).

Odkąd po przerwanym buncie najemnicy Grupy Wagnera pojawili się na Białorusi, władze Polski i innych państw sąsiednich głośno zgłaszały swoje obawy o to, że rosyjscy bojownicy mogą zostać użyci do wrogich działań przeciwko sojusznikom Ukrainy. Według Elisabeth Braw, autorki publikacji i książek na temat niekonwencjonalnych zagrożeń i operacji w szarej strefie bezpieczeństwa, są to obawy uzasadnione.

– Oczywiście nie wiemy jeszcze do końca, na jakich warunkach i w jakich okolicznościach wagnerowcy będą stacjonować na Białorusi. Czy rosyjskie władze będą próbować – tak jak w innych krajach, gdzie działają – używać ich jako instrumentu swojej polityki, przeciwko Polsce czy Litwie? Czy po prostu powiedzą im, by zamknęli się i tam już zostali? To raczej nie jest rodzaj ludzi, którzy potrafią usiedzieć w domu – mówi Braw. Dodaje, że działania reżimu Łukaszenki z 2021 r. i używanie wojska do napędzania sztucznej fali migracyjnej sugerują, w jaki sposób wagnerowcy mogą zostać wykorzystani przez władze.

– Łukaszenka już wtedy testował scenariusz, który był czymś mniej niż inwazją, a więcej niż zwykłym ruchem granicznym. Oczywiście ciężko jest przewidzieć, jak to może się rozegrać, ale to jest dokładnie typ działań w „szarej strefie” do których najemnicy, teoretycznie z prywatnej firmy się najlepiej nadają – mówi. Ocenia, że widzi trzy główne scenariusze co do przyszłej roli wagnerowców: szkolenie białoruskich sił i ochrona reżimu Łukaszenki, działania dywersyjne, lub ostateczne przeniesienie działalności Wagnera do Afryki.

Jak dodaje, mimo apeli państw regionu o dostosowanie sił NATO do nowej sytuacji, Sojusz nie jest dobrze przystosowany do odpowiedzi na tego typu zagrożenia.

– Ciężko pomyśleć, co konkretnie NATO mogłoby zrobić w związku z wagnerowcami na Białorusi, bo ostatecznie nie jest to oficjalna armia, która jest częścią sił Rosji czy Białorusi. Wyzwanie więc polega na tym, że NATO nie jest przeznaczone do odpowiedzi na agresję w szarej strefie, mimo że polskie czy litewskie władze mają prawo być zaniepokojone – mówi Braw.

Ocenia, że ze względu na trudne do przewidzenia zagrożenie, prawdopodobnie najlepszą odpowiedzią na możliwe prowokacje jest to, co rządy już zrobiły – wzmocnienie ochrony granic i obecności wojsk przy granicy, wzmocnienie czujności wywiadu oraz szkolenia z odpowiedzi na działania dywersyjne.

– Dobra wiadomość jest taka, że mając już ponad dwa lata doświadczeń z działaniami reżimu Łukaszenki na granicy, kraje te prawdopodobnie są lepiej przygotowane do odpowiedzi na takie działania w przyszłości – konkluduje Braw.

PAP/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj