„Wtedy poważnie traktowano doniesienia o niemieckiej twierdzy ostatecznego oporu”. Historyk o końcówce II wojny światowej

W kwietniu 1945 rozstrzygała się II wojna światowa. Dokładnie 13 kwietnia tego miesiąca został zdobyty Wiedeń, kilka dni później wyruszyła ofensywa znad Odry. To pokazuje, że alianci mieli otwartą drogę do serca Niemiec.

O ostatnich wydarzeniach II wojny światowej mówił dr Jan Szkudliński z Wydziału Historycznego Uniwersytetu Gdańskiego. Program Co za historia poprowadził Wojciech Suleciński.

Pod koniec II wojny światowej na froncie wschodnim trwały zaciekłe walki. – Ze strony Niemców była to już desperacka obrona z udziałem wojsk improwizowanych. To oczywiście było nieskuteczne. Armia radziecka dysponowała przewagą w każdej kategorii i pokonywała każdy opór – opowiadał dr Jan Szkudliński.

Po przełamaniu bariery Renu, po likwidacji grupy Armii B w Zagłębiu Ruhry, droga do Berlina była teoretycznie otwarta. – Z drugiej jednak strony wciąż pozostawały południowe Niemcy, Bawaria. Dochodziły do tego rojenia o Reducie Alpejskiej – informacje o rzekomym wybudowaniu ośrodka ostatniego oporu w górach były traktowane jak najbardziej serio. To też wpłynęło na kierunek uderzenia – tłumaczył historyk.

mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj