Urlopy macierzyńskie i wychowawcze są dla wielu kobiet nie tylko czasem poświęconym w pełni małemu dziecku, ale też okazją do zrealizowania marzenia o powołaniu do życia własnej firmy. Na jakich zasadach może funkcjonować taka działalność gospodarcza? O tym w audycji „Głos Pracownika” Dominika Raszkiewicz rozmawiała z Katarzyną Łodygowską prowadzącą blog matkaprawnik.pl.
– Przebywając na urlopie macierzyńskim czy rodzicielskim, można założyć i prowadzić z sukcesami działalność gospodarczą. Podobnie jest w przypadku, gdy umowa była np. do dnia porodu lub skończyła się w trakcie któregoś z tych urlopów, czyli nadal pobieramy zasiłek macierzyński za okres urlopu macierzyńskiego czy rodzicielskiego, nie stoi to w sprzeczności z założeniem i prowadzeniem działalności gospodarczej i co więcej – nie ma to wpływu na pobierany przez nas zasiłek – powiedziała Katarzyna Łodygowska.
– Można również założyć działalność na urlopie wychowawczym i jest to chyba najczęściej przeze mnie spotykany scenariusz. Są pewne różnice pomiędzy założeniem i prowadzeniem działalności gospodarczej na urlopie wychowawczym, a na urlopie macierzyńskim czy rodzicielskim. Pierwszą poważną różnicą jest wysokość składek.
Na urlopie wychowawczym odprowadzamy pełne składki, czyli zdrowotną i społeczne. Oczywiście tutaj mała gwiazdka: jeżeli zaczynamy pierwszy raz działalność gospodarczą, to korzystamy z tzw. małego ZUS-u, ale to też nie zmienia faktu, że obowiązkowo odprowadzamy zarówno składkę zdrowotną, jak i społeczne. Chorobowa, która nas uprawnia do płatnego zwolnienia lekarskiego czy zasiłku macierzyńskiego, jest nieobowiązkowa, ale warto ją od samego początku odprowadzać. Natomiast w momencie, kiedy przebywamy na urlopie macierzyńskim czy rodzicielskim i pobieramy zasiłek macierzyński, tutaj obowiązkowa jest tylko składka zdrowotna – wyjaśniła autorka bloga matkaprawnik.pl.
Rok 2020 na rynku pracy był przełomowy. Wydarzyło się wiele nieprzewidzianych sytuacji, w życie weszły nowe sposoby poszukiwania pracy, a także przeprowadzania rekrutacji. Liczba poszukujących pracy rośnie, wiele branż ma trudności z przetrwaniem. Ale są też takie, które poszybowały w górę. Agnieszka Śladkowska, twórczyni Gorilla Job, podsumowała mijający rok z perspektywy właściciela firmy wspierającej kandydatów na rynku pracy. Rozmawiała z nią Alicja Samolewicz-Jeglicka.
– To, co ja zauważyłam, a o czym rzadko się mówi, to że na rynek pracy trafiło bardzo wielu mikroprzedsiębiorców. Czyli mieliśmy osoby, które wcześniej były przedsiębiorcami, założyły własne jednoosobowe działalności, świetnie sobie radziły i nagle ta zmiana sprawiła, że one nie były w stanie pozyskać liczby klientów, jakiej potrzebowały, żeby funkcjonować. Niektórzy w ogóle musieli się zamknąć. I te osoby wróciły do tej puli etatowców. Patrząc od strony pracodawcy, najistotniejszą zmianą jest to, że pracodawcy musieli podejmować bardzo trudne decyzje związane ze zwalnianiem pracowników, często takich, którzy byli świetni, ale po prostu stali się dla firmy zbyt dużym obciążeniem finansowym. Pracodawcy zaczęli też dostawać bardzo dużą liczbę aplikacji na każdą ofertę. Czyli jak wcześniej pracodawca miał na daną ofertę pracy 20 zgłoszeń, to teraz ma ponad 200 – powiedziała Agnieszka Śladkowska.