Lech Wałęsa: Jeśli PiS wygra wybory, to przegra, bo nie pokryje swoich obietnic

– Rząd Ewy Kopacz przed populizmem PiS ratuje się w podobny sposób, bo inaczej się nie da. No bo co ma zrobić, jak z tamtej strony słyszy absurdy. Jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra, to przegra, bo nie zrobi nic mądrzejszego niż zrobiło PO, mówił Lech Wałęsa na antenie Radia Gdańsk. Były prezydent gościł w Rozmowie Kontrolowanej Agnieszki Michajłow. Mówił o zbliżających się wyborach i związanych z nimi obietnicami polityków. Przybliżył również problemy, które ostatnio ma Instytut Lecha Wałęsy oraz wspominał mecz Lechii z Juventusem rozegrany 32 lata temu.

Kampania przed jesiennymi wyborami trwa w najlepsze. Na pierwszy plan rywalizacji wysunęły się aktualna premier Ewa Kopacz i kandydująca na to stanowisko Beata Szydło. Lech Wałęsa zdradził w Rozmowie Kontrolowanej, że nie będzie głosował na kandydatkę PiS. – Obiecanki, cała kampania, a nawet mimika Beaty Szydło mi nie odpowiada. Nie mogę o niej powiedzieć nic dobrego. Jej działania to demagogia, populizm i brak orientacji w wielu sprawach. Ja nie będę na nią głosował i nie wierzę, że wygra. Mam za to ogromny szacunek do Ewy Kopacz. Jest ambitna, bardzo pracowita i ciągle się stara. Po prostu trafiła na zły okres, żeby być premierem, ale mam nadzieję, że zostanie na kolejną kadencję.

Były prezydent odniósł się również wrześniowego referendum. Jego zdaniem jego zakres powinien zostać rozszerzony m.in. o kwestię kadencyjności. – Jedna kadencja, maksymalnie dwie powinny wystarczyć. Dodatkowo trzeba zmniejszyć próg wyborczy, dzięki czemu do parlamentu dostaną się mniejsze grupy mądrych ludzi. Jestem też zwolennikiem zaprzestania finansowania partii z budżetu państwa. A jeśli już musimy to robić, to sprawdzajmy, na co wydana jest każda złotówka. Nie może być tak, że ktoś wydaje milion na obstawę, żeby tłum przypadkiem nie rzucił w niego gruszką, tłumaczył. Agnieszka Michajłow dopytywała, czy tym „kimś” jest Jarosław Kaczyński. – Tak, ale jego nazwisko nie przechodzi mi przez gardło, dodał Wałęsa.

Lech Wałęsa w Radiu Gdańsk tłumaczył również sytuację, w której aktualnie znalazł się Instytut Lecha Wałęsy. Instytucja musi radzić sobie z wieloma problemami. Na początku lipca została eksmitowana z Willi Narutowicza za niepłacenie rachunków. – Cały czas spotykamy się z utrudnieniami i nic nie możemy zrobić. Wydałem dwa miliony złotych, a nie mogę wyremontować budynku. Po zapłaceniu tych pieniędzy nie mogłem nawet się wprowadzić. Dlatego nie płaciłem czynszu. To jest skandal i barbarzyństwo. Nie dość, że pójdę z tym do sądu, to jeszcze pokażę wszystkim, w jaki sposób postępuje się w Polsce, mówił były lider Solidarności.

W środę o 17:00 Lechia zagra towarzyski mecz z Juventusem. Ostatni raz biało-zieloni spotkali się z Włochami w Gdańsku 28 września 1983 roku. Lech Wałęsa w Radiu Gdańsk przyznał, że spotkania sprzed 32 lat nie zapomni do końca życia. – To były czasy mocnego nalotu komunistów na Solidarność i na moją osobę. Robiono ze mnie człowieka zapomnianego i nielubianego. Baliśmy się, że w ogóle nie wejdę na stadion, bo byłem mocno inwigilowany. Myślę jednak, że komuniści chcieli sprawdzić stosunek ludzi do mnie i dlatego mnie wpuścili. Lechia uznała, że trzeba pokazać jaki jestem naprawdę. Zgotowano mi gorące przyjęcie, przez co Urban był niezadowolony. To było piękne, wspominał były prezydent.

  mili/mmt

Video: radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj