Zakończyła się walka o sprawiedliwość. Krzysztof Rzeszutek z „Solidarności”: uwierzyłem, że może coś z tego wyjść

Udało mu się wygrać w sądzie, a także po ponad dwóch latach zostać przywróconym do pracy. Czy warto było walczyć o sprawiedliwość? M.in. to pytanie zadała Olga Zielińska w „Głosie Pracownika” swojemu rozmówcy – Krzysztofowi Rzeszutkowi, wiceprzewodniczącemu NSZZ „Solidarność” w Operze Bałtyckiej, który stanął w 2017 roku w obronie pracowników.

Rzeszutek został zwolniony dyscyplinarnie przez byłego już dyrektora Opery Bałtyckiej, choć znajdował się pod ochroną. Wcześniej tenże kierownik nie podjął rokowań ze związkiem zawodowym, chciał także zwolnić dziesięć procent pracowników placówki. 

– Po pierwszej sprawie uwierzyłem, że może coś z tego wyjść. Zostało mi wtedy cofnięte zwolnienie dyscyplinarne. Miałem dostać trzymiesięczną odprawę i doszliśmy do wniosku z adwokatem, że trzeba dalej walczyć. Można powiedzieć, że przed samym wyrokiem obstawialiśmy tak pół na pół, że się uda. Byłem bardziej sceptyczny, ale wyszło bardzo dobrze. Zostałem zwolniony za to, że przeprowadziłem akcję protestacyjną w obronie pracowników. Uważałem, że była ona wtedy konieczna, dlatego że dyrektor nie wywiązywał się z ustaleń. Chciał on zwolnić dziesięć procent załogi. Był to protest głodowy – wytłumaczył Krzysztof Rzeszutek.

O proteście głodowym pisaliśmy w 2017 roku >>> TUTAJ.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj