Były szef MSWiA: To dziwne, że Dubieniecki mógł wyjść za kaucją, a reszta oskarżonych nie

Zdaniem goszczącego w studiu Radia Gdańsk Janusza Kaczmarka zastosowanie warunkowego aresztu tymczasowego wobec Marcina Dubienieckiego nie jest niczym nadzwyczajnym. – Dziwne jest, że takiej opcji nie dostali pozostali zatrzymani, powiedział były szef MSWiA.

Marcin Dubieniecki usłyszał zarzut kierowania grupą przestępczą, wyłudzenia 13 mln zł z PFRON oraz prania brudnych pieniędzy. Jako jedyny z piątki zatrzymanych miał możliwość opuszczenia aresztu za poręczeniem majątkowym. Zażalenie na tę decyzję sądu złożyła krakowska prokuratura. Jak mówił Janusz Kaczmarek, decyzja sądu o kaucji tylko w przypadku Dubienieckiego jest niezrozumiała.

Brak konsekwencji w decyzji sądu

– Nie dziwi mnie możliwość wyjścia za kaucją w wypadku pokazania poręczenia majątkowego. Taki środek zapobiegawczy występuje po to, by uniemożliwić matactwo. Dziwi mnie za to, że takiej opcji nie dostali inni oskarżeni. Jak mają się czuć adwokaci, którzy bronili pozostałej czwórki? Może oni też by chcieli, żeby ich klienci wyszli po okazaniu poręczenia majątkowego. Nie sądzę, żeby sąd zdecydował tak z powodu tego, że ktoś jest lepszy, a ktoś gorszy. To raczej brak konsekwencji, mówił były szef MSWiA.

Służby robią co chcą

Gość Radia Gdańsk odniósł się też do informacji Gazety Wyborczej, która dotarła do nagrania rozmowy Donalda Tuska z Janem Kulczykiem. Zapis spotkania pochodzi z 2014 roku i był nagrany w willi byłego premiera. Wiele wskazuje, że za nagraniem mogą stać służby specjalne.

– Od pewnego czasu obserwuję demontaż służb. To pokłosie braku zainteresowania nimi wcześniej Donalda Tuska, a teraz Ewy Kopacz. Zadaniem premiera było panowanie nad służbami specjalnymi i to zadanie było odpuszczone. Teraz one robią co chcą, nawet podsłuchują premiera. Tym razem była to rozmowa Donalda Tuska z biznesmenem. Ale co by było, gdyby wyciekła rozmowa rangi międzynarodowej?, pytał Janusz Kaczmarek.

Prokuratur kontra obrońca

Od 1 lipca weszły zmiany w procedurach sądowych, które ograniczają rolę sędziego w postępowaniu dowodowym. W myśl nowych przepisów postępowaniem zajmować się teraz będą strony procesowe – adwokaci i prokuratorzy. Zdaniem wielu ekspertów, w tym modelu poszkodowaniu mogą być prokuratorzy.

– To jest błędne rozumowanie. Prokuratura zawsze miała za sobą olbrzymi aparat państwowy. Wiele instytucji ma za zadanie im pomagać. Choćby szereg funkcjonariuszy, którzy zbierają dowody. Adwokaci nie mają takich udogodnień. Ograniczeni są tylko do zasobności portfela klienta, tłumaczył Janusz Kaczmarek.

mili/mmt/mat

Video: Radio Gdańsk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj