– Są sytuacje, kiedy osoba nie płaci czynszu, a nie jest biedna. Ale są też tragiczne zbiegi okoliczności, w których miasto musi pomóc, powiedział w Rozmowie Kontrolowanej wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak. W ten sposób odniósł się do zadłużenia czynszowego w Gdańsku, które aktualnie wynosi 150 mln złotych. Zapewnił, że miejscy urzędnicy przyglądają się tej sprawie.
Piotr Grzelak powiedział w Radiu Gdańsk, że w sprawie czynszów zlecił specjalną kontrolę. Zaznaczył, że takie długi są ciężkie do egzekwowania. – Poprosiłem dyrekcję Wydziału Gospodarki Komunalnej o raport dłużników, którzy zalegają powyżej pewnej kwoty. Chcemy się przyglądać tym, konkretnym sytuacjom i może na tej podstawie dokonamy ewaluacji systemu, powiedział wiceprezydent. – W wielu sytuacjach dochodzi do zadłużenia, w którym sytuacja życiowa przerasta najemcę lokalu i w takim momencie trzeba mu pomóc, dodał.
Wiceprezydent Gdańska podkreślił, że nie zawsze zaległości czynszowe wynikają z ubóstwa. – Słyszałem o sytuacji, kiedy pani pojawiła się u osoby, która jest zadłużona. Okazało się, że ta osoba nie jest biedna, ale po prostu nie płaci czynszu. Takie sytuacje są naganne, stwierdził Piotr Grzelak i zapewnił, że miejscy urzędnicy będą szczegółowo analizować takie przypadki.
W studiu Radia Gdańsk Piotr Grzelak skomentował również rezygnację Tomasza Wróblewskiego z funkcji menadżera Śródmieścia po zaledwie jednym dniu pracy. – Część osób uważa, że to wina tych kamizelek odblaskowych, które przekazałem menadżerom. Chciałbym od razu, głośno to zdementować, zażartował wiceprezydent. – Pan Tomasz Wróblewski tłumaczył to względami prywatnymi i ja to szanuję. Nie chcę w to wchodzić, bo uważam, że każdy ma prawo do prywatności. […] Przez ostatni miesiąc pracowaliśmy nad programem dla dwóch osób. Jestem umówiony, z panem Jakubem Żelaznym, który ma przedstawić mi raport. Po tym spotkaniu zdecydujemy czy pozostajemy przy jednym menadżerze, czy ponawiamy rekrutację, dodał Piotr Grzelak.