Były prezes PGE: Mogłyby być dwa, trzy koncerny, ale jedna firma przesyłająca prąd

rozmowa kilian

Były prezes Polskiej Grupy Energetycznej Krzysztof Kilian uważa, że elektrownia jądrowa może być nawet w Tatrach, ale będzie trzeba zapłacić za budowę sieci dystrybucyjnej i transport energii. Gość Rozmowy Kontrolowanej w Radiu Gdańsk mówił także o swojej koncepcji przesyłu prądu w Polsce w sytuacji, kiedy istnieje kilka koncernów energetycznych. Obecnie w naszym kraju są cztery koncerny: Energa, Enea, PGE i Tauron. Były szef PGE, czyli firmy z którą minister skarbu planował połączyć gdańską Energę, uważa, że w naszym kraju mogą działać dwa lub być może trzy duże koncerny energetyczne. – Byłyby dobrym rozwiązaniem w sensie budowania konkurencji. Ale czy nie należy zastanowić się jak rynek energetyczny powinien być zbudowany? Jak patrzymy co się dzieje na świecie lub w Europie, to odchodzi się od koncentracji pionowej na rzecz poziomej, czyli czym innym jest wytwarzanie, czym innym dystrybucja, czyli przesył energii, a czym innym sprzedaż. Dzisiaj mamy wszystko w jednym koncernie – powiedział gość Radia Gdańsk.

Krzysztof Kilian uważa, że firmy dystrybucyjne działające we wszystkich spółkach energetycznych powinny stworzyć jedną platformę, niezależną od wytwarzania i sprzedaży. – Gdyby wszystkie spółki dystrybucyjne działały jako jeden podmiot, to wtedy spółki sprzedające mogłyby zdywersyfikować, ale jednocześnie zracjonalizować cenę dostawy.

Prowadząca rozmowę Agnieszka Michajłow powiedziała, że umożliwić taką sytuację musiałaby jakaś specjalna ustawa. Zdaniem Krzysztofa Kiliana niekoniecznie: – Prawo energetyczne mówi o dostępie do sieci dystrybucyjnej na równych zasadach dla wszystkich uczestników rynku, czyli każdego kto chce sprzedawać.

Były prezes PGE uważa, że na pewno w Polsce pojawi się energia atomowa. – Trzeba będzie w końcu podjąć decyzje na ile i jak głęboko wejść w energię atomową, a nie odwlekać. Należałoby mieć jedną czy dwie elektrownie, ale przed nami jest dyskusja w jakich lokalizacjach i o jakiej mocy. Teraz debatę zdominowała konwencjonalna energetyka.

Gość Rozmowy Kontrowanej podkreślił, że przy wyborze lokalizacji elektrowni atomowej trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników. – Trzeba spojrzeć na potrzeby energetyczne, które są wykreowane przez odbiorców: czy ma być na północy, czy w środku Polski. Bardzo istotne są koszty budowy sieci dystrybucyjnej i transportu energii. Jeżeli jesteśmy w stanie te koszty ponosić, to elektrownia może być w dowolnym miejscu, gdzie jest źródło wody zapewniające elementarne chłodzenie. Wtedy możemy postawić elektrownię w dowolnym miejscu w Polsce, nawet w Tatrach.

Krzysztof Kilian opowiedział się także, za kontynuowaniem badań nad gazem z łupków w Polsce. Ale pod warunkiem, że są obiecujące informacje, iż możemy być beneficjentami wydobycia łupków.

marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj