Linie lotnicze masowo narzucają pracownikom samozatrudnienie. „Solidarność”: to nielegalne

(fot. Pixabay)

W audycji „Głos Pracownika” zajęliśmy się tematem trudnych warunków pracy personelu lotniczego i pokładowego, czyli stewardes i stewardów oraz pilotów. Rozżaleni pracownicy postanowili walczyć o swoje prawa i zorganizowali się w Krajowej Sekcji Pracowników Transportu Lotniczego i Obsługi Lotniskowej NSZZ „Solidarność”. O problemach, z jakimi się mierzą, Olga Zielińska rozmawiała z Pauliną Puchałą, byłą stewardesą Ryanair z ponad 10-letnim stażem, która od dwóch lat prowadzi sprawę sądową o uznanie narzuconego przez linię samozatrudnienia za nielegalne i podpisanie z nią umowę o pracę.

– Ruch lotniczy odradza się po pandemii, rośnie liczba operacji lotniczych. W wyniku braku personelu nagminne jest wzywanie do pracy w dni wolne czy też odmawianie urlopów. I zachodzą takie sytuacje, jak lot z Seulu do Warszawy, który trwa ponad 13 godzin. Podczas takiego lotu o bezpieczeństwo i komfort nawet ponad 300 pasażerów optymalnie powinno dbać ok. 13-14 osób. Natomiast z powodu braku personelu ta obsada często wynosi wymagane przepisami 10 osób. W takich sytuacji ilość pracy i wysiłek włożony w obsłużenie pasażerów zwyczajnie objawia się przemęczeniem, które się kumuluje i generuje dodatkowy stres – wyjaśniła Paulina Puchała.

„Solidarność” zrzesza pracowników pokładowych trzech przewoźników prywatnych (Wizz Air, Ryanair, Enter Air) oraz dwóch spółek LOT-u. Na temat prowadzonych działań opowiedział Mariusz Skrzypek, organizator wspierający lotników w Polsce w zorganizowaniu się w związek zawodowy.

– Musimy się ukrywać z tego powodu, że kultura organizacyjna firm lotniczych jest taka, że związki zawodowe nie są mile widziane. Mamy wiele przykładów na to, że pracownicy, którzy próbują się zorganizować, stoją przed wyzwaniem utraty pracy – wyjaśnił Skrzypek.

– Naszym zdaniem oraz Państwowej Inspekcji Pracy samozatrudnienie w lotnictwie nie jest legalne. Przeprowadzone były kontrole w 2018 roku na przykład w spółkach LOT-u, gdzie PIP wyraźnie zaleciła narodowemu przewoźnikowi niezawieranie umów cywilno-prawnych w warunkach charakterystycznych dla stosunku pracy. Tymczasem w lotnictwie mamy ok. 4-4,5 tysiąca lotników, z czego ok. 3 tysiące to są osoby na samozatrudnieniu. W większości linii lotniczych dominuje model samozatrudnienia. Jak mówimy między pracownikami, ten model charakteryzuje się tym, że jest coraz więcej obowiązków, a coraz mniej praw, a właściwie żadnych praw pracowniczych – zauważył.

am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj