O tym, jak żółty rekin stał się rodzinnym projektem. Pan Grzegorz przyjechał do nas swoją Corvettą C3

Wygląda jak resorak a przez mocno cofniętą kabinę bywa określana jako „rekin”. Bohaterem audycji Autocooltura jest mała żółta Corvette, a dokładniej Chevrolet Corvette C3 rocznik 1976. Przyjechał nim pan Grzegorz.

– Ten żółty na początku trochę bolał na zdjęciach, kiedy oglądaliśmy te samochody. Ale okazało się, że jest strzałem w dziesiątkę. Traktujemy odbudowę tego samochodu jako rodzinny projekt. To trzypokoleniowe działanie. Działam ja jako szef projektu przy dużej pomocy dziadka, który ma swoje oldschoolowe patenty na negocjacje z takimi śrubami, z którymi ja dogadać się nie mogę. Mam jeszcze dwójkę dzieci, pięcioletnią Weronikę i ośmioletniego Mikołaja. Oni też bardzo pomagają. Mikołaj jest dobrym pracownikiem. Myślę, że niejeden mechanik byłby z niego zadowolony. Weronika natomiast dba o estetykę. Czyści, sprząta i pomaga przygotowywać auto do zlotów – opowiada pan Grzegorz.

Auto przyjechało dwa lata temu ze Stanów Zjednoczonych. Znalezione gdzieś w stodole jednego z gospodarzy.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj