Zrobienie sobie frajdy, czyli jednodniowej wyprawy rowerowej, to coś naprawdę prostego. Udowadniać to będzie tego lata Włodek Raszkiewicz – dziennikarz znany z tego, że na wywiady i po prostu do pracy jeździ jednośladem.
Podróż może, ale nie musi być daleka i egzotyczna. Codziennie można zrobić sobie jakąś przyjemność, drobną eskapadę za miasto, nad jezioro, do lasu, nad morze. W każdej wolnej chwili warto sobie zrobić małe wakacje.
WYPRAWA PIERWSZA: BYĆ TAM GDZIE JESZCZE NIE BYŁEM
– Od dziecka lubiłem ślęczeć nad mapą i kreślić plany podróży małych i dużych – mówi Włodek. – To zawsze dobrze mnie nastrajało i pobudzało wyobraźnię. Teraz zaopatrzyłem się w „Pomorskie – nieoczywiste i nieznane… odkrywaj na rowerze” i pierwszą podróż zaplanowałem nad Wisłę – dodaje.
– To wstyd przyznać, ale nigdy nie jechałem nad Wisłą, a dużo słyszałem o Nadwiślańskiej Trasie Rowerowej R9 – Włodek opowiada Michałowi Bielińskiemu z Departamentu Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Rozmowa odbywa się w Gdańsku na Dolnym Mieście.
– Na początek proszę spróbować pojechać do Tczewa. Gdy się spojrzy na mapę, to widać, że można jechać trasą rowerową nad Motławą i przez Żuławy Gdańskie dostać się nad Wisłę – radzi Bieliński.
– Przez Żuławy droga będzie prowadziła po mało uczęszczanych, asfaltowych drogach lokalnych lub też po płytach. Wzdłuż Wisły, po wale prowadzi wygodna rowerowa autostrada – dodaje.
Dobrze mieć mapę, na której będą dokładnie zaznaczone wszystkie szlaki turystyczne. To bardzo pomaga w planowaniu trasy wycieczki. O tym też rozmawiamy z Michałem Bielińskim. Posłuchaj:
Pierwsze zdjęcia z inauguracyjnej radiowej wyprawy Włodka Raszkiewicza. To fotka znad Motławy. Jadąc na zachód przez Żuławy Gdańskie dziennikarz postanowił dostać się nad Wisłę.
Na początek przystanek na Żuławach to Zagroda Edukacyjna stworzona przez Wiesława Zbroińskiego. Sołtys Mokrego Dworu jest barwną postacią, najbardziej słynącą z tego, że odrestaurował wiatrak. Ostatnio został przewodnikiem po Żuławach. Dziennikarz zadał mu pytanie, które brzmiało: czy dojadę nad Wisłę?
Posłuchaj rozmowy z Wiesławem Zbroińskim:
To zdjęcie z Koźlin, gdzie łączą się szlaki turystyczne prowadzące przez Żuławy Gdańskie.
– Trochę kluczyłem, jadąc przez Żuławy nad Wisłę – przyznaje Włodek. – Nie wiem, czy nie byłem po drodze niezbyt uważny, czy oznaczenie czasami były niewystarczające, ale koniec końców dojechałem nad Wisłę. Widoki epickie, a ścieżka rowerowa do Tczewa wyborna. Z tego wypadu wracam z doświadczeniem, że warto planować podróż, posługując się mapami papierowymi z dobrze oznaczonymi szlakami, ale warto też przenieść przebieg trasy do jakiejś aplikacji w smartfonie – to znacznie ułatwi nawigowanie. Po przejechaniu 50 kilometrów znalazłem się w Tczewie. Niespieszna wyprawa na połowę dnia była ogromną frajdą – mówi.
WYPRAWA DRUGA: A MOŻE NAD MORZE, A MOŻE DALEJ
Odwiedzenie ciekawych miejsc na rowerze! – W Trójmieście nie ma problemu z realizacją takiego planu – opowiada Michał Bieliński z Departamentu Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Wsiadamy na rower i pędzimy nad morze. Warto spróbować swoich sił na znanym deptaku prowadzącym z Gdańska do Gdyni – to może być wyzwanie dla początkujących cyklistów, którzy zakurzony rower do tej pory trzymali w piwnicy i chcą doświadczyć pierwszej od lat jazdy.
Posłuchajcie rozmowy z Michałem Bielińskim:
Fragment ścieżki rowerowej nad morzem w Sopocie. Tu jest płasko. Małym wyzwaniem może być odcinek Sopot-Gdynia prowadzący przez Park Kolibki, tam mamy parę wzniesień. Jeśli komuś zabraknie sił, zawsze może wsiąść do kolejki SKM i wrócić do domu, przewożąc rower za darmo.
Jaką trasę wybrać na dobry początek przygody z rowerem? O tym Włodkowi Raszkiewiczowi opowiadał też Łukasz Bosowski z Rowerowej Gdyni. Wszystko zależy od tego, jaki typ jazdy preferujemy. Inaczej planuje się wyjazd rodzinny z dziećmi, zupełnie inaczej długodystansową przejażdżkę na gravelu (połączenie roweru górskiego i szosowego – przyp. red.).
Posłuchaj rozmowy z Łukaszem Bosowskim:
WYPRAWA TRZECIA: DOOKOŁA WYSPY SOBIESZEWSKIEJ PO ROZUM DO GŁOWY
Kolejna jednodniówka to trasa dookoła Wyspy Sobieszewskiej. Z Gdańska jedziemy do Przejazdowa, następnie kierujemy się na wyspę, a po przejechaniu mostu zwodzonego w Sobieszewie skręcamy w prawo i ścieżką rowerową wzdłuż głównej drogi dojeżdżamy do Świbna. Przy przeprawie promowej w tej miejscowości znowu skręcamy w prawo i wzdłuż Wisły wygodną, wyasfaltowaną drogą rowerową możemy dojechać do Kiezmarka lub Cedrów Małych i stamtąd starą „siódemką” powrócić do Gdańska. Trasa to około 50-60 kilometrów.
Pierwszym przystankiem na Wyspie Sobieszewskiej była wizyta u doktor Aleksandry Rutkowskiej.
– Ratunku, zgubiłem gdzieś rozum i nie zabrałem z sobą najważniejszej rzeczy – wody – zameldował Włodek.
Nasz dziennikarz został poczęstowany wodą i rozmową o tym, dlaczego ta z kranu jest lepsza od butelkowanej, ale mimo wszystko powinno się ją dodatkowo filtrować. Doktor Rutkowska tłumaczyła, dlaczego substancje endokrynnie czynne, które dostają się do organizmu z plastikowych opakowań, są dla ludzi bardzo szkodliwe.
Posłuchaj rozmowy z dr Aleksandrą Rutkowską:
Doskonale jedzie się przez całą Wyspę Sobieszewską, od Sobieszewa do Świbna, po odseparowanej od jezdni ścieżce rowerowej. Można też wybrać równoległą trasę przez las. Sprawdźcie na mapach i wybierzcie dogodny dla siebie wariant.
Na zdjęciu powyżej ścieżka na Wyspie Sobieszewskiej, a poniżej Włodek Raszkiewicz przyłapany na gorącym uczynku – Aleksandra Rutkowska radziła czytać etykiety i sprawdzać skład produktów, tymczasem w skład oranżady PRL-ki wchodzi sama chemia spożywcza, a do tego pojawia się ostrzeżenie, że może ona zaburzać koncentrację.
Trasa rowerowa przez Wyspę Sobieszewską jest częścią szlaku R10 prowadzącego wzdłuż całego polskiego wybrzeża od Świnoujścia po Piski na Mierzei Wiślanej. W Świbnie łączy się też z R9 – Wiślaną Trasą Rowerową. Na Wyspie Sobieszewskiej można spotkać rowerzystów zmierzających w różnych kierunkach.
Posłuchaj rozmów Włodka Raszkiewicza ze spotkanymi rowerzystami:
Na zdjęciach rowerzyści spotkani na trasie – Piotr z Wrocławia oraz Karolina i Amelia z Ostródy.
Atrakcją samą w sobie jest przeprawa promowa Świbno-Mikoszewo. Nasz dziennikarz planuje wybrać się na drugą stronę Wisły w kolejnej podróży. Teraz wraca do Gdańska. Wyasfaltowana i malownicza Nadwiślańska Trasa Rowerowa prowadzi do Kiezmarka i Cedrów Małych. Widoki po drodze są epickie, a jazda – bardzo spokojna. Następnie już do samego miasta można dojechać mało uczęszczaną drogą prowadzącą wzdłuż krajowej „siódemki”.
WYPRAWA CZWARTA: DO WARSZAWY CZY WOKÓŁ MOTŁAWY
W tym odcinku rowerowych przygód Włodek Raszkiewicz proponuje inspirujące spotkanie z dyrektorem Wód Polskich w Gdańsku Andrzejem Ryńskim. Pan Andrzej jest zapalonym rowerzystą, który potrafi jednego dnia dojechać jednośladem do Warszawy lub Poznania. Proponuje też bliższe pomorskie trasy, takie na wypady rodzinne.
Posłuchaj rozmowy o różnych sposobach na rowerową podróż:
Włodek Raszkiewicz robi dystanse długości do 50 kilometrów i o takich rowerowych „jednodniówkach” słuchaczom opowiada. Ale chętnie słucha też opowieści o jazdach długodystansowych.
Przewodnik PTTK Marek Jeziak zameldował mu, że pojechał kiedyś na rowerze do Bydgoszczy. To sposób na sprawdzenie się, a osiągnięcie celu daje ogrom satysfakcji. Jako przewodnik Marek Jeziak proponuje jednak wycieczki polegające na łączeniu jazdy ze zwiedzaniem. Takie też często prowadzi.
Posłuchaj rozmowy, może dołączysz do najbliższej wspólnej podróży na Wyspę Sobieszewską:
WYPRAWA PIĄTA: ZIELONE KASZUBSKIE ZAKĄTKI
Kolejny wypad rowerowy to trasa wokół Jeziora Raduńskiego Górnego. Gołubie – Stężyca – Żuromino – Borucino – Zgorzałe – Gołubie to trasa, którą można polecić na niespieszny wypad rodzinny. Dobre drogi rowerowe, w większości oddzielone od jezdni, dają poczucie bezpiecznego komfortu i spokoju.
Nasz dziennikarz przedstawia tę drogę jako przejażdżkę do miejsc zielonych, w których rośliny grają pierwszoplanową rolę. Można odwiedzić Gołubieński Ogród Botaniczy, ale też, co zrobił Włodek Raszkiewicz, wpaść do ogrodu pokazowego Katarzyny Bellingham. Posłuchaj rozmowy z ogrodniczką, znaną również z anteny Radia Gdańsk:
W kolejnej relacji dźwiękowej Włodek Raszkiewicz odwiedza zielarkę Asię Pobłocką, jej męża, zapalonego rowerzystę Maćka i siostrę Magdalenę.
Popijając herbatę z wiązówki błotnej rozmawiamy o zbieraniu ziół, trasach rowerowych na Kaszubach i używanych powszechnie w Norwegii rowerach elektrycznych. Jak się okazuje, Magdalena jest w Stavanger nauczycielką angielskiego, a jej pasja to muzyka. W internecie możecie znaleźć napisany przez nią i zaśpiewany z grupą Oak Hasard utwór Last Embrace. Znajdziecie go też w poniższym zapisie rozmowy:
WYPRAWA SZÓSTA: KASZUBSKA MARSZRUTA I ROWER MISTRZA JÓZEFA
Kaszubska Marszruta to prawdziwe eldorado dla turystów lubiących zwiedzać okolice miejsca wypoczynku na rowerze. To ponad 160 kilometrów dobrze oznakowanych tras rowerowych. 60 kilometrów to ścieżki asfaltowe biegnące przy drogach, reszta to wygodne szutrówki lub drogi lokalne o niskim natężeniu ruchu. Marszruta obejmuje cztery szlaki: czerwony, czarny, zielony i żółty, przecinające się i uzupełniające w rejonie Parku Narodowego Bory Tucholskie oraz Zaborskiego Parku Krajobrazowego.
Turyści wypoczywający w okolicach Chojnic, Człuchowa, Czerska, Brus, letnicy z Konarzyn, Swornegaci, Charzyków, Mylofu czy Męcikału mogą mieć kłopot z wyborem trasy na jednodniową eskapadę na rowerze – taka tu panuje obfitość możliwości.
Włodek Raszkiewicz zatrzymał się na dłużej w Skansenie im. Józefa Chełomwskiego w Brusach-Jaglie, gdzie odbywały się warsztaty konserwacji rzeźb znanego twórcy ludowego. Posłuchajcie rozmów z uczestnikami warsztatów:
Józef Chełmowski znany jest ze swoich rzeźb, które oglądać można w ogrodzie. We wnętrzu domu znajdziecie obrazy i księgi tworzone przez ludowego artystę i myśliciela. Miejsce jest magiczne i zdumiewające.
W skansenie znajdziemy też wątek rowerowy. Józef Chełmowski skonstruował piętrowy rower. Jazda na takiej maszynie była wyczynem. Wnuczka mistrza Magdalena Wirkus wspomina też dziadka jeżdżącego z babcią na tandemie. Posłuchajcie rozmowy:
WYPRAWA SIÓDMA: NOCNY POWRÓT Z HELU
Gdynianka Martyna Skura opowiedziała o tym, jak pojechała z Gdyni do Helu. Powrót z wycieczki odbywał się nocą. – Nocna jazda ma swoje urok – przyznała. Wspominała również nocną przejażdżkę pustym pasem nadmorskim Gdynia-Nowy Port-Gdynia.
Martyna Skura jest bardzo aktywną osobą – nurkuje, żegluje, podróżuje i – co nas najbardziej w tej audycji interesuje – roweruje. Ostatnio brała udział w konkursie „Rowerowa Stolica Polski”, organizowanym przez Aktywne Miasta.
– Dwa lata temu, po powrocie z Malty na „stałe” do Polski, zaczęłam więcej jeździć na rowerze. Wcześniej ten pojazd był, ale bardzo rekreacyjnie. Po dwóch sezonach na miejskiej damce mojej mamy, przejechaniu trasy R10 Świnoujście-Hel, przesiadłam się na Treka i czuję, że to nie będzie mój ostatni jednoślad. Złapałam rowerowego bakcyla: dzięki moim kompaniom i kompanom w czerwcu przejechałam 1447,28 kilometrów, jestem szóstą zawodniczką w ogólnej klasyfikacji i drugą kobietą. Moje czerwcowe trasy rowerowe to: Półwysep Helski, Coffee Race w Trójmieście, Szwajcaria Kaszubska, Orikum (Albania), Trójmiasto, Tczew-Gniew.
Posłuchaj rozmów o rowerowych podróżach Martyny:
Partnerem audycji jest Samorząd Województwa Pomorskiego.
Włodzimierz Raszkiewicz/MarWer/aKa/ua