Praca zdalna – kiedy i na jakich warunkach? Odpowiada przewodniczący gdańskiej „Solidarności”

Dlaczego należy dostosować przepisy do pracy zdalnej? Jak kształtują się perspektywy zatrudnienia na najbliższe miesiące? W jaki sposób rozmawiać o wynagrodzeniu przed podpisaniem umowy? Na te pytania odpowiedzi poznaliśmy w audycji „Głos Pracownika”.


O konieczności regulacji pracy zdalnej Olga Zielińska rozmawiała z Krzysztofem Doślą, przewodniczącym Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”.

– Zapisy powinny być w mojej ocenie bardzo precyzyjne. Uregulować trzeba, kiedy i na jakich warunkach praca zdalna powinna być wykonywana. I druga rzecz – zasadnicza w mojej ocenie – nie powinno być możliwości zmuszania pracownika do wykonywania pracy w ten sposób. Nawet w sytuacji nadzwyczajnej to powinna być jedna z opcji, na którą pracownik powinien wyrazić swoją zgodę, a nie, jak w tej chwili, że to jest stosowane z automatu, bo pracownik nie ma zbytniego wyboru, tylko taką pracę musi wykonywać. Uregulowań wymagają też kwestie związane z ponoszeniem kosztu wykonywania pracy na własnym sprzęcie, zużycie prądu i szereg innych – powiedział Krzysztof Dośla.


O perspektywach na pomorskim i polskim rynku pracy z Piotrem Skierkowskim, ekspertem ManpowerGroup, rozmawiała Iwona Wysocka.

– Perspektywy zatrudnienia na czwarty kwartał są umiarkowanie optymistyczne. Najwyższy wskaźnik odnotowuje branża budowlana, co jest pewnym zaskoczeniem. Na drugim miejscu jest handel detaliczny i hurtowy. Tu zdziwienia nie ma, głównie ze względu na bardzo dynamiczny rozwój handlu w internecie. Zapotrzebowanie jest bardzo duże i czwarty kwartał będzie bardzo mocny, bo zakupy świąteczne i przygotowania do nowego roku odbędą się głównie online. Jeden z najsłabszym wskaźników – i to niestety dotyka bardzo naszego regionu – ma sektor restauracji i hoteli. Na szczęście jest pozytywny, bo +2%, ale ta branża najbardziej odczuła skutki kryzysu i tutaj powroty do normalności są dużo bardziej utrudnione – ocenił Skierkowski.


Alicja Samolewicz-Jeglicka rozmawiała z Agnieszką Śladkowską, twórczynią Gorilla Job, o tym jak zareagować, gdy przyszły pracodawca zapyta nas o oczekiwane wynagrodzenie.

– Gdy dogadujemy naszą umowę, to jesteśmy partnerem w tej sytuacji. Mówimy więc o swoim wynagrodzeniu pewnie, bez wątpliwości i bez obaw. Nie uciekamy od tego pytania, ale mamy swoją wiedzę na temat tego, ile mamy zarabiać, dlatego nasza odpowiedź powinna być konkretna i jasna. Idealnie będzie, kiedy podamy widełki wynagrodzenia. Żeby wiedzieć, jaka kwota jest akceptowalna dla firmy, najlepiej skorzystać z raportów dostępnych w internecie, ale nie trzymać się ich szczegółowo – wyjaśniła Agnieszka Śladkowska.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj