Biernacki o trybunale: „To nie jest instytucja partyjna. Moje dwie ustawy też zablokował”

– Mówiąc o stronniczości Trybunału Konstytucyjnego, zapomina się, że zablokował on co najmniej dwie moje ustawy. Działał tak jak mu nakazywało sumienie i był bezstronny. Mówienie teraz, że to jest instytucja partyjna, jest dziwne – mówił Marek Biernacki, poseł Platformy Obywatelskiej, były minister sprawiedliwości i koordynator służb specjalnych.

Były minister był gościem Rozmowy Kontrolowanej. Audycję prowadziła Agnieszka Michajłow.

NIE POTRZEBUJEMY POMOCY KOMISJI WENECKIEJ

Marek Biernacki uważa, że Komisja Wenecka nie powinna interweniować w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. – Komisja Wenecka tworzy prawo dla państw z problemami. Pomagała nam w ’89, ale mam nadzieję, że teraz nie dojdzie do takiej sytuacji, bo to by nas kompromitowało. Oni pracują teraz nas sytuacją Ukrainy, a my jesteśmy i powinniśmy być w innym miejscu niż ten kraj. Co ta komisja może powiedzieć o problemach z Trybunałem Konstytucyjnym?

PO NIGDY NIE MIAŁA „SWOICH” PROKURATORÓW

Według rozmówcy Agnieszki Michajłow nie tylko Trybunał Konstytucyjny, ale i prokuratura nie może być zależna od polityków. – Jeśli prokurator generalny będzie zależny, będziemy mieli sytuację trudną dla obywatela. On nie może najpierw słuchać swoje szefa-polityka. Platformę Obywatelską można oskarżyć o wszystko, ale nie o to, że miała „swoich” prokuratorów.

PODSŁUCHY POD KONTROLĄ SĄDU

Marek Biernacki podkreślił, że wszelkie podsłuchy muszą być pod kontrolą sądu. – Musi mieć on możliwość zajrzenia do akt sprawy. Coraz mniej jest afer z nielegalnymi podsłuchami, bo sądy coraz uważniej to sprawdzają. Sito staje się coraz szczelniejsze.

SZCZEGÓŁY AFERY TAŚMOWEJ

Zapytany o podsłuchiwanie Sylwestra Latkowskiego i innych dziennikarzy, gość stwierdził, że nic o tym nie wiedział. – Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie wyjaśniona. Taką samą mam nadzieję, że szczegóły afery taśmowa ujrzą światło dzienne. Było w tym wiele błędów. Podsłuchiwano biznesmenów i polityków, a było w tym wiele błędów. Nie poruszono w ogóle początku sprawy. Według mnie rozpoczęło się to już w restauracji LemonGrass, a nie w Sowie. Ja miałem za mało czasu jako koordynator, aby właściwie poprowadzić śledztwo.

Anna Moczydłowska

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj