Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska m.in. o referendum w Słupsku i planach zabudowy Brzeźna

– Ja odradzałem kolejne próby odwoływania prezydenta Słupska Macieja Kobylińskiego. W referendum powinniśmy pokazywać konstruktywną alternatywę a nie na zasadzie, jakoś to będzie, powiedział Paweł Adamowicz. Agnieszka Michajłow: Dzień dobry panie prezydencie.
Paweł Adamowicz: Dzień dobry Pani Redaktor. Dzień dobry Państwu.

AM: Kim dla Pana był Tadeusz Mazowiecki?.
PA: Bez wątpienia trochę jak taki ojciec polityczny, taki tata, tylko rok starszy od mojego taty Ryszarda. Ktoś bardzo ciepły, chociaż kameralny, zamknięty. Typ polityka współcześnie nieosiągalnego. Ktoś mógłby powiedzieć typ polityka anachronicznego.

AM: Taki trochę niedzisiejszy.
PA: Trochę niedzisiejszy, podobnie jak wyborcy są niedzisiejsi i chyba takich polityków nie za bardzo cenią, a jaki to był polityk? Bez wątpienia bardzo prosto mówiący, jasno, niekombinujący, nieoszukujący, nieobiecujący gruszek na wierzbie, pochłonięty lojalnością wobec państwa, taki typ państwowca, nie martwiący się o następne wybory. Nawet za cenę utraty popularności, procentów był zdecydowany na podejmowanie trudnych, bolesnych reform i decyzji.

AM: Kilka miesięcy temu był w Gdańsku, było z nim spotkanie, nawet rozmawiałam z nim i wtedy miałam takie wrażenie, że on kompletnie tej współczesnej Polski, tej sytuacji politycznej kompletnie nie był w stanie zaakceptować.
PA: To prawda, jego bardzo irytowała głupota, takie prostactwo, takie pójście na skróty i zarówno w formie kiedy wielu spośród klas politycznych używa bardzo złej polszczyzny, polszczyzny dosyć niekiedy prymitywnej, upraszczającej i widać, że chyba kontakt z książką jest rzadki, ale to jest tylko forma, ale najważniejsza oczywiście jest treść, jego bardzo to denerwowało, że umyka zawsze cel. Celem polityki powinno być dobro publiczne, zmienianie i spór jakimi drogami, jakimi środkami mamy zmienić to co dzisiaj jest. Natomiast mam wrażenie, że wszyscy dyskutują o okolicach, o marginaliach, peryferiach rzeczy ważnych dla Polski, dla ludzi.

AM: Dla Słupska ważne było wczoraj referendum, to też jakaś oś sporu. Maciej Kobyliński nie został odwołany, nie ma siły na Macieja Kobylińskiego. Platforma strasznie starała się żeby go odwołać, ale się nie udało.
PA: Ja powiem trochę wbrew moim kolegom z Platformy. Ja odradzałem wchodzenie w kolejną próbę odwołania Macieja Kobylińskiego w drodze referendum. Widzimy z innych, podobnych referendów, które się odbyły w innych miastach w tym samym czasie. Moim zdaniem jeżeli ktoś poważnie myśli o zmianie w mieście „XYZ” to przede wszystkim jak zbiera podpisy, powinien powiedzieć wyraźnie, naszym kandydatem na prezydenta, wójta, burmistrza jest „Kowalski” i my dzisiaj odwołujemy „Iksińskiego”, ale już mamy „Kowalskiego” i nasz program zmian to jest to, to i to. Czyli wykorzystujemy referendum do promowania własnego kandydata, przede wszystkim własnego programu, czyli pokazujemy alternatywę. Nie może być tak, że idziemy do odwołania prezydenta, burmistrza, wójta, bez pomysłu, konstruktywnej alternatywy. Czyli na zasadzie jakoś to będzie.

AM: Czyli bezsensowne to referendum rozumiem?
PA: Moim zdaniem tak, no i jaka jest rada? Rada jest taka, jeżeli Maciej Kobyliński podtrzyma swoją decyzję z przed paru lat, że to jest jego ostatnia kadencja.

AM: Podtrzymuje.
PA: Czyli dzisiaj wszystkie poważne siły polityczne w Słupsku mają dokładnie dwanaście miesięcy, to jest bardzo dużo, aby wypromować alternatywę, czyli nowego kandydata, nowego prezydenta Słupska i mają niejako sytuację komfortową, bo jak Maciej Kobyliński potwierdza, że nie będzie kandydował to pole jest czyste.

AM: Panie Prezydencie a Pańska pozycja w Platformie Obywatelskiej jest niezachwian?. Pytam o to bo po pierwsze, Sławomir Nowak jakiś czas temu deklarował, że to Pan jest kandydatem Platformy i nie wyobrażają sobie innego, ale pytam także w kontekście tego, że Pańską sprawą, sprawą Pańskich oświadczeń majątkowych zajmuje się teraz prokuratura. To trochę niezręczne dla Platformy, pewnie.
PA: Ale oczywiście, że tak. Każda taka sprawa jest niezręczna, dla mnie przede wszystkim jest niezręczna i to jest dla mnie najważniejsze powiem szczerze, ale oczywiście też dla Platformy. Ttakie jest życie, służby działają, interpretacja prawa w Polsce jest bardzo rozmaita.

AM: No właśnie, rodzi się pytanie, skąd Pan wziął pieniądze na taki majątek, który Pan zgromadził? Bo to jest chyba podstawowe pytanie.
PA: Pani redaktor, każdy może w tej chwili wejść na www.gdańsk.pl i przeczyta, że mam razem z małżonką do spłacenia ponad milion dwieście tysięcy złotych długu. Jeżeli Pani wzięłaby kilka kredytów, we frankach, to też by mogła Pani za to kupić nie jedno mieszkanie i taką przyjęliśmy strategię inwestowania i uważam, że nie jest niczym złym, a wręcz pozytywnym, że każdy z nas próbuje teraźniejszość i przyszłość siebie, swoich dzieci zabezpieczyć.

AM: Panie prezydencie, ale to przecież nie ja tylko Centralne Biuro Antykorupcyjne ma wątpliwości, czy ma Pan odpowiednie przychody żeby kupować to, co Pan kupuje. Czy nie kupił Pan zbyt tanio, itd. To nie są moje tylko wątpliwości.
PA: Ja jestem bardzo spokojny, wszystko wyjaśniałem agentom i oczywiście wszystko to będę wyjaśniał panu prokuratorowi z Poznania.

AM: Pojawiły się takie nawet komentarze, że Pan słynie z tego, że jest Pan otwarty na deweloperów i komentarz w podtekście, że może kupował Pan taniej mieszkania, bo taki jest Pan otwarty.
PA: Wie Pani co, agenci przenicowali mnie dokładnie. Niech Pani wyobrazi sobie, że nawet chodzili do rzemieślnika, który kładł kafelki. Pani sobie wyobraża? Ja się czuję inwigilowany. Ja nie wiem, czy to jest zgodne z prawem. Nie wiem czy Pani przechowuje rachunki z przed dziesięciu lat, ośmiu lat za kafelki, robociznę. Do Pani też mogą przyjść i zapytać: Pani redaktor, a skąd Pani ma?

AM: Akurat przechowuję, tak się składa, że przechowuję.
PA: Ale nie wiem czy wszyscy, bo to nawet nie jest obowiązkiem.

AM: No dobrze, ale Pan tak tutaj mówi i bagatelizuje, a może to jest tak panie prezydencie, że jednak czegoś tam Pan nie dopilnował. Ma Pan dużo obowiązków. Jest Pan prezydentem miasta, okazuje się, że jest Pan dosyć przedsiębiorczy, kupuje mieszkania, inwestuje w akcje, czegoś może nie dopilnował, albo ktoś kto Panu doradza.
PA: Pani redaktor, dlatego spokojnie, mam nadzieję, że to wszystko, prokuratura przyjrzy się temu, posłucha wersji, oceni, jestem do dyspozycji.

AM: Ale mówił Pan, że się Pan pomylił w swoich oświadczeniach majątkowych.
PA: Podałem jeden z przykładów, bo ja nie wiem ilu spośród dziennikarzy, którzy na ten temat w ostatnim czasie mnóstwo pisali, w życiu miało deklaracji, która liczy kilkanaście stron i interpretacja tych deklaracji jest bardzo rozmaita.

AM: No wiem, ale jak można się pomylić, czy się ma siedem czy sześć mieszkań.
PA: Ojeju, no ta pomyłka była naprawiona, mówiłem o innej.

AM: Dobrze, mówi Pan, że jest Pan otwarty na współpracę, rozumiem
PA: Oczywiście, służby sprawdziły wszystkie możliwe instytucje finansowe w Polsce, Pani sobie wyobrazi, wszystko zostało sprawdzone.

AM: Że co? Że we wszystkich bankach sprawdzano, czy ma Pan konta?
PA: Tak.

AM: Ale lewe konta, czy jakie konta?
PA: Wszystko było sprawdzone, wszystko, pełna inwigilacja.

AM: Dobrze, czyli liczy Pan na pozytywne rozstrzygnięcie w swojej sprawie. Ale za ile, kiedy?
PA: A widzi Pani, Jacek Karnowski też nie ma wpływu na postępowanie, a już jego postępowanie trwa cztery lata. Prezydent Zamościa, gdzie CBA żądało od rady miasta odwołania jego z funkcji, też i nie ma wpływu na to, że interpretowane jest gospodarstwo rolne, że to jest działalność gospodarcza jego, a nie jego żony. Takich przypadków w Polsce jest bardzo wiele, dlatego powiedziałem na pierwszej konferencji prasowej, bo nie mam nic do ukrycia, jestem do dyspozycji dziennikarzy, że ta ustawa już dawno powinna być znowelizowana, powinna być nowa. Z resztą Unia Europejska i organy UE do spraw transparentności wytykały polskiemu rządowi, że ma anachroniczną ustawę o ograniczeniu działalności gospodarczej, osób spełniających…

AM: Dobrze, to postępowanie będzie trwało na pewno długo, bo sprawa Jacka Karnowskiego trwa pięć lat. Zdaje sobie Pan sprawę, że to będzie rzutowało na wybory, czy to będzie miało jakiś wpływ na Pańską decyzję o starcie w wyborach przyszłorocznych?
PA: Na szczęście do wyborów mamy całe dwanaście miesięcy. Tak jak mówiłem.

AM: To nie jest tak dużo.
PA: Jest dużo i na pewno tak jak parę pytań wcześniej powiedziałem, że oczywiście taka sprawa na pewno jest dla mnie czymś dyskomfortowym. Wiadomo, że część obywateli, jak czyta nazwisko w kontekście prokuratury czy CBA, to wyciąga z tego od razu…

AM: I dużego majątku też.
PA: A zazdrość i zawiść rzeczywiście nie jest cechą obojętną w naszym społeczeństwie.

AM: Ale to może oznaczać, że Pan nie będzie startował? Bierze Pan to pod uwagę?
PA: Dziś koncentruje się na mieście.  O 15.30 będę kupował dźwig stoczniowy od Synergii i apeluje żeby właśnie wszyscy też się wsparli w kupowaniu następnych dźwigów, natomiast jeżeli Pani pozwoli chciałbym w kontekście śmierci Tadeusza Mazowieckiego poinformować, że od godziny 12 na ul. Wały Jagiellońskie 1, czyli w siedzibie Rady Miasta Gdańska wykładamy księgę kondolencyjną i każdy z nas kto chce się podzielić refleksją na temat Tadeusza Mazowieckiego, pierwszego Premiera i komunistycznego, od dzisiaj do końca tygodnia będzie mógł tam złożyć swój podpis, podzielić się swoją refleksją. Zapraszam.

AM: To dobrze, to zaproszenie przyjmujemy, ale pozwoli Pan, że jeszcze jedno pytanie, skoro mam okazję rozmawiać. Przeczytałam, że miasto wycofuje się z budowy wieżowców w Brzeźnie tak? Uległ Pan filmowi w internecie?
PA: Jestem zwolennikiem, po pierwsze to nie są wieżowce.

AM: Wysokie budynki mieszkalne.
PA: Wie Pani, ja byłem ostatnio z marszałkiem Strukiem w Pekinie. My chyba nie wiemy, co to są wieżowce.

AM: Dobrze, to są polskie wieżowce. Wysokie budynki.
PA: No właśnie, dlatego lekki żarcik o wieżowcach. Brzeźno potrzebuje nowych inwestycji, jedynie nowe inwestycje, nowi mieszkańcy, nowa klasa średnia jest w stanie podnieść wartość nieruchomości innych budynków, mieszkań, które są w Brzeźnie.

AM: Jest Pan przekonany, ale się Pan wycofuje.
PA: Dlatego uważam, że jest potrzebny czas, aby ci którzy są dzisiaj przeciwnikami tej inwestycji przekonali się i żeby szukać po prostu kompromisu. Być może trzeba obniżyć ten projektowany wcześniej obiekt mieszkalny, natomiast co do zasady, uważam, że to jest słuszne i dlatego być może odłożymy to w czasie, by było więcej czasu na dyskusje, debatę, bo jak to w życiu zawsze bywa, najpierw koncentrują się przeciwnicy, ci którzy są zwolennikami milczą, a tak na prawdę obojętna większość milczy i ta debata odbywa się w bardzo niewielkim gronie.

AM: Dziękuję za rozmowę.
PA: Dziękuję bardzo.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj