Tom „Historie gdańskich dzielnic. Nowy Port” został wybrany Pomorską Książką Roku, a także wyróżniony nagrodą publiczności. W audycji „Co za Historia” Wojciech Suleciński gościł dwóch z trojga autorów publikacji – dr. Janusza Dargacza i dr. Leszka Molendowskiego.
Dr Janusz Dargacz przekonywał, że badanie dziejów dzielnic przyczynia się do rozwoju wiedzy o Gdańsku jako takim. – Myślę, że nasza wiedza ogromnie się poszerza, co dla nas samych było chyba pewnym zaskoczeniem. Muszę powiedzieć, że kiedy przystępowaliśmy do realizacji tego projektu w 2017 roku, bo to trwa już kilka lat, zaczynaliśmy tomem o Chełmie i wydarzeniach z nim związanych, to chyba sami nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak to będzie wyglądało w praktyce, do jakiego momentu dojdziemy. Tamten tom o Chełmie okazał się strzałem w dziesiątkę. Wystarczy powiedzieć, że pierwszy nakład wyczerpał się chyba po trzech miesiącach; jak na warunki publikacji muzealnej rozszedł się błyskawicznie. Zrobiliśmy jeden dodruk, który też już się wyczerpał, a teraz planujemy kolejny, co pokazuje, że oczekiwania i zapotrzebowanie na tego typu publikacje są. Zaskoczeniem była też dla mnie jakość tej publikacji, która wcale nie była oczywista – wskazywał.
Dr Leszek Molendowski przyznał natomiast, że historia ogólna i szczegółowa funkcjonują równolegle. – Myślę, że synteza musi być jednak jakimś ogólnym opisem, ale jeśli chodzi o poznanie dziejów Gdańska w ogóle i jego mieszkańców, dzisiejszego Gdańska, pamiętając historię jego centrum oraz tego, co krok po kroku od XIX wieku zaczęło wchodzić w granice miasta, to zejście do takiego niskiego poziomu i niemal opracowywanie dziejów lokalnej społeczności od, jeśli to możliwe, dziejów najdawniejszych, średniowiecznych, krok po kroku, sprawia, że bardzo szczegółowo jest odtwarzane, jak kształtuje się samo terytorium na przykład dzisiejszych Siedlec, o których tom, mam nadzieję, niedługo trafi do czytelników, jak kształtuje się życie i co ma na nie wpływ. To coś, co w syntezie już by się nie ukazało, żaden historyk nie wrzuci w niej zbyt dużo, a tutaj mamy takie pole do manewru, że można się rozpisać – podkreślał.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer