– Zaatakowani w Tunezji turyści pojechali tam prywatnie, dlatego nie powinno być żadnej reakcji polskiego rządu, powiedział w Rozmowie Kontrolowanej kandydat na prezydenta RP – Janusz Korwin Mikke. Skomentował w ten sposób atak terrorystyczny w Tunisie, w którym zginęły 23 osoby, w tym dwóch Polaków.
Goszczący w Radiu Gdańsk Janusz Korwin Mikke podkreślił, że atak nie był wymierzony w Polskę, tylko w prywatne osoby. – Oni nie zostali zaatakowani jako Polacy. Znaleźli się w grupie turystów, która została napadnięta, podkreślił kandydat na prezydenta RP.
Dodał, że w związku z tym, polski rząd nie powinien angażować się w pomoc osobom poszkodowanym w Tunisie. – To jest reakcja propagandowa. Trudno jednak krytykować kogoś, kto chce nieść pomoc, powiedział Korwin Mikke. – Gdyby tam była moja rodzina, mówiłbym dokładnie to samo, dodał polityk.
W rozmowie z Agnieszką Michajłow lider ugrupowania Korwin odniósł się również do wyścigu o fotel prezydenta. Przyznał, że nie rozumie decyzji, które po zamachu podjęli jego konkurenci polityczni. – Skandalem jest robienie sobie kampanii prezydenckiej na takim wydarzeniu. Ogłaszanie, że w związku z tymi wydarzeniami przerywamy kampanię. To jest publicity i robienie kampanii na ciałach ludzi, powiedział Janusz Korwin Mikke. – Jak zginął człowiek w Sosnowcu albo Legionowie, dlaczego wtedy np. pan Duda nie przerwał kampanii. Dlaczego zabicie ludzi w Tunisie jest ważniejsze od zabicia u nas w kraju?, pytał retorycznie gość Radia Gdańsk.
W środowym zamachu w Tunezji zginęły 23 osoby, w tym dwóch Polaków. Rannych zostało 11 obywateli naszego kraju. Nadal trwają poszukiwania zaginionych po zamachu turystów, nieznany jest los jednego z Polaków. Do jego przeprowadzenia przyznali się bojownicy Państwa Islamskiego.
mmt