Trudno przejść obok niego obojętnie. By móc zachwycać, klasyk z 1955 roku przeszedł długą i wyboistą drogę. Ifa F9 jest bardzo rzadka, a w Polsce obecnie zarejestrowanych jest tylko kilka egzemplarzy. O akcji ratowania samochodu, w której kierowano się sercem, a nie rozumem, rozmawia Sebastian Kwiatkowski ze swoimi gośćmi – panią Anną i Markiem Gut.
Ta miłość została wystawiona na niemałą próbę. Zaczęło się od zakupu osiem lat temu leciwej Ify F9 z 1955 roku.
– To trwało latami i kosztowało dwa razy. Tyle, bo drugi raz musiałem ten samochód odbudowywać. Wtedy brakowało mi kilku rzeczy, a teraz praktycznie wszystkiego. Cieszę się, że jest kompletny. Dziś powiem, że było warto – podkreśla Marek Gut, miłośnik starej motoryzacji.
Auto już w Polsce, w trakcie remontu, rozpłynęło się. Państwo Gut odzyskali tylko „skorupę na kołach”, a większość rzeczy zniknęła. Nieuczciwy mechanik nie zabrał jednak ducha auta i mrocznej, powojennej historii tego egzemplarza. Samochód nadawał się tylko na złom, ale właściciele podjęli się jego renowacji. Z jakim skutkiem? Posłuchajcie.
(Fot. Sebastian Kwiatkowski)
(Fot. Sebastian Kwiatkowski)