W Muzeum II Wojny Światowej, w środę 6 marca, otwarto wystawę, zatytułowaną „Dziedzictwo utracone”. O samej wystawie, ale także o losach polskiej kultury w latach 1939-1945 opowiadają Bartłomiej Garba i Marek Zambrzycki.
– Nasza wystawa opowiada w główniej mierze o dziedzictwie utraconym, osadzonym w kulturze. To jest nasz główny cel. A to dlatego, że tuż obok, w sali wystaw czasowych, mamy wystawę, która opowiada o cywilach. Pokazuje krzywdy, które poniosło społeczeństwo polskie w czasie II Wojny Światowej. Tym razem chcieliśmy oddać głos zabytkom i stratom, które ponieśliśmy w czasie tego konfliktu – mówi Bartłomiej Garba.
– Na naszej wystawie przekraczamy to niszczenie i poruszamy wątek ratowania. Przedstawiamy losy takich postaci, jak profesor Estreicher, profesor Lorentz, profesor Gębarowicz czy ksiądz Liedtke. Jest to pójście krok dalej. […] Jeżeli zniszczymy przedmioty, zabytki, obiekty, obrazy, rzeźby, to owe dziedzictwo można odbudować, ale do tego potrzebni są ludzie. Jeżeli zniszczymy ludzi i ich elity, to wtedy powstaje duża wyrwa, której nie da się zasypać w sposób bardzo szybki. Wymaga to już nawet nie jednego, ale wielu pokoleń – dodaje Marek Zambrzycki