Wiceminister infrastruktury: Gdańsk ciągle ma tereny do rewitalizacji

– Od 15 lat nie możemy wprowadzić w Polsce ustawy o rewitalizacji. Teraz jest na to czas. Myślę, że zdążymy jeszcze przed wyborami, zapewniał na antenie Radia Gdańsk wiceminister infrastruktury i rozwoju – Paweł Orłowski. 23 lipca Sejm przyjął projekt ustawy o rewitalizacji. Zdaniem Pawła Orłowskiego, który jest jednym z jego z autorów, dokument w kompleksowy sposób będzie regulował kwestie związane z modernizacją miejskiej infrastruktury. Jego zdaniem z rozwiązań będą mogły korzystać mniejsze i większe miasta oraz obszary wiejskie.

Rewitalizacji dokonujemy już od wielu lat. Często z bardzo dobrym skutkiem, czego przykładem jest Letnica. Nie mamy jednak ustawy, która pomagałaby miastom w dokonywaniu tych zmian. Nasza ustawa ma od nowa definiować zjawisko rewitalizacji. Oczywiście nie tworzymy też żadnej hierarchii. Duże miasta nie będą ważniejsze od mniejszych. Sam mówiłem, że bardzo zależy nam na rewitalizacji terenów, które kiedyś należały do PGR. Tam bardzo często koncentruje się dużo zjawisk problemowych, które dotykają zarówno infrastruktury, jak i społeczności, tłumaczył Paweł Orłowski. Wiceminister dodał, że ustawa nie obejmuje samego finansowania, ma być tylko narzędziem do pozyskania pieniędzy na rewitalizację. – Planujemy zdobyć fundusze unijne. Szacujemy, że pozyskamy aż 22 miliardy złotych. W takim wypadku wkład samorządów wyniósłby 3 miliardy złotych. Takich środków na rewitalizację jeszcze w Polsce nie było, mówił gość Radia Gdańsk.

Gdańsk powinien być jednym z miast, które będą chciały skorzystać z ustawy o rewitalizacji. Zdaniem Pawła Orłowskiego nad Motławą znajduje się dużo terenów, które potrzebują „odmłodzenia”. – Biskupia Górka, Dolne Miasto, Orunia, Nowy Port to dzielnice, w których nadal można wiele poprawić. W Gdyni też są podobne tereny. Na ustawie skorzysta część mniejszych miast, które straciły wiodącą rolę w regionie, choćby Chojnice. W całym województwie pomorskim znajdziemy miejsca po Państwowych Gospodarstwach Rolnych, tłumaczył wiceminister.

Kolejne regionalne władze Platformy Obywatelskiej przedstawiają skład list kandydatów w wyborach do Sejmu i Senatu. W gdańskim okręgu pierwsze miejsce zajął Sławomir Neumann. Paweł Orłowski wystartuje z siódmego miejsca. Jak zauważyła Agnieszka Michajłow, tak niska lokata nie może wyrazem uznania dla jego pracy w ministerstwie. – Prawdziwym wyrazem uznania są głosy obywateli, a nie to, z którego miejsca wystartuję. Sama lista jeszcze nie jest ostateczna i może się coś zmieni. Uważam, że w tej chwili nie jest ułożona optymalnie. Powinna być skonstruowana na podstawie trzech argumentów. Ważne są kompetencje kandydata, liczba głosów, które może on w wyborach otrzymać oraz terytorium, które on reprezentuje, powiedział Paweł Orłowski.

mili/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj