588. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Rosja wycofała większość swojej Floty Czarnomorskiej z Sewastopola

(fot. EPA/Office of President of Ukraine. Dostawca: PAP/EPA)

Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce wystartowało z kampanią „Pomóż dzieciom, które cierpią przez wojnę”. Organizacja wspiera dzieci i rodziny z Ukrainy od czasu eskalacji rosyjskiej agresji w lutym 2022 roku. Do tej pory wsparcie otrzymało blisko 5 tys. osób. Z oficjalnych danych Prokuratury Generalnej Ukrainy wynika, że ponad 500 dzieci zostało zabitych, ponad tysiąc zostało rannych, a ponad 1200 uznano za zaginione. Jednak – zdaniem stowarzyszenia – w rzeczywistości te liczby są znacznie wyższe. Inwazja Rosji na Ukrainę trwa 588. dzień.

23:39 Rosja wycofała większość swojej Floty Czarnomorskiej z Sewastopola

Rosja wycofała większość okrętów swojej Floty Czarnomorskiej z Sewastopola do innych baz w Rosji i na Krymie – podał w środę „Wall Street Journal”, powołując się na zachodnich oficjeli i zdjęcia satelitarne. Według dziennika to wynik ukraińskich ataków na Krymie.

Jak informuje gazeta, Rosja wycofała ze swojej głównej bazy wszystkie trzy uderzeniowe okręty podwodne klasy Kilo i dwie fregaty rakietowe i jeden okręt patrolowy, przemieszczając je do Noworosyjska. Inne okręty, w tym okręt desantowy i kilka mniejszych statków rakietowych oraz nowe trałowce, zostały przesunięte do Feodozji na Krymie. Mają one według cytowanych analityków oferować lepszą ochronę.

Według „WSJ” jest to symboliczna, jednak niezwykła porażka Władimira Putina i efekt serii ukraińskich uderzeń, które zniszczyły dwa rosyjskie okręty i kwaterę główną Floty Czarnomorskiej. Dziennik cytuje słowa brytyjskiego wiceministra obrony Jamesa Heappeya podczas konferencji Warsaw Security Forum, który uznał rozproszenie okrętów za „funkcjonalną porażkę” rosyjskiej floty. Nie oznacza to jednak, że Rosjanie nie będą w stanie w dalszym ciągu wystrzeliwać rakiet z Morza Czarnego.

– Głównym czynnikiem w tej decyzji jest fakt, że do tej pory Zachód zakazywał Ukrainie stosowania zachodniej broni do uderzeń wewnątrz granic Federacji Rosyjskiej z 2014 roku – stwierdził rosyjski analityk morski Michaił Barabanow. „WSJ” zaznacza jednak, że Ukraina przeprowadziła atak na Noworosyjsk z użyciem własnych dronów.

Inny cytowany ekspert, Yoruk Isik z firmy konsultingowej Bosphorus Observer, stwierdził, że zdjęcia satelitarne pokazują, że w Teodozji Rosjanie rozstawili sieci i barki przy dojściu do portu, co pokazuje obawy Moskwy o dalsze ataki na jej okręty.

Jak powiedziała w środę rzeczniczka sił ukraińskich na południu kraju Natalia Humeniuk, w rezultacie ukraińskich uderzeń rosyjskie okręty wojenne już od dawna nie zbliżają się do brzegów Ukrainy kontrolowanych przez władze w Kijowie. Oznajmiła, że jednostki wroga pozostają aktywne w odległości co najmniej 100 mil morskich, czyli około 185 km od wybrzeża Ukrainy.

22:19 USA przekazują Ukrainie skonfiskowaną Iranowi broń i amunicję

USA przekazują Ukrainie broń i amunicję, skonfiskowaną Iranowi; pierwszą transzę uzbrojenia przekazano w poniedziałek – poinformowało w środę Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych (CENTCOM).

Przekazało ono już ukraińskim siłom zbrojnym 1,1 mln szt. przejętej irańskiej amunicji 7,62 mm.

– Rząd uzyskał prawo własności do tej amunicji w dniu 20 lipca 2023 r. w drodze cywilnych roszczeń Departamentu Sprawiedliwości o przepadek przeciwko irańskiemu Korpusowi Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) – czytamy w komunikacie.

Resort sprawiedliwości ogłosił w lipcu, że dąży do konfiskaty ponad 9000 karabinów, 284 karabinów maszynowych, 194 wyrzutni rakiet, ponad 70 przeciwpancernych pocisków kierowanych i ponad 700 000 sztuk amunicji przejętych z Iranu przez marynarkę wojenną USA.

Uzbrojenie to zostało przejęte przez siły morskie Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych z bezpaństwowego statku MARWAN 1 9 grudnia 2022 roku. Było przeznaczone dla rebeliantów Huti w Jemenie, a ich nadawcą był irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, co było pogwałceniem rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ – oznajmiło amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości.

21:51 Niemiecki rząd nie planuje w najbliższym czasie dostarczenia Ukrainie pocisków manewrujących Taurus

Rząd Niemiec nie planuje w najbliższej przyszłości dostaw pocisków manewrujących Taurus, o które prosi Ukraina; Berlin i Kijów omawiają za to wzmocnienie obrony powietrznej – podają w środę wieczorem niemieckie media.

Kijów prosi Berlin o pociski Taurus od maja. Po oświadczeniach różnych niemieckich ministrów Ukraina zaczęła mieć nadzieję, że pociski Taurus dotrą najpóźniej jesienią tego roku.

– Ale kanclerz Olaf Scholz jest temu przeciwny – informuje portal dziennika „Bild”, powołując się na informacje z niemieckich i ukraińskich kręgów rządowych.

– Niemcy jeszcze formalnie nie odrzuciły prośby rządu w Kijowie, ale wewnętrznie dały do zrozumienia, że rakiety Taurus nie zostaną obecnie dostarczone. W ten sposób Scholz teoretycznie utrzymuje otwartą opcję na przyszłość, ale dostawa jest uważana za wysoce nieprawdopodobną – twierdzi „Bild”.

Według telewizji ARD zamiast tego Berlin i Kijów omawiają wzmocnienie obrony powietrznej i ewentualną dalszą dostawę systemów obrony przeciwrakietowej „Patriot” z Niemiec.

19:57 ONZ opublikowała nowy raport na temat zbrodni wojennych na Ukrainie

Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (OHCHR) opublikowało w środę nowy raport na temat zbrodni wojennych i naruszeń praw podczas wojny na Ukrainie. Zawiera on dane zebrane przez międzynarodową komisję od 1 lutego do 31 lipca 2023 r. Dokumentuje zbrodnie popełnione zarówno przez rosyjskich, jak i ukraińskich żołnierzy.

Spośród 56 ukraińskich jeńców wojennych, z którymi rozmawiała komisja, 51 opisało tortury w rosyjskiej niewoli. Z 26 rosyjskich jeńców wojennych, z którymi porozmawiano, 12 opowiedziało o torturach. W omawianym okresie odnotowano sześć zabójstw ukraińskich jeńców wojennych i żadnego zabójstwa Rosjan w niewoli Sił Zbrojnych Ukrainy. Opracowanie odnotowuje też, że od rozpoczęcia wojny 24 lutego 2022 roku 25 rosyjskich jeńców wojennych i 21 ukraińskich jeńców wojennych zostało zabitych lub zmarło w wyniku tortur w niewoli – mowa jest tylko o przypadkach udokumentowanych.

Komisja ONZ odnotowała również zbrodnie przeciwko ludności cywilnej. Pomiędzy 1 lutego a 31 lipca udokumentowano śmierć 1028 cywilów, w tym 47 dzieci. W raporcie podkreślono, że rzeczywiste liczby mogą być znacznie wyższe. 64 proc. tych przypadków ma miejsce na terytoriach frontowych – w obwodach zaporoskim, chersońskim, charkowskim i donieckim.

Od początku wojny komisja stwierdziła około tysiąca przypadków przymusowego przetrzymywania ukraińskich cywilów, w tym porwań. 80 Ukraińców zmarło w miejscach, w których bezprawnie ich przetrzymywano, a ich ciała nosiły ślady przemocy. Po stronie ukraińskiej odnotowano 33 przypadki bezprawnego zatrzymania, głównie pod zarzutem współpracy z armią rosyjską.

Na terytorium kontrolowanym przez Ukrainę odnotowano przypadki nękania i przemocy wobec księży i parafian Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego (UCP). Na terytoriach okupowanych przez Rosję i na anektowanym Krymie władze rosyjskie prześladują duchownych zarówno UCP, jak i Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego (UPC), a także kontynuują prześladowania Świadków Jehowy – ich kościół jest uznawany w Rosji za organizację ekstremistyczną.

OHCHR podkreśla, że dane przedstawione w raporcie mogą być niekompletne, zwłaszcza w odniesieniu do naruszeń ze strony Rosji, ponieważ jej władze nie chcą wpuszczać obserwatorów na kontrolowane przez siebie okupowane terytoria.

18:52 Ukraiński wywiad: przeprowadziliśmy desant na Krymie

Siły specjalne Ukrainy przeprowadziły desant na Krymie i ostrzelały wojska moskiewskiego okupanta – poinformował ukraiński wywiad wojskowy (HUR).

HUR napisał w komunikacie, że desantu dokonali żołnierze z pododdziałów „Stuhna” i „Bratstwo” wchodzących w skład większej jednostki „Tymur”. Wywiad nie informuje, jak liczna była grupa oraz jakie straty ponieśli Rosjanie. Na stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych HUR zamieścił film, na którym w czarno-białym kadrze widać kilka łodzi dopływających do brzegu. Następny kadr jest już kolorowy, widać na nim grupkę mężczyzn skrytych w cieniu z rozwieszoną flagą Ukrainy. Mężczyźni mówią, że dokonali desantu na półwysep i że „Krym będzie ukraiński”.

Poprzedni, podobny materiał HUR opublikował 24 sierpnia.

17:58 Serwis społecznościowy blokuje wpisy żon żołnierzy, które nawołują do powrotu mężów do domu

– Portal społecznościowy „Wkontakte” po interwencji władz zaczął blokować wpisy żon zmobilizowanych, które nawołują do powrotu mężów do domu. Publikacje z hashtagami #bringbackthechildren, #rotation, #mobilizedhome można otworzyć tylko za pomocą ukrywającej adres aplikacji VPN – podał w środę rosyjski portal Moscow Times.

Portal uzasadnił swój krok zakazem rozpowszechniania „nierzetelnych” informacji o wojnie w Ukrainie. Z tego samego powodu po wybuchu działań wojennych „Wkontakte” zaczął blokować strony polityków opozycji, niezależnych mediów i krytyków wojny.

Matki i żony zmobilizowanych Rosjan skarżą się na bezterminową służbę rezerwistów na froncie: w ubiegłym miesiącu przewodniczący Komisji Obrony Dumy Państwowej Andriej Kartapołow powiedział, że zmobilizowani nie opuszczą strefy walk w Ukrainie do końca wojny. – Wrócą do domu po zakończeniu specjalnej operacji wojskowej. Nie przewiduje się rotacji – powiedział.

W listopadzie ubiegłego roku portal zablokował grupę ruchu społecznego „Rada Matek i Żon”, a wiosną br. skargi kaliningradzkich poborowych piszących o samobójstwach wśród żołnierzy. Zmobilizowani zgłaszali później, że w związku z publikacją zostali wysłani do różnych jednostek, aby uniemożliwić im współpracę i wyrażenie niezadowolenia – twierdzi portal.

14:25 „NYT”: rosyjskie wojska na Ukrainie stosują taktykę elastycznej obrony, polegającą na kontrolowanych odwrotach i kontratakach

Rosyjskie wojska odpierające ukraińską kontrofensywę w obwodzie zaporoskim wprowadziły taktykę tzw. elastycznej obrony, polegającą na kontrolowanym odwrocie z niektórych terenów, a następnie przeprowadzaniu kontrataków – poinformował amerykański dziennik „New York Times”.

Takie działania agresora mają uniemożliwić Ukraińcom zabezpieczanie zdobytych pozycji jako przyczółków do dalszych operacji ofensywnych – na wzór skutecznej ukraińskiej operacji z końca sierpnia, której efektem stało się wyzwolenie miejscowości Robotyne – zauważył „NYT”.

Jak wyjaśniono, rosyjskie wojska już nie starają się za wszelką cenę bronić linii okopów, lecz wycofują się na wcześniej przygotowane pozycje, zachęcając ukraińskie siły do pójścia naprzód. Następnie atakują, gdy Ukraińcy dotrą do miejsc opuszczonych przez wroga lub znajdą się na otwartym, nieosłoniętym terenie.

Taktyka elastycznej obrony nie jest niczym nowym. Armia Czerwona stosowała takie działania już podczas bitwy pancernej z siłami nazistowskich Niemiec pod Kurskiem w 1943 roku, czyli jednego z największych starć II wojny światowej – przypomniał w rozmowie z „NYT” Ben Barry, analityk z londyńskiego think tanku Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS).

W pierwszych dniach czerwca ukraińska armia rozpoczęła kontrofensywę m.in. na południu kraju, w regionie zaporoskim i zachodniej części obwodu donieckiego. Głównym celem tej operacji jest przerwanie połączenia lądowego między Rosją i okupowanym Krymem, które Moskwa uzyskała, zajmując terytorium Ukrainy wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego.

W sierpniu Ukraińcy miejscami przełamali pierwszą, jak się uważa – najtrudniejszą – linię obrony rosyjskiej w obwodzie zaporoskim. W drugiej połowie września ukraiński ciężki sprzęt wojskowy pojawił się również poza trzecią (ostatnią) linią umocnień w rejonie miejscowości Werbowe.

28 sierpnia ukraińska armia potwierdziła wyzwolenie ważnej strategicznie miejscowości Robotyne. „Otwiera nam to drogę w kierunku Tokmaku, a następnie do Melitopola i granicy z Krymem” – zapowiedział dzień później szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba.

13:25 SBU: trafiliśmy w rosyjski system przeciwlotniczy S-400 Triumf o wartości 1,2 mld dolarów

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przeprowadziła w nocy z wtorku na środę skuteczny atak przy pomocy dronów na rosyjski system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-400 Triumf w graniczącym z Ukrainą rosyjskim obwodzie biełgorodzkim; wartość tego uzbrojenia to około 1,2 mld dolarów – powiadomił portal Ukrainska Prawda za źródłami w SBU.

To już drugi system S-400 Triumf trafiony przez SBU w ciągu ostatniego miesiąca. We wrześniu uderzono w podobny cel na okupowanym przez Rosję Krymie – przypomniał serwis.

= Po takim „triumfalnym” trafieniu Rosjanie powinni pomyśleć nad zmianą nazwy tych kompleksów rakietowych – ironicznie skomentowali rozmówcy Ukrainskiej Prawdy z SBU.

14 września SBU i marynarka wojenna Ukrainy ostrzelały system S-400 Triumf w pobliżu Eupatorii na Krymie. Jak wówczas informowała ukraińska służba, instalacje wroga zniszczono przy pomocy pocisków przeciwokrętowych Neptun i dronów. Wcześniej, 23 sierpnia, celem Ukraińców stał się rosyjski S-400 w miejscowości Ołeniwka na zachodnim wybrzeżu Krymu.

Pozycje systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-400, rozmieszczonych nieopodal Eupatorii i trafionych przez ukraińskie wojska, zostały ponad rok temu ujawnione przez turystów z Rosji. Uzbrojenie sfotografowano, a następnie opublikowano zdjęcia w internecie – przekazało w połowie września Radio Swoboda.

11:15 Ukraińskie siły zbrojne: rosyjskie okręty wojenne prowadzą działania w odległości 185 km od naszego wybrzeża

Rosyjskie okręty wojenne, operujące na Morzu Czarnym, już od dawna nie zbliżają się do brzegów Ukrainy kontrolowanych przez władze w Kijowie; jednostki wroga pozostają aktywne w odległości co najmniej 100 mil morskich, czyli około 185 km od naszych wybrzeży – oznajmiła w środę Natalia Humeniuk, rzeczniczka sił ukraińskich na południu kraju.

Wojska agresora nie mają odwagi przekraczać linii, którą – umownie – wyznacza Półwysep Tarchankucki na zachodzie okupowanego Krymu. Okręty i kutry Floty Czarnomorskiej już w zasadzie nie poruszają się w kierunku morza terytorialnego Ukrainy. Od czasu do czasu pojawiają się u wybrzeży Krymu, ale nie dalej – powiadomiła Humeniuk na antenie ukraińskiej telewizji.

– Wróg próbuje (teraz) zademonstrować swoją przewagę na Morzu Czarnym przy pomocy lotnictwa taktycznego – dodała przedstawicielka sił zbrojnych.

Humeniuk przypomniała, że w ubiegłym roku, w pierwszych miesiącach rosyjskiej inwazji, okręty agresora zbliżały się do obwodu odeskiego na odległość strzału artyleryjskiego. Po zatopieniu przez Ukraińców krążownika rakietowego Moskwa w kwietniu 2022 roku rosyjska marynarka wojenna zaczęła jednak operować na wodach oddalonych o co najmniej 100 mil morskich od brzegu.

Dwie najważniejsze bazy Floty Czarnomorskiej znajdują się w Sewastopolu na okupowanym Krymie i w Noworosyjsku w Kraju Krasnodarskim. W czerwcu br. ukraińskie portale wojskowe informowały, że jednostki przeciwnika, w obawie o swoje bezpieczeństwo, zaczęły krążyć na zasadzie „ruchu wahadłowego” po Morzu Czarnym, poruszając się pomiędzy głównymi bazami.

Największą stratę podczas wojny z Ukrainą rosyjska marynarka wojenna poniosła w kwietniu 2022 roku, gdy zatopiony został krążownik rakietowy Moskwa – flagowy okręt Floty Czarnomorskiej. Według Kremla na krążowniku zginął zaledwie jeden członek załogi, a 27 uznano za zaginionych. Faktyczna liczba poległych była prawdopodobnie znacznie większa. W ocenie niezależnych obserwatorów, a także m.in. resortu obrony Litwy, śmierć mogło ponieść nawet ponad 400 żołnierzy z Rosji.

10:21 SBU: zatrzymaliśmy trzech agentów rosyjskiego wywiadu wojskowego

W obwodach żytomierskim i charkowskim, na północy i północnym wschodzie Ukrainy, zatrzymaliśmy trzech agentów rosyjskiego wywiadu wojskowego, znanego jako GRU; celem działań tych osób było zbieranie informacji o ruchach naszych wojsk i obiektach infrastruktury krytycznej – powiadomiła w środę Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).

Jednym z zatrzymanych jest obywatel Rosji.

Agenci zostali zwerbowali przez GRU jeszcze przed inwazją Kremla na nasz kraj, rozpoczętą w lutym 2022 roku. Po wybuchu wojny rosyjskie służby specjalne ustanowiły ze swoimi współpracownikami regularny kontakt za pośrednictwem komunikatorów typu Messenger. Agenci donosili o miejscach dyslokacji i ruchach naszych wojsk w obwodach żytomierskim i charkowskim, a także m.in. skutkach ataków wroga na cele w tych regionach – czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej SBU.

Ukraińska służba poinformowała, że zatrzymani usłyszeli zarzuty m.in. zdrady państwa podczas wojny oraz prowadzenia działalności godzącej w integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy.

Agenci Rosji trafili do aresztu. Grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności.

10:08 Premier: NATO musi przejąć kontrolę nad północą Kosowa

Premier Albanii Edi Rama uważa, że NATO musi przejąć kontrolę nad północą Kosowa, a Zachód rozstrzygnąć „niekończący się bałkański obłęd”.

– NATO powinno przejąć kontrolę nad północą Kosowa w związku z przemocą na tle etnicznym pomiędzy zamieszkującymi region Serbami i Albańczykami – wezwał szef albańskiego rządu w wywiadzie dla „Financial Timesa”.

– Kosowo to prawdziwy punkt zapalny, który z biegiem lat stał się ziemią niczyją, gdzie przestępczość przeplata się z nacjonalizmem – zauważył Rama.

24 września we wsi Banjska na zamieszkiwanej w większości przez Serbów północy Kosowa doszło do strzelaniny pomiędzy siłami Kosowa a Serbami, którzy zabarykadowali się w miejscowym klasztorze. Późno w nocy kosowskiej policji udało się opanować sytuację po wymianie ognia, w której zginęło troje napastników i jeden policjant.

Dwa dni po tym wydarzeniu ogłoszono w Serbii dzień żałoby po śmierci napastników. Władze Kosowa oskarżyły Serbię o przygotowywanie aneksji północnej części kraju; strona serbska zarzutom zaprzeczyła.

– Mamy do czynienia ze zbrodnią, zabójstwem policjanta i widzimy próby uczynienia bohaterów z tych, którzy tej zbrodni się dopuścili – skomentował w poniedziałek sytuację albański premier.

W odpowiedzi na zaostrzenie konfliktu na wzmocnienie stacjonujących w Kosowie sił pokojowych NATO zdecydowały się dotąd Wielka Brytania i Rumunia.

Rama zaapelował również o zwołanie „konferencji wysokiego szczebla” z udziałem przywódców Francji i Niemiec oraz zaangażowaniem Stanów Zjednoczonych.

– To najlepszy sposób na wyjście z tego niekończącego się obłędu – ocenił.

– Celem takiej konferencji byłoby pełne uznanie niepodległości Kosowa w ramach UE i ONZ. To nie jest oczywiście łatwe, ale jeśli Niemcy i Francja pojednały się po II wojnie światowej, jeśli zmierza do tego Izrael i Arabia Saudyjska, jest to możliwe – podkreślił premier Albanii.

Ogłoszonej przez Prisztinę w 2008 roku niepodległości nie uznają w UE Hiszpania, Grecja, Rumunia, Słowacja i Cypr. Za część Serbii Kosowo uznają też m.in. Rosja i Chiny, stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Rama oświadczył, że „niestabilność na Bałkanach służy przede wszystkim interesom Rosji”.

– Kreml pragnie zobaczyć w Kosowie mały Donbas, chce wzniecić nastroje separatystyczne w środku Europy – powiedział albański premier.

9:46 Lokalne władze: rosyjscy okupanci w panice ewakuują się z Tokmaku

Rosyjscy okupanci w panice ewakuują się z Tokmaku w obwodzie zaporoskim, które może stać się celem ukraińskiej kontrofensywy; w mieście nie funkcjonują już nawet sklepy – poinformował w środę na Telegramie lojalny wobec Kijowa mer Melitopola Iwan Fedorow.

– Okupanci szykują się na gorącą jesień na melitopolskim odcinku (frontu). (…) Przed kilkoma tygodniami (agresorzy) zaczęli wywozić z Tokmaku organy tzw. „władzy”. Kilka dni temu rosyjscy oficerowie rozpoczęli tam gorączkową ewakuację swoich rodzin, a teraz czas na placówki oświaty – szkoły, uczelnie, technikum. Natomiast we wtorek wieczorem (Rosjanie) ogłosili, że w środę nie będą funkcjonować „instytucje administracyjne”, sklepy i targ – powiadomił Fedorow.

– Do czegokolwiek by się nie przygotowywali, ich (sytuacja) z pewnością nie jest dobra – dodał samorządowiec.

W pierwszych dniach czerwca ukraińska armia rozpoczęła kontrofensywę m.in. na południu kraju, w regionie zaporoskim i zachodniej części obwodu donieckiego. Głównym celem tej operacji jest przerwanie połączenia lądowego między Rosją i okupowanym Krymem, które Moskwa uzyskała, zajmując terytorium Ukrainy wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego.

W sierpniu Ukraińcy miejscami przełamali pierwszą, jak się uważa – najtrudniejszą – linię obrony rosyjskiej w obwodzie zaporoskim. W drugiej połowie września ukraiński ciężki sprzęt wojskowy pojawił się również poza trzecią (ostatnią) linią umocnień w rejonie miejscowości Werbowe.

28 sierpnia ukraińska armia potwierdziła wyzwolenie ważnej strategicznie miejscowości Robotyne.

– Otwiera nam to drogę w kierunku Tokmaku, a następnie do Melitopola i granicy z Krymem – zapowiedział dzień później szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba.

Liczący przed rosyjską inwazją blisko 30 tys. mieszkańców Tokmak został opanowany przez najeźdźców na początku marca 2022 roku, w pierwszych dniach agresji Kremla na sąsiedni kraj. Miasto znajduje się obecnie około 20 km od linii frontu.

8:50 Brytyjski resort obrony: Rosja zapewne zestrzeliła własny zaawansowany samolot bojowy Su-35S

Rosyjskie siły obrony powietrznej najprawdopodobniej zestrzeliły 28 września jeden ze swoich wielozadaniowych odrzutowców bojowych Su-35S (Flanker-M w kodzie NATO) nad Tokmakiem, około 20 km za obecną linią frontu – przekazało w środę brytyjskie ministerstwo obrony.

Jak wskazano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, chociaż od początku inwazji Rosja straciła około 90 samolotów, jest to prawdopodobnie dopiero piąta utrata Su-35S, najbardziej zaawansowanego rosyjskiego odrzutowca bojowego w użyciu.

Dodano, że lokalizacja jest istotna, ponieważ położony w obwodzie zaporoskim Tokmak jest silnie ufortyfikowanym miastem, które często gości rosyjskie dowództwo w sektorze linii frontu będącym przedmiotem jednych z najintensywniejszych walk. Kwatery dowództwa są zazwyczaj chronione przez specjalne systemy obrony powietrznej krótkiego i średniego zasięgu. „Są one prawie na pewno utrzymywane w bardzo wysokiej gotowości, ponieważ Ukraina nadal prowadzi skuteczne głębokie ataki na takie lokalizacje” – napisano w aktualizacji wywiadowczej.

7:59 ISW: rosyjskie dowództwo promuje oficerów, którzy kontynuują walkę za wszelką cenę

Rosyjskie dowództwo wojskowe, w tym minister obrony Siergiej Szojgu, promuje oficerów, którzy nakazują swoim żołnierzom odpieranie ukraińskich ataków za wszelką cenę, bez liczenia się ze stratami osobowymi – zauważył w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Podczas wtorkowej telekonferencji z dowódcami wojskowymi Szojgu wypowiedział się pozytywnie o niektórych formacjach walczących w pobliżu miejscowości Robotyne i Werbowe w obwodzie zaporoskim, na południu Ukrainy. Są to jednostki, które decydują się kontynuowanie szturmów mimo poważnych strat osobowych ponoszonych podczas tych operacji – zauważa ISW.

Jak podkreślił think tank, rosyjscy dowódcy coraz częściej stają przed wyborem pomiędzy wyniszczaniem swoich oddziałów w kontratakach i uzasadnionym z wojskowego punktu widzenia wycofywaniem się na wcześniej przygotowane pozycje.

Zarządzając odwrót i przeciwstawiając się w ten sposób rozkazom przełożonych, oficerowie ryzykują jednak swoją karierę – ocenił ISW.

W pierwszych dniach czerwca ukraińska armia rozpoczęła kontrofensywę m.in. na południu kraju, w regionie zaporoskim i zachodniej części obwodu donieckiego. Głównym celem tej operacji jest przerwanie połączenia lądowego między Rosją i okupowanym Krymem, które Moskwa uzyskała, zajmując terytorium Ukrainy wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego.

W sierpniu Ukraińcy miejscami przełamali pierwszą, jak się uważa – najtrudniejszą – linię obrony rosyjskiej w obwodzie zaporoskim. W drugiej połowie września ukraiński ciężki sprzęt wojskowy pojawił się również poza trzecią (ostatnią) linią umocnień w rejonie miejscowości Werbowe. Innym rejonem, gdzie siły ukraińskie odnotowały postępy, są okolice miejscowości Robotyne, leżącej przy trasie do okupowanego Tokmaku.

6:55 Startuje kampania „Pomóż dzieciom, które cierpią przez wojnę”

Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce wystartowało z kampanią „Pomóż dzieciom, które cierpią przez wojnę”. Organizacja wspiera dzieci i rodziny z Ukrainy od czasu eskalacji rosyjskiej agresji w lutym 2022 roku. Do tej pory wsparcie otrzymało blisko 5 tys. osób.

Z oficjalnych danych Prokuratury Generalnej Ukrainy wynika, że ponad 500 dzieci zostało zabitych, ponad tysiąc zostało rannych, a ponad 1200 uznano za zaginione. Jednak, zdaniem stowarzyszenia, w rzeczywistości te liczby są znacznie wyższe.

W komunikacie prasowym stowarzyszenia wskazano, że z badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że w ostatnim czasie nastawienie Polaków do uchodźców z Ukrainy „zdecydowanie pogorszyło się” (34 proc. ankietowanych) bądź „raczej pogorszyło się” (51 proc. ankietowanych). Badanie wykazało, że negatywne nastawienie wzrosło na przestrzeni kilku miesięcy (styczeń 2023 – maj/czerwiec 2023).

– To, że Polacy są zmęczeni pomaganiem, jest zupełnie naturalne, zwłaszcza, że ta wyjątkowa sytuacja trwa już bardzo długo. Coraz częściej widzimy w Internecie i słyszymy komentarze, że już wystarczy, że Ukraińcy powinni wracać do domu. Wierzcie mi, nasi goście bardzo by tego chcieli, ale wielu z nich po prostu nie ma gdzie – wskazała Anna Choszcz-Sendrowska ze Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce.

– Odwiedziłam Ukrainę kilka tygodni temu, widziałam zbombardowane budynki. Rozmawiałam z ludźmi, którzy stracili najbliższych, domy, wszystko, co mieli. Rozmawiałam z matkami, które wysyłają dzieci do szkoły i nie mają pewności, czy te dzieci do domu wrócą, z matkami nastoletnich chłopców, które modlą się o to, by wojna się skończyła zanim ich synowie skończą 18 lat, z kobietami, które podczas okupacji musiały wytłumaczyć swoim kilkuletnim córkom, czym jest gwałt. Tam nadal trwa wojna. To nie jest kraj, gdzie można spokojnie wychowywać dzieci – dodała.

Celem pierwszych działań humanitarnych podjętych przez stowarzyszenie było zapewnienie uchodźcom z Ukrainy najpilniejszego wsparcia – najważniejsza była ewakuacja dzieci z bombardowanych terenów i pomoc w znalezieniu bezpiecznego schronienia w Polsce. Łącznie pomoc w tym zakresie otrzymało około 650 osób, w tym blisko 200 osób ewakuowanych z programów SOS Ukraina, z których 129 wciąż przebywa na terenie Wiosek SOS. Stowarzyszenie zapewniło też wsparcie finansowe, prawne, psychologiczne, pomoc w zapisach ukraińskich dzieci do polskich szkół oraz wdrożyło program doraźnej pomocy materialnej.

– Na samym początku pracowaliśmy tam, gdzie te działania były najbardziej potrzebne. Teraz nasze projekty ukierunkowane są bardziej długofalowo – powiedziała koordynatorka ds. projektów humanitarnych w Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce w Polsce Adrianna Meres.

Podkreśliła, że teraz stowarzyszenie skupia się na zdrowiu dzieci, które przyjechały do Polski z Ukrainy.

– Rozpoczęliśmy nasz pierwszy program medyczny, dzięki któremu dzieci, które uciekły przed wojną, mogły skorzystać m.in. z wizyty u psychologa, psychiatry czy stomatologa – zaznaczyła.

Stowarzyszenie tworzy także sieć Centrów Specjalistycznych SOS, które oferują długoterminową pomoc specjalistów, m.in. psychologa, psychoterapeuty, rehabilitanta czy logopedy. Wsparcie jest skierowane do dzieci ukraińskich znajdujących się w pieczy zastępczej bądź z rodzin w kryzysowej sytuacji życiowej oraz zagrożonych utratą opieki rodziców. Takie centrum działa już w Laskach pod Warszawą, a niedługo powstanie kolejne w Krakowie. Placówki bazują na wiedzy i doświadczeniu organizacji w tym obszarze i są stworzone na wzór istniejących Centrów Specjalistycznych SOS w Kraśniku i Siedlcach. Pomoc otrzymują tam także polskie dzieci z pieczy zastępczej i rodzin w kryzysie.

– Dzieci, które po wybuchu wojny trafiły do Polski, chodzą już do polskich szkół, są w procesie aklimatyzacji do polskich warunków, często ich rodzice znaleźli już zatrudnienie. Mimo, że są w bezpiecznej przestrzeni – tutaj nie spadają bomby, nie ma alarmów bombowych – to zmagają się z traumą wojenną, tęsknotą za krajem, nie radzą sobie z rozłąką z rodziną. Wiele z tych dzieci wojna zmusiła do przerwania trwających już terapii. Dlatego zbieramy fundusze, by zabezpieczyć właśnie te potrzeby, ale myślimy też o tym, że gdy w ich kraju będzie już bezpieczniej, duża część z nich powróci do Ukrainy – wyjaśnił Tomasz Wodzyński ze Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce.

Dodał, że również dlatego stowarzyszenie przyjęło koncepcję bliskiej współpracy z ich siostrzaną organizacją SOS Ukraina.

– Planujemy otworzyć Centrum Specjalistyczne SOS w Mukaczewie, w obwodzie zakarpackim, w Zachodniej Ukrainie. W tym rejonie jest największa liczba wewnętrznie przesiedlonych uchodźców ukraińskich, którzy potrzebują naszego wsparcia – dodał.

Kampanię „Pomóż dzieciom, które cierpią przez wojnę” można wesprzeć przekazując darowiznę w dowolnej kwocie za pośrednictwem strony www.sosdzieciukrainy.org. Na stronie znajdują się także szczegóły dotyczące działań prowadzonych przez Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce na rzecz ukraińskich rodzin i dzieci.

1:15 Prezydent Rumunii: rosyjskie ataki na ukraińskie porty na Dunaju to zbrodnie wojenne

Rosyjskie ataki na ukraińskie porty na Dunaju to zbrodnie wojenne. Potrzebne jest wzmocnienie wschodniej flanki NATO i regionu Morza Czarnego – oświadczył prezydent Rumunii Klaus Iohannis podczas wideokonferencji z przywódcami państw G7, Polski, szefów NATO oraz UE.

– Prezydent Klaus Iohannis podkreślił, że Rosja musi zaprzestać ataków na ukraińskie porty nad Dunajem, w bezpośrednim sąsiedztwie Rumunii – powiadomiła kancelaria głowy państwa. Iohannis po raz kolejny podkreślił, że ataki, mające na cele zniszczenie magazynów ze zbożem i infrastruktury portowej na Dunaju, to zbrodnie wojenne.

W formacie wideokonferencji Iohannis wziął udział w zwołanych z inicjatywy prezydenta USA rozmów poświęconych Ukrainie z udziałem przywódców państw G7, Polski, szefów NATO oraz UE.

W trakcie spotkania Iohannis poinformował zagranicznych przywódców o działaniach na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa i nadzoru w regionie Morza Czarnego podjętych przez Rumunię oraz w ramach działań sojuszniczych NATO. We wrześniu na terytorium Rumunii przy granicy z Ukrainą trzykrotnie spadły fragmenty dronów po atakach Rosji na ukraińską infrastrukturę portową na Dunaju.

Prezydent Rumunii zaapelował o zwiększenie wysiłków dla skuteczniejszej postawy odstraszania i obrony na wschodniej flance NATO i na Morzu Czarnym. Podkreślił, że sytuacja wymaga „zwiększonych zdolności w zakresie wykrywania i przechwytywania dronów, a także wzmocnienia obrony powietrznej, zgodnie z postanowieniami szczytu NATO w Wilnie”.

Bukareszt, jak zapewnił, zamierza kontynuować wsparcie dla napadniętej przez Rosję Ukrainy „tak długo, jak będzie to konieczne”, w tym w zakresie tranzytu ukraińskiego zboża przez terytorium Rumunii. Od początku pełnoskalowej wojny przez ten kraj przewieziono tranzytem ponad 27 mln ton ukraińskiego zboża. Do końca roku Rumunia planuje podwoić przepustowość szlaku przez port w Konstancy do 4 mln ton zboża miesięcznie.

Jak podano w komunikacie, prezydent USA Joe Biden oraz przywódcy uczestniczący w spotkaniu „wyrazili szczególne uznanie i wsparcie dla działań Rumunii na rzecz pomocy Ukrainie, w tym za wysiłki na rzecz szkolenia ukraińskich pilotów na samolotach F-16”.

PAP/aKa/ol/jk/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj