Minęła 75. rocznica zakończenia II wojny światowej. Wojciech Suleciński w audycji Co za Historia rozmawiał z doktorem Janem Szkudlińskim z Uniwersytetu Gdańskiego o tym, jak zdobywano Berlin między 16 kwietnia a 9 maja 1945 roku i podpisywano kapitulację.
– Armia Czerwona przygotowywała się do zdobycia Berlina od dłuższego czasu. Zgromadzono monstrualne siły, miliony żołnierzy, kilka tysięcy czołgów – przewaga była wielokrotna. Operację zaplanowano na dużą skalę. Było to też najprawdopodobniej najsilniejsze przygotowanie ogniowe, jeśli chodzi o liczbę dział na kilometr frontu, jakie przeprowadzono w czasie II wojny światowej. Trzeba też pamiętać, że w odróżnieniu od trwających wówczas walk na Zachodzie, które miejscami też były bardzo ciężkie, operacja berlińska na Wschodzie była niezwykłe krwawa do ostatnich chwil, gdy opór niemiecki się załamał – powiedział dr Jan Szkudliński.
W operacji berlińskiej po stronie niemieckiej miało brać udział 1,5 tysiąca czołgów, 9 tysięcy dział i ponad 700 tysięcy żołnierzy. Ale, jak zastrzega historyk, jakość tych oddziałów była już znikoma.
To śmierć Hitlera zerwała ten czar, który opanował całe Niemcy i umożliwiła kapitulację.