– Interwencja rządu nas cieszy, bo przez ostatnie dwa lata czuliśmy się opuszczeni, mówił w Radiu Gdańsk Michał Guć. Wiceprezydent Gdyni odniósł się w ten sposób do wsparcia, które Gdyni w sporze z KE udzieliła Rada Ministrów. W lutym 2014 roku Komisja Europejska nakazała zwrócić miastu prawie 92 miliony złotych. Zdaniem unijnych urzędników pieniądze, które Gdynia przekazała na budowę portu lotniczego w Kosakowie były „nieuzasadnioną pomocą publiczną”. Według KE dawały gdyńskiemu lotnisku przewagę konkurencyjną m.in. nad portem lotniczym w Rębiechowie. W ciągu postępowania unijna instytucja zmniejszyła kwotę do zwrotu o około 17 milionów.
Gdynia i gmina Kosakowo zaskarżyły decyzję o zwrocie pieniędzy. Teraz polski rząd postanowił wesprzeć gminy w sądowych starciach z przedstawicielami Unii Europejskiej. – Lotnisko w Kosakowie od samego początku było tworzone w oparciu o dokumenty rządowe. Wspierało nas wiele ministerstw. Przez ostatnie dwa lata czuliśmy się nieco opuszczeni, bo gdy tylko zaczęły się problemy, to rząd zaczął umywać ręce. W tej chwili mamy całkowite wsparcie rządu i liczymy na to, że wspólnie osiągniemy cel, mówił Michał Guć w rozmowie z Agnieszką Michajłow.
Dziennikarka Radia Gdańsk dopytywała, czy nagła interwencja rządu nie jest zagrywką przed wyborami parlamentarnymi. – Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Po prostu się cieszymy. Uważamy, że merytorycznie decyzja jest dobrze uzasadniona. Warto mieć takie wsparcie, odpowiadał wiceprezydent Gdyni.
Michał Guć poinformował, że trudno przewidzieć, kiedy sprawa się zakończy. Jego zdaniem „niepewność jeszcze trochę potrwa”. – Teraz wszystko zależy od procedury sądowej. Jesteśmy na etapie wymiany dokumentów. Nie było jeszcze rozprawy. Póki co, piłka w grze.
Wiktor Miliszewski/mmt