„Solidarność” chce uszczelnienia przepisów o zakazie handlu w niedzielę. „Trzeba doprecyzować niektóre pojęcia”

Poczta Polska poinformowała o podpisaniu umowy w właścicielem sieci sklepów Biedronka. W związku z tym w niehandlową niedzielę 18 lipca otwartych było kilkadziesiąt sklepów tej sieci. Na temat omijania przez kolejne sieci sklepów ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę Olga Zielińska rozmawiała z Alfredem Bujarą, przewodniczącym Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”.
Alfred Bujara przypomniał, że handlowa „Solidarność” od trzech lat apeluje do rządu i parlamentarzystów o uszczelnienie ustawy. – Po prostu wiedzieliśmy, do czego dojdzie, że z czasem coraz więcej pracodawców będzie wykorzystywać lukę, umożliwiającą uznanie za placówkę pocztową. Wyjaśnię tylko, że w „naszej” ustawie nie było czegoś takiego jak dopuszczenie placówki pocztowej do handlu w niedzielę. Uważaliśmy, że jest to placówka usługowa, a nie handlowa. Niestety, tak się stało, a dzisiaj również Poczta Polska wykorzystuje tę furtkę, podpisując umowy między innymi z dużymi sieciami jak Biedronka. To karygodne – mówił.

Przewodniczący wyjaśniał, które pojęcia należy doprecyzować. – Uszczelnienie dotyczy przede wszystkim doprecyzowania definicji „przeważającej działalności”, która dotyczyłaby placówki pocztowej, która w 50 proc. sprzedaje swoje usługi pocztowe, wynikające z prawa pocztowego. W nowelizacji znajdzie się również definicja „najbliższej rodziny”. Przedsiębiorca będzie mógł, tak, jak do tej pory, stanąć za ladą z najbliższą rodziną, której definicja znajdzie się w ustawie – zapewniał.

Gość Radia Gdańsk mówił, że „Solidarność” znalazła poparcie Kongregacji Przemysłowo-Handlowej, a także Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług. – To są ci mali kupcy, którzy liczyli na to, że ustawa pozwoli im w niedziele odbić się od strat tygodniowych, bo dzisiaj jest trudno konkurować z wielkimi sieciami. I tak się stało na początku. Polska Izba Handlu również pozytywnie ocenia funkcjonowanie tej ustawy, to, że ona pomaga drobnym kupcom, którzy dzisiaj są na pozycji przegranej. Dzisiaj w Polsce jest już tylko 20 proc. rodzimego handlu, a niedawno było 50 proc. Małe podmioty są wypierane przez kapitał międzynarodowy, płacący 9 proc. podatku CIT, którego drobni kupcy płacą 18 proc. Gdyby porównać przychody drobnych kupców i wielkich sieci oraz wpływy do budżetu państwa, okazałoby się to nieporównywalne. Rząd musi zrozumieć, że to drobny kapitał, nie tylko przedsiębiorcy handlowi, ale również rzemieślnicy, pracuje dzisiaj na budżet państwa – podkreślał.

Alfred Bujara postawił tezę, że kwestia wolnych niedziel pokaże siłę lub słabość polskiego państwa. – Stoimy dzisiaj przed niedzielami, które pokażą, jak silne albo jak słabe jest państwo polskie w stosunku do wielkich korporacji. Nie wyobrażam sobie, żeby do takiej sytuacji doszło w Niemczech. Apelujemy do rządu, aby nie tylko w czasie pandemii zabezpieczył pracowników pewnymi regulacjami. Pracownik wykonuje dzisiaj trzykrotnie więcej obowiązków niż osoba zatrudniona na tym samym stanowisku w tej samej sieci w Niemczech czy we Francji, pracując za trzykrotnie czy czterokrotnie niższe wynagrodzenie. Czy my jesteśmy wyrobnikami dla Europy? – mówił.
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj