– Kraje, które organizują duże imprezy, liczą na duże zyski i absolutnie nie chcą wierzyć w to, co mówią ekonomiści, że tych zysków nie będzie, powiedziała w Radiu Gdańsk eurodeputowana Joanna Senyszyn komentując protesty w Brazylii. – Szacuje się, że straty w Brazylii sięgną 4 miliardów dolarów, a może nawet więcej. Dlatego też, te protesty są w pełni uzasadnione. Brazylijczycy uważają, że trzeba to było przeznaczyć na ochronę zdrowia i na szkolnictwo, powiedziała Joanna Senyszyn. Polityk dodała, że w czasie organizacji dużych imprez sportowych, nie sprawdzają się także szacunki dotyczące przyjazdu turystów.
Joanna Senyszyn przytoczyła również przykład Euro 2012 i budowanych na tę imprezę stadionów. Według polityk ich, główną wadą jest to, że są za duże. – W Polsce kwitnie megalomania. Zrobiliśmy piękne stadiony, ale będziemy do nich dopłacać, a za kilka lat będziemy zastanawiać się, czy nie będziemy musieli ich wysadzać, powiedziała polityk.
Według europosłanki, złe decyzje dotyczące organizacji wielkich imprez sportowych i złego wydatkowania pieniędzy są podejmowane dlatego, że „budżet ma płeć”. – Rządzą głównie mężczyźni i więcej pieniędzy wydaje się na to, co pociąga mężczyzn, powiedziała Joanna Senyszyn.