– To dziecko umierało w bólu, a prof. Chazan chodził w tym czasie po mediach. W ten sposób Robert Biedroń skomentował w Radiu Gdańsk śmierć dziecka kobiety, której dyrektor warszawskiego szpitala Św. Rodziny odmówił legalnej aborcji. Prof. Bogdan Chazan powołał się na klauzulę sumienia i odmówił kobiecie aborcji, pomimo faktu, że u płodu zdiagnozowano poważne wady rozwojowe. Lekarz nie wskazał również innego szpitala, w którym kobieta mogłaby taki zabieg przeprowadzić. W świetle prawa miał taki obowiązek.
Dziecko urodziło się z licznymi wadami i zmarło po kilku dniach. – Informuję w imieniu mojej klientki, że dziecko, któremu „uratował życie” prof. Chazan, zmarło o godz. 20.35. Dziecko w bardzo ciężkim stanie przyszło na świat 30 czerwca. Sprawdziły się wszystkie rokowania, że w ogóle nie powinno się urodzić, poinformował pełnomocnik matki, mecenas Marcin Dubieniecki.
– Nie możemy ciągle grzebać kobietom w brzuchach, tak sprawę prof. Chazana w Rozmowie Kontrolowanej skomentował poseł Twojego Ruchu Robert Biedroń. Gość Agnieszki Michajłow dodał, że prawo do podejmowania decyzji i komentowania sprawy najczęściej uzurpują sobie mężczyźni. – Tej matki w tej dyskusji prawie w ogóle nie ma. Matka opiekuje się tym dzieckiem, a profesor Chazan chce decydować o brzuchu tej kobiety. To dziecko umierało w bólach, nie profesor Chazan. On w tym czasie chodził po mediach i rozdawał autografy, powiedział poseł Twojego Ruchu.
Na podstawie przeprowadzonej kontroli, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz odwołała profesora Bogdana Chazana ze stanowiska dyrektora szpitala Świętej Rodziny.