Korespondentka Polskiego Radia w Brukseli: Polska trochę irytuje resztę państw Unii

– Polska trochę irytuje resztę państw Unii. Dostajemy najwięcej pomocy, a nie jesteśmy solidarni na przykład w sprawie uchodźców- mówiła w Rozmowie Kontrolowanej Beata Płomecka, korespondentka Polskiego Radia w Brukseli.
Komisja Europejska zdecydowała w środę, że wszczyna procedurę w sprawie Polski. – Pozostawia to pole do zastanowienia się dlaczego stało się to tak szybko. Polska irytuje resztę państw. Jesteśmy ciągle podawani jako przykład mocnej gospodarki. Nie sądzę, że taki jest ukryty cel, ale przy okazji Polska dostała w głowę i chyba niektórym się to spodobało – powiedziała dziennikarka.

– Politycy z państw Europy Zachodniej mówią, że kiedyś było lepiej w przytulnej Unii kilku krajów. Nie rozjeżdżały się interesy na Wschód i Zachód. Stąd taka niechęć do Europy Środkowej – dodała Beata Płomecka.

OSŁABIONA POZYCJA POLSKI

Zdaniem korespondentki Polskiego Radia, Polska może mieć teraz trudności z przeforsowaniem korzystnych dla siebie decyzji. – Powinno martwić, że pozycja Polski jest osłabiona. Procedura jest na razie niegroźna, sankcje nas nie dotyczą, ale przed nami kluczowe dyskusje z udziałem Polski, między innymi w sprawie energetyki. To są tematy, gdzie Polska będzie musiała mozolnie budować koalicję z innymi państwami – uważa Beata Płomecka.

– Wiele osób zauważa, że komisja nie spieszyła się, kiedy Francja deportowała rodziny romskie. Czy to nie było naruszeniem standardów europejskich? Węgry też były na celowniku komisji. Pytania są, dlaczego tak szybko reaguje się na sytuację w Polsce. Jesteśmy trochę zdziwieni, że to przybrało formę takiej formalnej procedury – podkreśliła dziennikarka.

ELŻBIETA BIEŃKOWSKA GŁOSOWAŁA PRZECIW POLSCE?

Po obradach komisji pojawiły się komentarze, że polska komisarz Elżbieta Bieńkowska miała głosować za wszczęciem procedury przeciwko Polsce. – Z tego co wiem, nie było żadnego głosowania. Gdyby szef komisji nie chciał żeby Polska nie była obejmowana tą procedurą, mógłby się temu sprzeciwić. Nie zrobił tego. Nie wiem też, jak zachowała się Elżbieta Bieńkowska – powiedziała korespondentka Polskiego Radia.

JAKIE BĘDĄ SKUTKI PROCEDURY?

Zdaniem Beaty Płomeckiej, procedura będzie podobna do tej, jaką stosuje się w państwach, gdzie łamane jest prawo. – Myślę, że to będzie kalka z dawnych postępowań, gdy jedno państwo łamie unijne prawo. Są wizyty przedstawicieli komisji w danym państwie i na odwrót. Normalnie kraj ma dwa miesiące na odpowiedź. W tej procedurze wszystko jest dość płynne. Przełomowym etapem będzie decyzja Komisji Weneckiej w marcu. Nasz rząd poprosił o opinię tej komisji. Pytanie, czy Komisja Europejska przejdzie wtedy już do poważniejszego, konkretnego drugiego etapu – zastanawiała się dziennikarka.

SANKCJE MOGĄ BYĆ DOTKLIWIE

W rozmowie z Agnieszką Michajłow podkreśliła też, że komisja może chcieć wpływać na bieg wydarzeń w Polsce. – Komisja może zalecić nam, by zmienić ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Może być bardzo dotkliwie. Komisja może nałożyć na nas sankcje albo zalecić oddanie pomocy publicznej.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska/mat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj