663. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Ostatniej doby Rosja przeprowadziła 29 ataków lotniczych

(Fot. Facebook/General Staff of the Armed Forces of Ukraine)

Pełnoskalowa, rozpoczęta przez Rosję wojna na Ukrainie trwa już 663 dzień. Z powodu inwazji giną cywile, jednak Ukraińcy bronią niepodległości swojego państwa. Podczas wojny odnotowano także nasilenie przemocy wobec kobiet.

18:12 Sondaż: zaufanie do armii i generała Załużnego większe, niż do prezydenta Zełenskiego

Siły zbrojne Ukrainy oraz ich głównodowodzący generał Wałerij Załużny cieszą się większym zaufaniem społeczeństwa, niż prezydent Wołodymyr Zełenski – wynika z najnowszego sondażu badającego zaufanie do instytucji oraz osób piastujących najwyższe stanowiska w państwie, przeprowadzonego przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KMIS).

W sondażu, którego wyniki opublikowano w poniedziałek, zaufanie do armii zadeklarowało 99 proc. Ukraińców, natomiast do Załużnego – 88 proc.

Tymczasem zaufanie do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego znacznie spadło w porównaniu z grudniem ubiegłego roku. Wtedy ufało mu 84 proc. respondentów, a obecnie – tylko 62 proc.

Poważny spadek zanotował też rząd. Zaufanie do niego zadeklarowało obecnie 26 proc. badanych, w porównaniu z 52 proc. w roku ubiegłym.

Dużym zaufaniem cieszy się natomiast Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (58 proc. wskazań).

Najmniej ankietowanych zadeklarowało zaufanie do Rady Najwyższej (parlamentu) – zaledwie 15 proc.

„Wzrost liczby krytycznych ocen i spadek zaufania do władzy są zapewne wynikiem – z jednej strony – niespełnionych oczekiwań na ten rok, a z drugiej – zastrzeżeniami wobec skuteczności i przejrzystości (działania)” – ocenił dyrektor KMIS Anton Hruszecki.

Sondaż przeprowadzono w dniach 29 listopada – 9 grudnia na próbie 1031 dorosłych obywateli.

16:17 Generał Tarnawski: ograniczamy operacje wojskowe ze względu na brak pocisków

Siły zbrojne Ukrainy są zmuszone ograniczać niektóre operacje wojskowe z powodu niewystarczającej liczby pocisków artyleryjskich, przekazywanych przez zachodnich sojuszników – oświadczył w poniedziałek generał Ołeksandr Tarnawski, dowódca ukraińskiego zgrupowania operacyjno-strategicznego Tauryda.

– Jest problem z amunicją, zwłaszcza postsowiecką – chodzi o (pociski kalibru) 122 mm, 152 mm. Te problemy występują dziś na całej linii frontu. Ilości, jakimi obecnie dysponujemy, są niewystarczające, biorąc pod uwagę nasze potrzeby. Dlatego je redystrybuujemy. Rewidujemy zadania, które przed sobą postawiliśmy, i je okrajamy – powiedział Tarnawski w rozmowie z agencją Reutera.

Dodał, że wojska ukraińskie na froncie południowo-wschodnim przeszły na niektórych odcinkach do defensywy, ale próbują atakować na innych kierunkach.

W ocenie dowódcy z brakiem pocisków borykają się też siły rosyjskie. Tarnawski nie podał jednak szczegółów.

16:16 Brytyjski resort obrony: członkowie rosyjskiego oddziału Sztorm-Z walczą z niewyleczonymi ranami

Jest wysoce prawdopodobne, że członkowie rosyjskich jednostek Sztorm-Z wracają do służby bojowej z niewyleczonymi ranami, a nawet po amputacji kończyn – przekazało w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej wskazano na wiarygodne doniesienia, że członkowie Sztorm-Z, donieckich milicji i Grupy Wagnera często otrzymywali minimalną pomoc medyczną lub nie otrzymywali jej wcale. Jest prawdopodobne, że skazańcy – którzy stanowią dużą część jednostek Sztorm-Z – są szczególnie narażeni na złe traktowanie, a jednym z powodów jest to, że więźniom często brakuje dokumentów wymaganych do uzyskania dostępu do szpitali wojskowych.

Jak dodano, choć zmniejsza to presję na przeciążony wojskowy system medyczny, brak odpowiedniej opieki medycznej na miejscu działań wojennych przenosi ciężar administracyjny i medyczny z powrotem na jednostki macierzyste żołnierzy.

16:12 Gen. Załużny: pokój, w którym znaleziono podsłuch, dawno nie był używany

Pomieszczenie służbowe głównodowodzącego Sił Zbrojnych Ukrainy generała Wałerija Załużnego, w którym znaleziono podsłuch, od dawna nie było używane. Według generała nie mówiono tam o tajemnicach państwowych. Przekazał to w poniedziałek dziennikarzom.

Pytany, czy w pokoju tym mogła zostać wypowiedziana tajemnica państwowa, Załużny odparł: „Nie sądzę. Używano go już wcześniej, ale przerwa była dość długa”.

Załużny oświadczył, że używa do pracy kilku pomieszczeń i podsłuch znaleziono w jednym z nich.

– Miałem je wykorzystywać dzisiaj. Wczoraj znaleziono w nim (podsłuch) podczas kontroli. Nie byłem tam już dawno, ale akurat sprawdzili i znaleźli. I nie tylko u mnie – była rozgałęziona (sieć podsłuchów) – oznajmił.

Pytany, jak ocenia zamontowanie podsłuchu, odparł: „Nijak. Jako wojnę”.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) wszczęła w niedzielę dochodzenie w sprawie wykrycia podsłuchu w pomieszczeniu użytkowanym przez Załużnego. SBU poinformowała, że urządzenie nie zostało znalezione bezpośrednio w jego gabinecie tylko w jednym z pomieszczeń, które mogą być wykorzystywane przez niego do pracy w przyszłości.

Według wstępnych informacji, znalezione urządzenie nie było włączone. Nie znaleziono też żadnych urządzeń do przechowywania danych, ani środków do zdalnej transmisji dźwięku.

13:12 Generał Tarnawski: nasze oddziały borykają się z niedoborem pocisków artyleryjskich

Nasze wojska borykają się z niedoborem pocisków artyleryjskich – poinformował w poniedziałek dowódca ukraińskiego zgrupowania operacyjno-strategicznego Tauryda, generał Ołeksandr Tarnawski. Generał powiedział agencji Reutera, że żołnierze ukraińscy są zmęczeni, ale mają nadzieję na zwycięstwo w wojnie z Rosją.

– Pomoc zagraniczna nie dociera w wystarczających ilościach, a istotnym problemem są zapasy pocisków artyleryjskich. Jest problem z amunicją, zwłaszcza postsowiecką – 122 mm, 152 mm. Dzisiaj te problemy występują na całej linii frontu – dodał.

Tarnawski stwierdził, że niedobór pocisków artyleryjskich jest „bardzo dużym problemem”, a spadek zagranicznej pomocy wojskowej ma wpływ na sytuację na polu walki. – Ilości, które mamy obecnie, nie są dla nas wystarczające, biorąc pod uwagę nasze potrzeby. Dokonujemy więc redystrybucji. Ponownie planujemy zadania, które sobie wyznaczyliśmy – podkreślił.

– Siły rosyjskie borykają się również z problemami z amunicją – dodał generał.

– W niektórych obszarach przeszliśmy (do obrony), a w niektórych kontynuujemy nasze działania ofensywne manewrując, strzelając i posuwając się naprzód. Przygotowujemy nasze rezerwy do dalszych działań na dużą skalę – powiedział Tarnawski.

11:52 „The Economist”: ukraińskie wojsko ma problemy ze znajdowaniem nowych rekrutów

Ukraińskie siły zbrojne mają trudności ze znajdowaniem nadających się do walki rekrutów, podczas gdy Rosja – choć ponosi ogromne straty – to dzięki liczniejszej populacji ma znacznie większe możliwości uzupełniania swoich szeregów – pisze brytyjski tygodnik „The Economist”.

Jak opisuje, wobec braków kadrowych ukraińskie siły zbrojne poszukują nowych rekrutów na siłowniach i w centrach handlowych, ale niewielu z tych, którzy się dzięki temu zgłaszają, okazuje się być dobrymi żołnierzami. – Widzimy 45-47-latków. Brakuje im tchu, zanim dotrą na linię frontu – narzeka jeden z wyższej rangi oficerów.

Illarion Pawliuk, rzecznik ministerstwa obrony, twierdzi, że część problemu leży w sukcesie armii: wielu obywateli nie postrzega już wojny w kategoriach egzystencjalnych, jak miało to miejsce bezpośrednio po inwazji Rosji w lutym 2022 roku. – Niektórzy błędnie myślą, że jest ktoś inny, kto może wykonać tę pracę za nich – mówi.

Dostrzegając problem, we wrześniu ministerstwo rozpoczęło prace nad nową strategią mobilizacyjną. Reformy mają na celu zapewnienie tym, którzy się wahają, większego wyboru: nowi rekruci mogą do pewnego stopnia zgłosić się na konkretne stanowisko. Sytuacja, w której ludzie spodziewają się przydziału do roli odpowiadającej ich predyspozycjom, np. jako operatorzy dronów lub artylerzyści, a trafiają od oddziałów szturmowych, jest postrzegana jako czynnik hamujący rekrutację.

Ponadto nowy rejestr cyfrowy umożliwi ministerstwu analizę zasobów ludzkich kraju. Powstanie bardziej przejrzysty system odpoczynku i rotacji, a rekruci będą mobilizowani na określony czas, a nie na czas nieokreślony, jak ma to miejsce obecnie.

Istnieje kilka przykładów udanych kampanii rekrutacyjnych do poszczególnych jednostek. 3. Brygada Szturmowa, utworzona dziewięć miesięcy po rozpoczęciu wojny jako oddział ukraińskich sił specjalnych, jest prawdopodobnie najbardziej widoczna, m.in. poprzez reklamy na wieżowcach w centrach ukraińskich miast, ale nie mniej ważna jest reputacja brygady jako mającej kompetentne dowództwo, dobry sprzęt i niski wskaźnik strat. Nowi rekruci przechodzą zwykle wielomiesięczne szkolenie, a nie standardowe jednomiesięczne.

Chrystyna Bondarenko, rzeczniczka brygady, mówi, że nie brakuje ochotników; na początku przyszłego roku brygada będzie największą na Ukrainie, o wielkości zbliżonej do dywizji. Większość nowych rekrutów ma mniej niż 25 lat, a ona sama odrzuca 150 podań od nieletnich miesięcznie.

„The Economist” wskazuje, że Rosja również ma trudności ze zmobilizowaniem odpowiedniej liczby żołnierzy, bo jej taktyka polegająca na rzucaniu ogromnej liczby ludzi, często bez odpowiedniego sprzętu, do ataków na silnie bronione pozycje, może oznaczać straty sięgające tysiąca dziennie. Ale mając pulę potencjalnych żołnierzy około cztery razy większą, Rosja wygląda na faworyta w dłuższej perspektywie. W jej więzieniach i na najbiedniejszych obszarach wstąpienie do armii wydaje się racjonalnym wyborem. W innych regionach Kreml był w stanie zaspokoić swoje minimalne potrzeby, prowadząc ukrytą rekrutację i nadal unikając niewygodnej politycznie powszechnej mobilizacji.

Tymczasem ukraińscy krytycy rządu w Kijowie zarzucają mu, że kraj tylko „udaje mobilizację”. Wiktor Kewliuk, emerytowany pułkownik, który nadzorował wdrażanie polityki mobilizacyjnej w zachodniej części kraju od 2014 do 2021 r., twierdzi, że Ukraina ryzykuje wpadnięcie w pułapkę. Jego zdaniem Rosja zwiększy mobilizację po zakończeniu marcowych wyborów prezydenckich, a z opinią tą zgadza się HUR, ukraiński wywiad wojskowy.

Władimir Putin podpisał już dekret zwiększający liczebność rosyjskich sił zbrojnych o 170 tys. żołnierzy. Kewliuk twierdzi, że Ukraina musi odpowiedzieć ogólnokrajową mobilizacją przemysłu i zasobów. Uważa on też, że często dekadencki styl życia osób cieszących się bezpieczeństwem w Kijowie musi ulec zmianie. – To nie jest czas na importowanego wędzonego łososia – mówi.

10:54 Wicepremier: okupanci chcą zmusić do przyjęcia rosyjskiego obywatelstwa 85 proc. mieszkańców zajętych terenów

Rosyjskie władze okupacyjne na wschodzie i południu Ukrainy zamierzają zmusić do przyjęcia obywatelstwa Rosji 85 proc. ukraińskich mieszkańców tych terytoriów – oświadczyła w poniedziałek wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk.

Plany okupantów związane są z rosyjskimi wyborami prezydenckimi, które zaplanowano na marzec.

– Rozumiemy ich taktykę: oni chcą przymusowo wręczyć paszporty co najmniej 85 procentom (mieszkańców terenów okupowanych – PAP) i takie zadanie postawiono kolaborantom na tymczasowo okupowanych terytoriach. Nie uda im się to – powiedziała w programie telewizyjnym Wereszczuk, która jest też ministrem ds. reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów.

Wicepremier wyjaśniła, że Rosjanie zamierzają zezwolić, by mieszkańcy terenów okupowanych mogli głosować w rosyjskich wyborach prezydenckich bez dowodów osobistych czy paszportów, a nawet pozwolić na udział w wyborach posiadaczom paszportów Ukrainy.

8 grudnia Centralna Komisja Wyborcza Rosji poinformowała, że wybory prezydenckie w tym kraju odbędą się w dniach 15-17 marca 2024 roku.

Władze rosyjskie zamierzają przeprowadzić głosowanie również na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy: w Autonomicznej Republice Krymu i Sewastopolu oraz w części obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego, które należą do Ukrainy.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Kijowie oświadczyło wcześniej, że wybory prezydenta Rosji będą nielegalne, jeśli zostaną w nich uwzględnione głosy oddane na okupowanych przez wojska rosyjskie terytoriach Ukrainy.

10:04 Dowódca wojsk lotniczych: Rosjanie zestrzelili własny samolot bojowy

Sily rosyjskie zestrzeliły własny samolot szturmowy Su-25 – poinformował dowódca wojsk lotniczych Ukrainy, generał Mykoła Ołeszczuk. Wcześniejsze doniesienia mówiły, że maszyna została zniszczona przez Ukraińców.

– Z przekonaniem mogę powiedzieć, że to nie ukraińska obrona powietrzna zestrzeliła rosyjski samolot szturmowy Su-25! Były to dokładne i skoordynowane działania rosyjskich artylerzystów, za co składam im ogromne podziękowania w imieniu ukraińskiego narodu! Tak trzymać! – napisał Ołeszczuk w niedzielę wieczorem na Telegramie.

Wcześniej rosyjskie kanały Telegramu donosiły o zestrzeleniu Su-25 nad obwodem mikołajowskim na południu Ukrainy. Następnie Rosjanie pisali, że samolot spadł na ziemię, gdyż jego pilot utracił orientację – podała agencja UNIAN.

Ukraińscy blogerzy uściślili, że samolot spadł na wschodzie Ukrainy, gdzie wraz z inną maszyną atakował pozycje sił ukraińskich.

– W związku ze zdechłym kogucikiem Su-25 – nie posiadam informacji, jakoby ktoś nad nim pracował (choć nie wykluczam tego). Dziś około godz. 11 koguciki (oba wystartowały z Millerowo (Rosja)) w parze atakowały nasze pozycje na wschodzie, w wyniku czego jeden kogucik się rozbił – napisał cytowany w niedzielę przez UNIAN ukraiński bloger o pseudonimie Mykołajiwskyj Waniok.

Siły obrony Ukrainy poinformowały w poniedziałek, że ostatniej doby na froncie zginęło 1090 żołnierzy okupacyjnej armii Rosji. Zniszczono 44 czołgi, 60 pojazdów opancerzonych, 38 systemów artyleryjskich, trzy systemy rakietowe, 12 dronów i 60 pojazdów przeciwnika.

09:23 Armia: ostatniej doby Rosja przeprowadziła 29 ataków lotniczych

Dwadzieścia dziewięć ataków lotniczych, w tym pięć z użyciem dronów uderzeniowych, przeprowadziły ostatniej doby siły rosyjskie na wojskowe i cywilne cele na Ukrainie – poinformowało w poniedziałek ukraińskie wojsko.

– W wyniku rosyjskich ataków terrorystycznych są, niestety, zabici i ranni wśród ludności cywilnej. Zrujnowane i uszkodzone zostały domu prywatne i inna infrastruktura cywilna – przekazano w komunikacie na Facebooku.

Rosyjskie lotnictwo atakowało w obwodach charkowskim, donieckim i chersońskim. Artyleria wroga przeprowadziła uderzenia na ponad 100 miejscowości w obwodach czernihowskim, sumskim, charkowskim, ługańskim, donieckim, zaporoskim, chersońskim i mikołajowskim.

Siły obrony powietrznej Ukrainy poinformowały z kolei o rosyjskich atakach z użyciem dronów uderzeniowych produkcji irańskiej Shahed. Pięć takich maszyn wystartowało ostatniej nocy z Primorsko-Achtarska na terytorium Rosji.

Wszystkie drony zostały zestrzelone w obwodach mikołajowskim, dniepropietrowskim, winnickim i chmielnickim – podano w komunikacie.

06:45 Wojna nasiliła przemoc wobec kobiet; w październiku policja odebrała 244 tys. zgłoszeń – tyle ile w całym roku ubiegłym

Wojna Rosji przeciw Ukrainie nasiliła seksualną i inną przemoc wobec ukraińskich kobiet, ale tylko część z nich decyduje się o tym mówić. Ofiarom pomagają wyspecjalizowane organizacje – pisze portal Kyiv Independent.

Już w październiku zeszłego roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) stwierdziła, że pełnoskalowa napaść Rosji na Ukrainę „nasiliła przemoc seksualną i przemoc ukierunkowaną płciowo, w tym przemoc seksualną związaną z konfliktem”. Większość przypadków nie jest jednak nigdzie zgłaszana.

– Ci, którzy padli ofiarą przemocy, często zachowują milczenie, bo obawiają się oceniających spojrzeń, plotek i potępienia. Naszym podstawowym zadaniem jest zapewnienie sprawiedliwości ofiarom potwornych zbrodni tej strasznej wojny – powiedziała w marcu małżonka ukraińskiego prezydenta Ołena Zełenska na konferencji pt. „Zjednoczeni na rzecz Sprawiedliwości”.

Według ukraińskiego Ministerstwa Reintegracji Terenów Tymczasowo Okupowanych w czerwcu bieżącego roku co najmniej 126 Ukrainek, w tym 80 cywilnych, przebywało w rosyjskiej niewoli.

– Nadal tam są. Wiem, co im grozi, w jakich warunkach przebywają i jak trudno im jest fizycznie i emocjonalnie – cytuje Kyiv Post jedną z ofiar, Ludmyłę Husejnową, która po trzech latach niewoli została wraz ze 107 innymi kobietami zwolniona w październiku zeszłego roku.

61-letnia obecnie Husejnowa została zatrzymana z powodu swoich proukraińskich poglądów w okupowanej części obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy. Rozebrano ją do naga, zakuto w kajdanki, włożono jej worek na głowę, była popychana i bita. Widziała wiele gwałtów na Ukrainkach. Teraz stara się pomagać innym ofiarom w powstałej w 2019 r. organizacji non-profit Sema Ukraine.

Przemoc seksualna była obecna na terenach okupowanych Ukrainy od ich zajęcia przez Rosję w 2014 r., ale nasiliła się po pełnoskalowej napaści na Ukrainę. – W 2022 r. [rosyjscy żołnierze] dostali placet na dowolne zachowania. Stali się jeszcze bardziej pewni siebie i bezkarni – powiedziała szefowa Sema Ukraine, Iryna Dowhan.

Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy zanotowało od 24 stycznia 2022 r. 235 przypadków przemocy seksualnej związanej z konfliktem, głównie przeciw kobietom.

– Jest znacznie więcej takich przestępstw, potwierdzają je także nasi międzynarodowi partnerzy. Ofiary przeważnie się wstydzą i boją się zgłosić takie przestępstwo – powiedziała w marcu wiceminister ds. integracji europejskiej Olha Stefaniszyna.

W niedawnym raporcie niezależnej międzynarodowej komisji śledczej NZ przytoczono szereg przypadków, gdy „rosyjscy żołnierze wdzierali się do domów w okupowanych wioskach, gwałcili kobiety i dziewczyny oraz popełniali inne zbrodnie wojenne na nich i na członkach ich rodzin”.

Wśród ofiar gwałtów w obwodach chersońskim i zaporoskim na południu Ukrainy znajdowała się ciężarna 16-letnia dziewczyna, a wiek kobiet wahał się od 19 do 83 lat. Niektóre miały małe dzieci lub opiekowały się osobami niepełnosprawnymi.

Przedstawicielka sekretarza generalnego NZ ds. przemocy seksualnej podczas konfliktów Pramila Patten powiedziała w październiku, że gwałt stanowi część rosyjskiej „strategii militarnej” i „umyślną taktykę dehumanizacji ofiar”.

– Systematyczne wykorzystywanie przemocy seksualnej jako broni podczas wojny to jedna z cech masowych zbrodni na cywilach popełnianych przez rosyjskich żołnierzy na Ukrainie – oświadczył prokurator generalny Ukrainy Andrij Kostin. – Uważamy przemoc seksualną związaną z konfliktem za element ludobójstwa – dodał.

Nawet jeśli ukraińskie kobiety nie trafią w ręce rosyjskich żołnierzy, nie znaczy to, że nie padną ofiarą przemocy domowej i przemocy ukierunkowanej płciowo. Na Ukrainie rośnie liczba zgłoszeń przypadków przemocy domowej.

Według WHO dwie trzecie Ukrainek doświadcza w ciągu swego życia przemocy psychicznej, fizycznej lub seksualnej, a 18 proc. kobiet i dziewcząt w wieku 15-19 lat pada ofiarą przemocy ze strony swego partnera.

W miarę przeciągania się wojny sytuacja się pogarsza. Przedstawiciel ukraińskiej policji Serhij Aloszkin podał w sierpniu, że w bieżącym roku było takich przypadków o 40 proc. więcej niż w zeszłym. W październiku policja odebrała 244 tys. telefonów ze zgłoszeniami przemocy domowej, tyle, ile w całym roku ubiegłym – podał minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko.

Sytuację w sferze przemocy domowej pogarszają stres psychiczny, napięcie emocjonalne, oddzielenie od rodzin, bezrobocie i inne czynniki – zaznaczył Kłymenko.

Psychoanalityczka Iryna Kuratczenko, która kieruje organizacją psychologów Wzajemodija (Współdziałanie), powiedziała, że wielu żołnierzy wraca z wojny w stanie traumy i rośnie liczba przypadków popełnianej przez nich przemocy domowej.

Kuratczenko podkreśliła, że Ukraina poczyniła w ostatnich latach znaczne postępy w reagowaniu na przemoc ukierunkowaną płciowo. Parlament ratyfikował Konwencję Stambulską o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, dotyczącą m.in. ochrony ofiar i ścigania sprawców.

Policja ukraińska ma ponad 60 zespołów odpowiedzialnych za reagowanie na przemoc domową, pomoc ofiarom i próbę zapobiegania takim przestępstwom – wynika z raportu policji z 23 listopada.

Sema Ukrainie nie tylko informuje Ukraińców o przemocy seksualnej związanej z konfliktem, której dopuszczają się żołnierze rosyjscy, ale też pomaga w jej dokumentowaniu, aby można było sprawców pociągnąć do odpowiedzialności.

Kilka innych organizacji, którym przewodzą kobiety, wspomaga ofiary przemocy ukierunkowanej płciowo na całej Ukrainie. Na przykład organizacja Green Landia z Charkowa stworzyła w tym mieście i innych miejscowościach obwodu charkowskiego „przestrzenie wsparcia dla kobiet i dziewcząt”, gdzie mogą się one zwrócić o pomoc psychologiczną lub wziąć udział w zajęciach edukacyjnych i warsztatach.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj